sleepingbyday Posted December 21, 2015 Posted December 21, 2015 no tak, jasne. panikuję. Tylko skoro ona ma wysoki próg bólu, to niuanse mogą wskazywac na potzrebe operacji ratującej zycie. co oznacza maksimum skupienia, obserwacji i dmuchanie na zimne, nawet, jak nie bedziesz pewna, jak tylko ci się coś wydawać będzie, ze jest ciut inaczej, nastrój, samopoczucie... lepiej truc lekarzom tyłek, niż przegapić. mielismy taka sytuację ostatnio własnie i pies żyje tylko dzięki temu, ze wlaściciele uparcie mieli podejrzenia. ja wiem, ze to wiesz, ale mam stracha.... Quote
Brzózka Posted December 21, 2015 Posted December 21, 2015 no tak, jasne. panikuję. Tylko skoro ona ma wysoki próg bólu, to niuanse mogą wskazywac na potzrebe operacji ratującej zycie. co oznacza maksimum skupienia, obserwacji i dmuchanie na zimne, nawet, jak nie bedziesz pewna, jak tylko ci się coś wydawać będzie, ze jest ciut inaczej, nastrój, samopoczucie... lepiej truc lekarzom tyłek, niż przegapić. mielismy taka sytuację ostatnio własnie i pies żyje tylko dzięki temu, ze wlaściciele uparcie mieli podejrzenia. ja wiem, ze to wiesz, ale mam stracha.... Dlatego dzisiaj kurs galopkiem do weta. Dlatego jutro mam dać info jak ona się czuje. Generalnie przez wetów jestem czasem postrzegana jako histeryczka. Niestety moje obserwacje jak na razie zawsze się sprawdzają. Na szczęście na Białobrzeskiej mnie znają i nie kwestionują tego co mówię ... Quote
sleepingbyday Posted December 21, 2015 Posted December 21, 2015 oj to dobrze, że cię słuchają. trzymam kciuki za zwierzaki. A tymczasem ściagnij tu Kinię :-) Quote
Kinia1984 Posted December 21, 2015 Author Posted December 21, 2015 nie ogarniam nowego dogo nie moge zmienić tematu, wszystko aktualne jest na wydarzeniu. Nie wyrobie czasowo z prowadzeniem wydarzeń kilkunastu psów na fb i z dogo Quote
Awit Posted December 21, 2015 Posted December 21, 2015 Dostalam pw, bardzo wspolczuje wam i Malinie i Tobie Brzoska. Ale trudna sytuacja. Malym grosikiem moge wspomoc. Wiecej bedzie trudno, mam wydatki zdrowotne i na siebie i ostatnio zwierzeta. Trzymam kciuki zeby operacja sie udala i zeby wracals do zdrowia. Quote
sleepingbyday Posted December 22, 2015 Posted December 22, 2015 Kinga, ja dogo ogarniam. widze, ze tytuł sie udało zmienić, dzięki :-). hej Awit! Quote
Brzózka Posted December 28, 2015 Posted December 28, 2015 Ale co jak ?? Malina ma jutro operację, tak jak już napisałam. Nic w tym temacie się nie zmieniło. Jutro na g. 12,00 mamy się stawić w lecznicy. Malina jest cały czas na poltramie, nospie i cyklozaminie. Apetyt dopisuje. Martwią nas jednak "atrakcje" pirotechniczne. Nie da się ukryć, że dziewczę się mocno stresuje. Podawanie medykamentów niestety w jej przypadku niewiele daje .... Quote
sleepingbyday Posted December 28, 2015 Posted December 28, 2015 pisałaś, ze idziesz do weta ostatnio. pirotechnika to masakra, nie cierpię! Wywożę psy na dziką głuszę, wyjeżdżam w sylwestra rano wracam 6go. To pokolenie najwyraźniej za długo wojny nie widziało, ze się jara wybuchami. Aga, oczywiście dawaj znać jak najszybciej, jak operacja. Quote
Brzózka Posted December 28, 2015 Posted December 28, 2015 No to ja już o tej wizycie napisałam :) Niestety ja nie mam gdzie wywieźć Maliny :( Aktualnie Malinowa robi sobie pedicure, co by się na stole nie wstydzić ;) Jak to dama :D Quote
sleepingbyday Posted December 28, 2015 Posted December 28, 2015 a, ja zrozumialam że jeszcze raz będziesz szła. ale ja teraz pół-okiem czytam, ostatnie tygodnie to był magiel na potęgę, a początek roku nie będzie lepszy.... Quote
Brzózka Posted December 28, 2015 Posted December 28, 2015 Nieee... później konsultowałam się telefonicznie. Na szczęście obyło się bez dodatkowych "atrakcji". Odstawiłysmy na chwilę cyklozaminę, niestety musiałyśmy do niej wrócić, bo Malina znowu zaczęła siusiać krwią. Trzymajcie kciuki jutro. Dam znać jak wygląda sytuacja. Quote
Brzózka Posted December 30, 2015 Posted December 30, 2015 Malina już po operacji. Operacja przeszła bez większych problemów, chociaż młoda stwierdziła, że skoro ma spać to nie będzie oddychać. Trzeba było ją mechanicznie wspomagać. Okazało się, że na zewnątrz nerki był dziwny naciekający konglomerat tkanek a w samej nerce guz. To naciekające zajęło już część moczowodu. Czekamy na histopatologię. Zapisałam już Malinę do dr Jagielskiego. Wizyta 22.01. Histopatologia będzie za ok 14 dni. Doktor Fraś zrobiła zdjęcia tej nerki. Czekam na maila od niej. Aaaa i Malina stwierdziła, że przed zabiegiem zrobi coopala :) Dzisiaj Malina czuje się całkiem znośnie. Wczoraj po powrocie do domu była bardzo obolała. Musiałam wcześniej zrobić zastrzyk przeciwbólowy. Dopiero po ok 2 godz się odprężyła. W nocy kolejny zastrzyk i niunia napiła się trochę wody Rano domagała się jedzenia ! Jedyny problem to siusianie. :( Malina siku zrobiła dopiero dziś ok g 12,30, po kontroli u weta. Znowu było bardzo dużo krwi. Jeśli problemy z siusianiem będą się powtarzały, będzie trzeba ją zacewnikować :( Trochę jest rozkojarzona i nieskoordynowana ale zdecydowanie w lepszej kondycji. Gdyby jeszcze petard nie odpalali .... :( Quote
sleepingbyday Posted December 31, 2015 Posted December 31, 2015 dobrze, że malina w dobrej kondycji. niedobrze, ze sika krwia i że moczowód zajęty. zobaczymy co histologia. a co mówiła doktro o tym sikaniu krwią i o moczowodzie? nie cykałabym się i ja z przeciwbólowymi, malina sie nie uzależni, a komfort jest wazny. u mnie zośka zszywana po ugryzieniu w narkozie postanowiła nie mieć tętna i tak wyszła jej endokardioza, którą leczymy od dłuższego czasu. stres jest.... kochani współmieszkańcy sprawdzają petardy od tygodnia, wczoraj - nawet w środku nocy. masakra. cały czas mam właczona muzyke, żeby dźwieki ze środka tłumiły te petardy, ale w samego sylwka jedyne wyjście, żeby dźwięki się nie przebiły, to zamknąć się w łazience i tam z laptopika puścic sobie film lub muzyke do książki. przepraktykowałam to kiedyś z przyjaciółką, przesiedziałyśmy sylwestrową godzine w mojej mini łazience, z zoska pod umywalka na kocu, z laptopem na kibelku, skulone pod pralką. to najdziwniejszy sylwester, na jakim byłam, skomentowała moja przyjaciółka :-). ale zadziałało super, łazienki zazwyczaj są w środku budynku, bez okien, lepiej izolowane od dźwięków, no i dźwięki wlasne jak muzyka dodatkowo wygluszają sylwestrowy sajgon. Quote
Brzózka Posted December 31, 2015 Posted December 31, 2015 No to zapomniałaś moja droga, że ja mam łazienkę z oknem ... Niestety nie mamy gdzie się schować. Chociaż ostatnio w domu nie jest źle, gorzej jak trzeba wyjść na sioo i coopala. Malina praktycznie się wtedy nie załatwia. W obecnej sytuacji to nie jest dobre :( Malina sika już dobrze, tzn. czysto. Tamten sik to było normalne. Poza ogólnym osłabieniem, bólem i problemami z koordynacją ruchową jest ok. Młoda ma dobry humor i tej wersji się trzymamy :) Quote
sleepingbyday Posted January 7, 2016 Posted January 7, 2016 hej nie było mnie kilka dni... miałam wesoło w nowy rok - lisław postanowił obeżrec się ziemi i dostał takich boleści, że w środku nocy dygałam kilkadziesiąt kim do poznania na jedyny ostry dyżur w okolicy (bylismy na wyjeździe w dzikiej głuszy przecież). dookoła wszystko zamkniete, nowy rok. wrócilismy nad ranem, 2 godziny snu i znów do weta, na szczęście tym razem bliżej, bo 30km (jeszcze bliżej weci zamknięci, bo - sobota....). wydałam 6 stówek i 4 wizyty weterynaryjne... ech..... Super, że malina dobrze się czuje! Quote
Brzózka Posted January 11, 2016 Posted January 11, 2016 Niestety guz złośliwy, który przerzuca się do kości i płuc :( Quote
sleepingbyday Posted January 11, 2016 Posted January 11, 2016 widziałam na fb... co teraz? Biedna Malina! Piszą, ze obserwowac itd, ale już byłyście u onkologa? jakaś chemia, coś takiego wchodzi w grę? Jakie rokowania? jak ona się ma? piszą też, ze nie wycięli z marginesem, z ejest guz na krawędziach wycinka, czy cos się z tym robi, czy nie? Właśnie zrobiłam bazarek dla Maliny i jednej mojej znajdy: dajcie znac swoim znajomym na dogo A może ktoś wie, jak w nowym forum można sygnaturke dorzucić? W ogóle można? Quote
Brzózka Posted January 12, 2016 Posted January 12, 2016 Guz naciekał na przewód moczowy i dr Karewicz wycięła tyle ile mogła. Od wczoraj jesteśmy na antybiotyku bo coś wycieka z rany (od wewnątrz plyn się zbiera, najprawdopodobniej ropa). Poza tym młoda ma humor i apetyt. Wróciła do obowiązków w pracy ;) Jeśli chodzi o onkologa to mamy umówioną wizytę na 22.01 ale dzisiaj dr Czubek ma porozmawiać z dr Jagielskim, żeby nas przyjął wcześniej. Rokowania niestety nie są optymistyczne :( Ale się nie poddajemy ! :) Ola, ja na dogo nie mam znajomych poza Tobą i Kingą. Jak zdiagnozowali u Maliny guza to napisałam priva do kilku osób z tego wątku ale odzew jest prawie żaden :( Quote
sleepingbyday Posted January 12, 2016 Posted January 12, 2016 daj znac, jak coś wyjdzie z tym jagielskim wcześniej. strasznie mnie w dołku ściska... malina to malina, tak bardzo chciałabym, żeby to ją ominęło! ona jest jeszcze młoda! Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.