Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

W dodatku po polskiej stronie Bieszczadów jest zakaz wprowadzania psów na szlaki. I byłam nawet świadkiem że pilnują tego. Na szlakach są patrole straży granicznej i widziałam ( w czerwcu tego roku ) jak zawrócili pana z psem ze szlaku na Kremeneros i wypisywali mandat.
Nie wiem jak po stronie ukraińskiej, ale może być podobnie.

Posted

no to pewnie pojedziemy do Czech - tam jest mnóstwo psów na szlakach
i wiem już jak powiedzieć jakiej rasy jest mój pies -jak Czesi pytają

Caillou jest
michany pes

czyli mieszaniec

Posted

nie wiem czy zimno się zrobiło czy co

ale wieczorem wszystko jest ładnie -ja w łózku, a moje dwa pieski razem na legowisku
(legowisko jest duuuże, a i drugie mniejsze puste jest obok)

a rano
już nie jest ładnie
ja w łóżku, a moje dwa pieski upchane koło mnie.

Posted

Najpierw Sweetie mi się wpycha w nocy do łóżka -przyuważyłam ją.
Ale na pewno nie dlatego, ze tak o mnie dba.

A Caillou jak zauważy, ze Sweetie się wepchła -to też sie wpycha.
NO bo chyba sama nie chce spać poza łóżkiem -a jak nie zauważy, że Sweetie się wepchła - to śpi u siebie. Caillou chyba raczej woli spać na swoim legowisku -wpycha sie żeby Sweetie nie za bardzo ważna się czuła. Zresztą wpycha się z umiarem -gdzieś tam w nogach sobie śpi.

A Sweetie to najchętniej by spała na mnie, a wazy koło 20 kg -wiec nie jest to dobry pomysł.
W kazdym razie podsuwa się wyżej i wyżej -nie ma wyczucia ta Sweetie ani umiaru.

Posted

chcesz Sweetie?

śpi przy twarzy i pachnie jak pies
albo gorzej
Caillou ładnie pachnie i tak słabo, a Sweetie - jak stado spoconych psów
Kąpię ją czasem -ale może jednak powinnam codziennie ją kapać? przed snem

w każdym razie nie jest ją wcale łatwo wypchnąć z łóżka jak jest ciemno
udaje, że nie słyszy

Posted

tej uprzejmości?

ja wychodzę z Caillou rano i na spacer i wieczorem i kiedy tam mam chęć -przeważnie mam
i pytam wtedy grzecznie [I]
ktoś wyszedł / wyjdzie ze Sweetie[/I]?

więc Młoda się wykłóca z TŻ -które z nich powinno teraz wyjść ze Sweetie -bo każde z nich jest bardzo, ale to bardzo zajęte, zmęczone i było ostatnio i właśnie śpi albo właśnie umyło włosy i absolutnie nie może wyjść

zaprzestałam więc brania Sweetie i Caillou razem - bo jakoś wszyscy się za bardzo do tego przywyczaili
bo jednak mieszkam w centrum miasta
i przechadzka przez centrum miasta z dwoma psami w tym ze Sweetie która lubi sobie szczeknąć
a Caillou lubi tez się wypowiedzieć jeśli już Sweetie szczeknęła
a Sweetie jej odszczeknąć

nie jest moim ulubionym zajęciem

z samą Cailllou jest się przyjemnie przejść
i w miarę jest rozsądna na spacerach
i ludzie się jej nie boją
i szczeknie czasem raz czy dwa

ale jak są dwie -zajmujemy cały chodnik

Posted

Ja się nie mam z kim wykłócać...:-(
Ewentualnie Reksio mógłby wyprowadzać Misię a Misia Reksa.
Damian się udziela raczej rzadko.
I zaczął treningi z kijkami trzy razy w tygodniu, więc już w ogóle...

Posted

jakimi kijkami?

Ja im tłumaczę, że jak chcieli psa -to muszą z nim wyjść
po prostu
muszą iść na spacer
chociaz tyle

zrobi sie jesień i zima
ulice sie wyludnią trochę
to pewnie będe chodziła znowu z obiema na spacer
z samą Caillou można przejść/przepchnąc się przez tłum ludzi na chodniku czy na rynku

z dwoma psami -brakuje mi jednej ręki wolnej
jak trzeba do woreczka coś zebrać
albo się po nosie podrapać
albo dzieciaka powstrzymać - co ręce wyciąga, żeby psa głaskać

Caillou jest tolerancyjna i wyrozumiała
ktoś ją niechcący potrącił przechodząc, pogłaskał, poklepał -OK, nie ma sprawy

ale Sweetie nie jest tolerancyjna, raczej tchórzliwa jest i zęby duuże ma
i szczeknięcie głośne ma
i na wszelki wypadek zawsze sobie szczeknie

Posted

w wakacje na spacery z Caillou
chodził ze mną Młody
i czasem jeden ulubiony kolega Młodego
a czasem spotkaliśmy jeszcze jednego ulubionego kolegę Młodego

wiec szłam ja
Caillou
i trzech 10-latków

muszę powiedzieć, że Caillou ich lubi
wie kiedy usiąść jak poproszą, a kiedy udać , że nie słyszy
i bardzo jest tolerancyjna -naprawdę, nawet jak ją poklepują po głowie-czego Caillou za bardzo nie lubi

nie wiem tylko jak to byłoby
gdyby jeszcze brać Sweetie

ja
Sweetie?
Caillou
i kilku rozbrykanych 10-latków

chłopaki słuchają co mówię
a potem zapominają natychmiast
i np rzucają się w żartach na Młodego, z okropnymi wrzaskami - że niby chcą go zjeść
dokładnie przed pyskiem Caillou -spuszczonej i zaniepokojonej
a Młody piszczy i ucieka
a ja wołam, bo akurat odeszłam kilka kroków, [I]Caillou OK to tylko ZABAWA[/I]

i że Caillou ich nawet nie ugryzła ani nawet nie próbowała
a nawet ich lubi
to uważam za wielki sukces

Posted

Z kijkami Nordic Walking ;-)

U nas to jest tak, że ja chciałam psy, więc nie mam argumentów tak jakby.
A na spacerach rąk brakuje czasami - to prawda.
Moje dwa to wsioki i jeśli mamy spacer osiedlowy i chodnikowy a nie leśny - to masakra.

Trzech dziesięciolatków.
Dwa psy.
To ja wysiadam.

Posted

ja też
wysiadam (Młody przecież mieszka ze zwierzętami, a potrafi się na Sweetie położyć -chociaż ze 100 razy mu mówiłam, że absolutnie nie wolno się na Sweetie kłaść -Sweetie naprawdę tego nie lubi -NAPRAWDĘ -i warczy -tak cichutko, no ale co ma zrobić jak Młody się na niej położy?)

a do czego mu te kijki??????
przecież to tylko ręce zajmuje
i nie ma jak smyczy trzymać

ja Sweetie nie chciałam
Młoda ją chciała wziąć ze schroniska
a TŻ chciał zostawić

niech się czasem przejdą - ja już nie mam kiedy czasowo ze Sweetie iść i spacerować

i tak dbam o jedzenie dla Swetie
pilnuje wychodzenia z nią
oglądam ją (miała dwa kleszcze w wakacje, pytałam TŻ
TŻ -[I]kleszcz? gdzie? nie widziałem, a cały dzień w domu byłem[/I]
JA -[I]na środku pyska[/I]

Posted

Kleszcze...
:evil_lol:
Damian mnie czasami wola i pokazuje - o, chyba ma kleszcza, a to śpioch przyczepiony koło oka ;-)

Kijki i smycz - nie ma mowy - i ja się dziwię, że woli to pierwsze.
Ja jestem z psami czasami cztery godziny a On potem pyta, czy jeszcze idę z nim pochodzić :grab:

Posted

U mnie są 4 osoby i 1 pies , ale mąż nie wychodzi właściwie wcale (no chyba, ze wszyscy pozostali chorzy leżymy )
Wychodzimy 3 razy dziennie, każdy raz. I jest sprawiedliwie. Tyle, że syna spacer z psem trwa ok 3 minut (bo mu nudno tak chodzić)

Posted

Ja z moimi dwoma psami wychodzę zawsze sama. Nikt inny tylko ja, i czasami jest naprawdę ciężko zwłaszcza ze dużo pracuję. Ale za to mam satysfakcję, że jestem tą najważniejszą dla nich osobą, przywódcą stada. Psy mają ze mną cudowny kontakt, tylko mi ufają bez granic i są całkowicie oddane.
Zresztą to ja w rodzinie jestem najbardziej psiolubna, ja chciałam psy i ja je mam. I tak jest dobrze.
[B][COLOR=#000080]Pozdrawiam Caillou i Sweetie. [/COLOR][/B]

Posted

dziękujemy za pozdrowienia [URL="http://smayliki.ru/smilie-1046416071.html"][IMG]http://s17.rimg.info/2c087c4f170c2cedbd38e0496486b36b.gif[/IMG][/URL]

A ja nikogo nie dopuszczam do wychodzenia z Caillou [URL="http://smayliki.ru/smilie-1046416071.html"][IMG]http://s17.rimg.info/2c087c4f170c2cedbd38e0496486b36b.gif[/IMG][/URL] i Młoda się czasem śmieje, że to taka moja druga córeczka. Z jednej strony -to fajne jest, bo jestem dla Caillou najważniejsza, ale z drugiej strony jak muszę wyjechać i nie mogę jej wziąć -to jest problem.

Młoda ją weźmie na spacer, ale nie pozwalam jej spuścić Caillou na spacerze -bo się boję czy do Młodej przyjdzie na zawołanie. Caillou jest taka dosyć pewna siebie (aż za bardzo i dużo w tym mojej winy jest) - i czasem sobie myślę, ze gdybym bardziej się dzieliła Caillou -to by jej pewnie wyszło na dobre. Ale to bardzo jest trudne.
[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/716/1s9u.jpg/"][IMG]http://img716.imageshack.us/img716/9572/1s9u.jpg[/IMG][/URL] [IMG]http://img29.imageshack.us/img29/7041/eds7.jpg[/IMG]

Posted

Ja jak wyjeżdzam ( na kilka dni, bo dłużej to i tak nie ma jak ) to opiekuje sie psami mój mąż. I wtedy ma problem choćby ze zwykłym nakarmieniem psów. Bo one zasadniczo jedzą tylko jedzenie podane przez mnie. Jak mnie nie ma, a on chce je karmić , to stoją i patrzą na męża, przekrzywiają tak śmiesznie głowy , robią miny , słuchają tego, że im mówi aby jadły bo i tak Pani nie ma i nie będzie ale i tak nie jedzą od razu. Czekaja na mnie. Jak nie wracam o zwykłej porze są zaniepokojone, nadal nie jedzą , czekają, reagują na każdy najmniejszy ruch, z nadzieją ze może już wracam. I tak jest dzień - dwa. Później już sie godzą z tym, że jednak nie ma mnie , ale są smutne i nieszczęśliwe.
Ostatnio wyjechaliśmy z mężem na 5 dni oboje a psami opiekował się mój dorosły syn. Miał z nimi prawdziwy kłopot, bo nawet na dwór nie chciały wychodzić. Musiał je dosłownie wynosić na rekach - dosłownie jakby się zawiesiły w tym oczekiwaniu na mnie.
Niedobre jest takie przywiązanie psa tylko do jednej osoby, bardzo kłopotliwe, ale u mnie to jakoś tak samo się dzieje. Zawsze dla każdego psa jestem ja i tylko ja.

Posted

Ja właśnie dlatego się staram, żeby cześć rzeczy przy Caillou robił ktoś inny.
Ona bardzo lubi wszystkich domowników; swoje ulubione jedzenie chętnie zje od każdego (Caillou uwielbia pierogi ruskie, uwielbia po prostu -no i owoce jak jabłka czy gruszki).
Jak ja idę do pracy -to się wpycha Młodemu do łóżka (a Młody zachwycony tym jest -ja zdecydowanie mniej).
Tylko jakoś spacery tak wyszło, że są MOJE -i tak właśnie ostatnio myślę jakby to zmienić, bo w razie czego (jakiś szpital czy pilny wyjazd) to dobrze byłoby żeby oprócz przechadzki -mógł ją ktoś spuścić też na polach. I żeby była odwoływalna.
[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/543/uja8.jpg/][IMG]http://img543.imageshack.us/img543/3389/uja8.jpg[/IMG][/URL]

Sweetie uwielbia jeść - chociaz podobno,tak mówi TZ, jak nie ma mnie i Caillou -to je zdecydowanie mniej; ale chyba raczej tęskni za Caillou.
Na spacer tez wyjdzie z każdym. To taki typowo rodzinny pies.

Posted

Dziękuję bardzo -mnie tez się bardzo podobają.
Kupiłam jej przed wyjazdem latem w Karkonosze właśnie nowe szelki i bardzo fajną smycz- taką z amortyzatorem (widać ją na zdjęciu)
Bardzo jestem z tej smyczy zadowolna
[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/692/m6pd.jpg/"][IMG]http://img692.imageshack.us/img692/9739/m6pd.jpg[/IMG][/URL]

Poprzednie szelki Caillou (nosiła je prawie dwa lata) dostała Sweetie. Caillou chodzi sobie w szelkach i tyle -nic się z nimi własciwie nie dzieje.
Teraz ma bardzo jasne, to czasem troszkę się ubrudzą.

A Sweetie co jakiś czas musi mieć nowe szelki -bo stare się rozpadły.
Sweetie chętnie się czołga w błocie i każdą okazję wykorzysta żeby wejśc do wody.
A Caillou to dama taka psia -zawsze się stara nie ubrudzić i nie zamoczyć.

Posted

chyba wszystkie jej pasują
ale ja najbardziej lubię zielony i niebieski
i lubię szelki guardy -wygodne sa na spacery

zastawiałam się jakie by szelki pasowały dla Sweetie -powinnam jej jakieś kupić
tutaj ma na sobie szelki "po Caillou"
[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/547/ieka.jpg/][IMG]http://img547.imageshack.us/img547/5352/ieka.jpg[/IMG][/URL]


najładniej by wyglądała moim zdaniem w jasnych
w zółtych czy pomarańczowych
ale to byłyby jednorazówki -no, może na tydzień
Sweetie na spacerach się przeraźliwie brudzi

Może filoletowe albo ciemnozielone?

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...