Jump to content
Dogomania

Moje mini stadko i większe stado rodziców :) i problemy z nimi związane


sarenka_87

Recommended Posts

  • Replies 79
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

:placz: Mam ogromnego doła. Jakieś 10 minut temu dowiedziałam się że Czika odeszła za TM na początku był szok zdziwienie przecież zachowywała się normalnie. po oględzinach okazało się że została postrzelona śrutem (ma jedną jedyną dziurkę z boku) niestety nikt niczego w porę nie zauważył i w skutek tego odeszła. A ja ryczę jak małe dziecko. Co to za h.... zrobił coś takiego. założę się że któryś z sąsiadów. Już raz york dostał śrutem ale "udało" się że trafiło w kość wet nie stwierdził uszkodzeń i się wylizała. Teraz nie wiemy co robić. Przecież gdzieś to trzeba zgłosić, rodzice mają dzwonić do weta co robić. czika była młoda za wcześnie odeszła :-(
:placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz:

Link to comment
Share on other sites

ja właśnie wróciłam z pracy, rodziców nie ma więc czekam na nich co dziś załatwili wiem tylko tyle że byli u weta i on stwierdził że to właśnie śrut przyczynił się do śmierci Cziki. :angryy: jakbym dorwała tego du... który to zrobił to bym go zabiła. Mój synek tak bardzo ją lubił dla niego teraz każdy pies to Czika, była tak łagodna że się z nim bawiła i przynosiła zabawki żeby jej rzucał. :-(

Link to comment
Share on other sites

Policja? Można spróbować docisnąć, żeby sprawdzili, kto w okolicy kupował taki sprzęt - przy zakupie np. w sklepie internetowym trzeba mieć 18 lat i "wylegitymować" się numerem dowodu osobistego.
Niemniej jednak sam fakt posiadania jeśli nie ma świadka na strzelania do psa z prawnego punktu widzenia wiele nie pomoże.
Już lepiej sprytnie zagadać z dzieciakami, okolicznymi pijaczkami - tacy dużo widzą, kto strzela do psów czy ptaków z wiatrówek też - i dojść sprawiedliwości na własną rękę :roll:
I ja bym tak właśnie zrobiła, jeśli chcecie móc jeszcze kiedykolwiek zostawić bezpiecznie na posesji swojego psa...

Link to comment
Share on other sites

Wet pow rodzicom że policja może i stwierdzi że sunia została zastrzelona ale dochodzenie długo trwa i są bardzo małe szanse na to że znajdą sprawce. Więc rodzice stwierdzili że nie będą iść na policje i sąsiadów postraszą policją że niby sekcja jest u weta zrobiona ale na policje nie poszli ale jak zrobią coś innym naszym zwierzętom to za to odpowiedzą. Tak na marginesie nie wiem czy pisałam ale jeden york kiedyś dostał śrutem w nogę i nie chciał jeść ale się wylizał.

Link to comment
Share on other sites

Nikt nic nie wie w okolicy jeśli chodzi o Czike i to kto do niej strzelał,mieszkamy w takiej okolicy że nawet nie ma kogo pytać.

Ostatnio w końcu ociepliłam budę mojej Miszy ma boazerie w środku :) na kojec póki co mam tylko miejsce przygotowane bo mąż ostatnio nawet w soboty pracuje a ja sama z dzieckiem tego nie zrobię bo nawet nie umiem. :(
Niestety okazało się że rodzice kojca suczkom na łańcuchu nie zrobią bo na remont w domu poszły wszystkie pieniądze. Rozmawiałam z tatą, jest skłonny oddać młodszą suczkę. Najpierw jednak wolałabym ją wysterylizować. Więc pewnie niedługo zrobię jej osobny wątek.

Link to comment
Share on other sites

  • 5 weeks later...

Dawno nic nie pisałam więc uaktualnię, dziś jadę do weta ugadać się na sterylkę suni na łańcuchu, bo w końcu odłożyłam wystarczającą sumę. Niestety muszę jeszcze w miarę szybko uzbierać na sterylkę kotki bo ledwo urodziła ledwo odkarmiła i już ma następne, jednego musiałam uśpić :( zostały 2 maluchy ale ciężko z ich oczkami zwłaszcza jednego, z nimi też pojadę dziś do weta. Wie ktoś może ile muszę poczekać od urodzenia maluchów?? bo chcę uniknąć kolejnej ciąży.

Ostatnio pomimo wszystko wzięłam póki co na tymczas dorosłego kota. Właścicielka w ciąży dostała okropne uczulenie, szukała mu domu ale nie mogła znaleźć i chciała do schroniska oddać tzn poważnie się nad tym zastanawiała mi jak zwykle zrobiło się go żal i zgodziłam się go póki co przechować. Kastrację załatwi ona po znajomości i sama zapłaci więc tyle lepiej,muszę tylko spytać weta czy już można go ciachać bo to w sumie znajda i nie wiadomo ile ma. Więcej napiszę później bo już muszę jechać do weta.

Link to comment
Share on other sites

Kociaki dostały krople do oczu i niedługo znów do kontroli. Póki co czyszczenie oczek i zakrapianie dwa razy dziennie. Oczywiście przeze mnie bo wygląda na to że nikomu innemu się nie chce. :/ Jak będę mieć więcej czasu powstawiam ich zdjęcia. Na sterylkę ich matki ugadałam się z wetem jak już małe zaczną jeść samodzielnie, w najgorszym wypadku będzie to sterylka aborcyjna choć mam nadzieję że się uda i zdążę zawczasu.

Sunia na łańcuchu umówiona na sterylkę w przyszłym tygodniu, jej też porobię zdjęcia i myślę że po sterylce założę jej wątek może szybciej uda znaleźć się jej dom. Jak nie to przynajmniej nie będzie się rozmnażać. Zostanie do sterylki jej matka. Muszę też poprawić przed zimą stan ich bud bo młodszej zgnił spód albo sama go wygryzła. Nie wiem czy uda mi się je ocieplić, oby.

Jeden ze starszych kocurów moich rodziców jest chory,niestety nie daje sobie pomóc. Wystaje mu język myślę że dlatego że nie ma przednich zębów ale kicha i oczy ma stale przymrużone. Jedno jest zdrowe ale drugiego nie daje sobie dotknąć żeby mu przemyć, wczoraj siłą mu je przeczyściłam i zakropiłam. Po niemiłym zabiegu oczywiście zwiał. W tym tyg nie mam auta więc dopiero w przyszłym będę mogła zabrać go do weta. Może przy okazji sterylki.

Wyjaśniając dziś byłam u weta z moim ojcem który na chwilę zwolnił się z pracy ale docelowo jechał z yorkiem, bo ma zapalenie skóry i muszę mu podać sama antybiotyk w piątek bo do weta nie ma jak wtedy dojechać bo tata zawozi siostrę na studia. Więc kociaki wzięłam przy okazji ale starszego kocura nie było. :(

Co do mojego rudego tymczasa Odiego strasznie bałam się go wypuszczać samego, dopiero jak kupiłam mu obróżkę i adresatkę odważyłam się na niekontrolowany spacer. Ku mojej radości wieczór czekał na oknie aż go wpuszczę. Zaś drugiego dnia wolał pójść spać do "przybudówki" (tak nazywamy dobudowaną za garażem spiżarkę i korytarz z drugimi drzwiami wyjściowymi z boku domu) jak wieczór go wołałam to on już spał tam w pudełku. Mój TŻ nie jest z niego zadowolony,ale może jakoś to przeżyje, głównie dlatego że Odi podrapał synka bo chciał się bawić i zrobił to nie chcąco. Zauważyłam też że głównie jak domaga się miziania (choć nie tylko wtedy) i go nie dostaje to podgryza rękę człowieka, w tym wypadku moją. Odi niestety nie dogaduje się z kotami rodziców przez 2 dni kocury zapędzały go na drzewa z których czasem musiałam mu pomóc zejść. Kotka tak go wystraszyła że nawet mnie ugryzł ze strachu. Oczywiście była to moja wina.
To chyba na razie tyle.

Link to comment
Share on other sites

nie wiedziałam,ze porzadkujesz tez u siebie a mimo to wparłas jeszcze moje podworko:)przyszlam tu tez jeszcze Ci podziekowac za dolozenie do sterylizacji kotki.Na wlasnych smieciach wbrew pozorom najtrudniej cos zdzialac sasiedzi, rodzina i jestes zupełnie sama ....dzieki i pozdrawiam .

Link to comment
Share on other sites

Mam doła bo Odi już 2 noc nie wrócił :( szukam go po okolicy ale bez rezultatów, mam nadzieję że nic mu się nie stało i że wróci. To jego zdjęcie i filmik z jego udziałem robiłam je komórką więc jakość średnia:

[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images37.fotosik.pl/1089/4e78853bdc23f43amed.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://www.fotosik.pl/video/ea97199b996435fc.html][IMG]http://video1.fotosik.pl/5/ea97199b996435fcm.jpg[/IMG][/URL]

A tu filmik z sunią która po weekendzie idzie pod nóż tzn na sterylkę

[URL=http://www.fotosik.pl/video/efb1d48109dba7d7.html][IMG]http://video1.fotosik.pl/5/efb1d48109dba7d7m.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

A teraz zdjęcia małych kociaków. Szary ma już prawie zdrowe oczęta, ale trikolorka tylko jedno ma prawie zdrowe drugie jak dla mnie wygląda masakrycznie. Zdjęcia są sprzed 2 dni, teraz ich oczy wyglądają ciut lepiej. Oczywiście zdjęcia robione komórka.

Szara kicia
[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images40.fotosik.pl/1118/f8c7bdb8f1259b20med.jpg[/IMG][/URL]

Tak wygląda oczko trikolorki przed czyszczeniem prawie codziennie ma tak zaklejone

[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images41.fotosik.pl/1093/d7ba01a63d55e111med.jpg[/IMG][/URL]

A tu już po czyszczeniu

[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images40.fotosik.pl/1118/cf65f1a0167f10b3med.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images49.fotosik.pl/1100/e67c81209f9ab8bfmed.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

Dziś kotka przed czyszczeniem wyglądała tak

[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images39.fotosik.pl/1093/685e798e251ca0e2med.jpg[/IMG][/URL]

Przynajmniej jedno oko nie zaklejone i otwarte. A tak po czyszczeniu

[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images46.fotosik.pl/1084/02ce36ef39309214med.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images47.fotosik.pl/1126/00f50d012cbaf5eemed.jpg[/IMG][/URL]

Drugi kociak wygląda już na zdrowego ale oczy zakropiłam mu profilaktycznie

[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images38.fotosik.pl/1117/9e17b7d56eba9823med.jpg[/IMG][/URL]

Zaś duży kocur który nie pozwalał dotknąć i wyczyścić oka ma się lepiej widać zakraplanie na siłę odniosło pozytywne skutki. Niestety zdjęcia sobie nie dał zrobić. Co do Odiego to dalej go nie ma właśnie wróciłam z jego bezskutecznych poszukiwań. :( jak nie wróci to jutro zajmę się ogłoszeniami.

Link to comment
Share on other sites

Nikt nie zagląda :(
Ja właśnie wróciłam z poszukiwań zaginionego kota i wiem tylko tyle że żyje ale dziś jakaś babka chciała zdjąć mu obrożę z adresatką bo to niby jej kot, ale gdy do niej poszłam powiedziała mi że go nie złapała bo jest dziki. Oby to była prawda. Jutro o brzasku słońca wyruszam na ponowne oby skuteczne poszukiwania. Mam nadzieję że ten babsztyl faktycznie go nie złapał. Boję się że ktoś mu coś zrobił i dlatego może się bać ludzi ale wezmę jakąś przynętę. Widziałam wprawdzie jakiegoś rudzielca ale szybko myknął pod choinki a było już tak ciemno że nie widziałam czy miał obrożę. :(

Maluchy mają się o tyle lepiej że szary kociak ma już całkowicie zdrowe oczęta a trikolorka tylko jedno ma zdrowe drugie dalej nie wygląda za dobrze. Dziś weterynarz zmienił krople na inne, oby coś pomogły na to oczko.

Link to comment
Share on other sites

:multi::multi::multi:Hurra hurra Odi się znalazł ::multi::multi::multi:
A tak dokładnie w końcu go dziś znalazłam po prawie dwóch godzinach chodzenia po polach i wokół okolicznych domów. Choć już straciłam nadzieję. Odszedł parę kilometrów od mojego domu. Kochany kociak z daleka usłyszał wołania i zareagował na swoje imię. Co do tej babki która miała go złapać to raczej go złapała bo adresatka odkręcona kartki i drugiej końcówki brak.:mad: Musiał się jej wyrwać jak próbowała mu odpiąć obrożę. Dobrze że nie zdecydowałam się na taką na zatrzask.

Na sterylizację suni jestem umówiona w czwartek na 9. Wstawię zdjęcia jak już będzie po.

Link to comment
Share on other sites

To może jemu też się odkręciła, choć wątpię bo ta kobieta która mnie nakierowała na tą która chciała zdjąć obrożę mówiła że tamta gadała o jakiejś kartce co to niby jej kotu przyczepili. No nic muszę poszukać gdzie u nas można wygrawerować takie cudo.

Link to comment
Share on other sites

Dziś miałam zakręcony dzień, rano na chwilę wypuściłam Odiego a on znikł jak kamfora, zaczęłam go szukać ale na 9 miałam sterylkę Belli więc musiałam jechać. Po sterylizacji Belli okazało się że miała ropomacicze więc zabieg był w ostatnim momencie, bo za tydzień dwa pewnie byłaby za TM. Biedna jak dostała pierwszy zastrzyk narkozy to tak jakby była na mnie zła że ją tam przywiozłam i pozwoliłam jej coś wkłuć w jej biedne ciałko, nie chciała do mnie podejść. A po zabiegu jak tylko się ocknęła zaczęła piszczeć i wyć i tak całą drogę do domu. Za 10 dni jedziemy zdjąć szwy i do kontroli noi po coś na robaki. Ponadto zauważyłam że pomimo że całe życie była na łańcuchu to na smyczy trochę ciągnie ale jest spokojna. Miszą jak weterynarz robił jej zastrzyk była agresywna a Bella przyjęła to bardzo spokojnie. Choć nie wiem czy to nie przez ropomacicze. Na noc Bella dostała czopek przeciwbólowy wedle wskazań weterynarza. Za zabieg zapłaciłam z dużą zniżką, bo jak wet stwierdził bardzo dużo bym zapłaciła gdybym nie była stałą klientką, a tak to zapłaciłam 150 zł. To chyba tyle na temat Belli. Po odwiezieniu jej do domu Odiego dalej nie było a ja musiałam jechać do miasta załatwić sprawy w urzędach. Gdy w końcu wróciłam rudzielca dalej nie było, zaczęłam go szukać i w końcu znalazłam go w polach.
Co do maluchów to szary dalej ma zdrowe oczka zaś trikolorka jedno zdrowe a to drugie już nie jest takie "spuchnięte" (nie wiem jak to nazwać) i rano nie było całe zaklejone, dziś wieczór też nie zakleiło całego oczka. Jednak raczej nie będzie na nie widzieć, chyba. W przyszłym miesiącu będę musiała pomyśleć nad sterylką matki kociaków i odłożyć na to nieco grosza.
Najstarszemu kocurowi znów pogorszyło się z oczami ale dziś nie dał mi się złapać, niby jest oswojony ale jak podchodzę to ucieka. Spróbuję jutro.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...