Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Przepraszam, że dopiero teraz piszę ale musiałam to sobie jakoś ułożyć. Jest nam obu bardzo przykro z powodu stanu naszej Norki. Obie się już z nią bardzo zżyłyśmy. Będziemy robić, co się da, żeby żyła jak najdłużej i jak najlepiej.

Więc tak...

To porażenie pyszczka to Syndrom Hornera - wypadnięcie trzeciej powieki, zapadnięcie gałki ocznej, zwężenie źrenicy, zanik mięśni trzewioczaszki, porażenie prawej strony głowy, skrajne wychodzenie. Zmiany spowodowane najprawdopodobniej uderzeniem tępym narzędziem lub powstałe w wyniku wypadku komunikacyjnego (uderzenie zadane z prawej strony). Rokowanie bardzo ostrożne - zmiany nieodwracalne i mogą postępować.
Generalnie sprawa wygląda tak, że mamy dołożyć do tego co dajemy cocarboxylasę i zestaw witamin z grupy B a następnie przejść na Nivalin. Jest szansa, że da się to zatrzymać ale może się okazać, że zmiany będą postępować, może dojść do porażenia przełyku a wtedy Norka nie będzie mogła jeść i będzie trzeba ją uśpić.

Druga sprawa, jeszcze gorsza. Zrobione miała USG i Rtg. Rak z przerzutami. Zmiany są nieoperacyjne.
USG: 3 guzy w wątrobie (średnicy 6cm, 4.6cm, 1,2cm). Zajęte węzły chłonne. Prawa nerka - guz (średnicy ok 2cm). W pęcherzyku żółciowym zastój żółci (możliwe, że z powodu uciskającego na przewód wyprowadzający guza wątroby ale może też być inna tego przyczyna). Okolica wątroby bolesna. W pozostałych narządach brak zmian patologicznych.
Rtg: w płucach 4 lite guzy, największy średnicy 2,5cm. W jednym z płatów podejrzenie płatowego zapalenia płuc (może być inna nieznana przyczyna zmian w tym płacie). Serce pomniejszone a naczynia płucne zwężone na skutek długotrwałego odwodnienia.

Reasumując nie jest dobrze. Wszystko zależy teraz od tego, czy ona będzie chciała jeść. Dopóki będzie jeść, będziemy robić wszystko, żeby zmiany na mordce nie postępowały i żeby żyła jak najdłużej. Niestety na razie Nora odmawia jedzenie. Dostaje właśnie kolejną porcję leków, kroplówek, witamin... Koleżanka próbuje ją teraz karmić przez strzykawkę. Dałyśmy steryd i zobaczymy. Wszystko zależy od Nory i tego ile ma sił, żeby jeszcze powalczyć.

Strasznie nam smutno :(

  • Replies 1.1k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

:shake: :lying: Mając w pamięci Gigancika cały czas obawiałam się o Norusię, ale pomimo tego co podpowiadal mi instynkt, ciągle miałam wielką nadzieję ze wieści będą dobre. :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: Tak mi przykro.
Norusiu Tak bardzo wszyscy się starają ale rzeczywistość jest okrutna :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:

Posted

:( Czyli widać, że być może trzeba będzie podjąć decyzję o uśpieniu? :( Cóż, czasami to jedyne, co można zrobić. Nie jestem weterynarzem i nie wiem, czy to ją bardzo boli czy nie, ale (chociaż posypią się pewnie na mnie gromy), uważam, że trzymanie przy życiu psa, który bardzo cierpi i któremu nie można pomóc to okrucieństwo. Tyle mojego wywodu światopoglądowego ;)

Moge ukatualnić fejsa dopiero późnym wieczorem, mam nadzieję, że to ok.

Posted

Bardzo proszę, nie pogrzebujcie jej żywcem... Na razie walczymy, żeby zaczęła znów jeść. Nic jej nie boli i nie cierpi. Tyle czasu przeżywała męczarnie, należy jej się choć okruszek szczęścia. Nikt na razie nie zamierza jej usypiać. Dwa dni temu jadła i wszystko było ok, jest szansa, że jeszcze znów zacznie jeść. Walczymy o nią. Z nowotworem może pożyć jeszcze miesiąc, może pół roku. Nie zamierzam jej na siłę ciągnąć do życia jeśli będzie cierpieć ale bezpodstawnie usypiać też nie będę...

Posted

[quote name='Telimena']Bardzo proszę, nie pogrzebujcie jej żywcem... Na razie walczymy, żeby zaczęła znów jeść. Nic jej nie boli i nie cierpi. Tyle czasu przeżywała męczarnie, należy jej się choć okruszek szczęścia. Nikt na razie nie zamierza jej usypiać. Dwa dni temu jadła i wszystko było ok, jest szansa, że jeszcze znów zacznie jeść. Walczymy o nią. Z nowotworem może pożyć jeszcze miesiąc, może pół roku. Nie zamierzam jej na siłę ciągnąć do życia jeśli będzie cierpieć ale bezpodstawnie usypiać też nie będę...[/QUOTE]

Przepraszam Cię, ja jej żywcem nie pogrzebuję. Ale w moim, jakby nie patrzeć, piętnastoletnim doświadczeniu w prowadzeniu psów już nie raz widziałam jak pies z nowotworem przestawał jeść. I zazwyczaj, niestety, był to sygnał, że pies ma już dość, potem było tylko gorzej mimo opieki weterynaryjnej. W końcu pies też ma prawo mieć dość.

Co do okruszka szczęścia, to nie wiem, czy życie w cierpieniu jest aż takim szczęściem, ale dyskusję o aksjomatach może zostawmy na inne forum. Ważne, że jest robione wszystko, co możliwe, żeby Nora nie cierpiała i za to Ci dziękuję.

Posted

[quote name='strix']Przepraszam Cię, ja jej żywcem nie pogrzebuję. Ale w moim, jakby nie patrzeć, piętnastoletnim doświadczeniu w prowadzeniu psów już nie raz widziałam jak pies z nowotworem przestawał jeść. I zazwyczaj, niestety, był to sygnał, że pies ma już dość, potem było tylko gorzej mimo opieki weterynaryjnej. W końcu pies też ma prawo mieć dość.

Co do okruszka szczęścia, to nie wiem, czy życie w cierpieniu jest aż takim szczęściem, ale dyskusję o aksjomatach może zostawmy na inne forum. Ważne, że jest robione wszystko, co możliwe, żeby Nora nie cierpiała i za to Ci dziękuję.[/QUOTE]

Strix, ja też uważam, że nie ma sensu, żeby zwierzę się męczyło. Ale Nora na chwilę obecną nie kwalifikuje się do uśpienia. Mam ją uśpić, bo 2 dni gorzej je?

Posted

Dziewczynki spokojnie, dajmy Norze zadecydować jak się czuje, co "postanowiła". Też jestem za tym, żeby psa cierpiącego nie męczyć. Ale do tego momentu mam nadzieję jeszcze daleko. Szkoda bardzo, że sunia tak poważnie chora jest, cholera!

Posted

[quote name='Telimena']Strix, ja też uważam, że nie ma sensu, żeby zwierzę się męczyło. Ale Nora na chwilę obecną nie kwalifikuje się do uśpienia. Mam ją uśpić, bo 2 dni gorzej je?[/QUOTE]

To pytanie na serio jest?

Skoro gołym okiem widać, że jest taka możliwość, że Nora może niestety nie przeżyć, to nie rozumiem, dlaczego mamy udawać, że problem nie istnieje? Ja nie napisałam,ze masz ją uśpić tu i teraz tylko,że istnieje taka możliwość. Innymi słowy, potępuję na zasadzie przygotowania się na najgorsze zamiast zakrywania oczu w nadziei, że wtedy problem zniknie.

Posted

[quote name='Marycha35']Dziewczynki spokojnie, dajmy Norze zadecydować jak się czuje, co "postanowiła". Też jestem za tym, żeby psa cierpiącego nie męczyć. Ale do tego momentu mam nadzieję jeszcze daleko. Szkoda bardzo, że sunia tak poważnie chora jest, cholera![/QUOTE]
Zgadzam sie. Pies daje wyrazny sygnal, kiedy ma juz dosc i uwaza ,ze czas odejsc. My nie potrafimy dostrzec ( a czasem nie chcemy) tego sygnalu.
Jesli sunia bedzie jednak jadla, nie bedzie cierpiala, to niech sie jeszcze nacieszy ludzka miloscia, ktorej dotychczas nie zaznala.
I oby to jeszcze potrwalo dluzszy czas.

Posted

[quote name='strix']:( Czyli widać, że być może trzeba będzie podjąć decyzję o uśpieniu? :( Cóż, czasami to jedyne, co można zrobić. Nie jestem weterynarzem i nie wiem, czy to ją bardzo boli czy nie, ale (chociaż posypią się pewnie na mnie gromy), uważam, że trzymanie przy życiu psa, który bardzo cierpi i któremu nie można pomóc to okrucieństwo. Tyle mojego wywodu światopoglądowego ;)

Moge ukatualnić fejsa dopiero późnym wieczorem, mam nadzieję, że to ok.[/QUOTE]

Ja też tak myśę chociaż to bolesne to jednak nie owinno się myśleć w takim momencie o sobie tylko stworzeniu które cierpi :-( ale dopóki jest iskierka nadziei to trzeba zrobić wszystko aby to jej życie było wspaniałe i szczęśliwe

Posted

Proponuję zakończyć temat eutanazji. W sumie każda z nas ma na to identyczne spojrzenie. Różnica jest taka, że ja jestem przy Norce i widzę, co się z nią dzieje. Na razie nie zamierzam jej usypiać, bo nie ma ku temu podstaw. Zmiany nowotworowe nie pojawiły się w ciągu 2 dni. Sunia w poniedziałek zajadała wszystko z apetytem może mieć chwilowy kryzys a może być też tak, że jej stan będzie się niestety z dnia na dzień pogarszał. Na pewno nie pozwolę jej cierpieć.

Posted

Eden ja też tak miałam, ale looknij, że ten sam "człowiek" pomógł Norce, zobacz ile nas tu. Nie wstydź się za popaprańców.
Telimeno rób swoje tak cudnie jak do tej pory, a będziemy mieć pewność, że suni nic złego się nie stanie. Jest bardzo poważnie chora, to niestety jest fakt:(

Posted

Ja też tak mam, że się wstydzę za tych...Trzymam mocno kciuki za Noreczkę !!!! Kryzysy zawsze są jak psiak był w takim stanie znaleziony...bądźmy dobrej myśli. :p:p[quote name='Marycha35']Eden ja też tak miałam, ale looknij, że ten sam "człowiek" pomógł Norce, zobacz ile nas tu. Nie wstydź się za popaprańców.[/QUOTE]

Posted

[quote name='Eden']Mam cichą nadzieje że z nim postąpią tak samo i tego mu życzę z całego serca.....wstyd mi że jestem człowiekiem.[/QUOTE]

To nie takbo Ludzie są wspaniali a takie potwory to stwory które nie zasługuja na to miano i ja nigdy kogoś takiego tak nie nazwę. Powinnaś być dumna z tego że Ty jesteś Człowiekiem a taki ktoś NIE !!!

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...