Oluśka Posted April 16, 2011 Posted April 16, 2011 Moja suczka bokser ma 10 mieś i cały czas wypada jej mnóstwo sierści dosłownie jest w każdym zakątku mieszkania . Dajemy jej jakiś proszek Weterynarz przepisał jak była mała na wzmocnienie stawów i na sierść . Co można zrobić żeby przestała jej wypadać ? Dodam też że ma dłuższą sierść niż inne boksery . Weterynarz podejrzewa że jest mieszana z amstafem ale w to już nie wnikam skupiam się na pierwszym problemie . Quote
Paulix Posted April 16, 2011 Posted April 16, 2011 1) Skoro nie ma rodowodu, nie jest bokserem, więc może być mieszanką najróżniejszych ras, z amstafem raczej mieszana nie jest, też jest krótkowłosy. 2) Czy ubytek sierści widać na psie? Czy jest przerzedzona, są łyse miejsca? Jaką karmą karmisz? 3) Najprawdopodobniej pies poprostu linieje - ja mam krótkowłosego bordera i kłaki są wszędzie, cóż, trzeba było to wziąść pod uwagę przy braniu psa. Proponuję sięgnąć po odkurzacz. Quote
Cockermaniaczka Posted April 26, 2011 Posted April 26, 2011 wyczesywac...Kup sobie rekawice dla psow i czesz regularnie. Quote
Wściekła Fredka Posted April 30, 2011 Posted April 30, 2011 Warto też pomyśleć nad zmianą diety.Z mojego psa sypało się jak z choinki i pomogła zmiana diety i regularne wyczesywanie. Quote
sabina05 Posted June 7, 2011 Posted June 7, 2011 Zgadzam się, że zmiana diety w dużym stopniu może poprawić kondycję sierści psa. Poza tym możesz również pomyśleć o dobrym preparacie witaminowym. Wiem, że duży ich wybór jest na krakvet.pl Poza tym staraj się często wyczesywać psa. Quote
Padali Posted July 16, 2011 Posted July 16, 2011 Najlepiej kup bardzo dobrą jakościowo karmę i czesz regularnie. Możesz raz w tygodniu podać psu żółtko od jajka lub siemię lniane, albo preparat wzmacniający na sierść. Quote
Natka72 Posted July 16, 2011 Posted July 16, 2011 Mam ten sam problem,sierść mojemu psu wypada dosłownie garściami...I już nawet nie chodzi mi o to,że wszędzie jej pełno,ale nawet przy najdelikatniejszym głaskaniu się z niego sypie:( Czeszę go w miarę regularnie (staram się codziennie) i za każdym razem wyczesuję dwie garści sierści.Daję mu gotowane jedzenie,do każdej porcji dosypuję suchej karmy i podaję 1 tabletkę Biotinu.Niestety nie widzę poprawy...Sierść jak wypadała,tak wypada,teraz chyba nawet więcej i jest matowa:( To żółtko podaje się ugotowane?A siemię jak podawać? I co jeszcze mogłabym zrobić? Quote
Padali Posted July 17, 2011 Posted July 17, 2011 To żółtko ugotowane takie na twardo. Siemię lniane gotujesz i z tego powstaje taki kisiel, tylko że później jest problem z tymi nasionami. Najlepiej kupić w aptece takie zmielone, co tylko zalewasz i gotowe. Możesz jeszcze spróbować z olejem z wiesiołka ma chyba najwięcej kwasów tłuszczowych, no i olej słonecznikowy. Tran też jest dobry. Tylko nie wszystko razem, bo przedobrzysz ;] Czy gotowane jedzenie jest w pełni zbilansowane? Bo jeśli nie to także źle wpływa na sierść. Grzebień o ile masz plastikowy, możesz zmienić na drewniany lub metalowy- sierść po plastiku się elektryzuje. Albo może spróbuj furminatora? Quote
Natka72 Posted July 17, 2011 Posted July 17, 2011 Dzięki za podpowiedzi:) Czy jedzenie jest odpowiednio zbilansowane?Przyznam szczerze,że po prostu nie wiem...Mam psa dopiero od maja i nadal się uczę;) Kupuję gotowe batony mięsne,czasem daję zamiast nich kawałek piersi z kurczaka albo mięso z kości na której gotowałam zupę.Czasem daję mu po prostu taką kość z zupy.Do tego zawsze ryż,kasza lub makaron,gotowane warzywa i garść suchej karmy.To wszystko zalewam niewielką ilością zupy,bo samego nie chce jeść.A czeszę go właśnie furminatorem. Spróbuję najpierw to żółtko jajka i siemię,powinnam to chyba mieszać z jedzeniem,prawda? Quote
taks Posted July 17, 2011 Posted July 17, 2011 Padali - niestety mielone siemię lniane , które polecasz jest odtłuszczone czyli pozbawione akurat tego ( NNKT) co ma pomagać na poprawienie kondycji siersci. Siemię trzeba kupować w całych ziarnach, takie najzwyklejsze i najmniej przetworzone. Natka72 - powiem wprost , źle karmisz psie batony mięsne to śmieciowe świństwo robione z najpodlejszych odpadów rzeźnych wygotowane mięso i kości są pozbawione potrzebnych psu składników a w wypadku [U]gotowanych[/U] kości wręcz niebezpieczne. "ludzka" przyprawiona i posolona zupa też sie dla psa nie nadaje- rozwali mu nerki Jesli nie masz jeszcze doświadczenia w gotowaniu psu jedzenia i bilansowaniu tego to uważam, że znacznie bezpieczniej będzie jak kupisz po prostu przyzwoitą karmę suchą, tylko nie taką z biedronki czy inną "marketówkę". Za 7-10 zł za kilogram można juz znaleść coś w miarę przyzwoitego w zoologu czy internecie Quote
Padali Posted July 17, 2011 Posted July 17, 2011 O proszę, a w aptece powiedzieli, że to to samo. Następnym razem kupię już to normalne siemię. ;] Quote
Natka72 Posted July 17, 2011 Posted July 17, 2011 [B]Taks[/B],niestety mój Coris absolutnie nie chce jeść suchej karmy... Quote
Padali Posted July 17, 2011 Posted July 17, 2011 O proszę, a w aptece mówili, że to to samo. Następnym razem kupię już normalne siemię. ;] Ogólnie taks ma 100% racji. Jeśli kości to tylko proste i duże np. udowa. Z kurczaka i innych małych zwierząt szybko się złamią, mogą być ostre, ukuć psa itp. Natka, jeśli nie wiesz która karma jest dobra, możesz sprawdzić dog food analysis to taki ranking karm od najgorszych z jedną * do najlepszych z 6*. Zobacz które karmy są w cenie, która Ci odpowiada i wybierz najlepszą. A jeśli wolisz, aby twój psiak jadał domowe żarełko, to może spróbuj BARF? Quote
Natka72 Posted July 17, 2011 Posted July 17, 2011 Czytałam o BARFie,ale jakoś ciężko mi się do tego przekonać...Co do kości,to daję mu od schabu,są duże i nie ostre,nie miałam tylko pojęcia że nie powinny być gotowane...Dlaczego? Karmę kupuję w sklepie zoologicznym na kilogramy,nie wiem jak się nazywa ale skład ma w porządku.Nie jest droga ale też nie z tych najtańszych,polecił mi ją sprzedawca...Kocham mojego psiaka i chcę dla niego jak najlepiej,niestety nie należę do osób zamożnych. Quote
MistrzSeksu Posted July 18, 2011 Posted July 18, 2011 ja z moim Fifim też mam taki problem z tymże on ma już 12 lat, ale sierść leci mu okropnie, do tego ma już brzydki kolor, nie wygląda to najlepiej, a czesanie za dużo nie daje, chyba że czesałbym go co 2 godziny:/ Quote
Martens Posted July 18, 2011 Posted July 18, 2011 [quote name='Padali']Jeśli kości to tylko proste i duże np. udowa. Z kurczaka i innych małych zwierząt szybko się złamią, mogą być ostre, ukuć psa itp.[/QUOTE] Do jedzenia absolutnie odwrotnie. Podanie nieprzyzwyczajonemu psu dużej kości (jeszcze udowej, największej ze zwierzaka...) może się skończyć w najlepszym razie bolesnym zatwardzeniem, w najgorszym zaczopowaniem jelit z finałem na stole operacyjnym. Do jedzenia najlepsze są właśnie kości drobiowe typu szyjka z kurczaka, grzbiety z indyka. Kości z małych zwierząt są lekkostrawne, łatwe do pogryzienia, elastyczne (często wręcz gumowate). Oczywiście tylko surowe. Kość składa się z frakcji mineralnej (sole mineralne) i organicznej, zawierającej białka - czyli większość jej wartości odżywczej. Gotowanie kości powoduje, że najbardziej wartościowa część przechodzi do wywaru, zaś kość staje się krucha, skłonna do łamania w ostre kawałki, złożona głównie z minerałów, których nie tylko pies nie jest w stanie przyswoić, ale i dobrze strawić, co w konsekwencji powoduje zaparcia, czopy kostne w jelitach, niekiedy uszkodzenia przewodu pokarmowego. W skrócie - ugotowana kość, nie dość że nie jest nawet w połowie tak wartościowa jak surowa, staje się ciężkostrawna i niebezpieczna. Quote
stroosia83 Posted July 18, 2011 Posted July 18, 2011 [quote name='Martens'] W skrócie - ugotowana kość, nie dość że nie jest nawet w połowie tak wartościowa jak surowa, staje się ciężkostrawna i niebezpieczna.[/QUOTE] No ja niestety coś o tym wiem, bo zjedzenie przez mojego psa wędzonej kości wołowej skończyło się lewatywą, bo nie był w stanie się załatwić:shake: Quote
Martens Posted July 18, 2011 Posted July 18, 2011 [quote name='stroosia83']No ja niestety coś o tym wiem, bo zjedzenie przez mojego psa wędzonej kości wołowej skończyło się lewatywą, bo nie był w stanie się załatwić:shake:[/QUOTE] To nawet nie kwestia wędzenia, bo ono akurat najmniej wpływa na skład chemiczny kości - tylko samo to, że była to wołowa kość. Kości wołowe są najtwardsze i najciężej strawne chyba ze wszystkich dostepnych u nas w sklepach, i o ironio najszerzej polecane dla psów. Jako zabawki są ok, ale jeśli nagle zjada je pies na co dzień jedzący karmę czy gotowane, to problemy są praktycznie pewne. W dodatku im mniejszy pies, tym gorzej trawi kości z dużych zwierząt - nawet dla mojej 25-kg suki wołowa kość była za twarda, nie służyła jej - a co dopiero mniejszemu psu. Krąży zabobon, że kości drobiowe przebijają jelita, i najlepiej dawać kości wołowe - a kość wołowa dla psa nieprzyzwyczajonego do kości to jak nakarmienie go zaprawą murarską :shake: i potem wychodzą opinie, że psy nie powinny jeść kości, bo kości szkodzą :p Quote
stroosia83 Posted July 18, 2011 Posted July 18, 2011 Ja się całkowicie zraziłam do kości niestety. Mój pies surowizny nie tknie, a to chyba dlatego, że nie był do tego przyzwyczajony od małego. Teraz mielę mu całego kurczaka razem z kośćmi i tylko w takiej formie je dostaje. Quote
Natka72 Posted July 18, 2011 Posted July 18, 2011 [B]Martens[/B] dziękuję za wyjaśnienie.Coris też nigdy nie jadł surowego mięsa i obawiam się,że też może być z tym problem.A potrzebuje ewidentnie coś gryźć,bo suchą karmę nie bardzo je (dosypuję mu po trochę do gotowanego) i często gryzie różne rzeczy typu.kocyk,spinacze do bielizny czy patyk na dworze...Kupiłam mu takie coś w kształcie kości,wygląda to jak plastik,ale podobno jest do jedzenia i doskonale czyści zęby.Niestety już drugi tydzień leży nietknięte:( Generalnie jakie minerały i witaminy mają największy wpływ na stan sierści?Postaram się dodawać do jedzenia produkty bogate w takie składniki. Quote
Martens Posted July 18, 2011 Posted July 18, 2011 Możesz dodawać olej z mięsni ryb (nie tran), Efa Oil czy jakoś tak (w aptece), w dziale o suplementach w żywieniu jest też wątek o drożdżach; generalnie każdy dodatek oleju roślinnego; na wybarwienie dobre są algi (np. Algolith), no i to co podajesz, np. amino-biotin. Ale jednocześnie włosy są zrobione z keratyny, a keratyna to białko. Pies jest z natury mięsożerny i potrzebuje sporo białka zwierzęcego. W batonach dla psów na dobra sprawę zwykle jest już wypełniacz, a dodając do nich jeszcze ryż i warzywa robimy bardziej paszę dla świń niż dla psa. Jak brakuje białka, mięsa, to żadne suplementy nie pomogą na wypadanie włosa, bo niedoborów białka to nie uzupełni. Nie musisz psu kupować drogiego mięsa - wystarczy się zakręcić po sklepach i kupować porównywalne cenowo do tej "kiełbasy" np. przełyki czy tam tchawice wieprzowe, płucka, ścinki z mięsa (nie wędlin), korpusy z kurczaka czy grzbiety z indyka, kaczki (ale te już tylko na surowo jako osobny posiłek, bo są w tym kości, a gotować i obierać mięso to też drogo wyjdzie...). To są rzeczy cenowo 1-4 zł za kilo, porównywalnie do tych batonów, a przede wszystkim świeże, nie przyprawiane i bardzo wartościowe. Quote
Natka72 Posted July 18, 2011 Posted July 18, 2011 Super!Dzięki raz jeszcze za pomoc,od jutra zmieniam trochę żywienie Corisa.Do surowizny spróbuję przyzwyczajać go stopniowo,żeby się oswoił i nie miał jakichś sensacji gastrycznych ;) Mam nadzieję,że jego sierść w końcu przestanie się tak sypać,bo jak tak dalej pójdzie to w kilka dni będzie wyglądał jak chiński grzywacz ;) Quote
Padali Posted July 18, 2011 Posted July 18, 2011 Co do kości miałam na myśli podawanie ich psu raz na jakiś czas jako zabawkę i to nie cała na raz. ;] Natka, trzymam kciuki, żeby kuracja się udała :D I takie pytanie. W zoologicznych jest pełno kości, szyi, płuc itp. wędzonych i tych "czystych " białych. Na opakowaniu zwykle jest napisane, że są bardzo zdrowe, najwyższej jakości bla bla bla. Ale czy to prawda? I czy te białe są zdrowsze (lub nie ) od wędzonych? Quote
Martens Posted July 19, 2011 Posted July 19, 2011 Ale po co chcesz kupować taki traktowany chemią badziew leżący miesiącami w sklepie/magazynie? To wszystko jest sztucznie konserwowane, a wersja wędzona traktowana środkami chemicznymi ze sztucznym aromatem dymu wędzarniczego - tego nikt w tradycyjnym dymie nie wędzi, bo kosztowałoby tyle, co luksusowa ekologiczna wędlina. Kości, szyje i płuca leżą świeżutkie w sklepie mięsnym; jak świeże fuj, możesz ususzyć psu np. w piekarniku ;) A "zdrowe i najwyższej jakości" to może być napisane nawet na konserwie i chipsach w Biedronce :p Quote
Padali Posted July 19, 2011 Posted July 19, 2011 Tak myślałam. Denerwuje mnie to, że wszystkie firmy tak kłamią. Na przykład reklamy pedigree i inne takie. Ludzie kupują, bo wierzą tv, a dobrych karm się nie reklamuje. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.