ulvhedinn Posted April 21, 2011 Share Posted April 21, 2011 Słuchaj, gdyby facet jednak przyszedł, to moze weź od niego nr telefonu i obiecaj, że coś się szybko znajdzie.... ja na razie padam, Kaj nam bardzo cięzko choruje, ma najprawdopodobniej podkrwawiajacego guza na śledzionie i jak nie siedzę w pracy, to biegam z nim po wetach. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Syla Posted April 21, 2011 Share Posted April 21, 2011 Zaglądam do Muszki. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mgielka Posted April 21, 2011 Share Posted April 21, 2011 Szkoda suni.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Zosia123 Posted April 21, 2011 Share Posted April 21, 2011 podnoszę...... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Zosia123 Posted April 21, 2011 Share Posted April 21, 2011 i jeszcze podnoszę... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
inga.mm Posted April 21, 2011 Share Posted April 21, 2011 czy coś wiadomo? Czy Muszka żyje? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Betta Posted April 21, 2011 Author Share Posted April 21, 2011 wyszłam o 16 ej ....to pana nie było... jechałam z kicia na rtg i jak juz byłam "wolna" to nie dodzwoniłam sie do doktora czy pan doszedł... jutro rano bede wiedziec napewno... dobranoc Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
auraa Posted April 22, 2011 Share Posted April 22, 2011 Co z małą? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Betta Posted April 22, 2011 Author Share Posted April 22, 2011 Pana do tej pory nie było.... cos mi sie nie wydaje aby przyszedł do 18 ej ... nie wiem co myśleć .... co robic .. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
auraa Posted April 22, 2011 Share Posted April 22, 2011 Może poszedł gdzie indziej..........:shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Syla Posted April 22, 2011 Share Posted April 22, 2011 [quote name='auraa']Może poszedł gdzie indziej..........:shake:[/QUOTE] Wszystko możliwe, patrzy tylko, taki, jak się pozbyć kłopotu.Czy ten cieć pomyślał o tej suni? Jak ona się poczuje, gdy ją odda, albo co gorsza, uśpi.Jeszcze teraz, przed świętami.Cały katolik wychodzi z tego faceta.Mnie, ksiądz powiedział kiedyś, że zwierzęta nie maja duszy i nie ma co ,tak bardzo, nimi się przejmować.Lepiej, jak nie opiszę swojej reakcji....i co było potem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
arabiansaneta Posted April 22, 2011 Share Posted April 22, 2011 Czy naprawdę trzeba do każdej akcji pomocy psom włączać akcenty antyreligijne? Ktoś kiedyś napisał "Są ludzie i ludziska, a także księża i księżyska". Św. Franciszek przejmował się losem braci mniejszych i jakoś świętym został. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Zosia123 Posted April 22, 2011 Share Posted April 22, 2011 [quote name='arabiansaneta']Czy naprawdę trzeba do każdej akcji pomocy psom włączać akcenty antyreligijne? Ktoś kiedyś napisał "Są ludzie i ludziska, a także księża i księżyska". Św. Franciszek przejmował się losem braci mniejszych i jakoś świętym został.[/QUOTE] ... raczej antykościelne :) Szkoda że niewielu księży jest podobnych do Św Franciszka. No nic, trzymamy kciuki za sunię... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
inga.mm Posted April 22, 2011 Share Posted April 22, 2011 Ja akurat zgadzam sie z Sylą. >Kasuję fragment, żeby nikomu krwi nie psuć.< Każdy ma prawo do swojego zdania. Pewnie gościu poszedł w inne miejsce, gdzie nikt go nie odżegnywał od eutanazji. Takich wetów też jest sporo. Wystarczy mieć odpowiednie "argumenty". Zapewne spędzi święta z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku wobec rodziny. Mam nadzieję, ze się mylę i Muszka spokojnie mieszka w domku. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
auraa Posted April 22, 2011 Share Posted April 22, 2011 dziewczyny, nie mieszajcie w to wiary, zwłaszcza przed świętami. Ja jestem praktykującą katoliczką. Wiara z sercem dla zwierząt nie ma nic wspólnego.Skąd wiecie jakiego on jest wyznania? Księża tez są ludźmi i czasami barrrrrdzo błądzą;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
arabiansaneta Posted April 22, 2011 Share Posted April 22, 2011 O właśnie! Ja tez, i znam wiele osób głęboko wierzących i praktykujących, które angażują się w akcje pomocy zwierzętom, a wcale nie byłabym taka pewna, czy każdy ateista wykazuje tyle empatii. Wszelkie uogólnienia są krzywdzące. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
inga.mm Posted April 22, 2011 Share Posted April 22, 2011 Istotne jest co sie dzieje z Muszką, a nie wiara-niewiara czy katolik-nie katolik Pies wyparował. Nie wiadomo czy żyje. Betta nie odzywa siE, więc pewnie nic nie moze ustalić. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Betta Posted April 23, 2011 Author Share Posted April 23, 2011 wczoraj po pracy pojechałam do tego Pana.... źle zapisałam nr i szukałam pół godziny bloku na osiedlu... no w kazdy razie.... PAna nie było ... rozmawiałam z córką... Musia żyje ... kupkanie sie unormowało i pewnie dlatego Pan czym tchu do nas nie przybiegł.... Zaczęłam rozmowę od tego czy chca jeszcze oddac psa do adopcji... i dzewczyna mi mówi "no raczej tak.... ale to rodzice decyduja" ja na to jak te kupy , ona: " no juz fajnie, tylko z ona tez mi małego gryzie...." ...po czym wyszło w 10 min rozmowie... że mały 15mczny jest wszedobylski i głośny i goni sucz z garnkami... wiec go 3 razy dziabła... jak na to ..że on juz w takim wieku że upomniec go mozna i powinin zrozumiec to dziewcze sie zanosi śmiechem ze on to wulkan energi ale jak juz go ugryzła poare razy to sie moze nauczy... no wiec.... pies w tym domu jest jedynym wychowawca małego dziecka.... a jak widac nawet ten wychowawca nie jest im potrzebny... haha..smiechu warte... dom wariatów! wracajac do dalszych losów Muszki... PAn ma do mnie zadzwonic jak sie namysli czy jednak zatrzymaja psa..wytłumaczyłam przy okazji ze ona ma kregosłup w takim stanie że podanie 5 dni tabl nie załatwi sprawy na zawsze (mysleli chyba zupełnie inaczej! bo tabl sie skonczyły wiec przez swieta sunia znow moze miec Problem)... dwa...uświadomiłam ze sa osoby które biora takie starsze pieski wiec jesli chca ja oddac maja dzwonic to przyjade z aparatem i zrobie zdj a ona soiebie u nich bedzie czekac kiedy my bedziemy robic ogłoszenia (ha) tylko powiem wam... wariaci... czuje jak ni z gruszki ni z pietruszki wyjdzie ze jednak ona juz nie moze zostac ni dnia dłuzej.. biedna Sunia...mały ja wykonczy tak czy inaczej... a własciwie bezmyslni rodzice i dziadkowie którzy małego rozpieścili... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
inga.mm Posted April 23, 2011 Share Posted April 23, 2011 faktycznie, ja się zgadzam. To jest dom patologiczny, wychowujący następne pokolenie wrzaskliwych agresorów. Z pewnością nie jest to dom dla starszego pieska. Moim zdaniem należy na biegu szukać normalnego tymczasu, gdzie psina poczuje sie bezpieczna. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AnnaA Posted April 23, 2011 Share Posted April 23, 2011 Zapisuję wątek Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Betta Posted April 25, 2011 Author Share Posted April 25, 2011 zapomniałąm...dziewczyny ...wielkie dzieki za zainteresownaie.... póki co.... Radosnych Świat !! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Awit Posted April 26, 2011 Share Posted April 26, 2011 Dom zdominował dzieciak, a słowo rozpieszczony to łagodne słowo określające jego zachowania. Rozpuszczony, robiący to co chce, bez żadnych granic. O ile w szafkach mógłby grzebać ile wlezie, w końcu to ich łachy i gary o tyle męczeniu psa powinni zapobiec. Oby nie doszło do tragedii. Bo w końcu suka tak dziabnie dzieciaka, że wyrwie mu kawałek wargi a dziadek będzie biegiem leciał do uśpienia i zrobi się afera, że pies zaatakował dziecko. Zadzwoń może do nich za parę/naście dni... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Betta Posted April 27, 2011 Author Share Posted April 27, 2011 dziwie sie ze go nie było jeszcze ..tych leków nie maja ... a długi weekend jest ...wrr Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
KatarzynaJanik Posted April 30, 2011 Share Posted April 30, 2011 Nadal nie wiadomo niczego nowego...? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Betta Posted May 4, 2011 Author Share Posted May 4, 2011 Pana jak nie było tak nie ma : ( [B]przypominam [/B]: troche ponad tydzień temu rozmawiałam z "opiekunką" Muszki - mówiła że już nie robi często kup w domu...ale ciągle myslą nad jej oddaniem... ewidentnie nie mają widze chęci do zajmowania się starszym psem który może być chory... uświadamiałamże leki na stawy trzeba podawać dłużej.... Pan nie pojawił się w lecznicy wiec nie wiem co dzieje się z pieskiem... mają mój tel gdyby tylko chcieli sie jej pozbyc na już...maja dzwonic ----zapraszam na bazarek w moim podpisie ------ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.