Jump to content
Dogomania

Pytanie.


SAIKO

Recommended Posts

  • Replies 80
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[QUOTE]No to widzisz, jak to sie ma do 'madrych' porad...
Ja sie z uporem maniaka czepie, dlaczego siostra grzebie psu w misce, zabiera rzeczy, ktore mlody gwizdnal, po co?
Poza tym pomysl wprowadzenia szczylka do kojca innego psa, zostawienie tam misek, pozwalanie na nieciekawa zabawe z sporo mniejszym psem, to znow proszenie sie o klopoty i glupota/znecanie sie nad wlasnym psem ze strony kolegi...
PS. nawiasem mowiac, grzebanie w ziemi, roboty 'ogrodnicze' sa zupelnie normalne dla wiekszosci psow. Tylko ich wlasciciele nie chca tego zrozumiec, badz zabezpieczyc cenniejszych roslinek ;-).

PS. Swoja droga poswieciclabym np. pare weekendow na wypad do dobrych osrodkow szkoleniowych, gdzie mozesz ze szczylkiem popracowac, obyc go w grupie rowiesnikow, dostac podpowiedzi dobrych szkoleniowcow. Z najblizszych, ktore mozna plecic, to niestety dopiero Wroclaw [URL="http://www.agilitydeluks.republika.pl/psieprzedszkole.html"]http://www.agilitydeluks.republika.p...zedszkole.html[/URL]
ale mam wrazenie, ze warto tam zapakowac siebie, szczylka i rodzine, zwlaszcza siostre ;-).[/QUOTE]Spokojnie karjo2:), nie chce mi się czytać tego co wcześniej napisałem, możliwe że coś pominąłem czy coś tam...ale już wyjaśniam:)
*co do grzebania w misce- siostra podaje jedzonko, pogłaszcze "wsadzi rączkę do miski, żeby mały się z tym oswoił i odchodzi" i odchodzi lub stoi sobie obok "nie nad nim".
*gwizdnięcie rzeczy- gdy ukradnie buta/y, apaszkę, bluzkę czy cokolwiek co jest wyjściowe i "nie ma w pobliżu (jestem w innym pokoju, czy mama) to wydaje mi się oczywiste, że trzeba skradzioną rzecz odebrać "uczymy siostrę, że jak coś zabierze to musi dać coś w zamian np, smakołyk, zabawkę"
*pomysł wprowadzenia szczylka do kojca- mały już wcześniej się z nim zaznajomił:) na neutralnym terenie jak i przez siatkę kojca. Kundelek to taki wieczny dzieciak i gdybym nie miał pewności "bardzo dużej" bo znam psiaka od małego to nigdy bym nie wpadł na taki "genialny" pomysł. W kojcu byłem z rudzielcem i to w dodatku na smyczy. Miski były kundelka "ledwo na dnie coś tam leżało-kawałek chleba czy coś i woda. Do misek Saiko nie miał prawa z mojej strony się zbliżyć, ani do budy a zwłaszcza wejść za kundlem. Psy się bawiły i jak to na akitę przystało w specyficzny sposób. Aha kojec nie należał do małych, bo kundelek go odziedziczył po sporym psiaku:).
*grzebanie w ziemi- były to róże "bliskie ich okolice" a dla mojej mamy to kwiatki to świętość:) w piachu, czy tej nieużywanej piaskownicy na fotce w galerii by się mu nie zabraniało...to nie tak, że ma zakaz kopania-na to są inne miejsca:)
*wypad do Wrocka odpada, bo zabieram autko na zajęcia więc nie ma transportu, a z Kłodzka do Wrocka jest (+,-) , raczej minus ;p)ok. 100km
*siostra nie jest w stosunku do psa jakimś upierdziuchem, czy kimś w tym rodzaju, to tak dla jasności:)

[QUOTE]Ladnych pare lat doswiadczenia z pierwotniakami i sporo wiecej z roznymi rasami, mieszancami, czesto wyciaganymi z problemow z zachowaniem, po przejsciach itp.
Zabawe okreslilam, jako nieciekawa z kilku powodow:
- wprowadzenie obcego psa do kojca doroslego psa,
- pozwolenie na dosc silowa zabawe, owszem typowa dla niektorych ras, ale niekoniecznie podobajaca sie psu-rezydentowi, przy przyzwoleniu jego wlasciciela, co dla mnie jest przemoca i naduzyciem zaufania zwierzaka. Ciekawe, czy z rowna akceptacja bys patrzyla, jak 40 kg labek skacze po Twoim szczeniaku, w koncu to tez typowe zachowanie dla laba niewyzytego w pracy;-)...
-zostawienie misek na terenie psa-rezydenta, co samo w sobie jest naturalnym punktem zapalnym.
Co by sie wydarzylo, gdyby pies rezydent na dziendobry sponiewieral szczyla, zapedzil do kata? Badz w odruchu samoobrony szarpnal mlodego? Co by sie udalo w ten sposob uzyskac w przypadku obu psow ?

Z uporem maniaka zapytam, po kiego grzyba niepewna siebie, delikatna dziewczynka ma na sile grzebac psu w misce, zabierac mu rzeczy, skoro najpierw nalezy psa i dziecko nauczyc wspoldzialania, zamiast kodowac kiepskie skojarzenia? Zeby zniechecic oboje do siebie?
Owszem, uczy sie psa oddawania rzeczy, mozna podejsc i zabrac mu cos, jesli to jest zrobione szybko i pewnie, nagrodzone od razu. I z taka akcja pewnie nie ma problemu nikt z doroslych, zwlaszcza Saiko.
Co do pozerania upolowanych cudow, dlaczego mam mu to zabierac? Predzej nie pozwole na pogon za zwierzakiem, ale jesli jakas kura wlezie na nasz teren, no coz... barf w czystej formie ;-).
Natomiast nigdy bym nie pozwolila dziecku wyciagac cos psu z pyska, szczegolnie w sytuacji krytycznej, stresowej, jak dlawienie sie itp.
Co do 'ogrodnictwa' nie mowie, zeby przyzwalac, jednak nie ma co patrzec na to jak na specjalne dziwactwo.
I nie nalezy miec zludzen, ze zostawiony sam sobie (nawet na chwile) pies nie pojdzie przerabiac ogrodu na wlasna modle ;-).
Cuda sie zdarzaja, ale nie codzien. To co wspomnialas o przygotowanym miejscu z piachem/ziemia dla futra, jest fajnym pomyslem. Zazdraszczam mozliwosci :smile:. [/QUOTE]Dzisiaj rudzielec bawił się z yorkiem (tym mniejszym, chociaż wszystkie są małe ;p), bawiły się świetnie, tamtemu raczej zbytnio nie przeszkadzało to, że rudy na nim siedzi i odwrotnie. Myślę więc, że nie było by tak tragicznie w starciu z labkiem choć mogę się mylić:).

Jak mówiłem, gdyby nie miał zaufania do kundelka to nigdy bym nie wpadł na taki pomysł. Była dla mnie to sytuacja taka i tak to rozumiałem, że np, ciocia przyjeżdża do nas do domu z psiakiem i one się bawią. To też jest "teren prywatny psa". Jak był jeszcze jamnik, to ciotka która także miała jamnika przyjeżdżała z nim do nas (czasami na miesiąc podczas wakacji) i psiaki się bawiły. Fakt, że przy pierwszym spotkaniu podczas karmienia psy się musiały "dotrzeć" i przyjezdny jamnik (starszy i z bardziej zdecydowanym charakterem) pokazał młodziakowi gdzie jego miejsce. No ale już później jadły koło siebie i nie było zgrzytów.

Moja kumpela z miasta ma 4-letnią suczkę amstaffa i jej 8-letni braciszek nie dość, że robi z psem na co ma ochotę to jeszcze potrafi wyciągnąć mu z pyska korzeń z którym psina się "przeciąga" w ogrodzie, przypadek, ewenement?? możliwe...:)

[QUOTE]Witam Saiko, napisz proszę jak ci idzie z małym urwisem.[/QUOTE]Jest już lepiej, ale jeszcze nie idealnie. Mały lepiej przyjmuje odciągnięcia, choć zdarza mu się warknąć (bez próby ugryzienia:)). Zauważyłem, ze zaczyna używać też w takich sytuacjach takiego "gaworzenia?" nie wiem jak nazwać taki dźwięk:). Siostra jak już odciąga rudzielca to stara się to robić łagodniej, hmm tak mniej z zaskoczenia. To uszczypnięcie w żebra nie jest takie złe:) i tu nie chodzi o to, żeby mały zaskomlał tylko bardziej o taki "kuksaniec" ze strony szefa:). Myślę, ze dobrze to zrozumiałem??


Ogólnie z rozmów z właścicielami Akit oraz hodowcą wychodzi na to, że Akity można podzielić na te bardziej charakterne "cholerki:)" i te mniej. Tak mogę powiedzieć z tego co zrozumiałem, nie wszyscy muszą się z tym zgodzić, ale Ci którzy są właścicielami tych pierwszych chyba rozumieją o co mi chodzi:)

Pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Ta mała niepewna osoba (młoda siostra), może kiedyś psu uratować życie, dzięki temu, że bez problemu mu coś zabierze (oczywiście w odpowiedni sposób, tak by odruchowo na zakleszczył zębów- należy łapać za górną szczękę i podwinąć jego dziąsła na zęby, wtedy niemożliwe jest zaciśnięcie pyska).
Poza tym posiadanie psa to praca również i przede wszystkim praca nad swoim charakterem i dzięki pracy z psem może. [/QUOTE]

podwinąć dziąsła na zęby??:) mógłbyś sprecyzować jak to zrobić, może chodzi o podwinięcie warg??:)

pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

Krzych proponuje zapoznac sie z grupa pierwotniakow, jakie psy obejmuje :P.
Poza tym od kiedy 3- mczny szczylek z normalnej hodowli, w dobrych rekach, jest 'ciezkim profilem osobowosciowym'?
Az tak sie boisz tych biednych psow, ze przejma panowanie nad swiatem, jesli tylko nie zrowna sie ich z ziemia od szczeniectwa...
To raczej bylby dosc ciezki profil osobowosciowy wlasciciela ;)...
A tak naprawde, mitem jest ta dominacyjnosc u psow, raczej sa charaktery twardsze i bardziej miekkie, rasy nastawione na duza samodzielnosc i wymagajace scislej wspolpracy z czlowiekiem, nie ma co demonizowac akit.
Akity po prostu wymagaja wiekszego zaangazowania w wymyslanie sposobow naklonnienia ich do wspolpracy niz przecietny onek.

Co do postu Saiko, wprowadzenie dosc mocnego charakterem szczylka do kojca innego psa ozanacza naduzycie zaufania tego psa do opiekuna.
To tak, jakby rodzice przyprowadzili Ci napakowanego, po silowni 17-latka, syna znajomych, na poczatek witajacego cie rzutem o sciane, potem zgarniajacego swoj i Twoj posilek, mimochodem zrzucajac Cie z krzesla, robiacego kipisz w Twoim pokoju, rorzucajac plyty, ksiazki, urywajac pare kabli. A gdy w desperacji uciekniesz do lazienki przed typkiem, to wszyscy ze smiechem Cie wyciagna, bo przeciez mlodziak fajny jest i lubi sie bawisz, to bylbys zachwycony?
Miski, obojetnie, czy puste, czy pelne, z woda, czy z kurzem, zawsze beda punktem zapalnym, dlatego razem z zabawkami ida w odstawke, a psy puszcza sie razem na neutralnym, badz w miare neutralnym terenie, przynajmniej w obejsciu, ale nie w kojcu.

Co do dzieci, wiekszosc moich psow dawala/daje sobie prawie wszystko zrobic nawet malym dzieciom, lacznie z np. raczkujacym kilkumiesiecznym, ale...Tego najpierw zostaly nauczone, wyrastaly z dziecmi, obywaly sie od pierwszych dni, mialy kodowane, ze opiekun kontroluje sytuacje, a dzieciaki sa swietnymi kompanami do zabawy.
W efekcie moja 3-letnia corka potrafila prowadzic na spacerze hasiora z malamutem i psy natychmiast stawaly sie duzo delikatniejsze niz w stosunku do doroslych osob.

Link to comment
Share on other sites

Karjo2 z całym szacunkiem ale dla mnie wychowanie mojego poprzedniego psiaka- Alaskana Malamute to był pikuś w porównaniu z Akitą. Czy mogłabyś konkretnie odpowiedzieć czy miałaś styczność z Akitami?
Jeśli twierdzisz ,że „mitem jest ta dominacyjnosc u psow” to odpowiedz mi proszę dlaczego Akita prawie zawsze musi dominować w kontaktach z innymi psami bo inaczej jest „wojna”? Czy ty znasz w ogóle charakterystykę tej rasy?
Nie wiem skąd czerpiesz swoją wiedzę i wypowiadasz się konkretnie o akitach ale tak naprawdę jest niewielu szkoleniowców którzy są w stanie poprowadzić i wyszkolić dobrze akite. Również dlatego ,że nie znają dobrze specyfiki tej rasy.

[quote name='karjo2'][I]Co do postu Saiko, wprowadzenie dosc mocnego charakterem szczylka do kojca innego psa ozanacza naduzycie zaufania tego psa do opiekuna.
To tak, jakby rodzice przyprowadzili Ci napakowanego, po silowni 17-latka, syna znajomych, na poczatek witajacego cie rzutem o sciane, potem zgarniajacego swoj i Twoj posilek, mimochodem zrzucajac Cie z krzesla, robiacego kipisz w Twoim pokoju, rorzucajac plyty, ksiazki, urywajac pare kabli. A gdy w desperacji uciekniesz do lazienki przed typkiem, to wszyscy ze smiechem Cie wyciagna, bo przeciez mlodziak fajny jest i lubi sie bawisz, to bylbys zachwycony?[/I] [/QUOTE]

Co tej wypowiedzi to chyba puściły Ci wodze wyobraźni , nie wyolbrzymiajmy tej sytuacji! Saiko pisał, że mały już wcześniej się z nim zaznajomił na neutralnym terenie, więc psy miały już ze sobą styczność i się poznały. Natomiast wprowadzenie psa do kojca nie różni się zbytnio od wprowadzenia obcego psa na ogród/teren gdzie pilnuje akita. (bo Akita jako pies stróżujący traktuje nawet duży teren jako swój własny) W związku z tym idąc Twoim tokiem rozumowania to ja też nie powinnam zapraszać innych psów do nas do ogrodu żeby nie denerwować mojej rudej? Tylko, że do nas dość często przychodzą psy, nawet większe od niej, bawią się jej zabawkami, piją jej wode z miski i wszystko jest ok. Ty natomiast od razu założyłaś, że Sakyo jest pierwszym wizytorem w kojcu kundelka i do tego wpadł tam aby zrobić zadymę, zestresować psa a właściciele się temu przyglądali , przyklaskiwali i zrywali boki. Nie przesadzaj!

Hmmmm to ja już nie rozumiem o co ci chodzi? Jednym razem czepiasz się Saiko; cytuję Twoje słowa „Ja sie z uporem maniaka czepie, dlaczego siostra grzebie psu w misce, zabiera rzeczy, ktore mlody gwizdnal, po co?”
A teraz sama piszesz ;

[quote name='karjo2']Co do dzieci, wiekszosc moich psow dawala/daje sobie prawie wszystko zrobic nawet malym dzieciom, lacznie z np. raczkujacym kilkumiesiecznym, ale...Tego najpierw zostaly nauczone, wyrastaly z dziecmi, obywaly sie od pierwszych dni, mialy kodowane, ze opiekun kontroluje sytuacje, a dzieciaki sa swietnymi kompanami do zabawy.
W efekcie moja 3-letnia corka potrafila prowadzic na spacerze hasiora z malamutem i psy natychmiast stawaly sie duzo delikatniejsze niz w stosunku do doroslych osob. [/QUOTE]

Ty krytykujesz ale sama pozwalałaś dzieciom robić prawie wszystko psiakom? To jak to z tym jest?
Przecież Saikyo jest właśnie małym psiakiem i każdy wie ,że teraz jest najlepszy moment aby go tego uczyć i przyzwyczajać - jak nie teraz to kiedy?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='SAIKO']podwinąć dziąsła na zęby??:) mógłbyś sprecyzować jak to zrobić, może chodzi o podwinięcie warg??:)

pozdrawiam.[/QUOTE]

Ja też coś takiego widziałam w jakims programie szkoleniowym w TV. Wyglądało to tak ,że chwytasz pyszczek psiaka od góry i jakby wsuwasz mu górne wargi do środka pod górne zęby. Dziwnie to brzmi z opisu ale pies automatem otwiera wtedy pysk. Zresztą znalazłam cos takiego w necie; [URL="http://kojce.dlaps%C3%B3w.pl/otwieranie-pyska-psu.html"]http://kojce.dlapsów.pl/otwieranie-pyska-psu.html[/URL]

Link to comment
Share on other sites

To od konca, link nie dziala, a z nasuwaniem warg na zeby chodzi to rozluznienie zacisnietych zebow pod wplywem 'gryzienia samego siebie'.
Nie krytykuje Saiko za zamiar zaprzyjaznienia szczylka i dzieciaka bo to jest oczywiste. Tlumacze raczej, ze zauczenie kontaktu i wyczucia w tym kontakcie nalezy do doroslych, dlatego tez podsunelam pomysly, z ktorych sama korzystam, jak to robic.
No i nie doczytalas uwaznie, nie pozwalalam dzieciom robic 'wszystkiego', bo to jest niedopuszczalne, ale psy byly zauczane zycia z dziecmi w otoczeniu (dzieciaki tez ;) ).
Co do kontaktu szczylka z rezydentem, nie zakladalam ani tego jako pierwszego kontaktu, ani jako kolejnego, po prostu napisalam, jak to wyglada z punktu widzenia psa.
Niezaleznie od rasy rezydenta, wprowadzenie psa na teren obejscia jest decyzja przewodnika i w normalnym ukladzie albo pies-rezydent decyzje akceptuje, albo bywa izolowany od wprowadzanych zwierzakow, natomiast nigdy by mi nie przyszlo na mysl pakowac mu do kojca/legowiska innego zwierzaka. Ale moze dziwna jestem, szanuje zwierzaki i ich uczucia, nie lubie, jak sobie robia kuku...:).
Co do dominacyjnosci, dwa rozne pojecia psa w kontaktach z psami i wierz mi, pod tym katem akit jest rownie hierarchiczny jak wiekszosc pierwotniakow. Natomiast zupelnym mitem jest dominacja psa w relacjach opiekun - pies, podobnie jak 'trudnosci' z ukladaniem, uczeniem polecen.
Co do wiedzy, 'otarlam sie' o paru madrych akiciarzy od wielu lat, sporo widzialam, mialam okazje popracowac z nimi, dlatego twierdze, ze trzeba sporego zaangazowania, ale efekty fajne.
Ba, biore pod uwage, jako kolejne futro w domu.

Ogolnie rzecz biorac, mysle ze na razie cala roznica zdan wynika z niedogadania, w jaki sposob szczylek ma okazywac niezadowolenie, dyskomfort, czy jego powarkiwania to juz agresja wymagajaca 'sil specjalnych' czy zwykle komunikowanie psa ze stada, nienauczonego zasad nowego domu i innych form kontaktu. I kwestii, czy malucha traktowac jak doroslego, dojrzalego, uksztaltowanego w pelni samca o dosc silnym charakterze.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Co do wiedzy, 'otarlam sie' o paru madrych akiciarzy od wielu lat, sporo widzialam, mialam okazje popracowac z nimi, dlatego twierdze, ze trzeba sporego zaangazowania, ale efekty fajne.
Ba, biore pod uwage, jako kolejne futro w domu.[/QUOTE]

Co do Twojej wiedzy to nie mam żadnych wątpliwości. Uważam, że znasz się na wychowaniu psa/psów, wiesz jak je szkolić i mądrze "mi:)"podpowiadasz jak z małym ćwiczyć-dzięki:). Ale mam jednak taką uwagę... widziałaś, miałaś okazję pracować z Akitami ale być z psem 24 godziny to chyyyba jednak coś innego. Pies mimo wszystko (widzę to już u siebie) zwłaszcza Akita jest inna w domu, a inna przy obcych, na obcym terenie itd. Być może się mylę...nie mam przecież jeszcze tak dużej wiedzy, a być może nie:). Malamut i husky to jednak mimo wszystko coś innego-inna osobowość, charakter rasy. Co o tym myślisz??:)

A tak przy okazji to chcesz Akitę trzymać z psiakami teraz, czy później. Bo trzeba chyba przyznać, że raczej sielanki to w domu by nie było między husky, a akitą??;>

Link to comment
Share on other sites

Pisze na podstawie sporej ilosci psow, jakie przeszly mi przez rece. I jak do tej pory wszyscy posiadajacy psa danej rasy po raz pierwszy, zapewniali mnie, jak wyjatkowa i odmienna od innych jest ta rasa ;).
I, o dziwo, uwzgledniajac pewne typowe uwarunkowania ras, przeznaczenie, w jakim byly hodowane, to cala reszta zachowan, procesow uczenia sie jest wspolna.
Z Twoimi opisami sytuacji pokryja sie wypowiedzi posiadaczy szczeniat joraska, kundelka, tybetana, amstaffa, owczarka i bolonczyka...
Takie zachowanie jest po prostu typowe dla szczeniat.
Podobnie kazdy pies bedzie inaczej sie zachowywal na swoim terenie, a w obcym miejscu, w obecnosci opiekuna i pozostawiony z obcym czlowiekiem, ba, nawet odmiennie bedzie reagowal w obecnosci roznych domownikow.
Akity widzialam dosc dlugo na zawodach, korzystam z wiedzy ludzi zajmujacych sie nimi od lat i to nie pojedyncza sztuka. I oni tez wychodza z zalozenia, ze akit normalny pies jest, a ze wymaga wiecej pomyslunku, jak przechytrzyc gada, jak spowodowac, by zrobil, co czlowiek chce, jednoczesnie myslac, ze sam wpadl na taki pomysl, to glowny powod wyboru zarazy ;).
I wiekszosc ras ksztaltowana do niezaleznej pracy, duzej samodzielnosci, podejmowania decyzji na wlasna lape, bedzie zblizona.

Jeszcze jedno przyszlo mi do glowy, nie wiem, czy wczesniej wspomnialam, niekoniecznie licz na zazylosc z obcymi dziecmi, taka jak z dziewczynka-domowniczka, to zupelnie inny uklad bedzie dla psa.

PS. Z pomyslami na nastepne futro na razie wstrzymuje sie z dosc niezaleznych ode mnie powodow, ale lubie zarazy ;). I raczej wychodze z zalozenia, ze wiele da sie poukladac, wiedzac, jak sie za to zabrac.
Co do sielanki, dane mi bylo widziec stadko 3 akit, 2 bulli i cos jeszcze tam latalo, kundelek bodajze, glowy nie dam. Owszem, wyzwanie, ale wlasciciel lubil jak sie cos dzialo, psy robily za towarzystwo m.in. do koni.

Link to comment
Share on other sites

zaraz wyjdzie, że akita to nie pies tylko jakieś monstrum, z którym trzeba pracować zupełnie innymi metodami niz przy kazdej innej rasie....:P
widzę duży przerost formy nad treścią....ludzie czasem chyba sami wyolbrzymiają problem nawet przed jego pojawieniem się. Owszem akita nie jest psem dla każdego....tak samo jak owczarek niemiecki...do każdego psa trezba mieć "wyobraźnie".
cieszę się, że nie musiałam na moim psie stosowac tych wszystkich metod. Szacunek dla hodowcy, który mi "przekazał" zsocjaliozowanego psa i dla samego Tanoshiego, który ma charakter anioła najwyrazniej :)

Link to comment
Share on other sites

Jak dla mnie ta cała dyskusja jest bardzo mało konkretna, takie masło maślane.
Szczerze wątpie, że ktoś kto boryka się z podobnymi problemami wspomnianymi wcześniej znajdzie tutaj na nie jasne odpowiedzi.
Jak ktoś daje konkretne wskazówki jak postępować w danych sytuacjach np. Krzych to zostaje całkowicie skrytykowany przez zwolenniczki wyłącznie pozytywnych metod, lecz dziewczyny same nie udzielą klarownych rad jak się zachowywać w tych sytuacjach.
Na początku miałam duże nadzieję, że się czegoś nowego dowiem, że inni zmagajacy się z podobnymi sytuacjami coś z tego wyniosą- niestety te wypowiedzi jak narazie do niczego nie prowadzą, nie rozwiewają wątpliwości.
Napewno dowiedzieliśmy się tutaj czego nie należy robić i do czego to prowadzi (według dziewczyn) ale praktycznych porad na rozwiązanie problemu metodami pozytywnymi brak:roll:
Szkoda ,że nie pokusiłyście się o udzielenie rad w podobnej formie jak wcześniej Krzych
pytanie Saiko lub innych- i konkretna odpowiedź na nie:razz:

Kateczka cieszę się, że Twój pies ma najwyraźniej charakter anioła, w pewnym sensie miałaś napewno mniej z nim problemów wychowawczych. Nie zgodzę się jednak z tym ,że Tano ma taki charakter bo został dobrze zsocjalizowany w hodowli. To akurat niewiele ma wspólnego z charakterem bo z tego samego miotu, wychowywanego w takich samych warunkach i podobnie socjalizowanego możesz mieć kity bardziej i mniej charakterne. Każdy psiak może mieć inny charakter i to się obserwuje nie od dziś i nie tylko u psów. Tak się dzieje wszędzie. Spytaj hodowców

Link to comment
Share on other sites

wiem co się składa na charakter mojego psa :P bo wiem ile pracy w niego włożyłam...ale z drugiej strony jak teraz o tym pomyśle to wcale taki wielki wysiłek nie był....stwierdzenie o socjalizacji i charakterze anioła "wywaliłam" ponieważ tak jak piszę od początku problemów z moim psem większych nie miałam nigdy a Tano zawsze był bardzo dominujacym samcem. Nie lubi innych psów...miewał chwilowe skoki agresji do samców spotykanych na ulicy....ale to były problemy zupełnie chwilowe, które po prostu oboje przełkneliśmy i skorygowaliśmy...nie musiałm psa szczypać ani glebowac....wystarczyła najwyraźniej moja postawa...nigdy też nie machałam psu przed nosem kilogramami smakołyków na przekupstwo, zeby nie było, ze jestem fanatyczką szkolenia pozytywnego, uważam jednak, ze większość problemów wynika z niedogadania własciciela z psem...i tu niestety nie potrafię pomóc i poradzić bo nie będę narzucać komus swojego sposobu bycia. moim zdaniem w wielu przypadkach nie psa trzeba uczyć ale człowieka....nie psu trzeba wytłumaczyć tylko człowiekowi. To bardzo inteligentne zwierzaki o czym pewnie już kazdy się przekonał. Silne i dumne...ale też strasznie kochające i serdeczne.
Czasem zbyt wiele wymagamy od zwierząt, które mimo wszystko nadal pozostają tylko zwierzętami. Każdy bedzie wychowywał swojego psa po swojemu....niektórym wyjdzie...innym nie....Jedni jak pies ciągnie zmieniają kierunek marszu....inni stosują kolczatkę czy też kantar...mi starczała komenda równaj plus delikatne pociagnięcie za smycz....ale na zaprzyjaźnionego psa, z którym sie podszkalałam rewelacyjnie zadziałał wolny marsz połączny z rozmową i zmianami trasy ;P tak wiec nie bedę nikomu radzić bo nie czuję się do tego komp[etentna natomiast bedę wyrażała swoje zdanie na temat tego co radzą inni bo nie do końca wszystko wydaje mi się "dogodne" dla psa....a to on powinien czuć się komfortowo w relacji człowiek-czworonóg-bo z góry jest na słabszej pozycji ;)
tyle mojego kolejnego bezproduktywnego wywodu ;)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...
  • 1 month later...

mam psa dobrze ułożonego :) na co dowodem jest jego dwutygodniowy pobyt beze mnie z moimi rodzicami....i to, ze dał sie bez problemu wyprowadzać "obcemu" znajomemu ;)
wiem co potrafi moj Tanoshii...on też ma tego swiadomość, ale nigdy nie musieliśmy sobie udowadniac swojej siły :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kateczka']mam psa dobrze ułożonego :) na co dowodem jest jego dwutygodniowy pobyt beze mnie z moimi rodzicami....i to, ze dał sie bez problemu wyprowadzać "obcemu" znajomemu ;)
:)[/QUOTE]
A co jest w tym niezwykłego? Pytam serio nie złośliwie. Moja sunia po 5 minutach znajomości tez dałaby sie wyprowadzać chyba każdemu kogo zaakceptuje, podobnie jej kolega akit?! Zresztą dlaczego miałby się nie dać wyprowadzać jak musiał iść za potrzebą a ciebie nie było w pobliżu? Psiaki to spryciarze i szybko dochodzą do tego co im się opłaca.

Link to comment
Share on other sites

a to ciekawe bo co chwila jest napisane przez rózne osoby na tym forum jakie to ciezkie psy...- w tym również przez Ciebie....niechętne do obcych...trudne w ułozeniu i bla bla bla :)
dla mnie to nic niezwykłego akita to pies jak każdy inny i uważam, ze nie am niczego niezwykłego w nauczeniu go normalnego funkcjonowania z ludzmi :) pytanie dlaczego nie każdemu sie to udaje ;) owszem mozę być trudniej ale z drugiej strony moze się trafić jakiś szczególnie niepodatny na kompromisy budozek francuski ;)

z drugiej strony skoro twierdzisz, ze akity to psy tak dominujace i problematyczne w kontaktach z innymi psami (wczesneijsza wypowiedz) to czy uwazasz, ze kazda obca osoba jest w stanie nad nim zapanowac na spacerze? Totalną głupotą jest powierzenie psa byle komu zeby na własne życzeie zafunowac sobie jatkę z jakims pierwszym lepszym przechodniem czy psem...
mój pies nie da sie wyprowadzic kazdemu, nie pozwala sobie tez na bliski kontakt z kazdym dzieki temu nie boję sie, ze ktoś go ukradnie albo zrobi krzywde ...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kateczka']
z drugiej strony skoro twierdzisz, ze akity to psy tak dominujace i problematyczne w kontaktach z innymi psami (wczesneijsza wypowiedz) to czy uwazasz, ze kazda obca osoba jest w stanie nad nim zapanowac na spacerze? Totalną głupotą jest powierzenie psa byle komu zeby na własne życzeie zafunowac sobie jatkę z jakims pierwszym lepszym przechodniem czy psem...
mój pies nie da sie wyprowadzic kazdemu, nie pozwala sobie tez na bliski kontakt z kazdym dzieki temu nie boję sie, ze ktoś go ukradnie albo zrobi krzywde ...[/QUOTE]

Nie, nie uważam ,że każda osoba jest w stanie zapanować nad jakimkolwiek psem na spacerze. niektóre osoby nie nadają się nawet do wyprowadzania choćby buldożków francuskich ;-) Są osoby którym na pewno nie pozwoliłabym wziąć mojego psa na spacer co nie zmienia faktu, że mój psiak chętnie by z nimi poszedł a poprzednia wypowiedź nie dotyczyła "kompetencji" człowieka tylko psa. Zresztą nie mówiłam o pierwszej lepszej osobie tylko takiej którą psiak zaakceptuje a jak wiemy akita nie akceptuje wszystkich. Dużo też zależy jakie my mamy nastawienie do danej osoby. Jeśli kogoś nie darzymy sympatią to zapewna nasza akita też jej nie polubi.

[quote name='Kateczka'] a to ciekawe bo co chwila jest napisane przez rózne osoby na tym forum jakie to ciezkie psy...- w tym również przez Ciebie....niechętne do obcych...trudne w ułozeniu i bla bla bla :smile:
dla mnie to nic niezwykłego akita to pies jak każdy inny i uważam, ze nie am niczego niezwykłego w nauczeniu go normalnego funkcjonowania z ludzmi :smile: pytanie dlaczego nie każdemu sie to udaje ;-) owszem mozę być trudniej ale z drugiej strony moze się trafić jakiś szczególnie niepodatny na kompromisy budozek francuski ;-)[/QUOTE]

Nawiązujesz do moich wcześniejszych komentarzy gdzie rozmawialiśmy o wychowywaniu i przystosowywaniu do życia małego Akiciego szkraba kiedy uczy się co może a czego nie. Dalej uważam, że akita jest dość trudnym psem do ułożenia
(z mojego doświadczenia na pewno ciężym niż mój malamut i wcześniejsze kundelki) ale nigdy nie powiedziałam ,że nie da się akity dobrze ułożyć. (cały ten temat tyczył się sposobów jak to osiągnąć) Również problemem jest jej wrodzona niechęć do przedstawicieli tej samej płci ale można nauczyc się z tym życ i sobie radzić.
Ja mogę w ten sam sposób zapytać ciebie skoro twierdzisz,- cytuję"" [I]akita to pies jak każdy inny i uważam, ze nie am niczego niezwykłego w nauczeniu go normalnego funkcjonowania z ludzmi[/I]" to czemu napisałaś jakby to było coś naprawdę niezwykłego ,że "[I]dał się bez problemu wyprowadzać "obcemu" znajomemu ;-)" ?[/I]

Link to comment
Share on other sites

  • 3 months later...

Podłanczam sie do tematu. Otóż problem zaczal sie od niedawna. Mala ma juz prawie 5 mies ostatnio stała sie bardzo uparta jak osioł :placz:. Wczesniej wiedziala gdzie jest jej miejsce, rozumiala gdy sie ja prosilo, zeby nie wchodzila do pokoju, wtedy zostawala w korytarzu. Teraz pcha sie wszedzie pierwsza na nic prośby, krzyki. Wszystko jest masowo obwachiwane i oblizywane...Nalot w kuchni wyglada tak ze kosz jest na pierwszym miejscu pod obstrzałem. Podczas jedzenia tez nikogo nie odpuszcza na krok. Czasami nawet biorę ja za kark i wyprowadzam z pokojum, ale to tez na dlugo nie pomaga :-( Juz nie wiem co robic jak tak dalej pojdzie strace nad nią kontrole a do tego nie moge dopuscic. Bardzo Was prosze o pomoc.

Link to comment
Share on other sites

No tak, co to się stało, że ona taka uparta...? Taka mała, a taka zadziorna itd. Też przez to przechodziłem, pewnie przeczytałaś rady w tym temacie jakich mi udzielano. Ponieważ, nie masz problemów z agresją (jeszcze)itp, nie musisz wielu rzeczy korygować w jej zachowaniu, ale niektóre tak. Pamiętaj, musisz być bardziej uparta od Akity to podstawa pracy z nią. Jak raz odpuścisz to pies to zauważa, dane zachowanie daje rezultat, a w przyszłości będzie to eskalować...ćwiczenia-dyscyplina-uczucia w takiej kolejności staraj się ją wychowywać (nie będę się póki co rozpisywał o co z tym chodzi- zakładam, że wiesz). Jeżeli mała pcha się tam, gdzie sobie tego nie życzysz- ZABLOKUJ JĄ. Stań, postaw nogę jak chce wejść, chyba rozumiesz o co mi chodzi? (blokujesz tak długo, aż ulegnie/odpuści i odejdzie wtedy Ty także po chwili odchodzisz). Rob to konsekwentnie tak długo, aż odpuści (a odpuści na pewno) i się położy, to samo z odsyłaniem na miejsce (odsyłasz na nowo, aż ulegnie). Na psa się nie krzyczy... takie zachowanie stawia Cię w pozycji "niestabilnej"/nie warto Ci ufać. Wiadomo, czasami trzeba krzyknąć, ale nie na szczenię...reguła jest taka, że im rzadziej tym lepiej dla Ciebie.

Przy okazji póki co nie szczyp, nie szturchaj- na tym etapie jest to niepotrzebne, a wręcz szkodliwe. Możesz korygować, ale staraj się bardziej oddziaływać psychologicznie, a nie tylko fizycznie. Wszystko rób bez emocji, to bardzo ważne. Przy okazji możesz ćwiczyć z psem podobnie jak tam w linkach, które wcześniej są podane. Wprowadź także komendę "odejdź" i nagradzaj ->szybciej załapie.

Jak będziesz mieć pytania to wal.

Powodzenia!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...