Jump to content
Dogomania

Pytanie.


SAIKO

Recommended Posts

[quote name='karjo2']Przerazajace pomysly zywcem z Fisheram (ktory 'odszczekal' swoje pomysly) i Fennelowej, nie majacej za bardzo pojecia o pracy z psem we wlasciwym tego slowa znaczeniu.
Tym bardziej takie brutalne pomysly w stosunku do psiego dziecka to zwykle barbarzynstwo. Warto poczytac, dlaczego tak sie nie robi, [URL]http://pies.onet.pl/61150,13,16,za_kark_i_do_ziemi,artykul.html[/URL]
Polecam madre podreczniki i blog p. Mrzewinskiej, na juz, jak prowadzic szczylka [URL]http://pies.onet.pl/58452,13,17,chwalmy_te_psy,artykul.html[/URL]
Do tego duzo checi do pracy z psem (ponizej w tematach jest topik o spacerach z akita, z masa fajnych pomyslow na prace z futrem), nagrod, pokazywania po 2341243 razy wlasciwego zachowania w roznych sytuacjach.

Co do dzieciakow, szczeniora nalezy nauczyc i dziecko nalezy nauczyc zasad postepowania, poukladac relacje, nie wymuszac silowo, bo w efekcie szczenie bedzie coraz bardziej sie bronilo, stawialo, a dzieciak coraz mniej pewby siebie, coraz bardziej zniechecony do psa.
Warto zaczac od [URL]http://pies.onet.pl/61763,13,17,jak_to_jest_z_tym_glaskaniem,artykul.html[/URL]
[URL]http://pies.onet.pl/56994,13,16,problemy_rodza_sie_nad_psia_kolyska,artykul.html[/URL]
[URL]http://pies.onet.pl/47183,13,17,nie_dla_dziecka_pies,artykul.html[/URL]
[URL]http://www.owczarek.pl/teksty/tekst.asp?id=42&idd=2[/URL][/QUOTE]

Dzięki za te linki i nie tylko, na pewno sporo z tego wyniosę do pracy z Akitką :)
Pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 80
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Przerazajace pomysly zywcem z Fisheram (ktory 'odszczekal' swoje pomysly) i Fennelowej, nie majacej za bardzo pojecia o pracy z psem we wlasciwym tego slowa znaczeniu.
PRZERAŻAJĄCE???A GDZIE TU MOWA O SILE. UWAŻAM, IŻ TO DOBRY POCZĄTEK ZROZUMIENIA PSA-AKITY WŁĄŚNIE.NIGDY NIE BYŁO U NAS PRZYMUSU - WIEC COŚ CI SIĘ POMYLIŁO!JA WŁAŚNIE JESTEM PRZECIWNA - KARK I DO ZIEMI- BZDURA TOTALNA.NAJPIERW PRZECZYTAJ DOKŁADNIE WYPOWIEDZI A PÓŹNIEJ ODNOŚ SIE DO NICH!
Tym bardziej takie brutalne pomysly w stosunku do psiego dziecka to zwykle barbarzynstwo. Warto poczytac, dlaczego tak sie nie robi, [URL]http://pies.onet.pl/61150,13,16,za_kark_i_do_ziemi,artykul.html[/URL]
Polecam madre podreczniki i blog p. Mrzewinskiej, na juz, jak prowadzic szczylka [URL]http://pies.onet.pl/58452,13,17,chwalmy_te_psy,artykul.html[/URL]
Do tego duzo checi do pracy z psem (ponizej w tematach jest topik o spacerach z akita, z masa fajnych pomyslow na prace z futrem), nagrod, pokazywania po 2341243 razy wlasciwego zachowania w roznych sytuacjach.

Link to comment
Share on other sites

karjo2 interesujące te linki, dzięki:lol: Parę kwestji jest w nich poruszonych i zapewne dają do myślenia ale ciągle nie wiem jak tak naprawdę postąpić w sytuacjach opisanych przez SAIKO gdzie agresja skierowana jest w stosunku do domownika?
U nas to ja najczęściej karmiłam rudą, czasami z ręki po kawałku aby pokazać ,że ja jej daje jedzenie a nie zabieram. Ja też z nią chodziłam na spacery, też szkoliłam, nagradzałam, chwaliłam , bawiłam się itd, itp. W zasadzie robiłam wszystko to co jej pan a to tylko na mnie zdarzało jej się zawarczeć (np. jak jadła dobre mięsko a ja jedynie przechodziłam za blisko miski- w stosunku do pana nigdy tak nie zrobiła, on zawsze mógł jej wsadzić ręce do pyska i nic, po czym ja podchodziłam a ona grrrrrrr ) Nie wiem gdzie popełniałam błąd?
No i co w końcu z tą teorią dominacji? dokładniej czy należy robić tak aby pokazać psiakowi, że jest się wyżej w hierarchii czy stosunki mają być partnerskie? Czy pies nie zaczyna "sobie pozwalać" jak czuje ,że jego pozycja jest mocniejsza? Mówi tu konkretnie o tych bardziej charakternych i dominujących futrzakach bo to zazwyczaj one sprawiają takie "problemy"

Link to comment
Share on other sites

Witam.

Od długiego czasu czytam posty na dogomani, mam Akite, psa już kilkuletniego.
Pewnie wywołam trochę kontrowersji swoim postem :-)
wszystkich urażonych z góry przepraszam ;-)

Ja ekspertem od wychowania psów nie jestem, ale nigdy nie miałem żadnych problemów- można powiedzieć, że jestem naturalnym liderem i łatwo nawiązuje więź ze wszystkimi zwierzętami. Zainteresowała mnie ta dyskusja i chciałem napisać kilka słów.

Po pierwsze Akity to takie same psy jak każde inne, wcale nie mądrzejsze lub inteligentniejsze od innych, co je wyróżnia to silna potrzeba hierarchii.
Stąd się bierze dominacja nad innymi, bo większość ludzi czy też psów, to mówiąc w przenośni mięczaki dla takich Akit.
SAIKO skupię się teraz nad twoim małym diabełkiem, który charakterem bardzo przypomina mojego jak był mały :-)

Dziwię się, że nikt wcześniej nie zauważył, że masz wyraźnie małego alfę, który testuje wszystkich i wszystko (jeśli ktoś napisał to przepraszam, mogło mi umknąć).
Z takim osobnikiem cackać się nie wolno i trzeba szybko reagować, bo jak podrośnie to będzie problem, choć szpilki małego osobnika szybko penetrują skórę, ale lepsze to niż kły dużego, który łamie kości.
Nie podoba mi się również to, że większość tutaj krytykuje zachowania i sposób reagowania o którym wspomniałeś a konstruktywnych rozwiązań nie wnosili.
Oto moje rady:
- każde złe zachowanie można i trzeba skorygować, tworząc i powtarzając tą samą sytuację to znudzenia, aż pies zacznie zachowywać się przyzwoicie, np.
tutaj najbardziej mi chodzi o warczenie na dzieci!!! jak tylko zawarczy- uszczypnij go w żebra, powinno wystarczyć delikatnie, a jak nie- to aż zapiśnie, wtedy wiesz, że przyjął.
Następnie ponawiasz sytuację, aż do skutku tak by przestał warczeć. To TY masz być alfą, nie możesz patrzeć jak pies w twojej obecności robi takie rzeczy, tym samym deprecjonujesz swoją pozycje, bo nie reagujesz i pies wie, że może sobie pozwolić.

- warczenie przy misce- jak tylko zawarczy przy jedzeniu na kogokolwiek, trzeba mu zabrać jedzenie, można próbować do skutku co kilka minut, ale uwierz mi szybko załapie, że nie warto warczeć, a jak będzie mocno uparty to zabrać i nie dać do następnego dnia, przy czym procedura taka sama.
Po tym jak już załapie, że nie warto, bo mu jedzenie znika, musisz wejść na wyższy poziom, tak by mieć pewność, że gdy ciebie nie będzie, on zachowywał się tak samo.
Dobrym rozwiązaniem byłoby również jak twoja siostra byłaby tą, która mu daje jeść. Mało tego proponuję by wszyscy stali przy misce, najbliżej oczywiście ona, tak by on czuł waszą i jej bliskość i nie kojarzył tego z walką o jedzenie, tylko, że wy spokojnie i naturalnie możecie koło niego być jak je i nikt mu żarcia nie zabierze.

- podgryzanie przedmiotów może wychodzić z braku wybiegania, pies zmachany po spacerze to spokojny pies.

- podgryzanie nadgarstków jest typowym zachowaniem dominanta i trzeba to ukrócić, rozwiązaniem jest piszczenie (cieniutkim głosem) w chwili gryzienia, psy mają automatyczny mechanizm odpuszczania jak słyszą pisk, bo jest niemiły dla ucha i szybkie zabranie rąk.

Nie będziesz miał psa przyjaciela, gdy mu nie będziesz w jakiś sposób imponował, a już na pewno gdy będziesz niżej w hierachii i będziesz dla niego nikim,
Silny charakter potrzebuje mądrej i konsekwentnej ręki, dlatego też wszystko co wyżej napisałem musi być bez agresji.

Pozdrawiam,
Krzysiek

ciąg dalszy zapewne nastąpi, jak masz jakieś konkretne pytania odnośnie zachowań to śmiało pisz

Link to comment
Share on other sites

Krzych, o jakie podgryzanie nadgarstków chodzi? Moja sunia jak jest uradowana, że np. wróciłam do domu bierze moją rękę, nie ściska jej, ale tak sobie lubi potrzymać. Czasem robi tak z jakimkolwiek przedmiotem, który ma pod pyszczkiem (najczęściej jest to jakiś kapcioch). Pochodzi tak sobie, pomruczy z radości i wypuszcza. To raczej objaw radości, prawda? ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Krzych']Witam.

Od długiego czasu czytam posty na dogomani, mam Akite, psa już kilkuletniego.
Pewnie wywołam trochę kontrowersji swoim postem :-)
wszystkich urażonych z góry przepraszam ;-)

Ja ekspertem od wychowania psów nie jestem, ale nigdy nie miałem żadnych problemów- można powiedzieć, że jestem naturalnym liderem i łatwo nawiązuje więź ze wszystkimi zwierzętami. Zainteresowała mnie ta dyskusja i chciałem napisać kilka słów.

Po pierwsze Akity to takie same psy jak każde inne, wcale nie mądrzejsze lub inteligentniejsze od innych, co je wyróżnia to silna potrzeba hierarchii.
Stąd się bierze dominacja nad innymi, bo większość ludzi czy też psów, to mówiąc w przenośni mięczaki dla takich Akit.
SAIKO skupię się teraz nad twoim małym diabełkiem, który charakterem bardzo przypomina mojego jak był mały :-)

Dziwię się, że nikt wcześniej nie zauważył, że masz wyraźnie małego alfę, który testuje wszystkich i wszystko (jeśli ktoś napisał to przepraszam, mogło mi umknąć).
Z takim osobnikiem cackać się nie wolno i trzeba szybko reagować, bo jak podrośnie to będzie problem, choć szpilki małego osobnika szybko penetrują skórę, ale lepsze to niż kły dużego, który łamie kości.
Nie podoba mi się również to, że większość tutaj krytykuje zachowania i sposób reagowania o którym wspomniałeś a konstruktywnych rozwiązań nie wnosili.
Oto moje rady:
- każde złe zachowanie można i trzeba skorygować, tworząc i powtarzając tą samą sytuację to znudzenia, aż pies zacznie zachowywać się przyzwoicie, np.
tutaj najbardziej mi chodzi o warczenie na dzieci!!! jak tylko zawarczy- uszczypnij go w żebra, powinno wystarczyć delikatnie, a jak nie- to aż zapiśnie, wtedy wiesz, że przyjął.
Następnie ponawiasz sytuację, aż do skutku tak by przestał warczeć. To TY masz być alfą, nie możesz patrzeć jak pies w twojej obecności robi takie rzeczy, tym samym deprecjonujesz swoją pozycje, bo nie reagujesz i pies wie, że może sobie pozwolić.

- warczenie przy misce- jak tylko zawarczy przy jedzeniu na kogokolwiek, trzeba mu zabrać jedzenie, można próbować do skutku co kilka minut, ale uwierz mi szybko załapie, że nie warto warczeć, a jak będzie mocno uparty to zabrać i nie dać do następnego dnia, przy czym procedura taka sama.
Po tym jak już załapie, że nie warto, bo mu jedzenie znika, musisz wejść na wyższy poziom, tak by mieć pewność, że gdy ciebie nie będzie, on zachowywał się tak samo.
Dobrym rozwiązaniem byłoby również jak twoja siostra byłaby tą, która mu daje jeść. Mało tego proponuję by wszyscy stali przy misce, najbliżej oczywiście ona, tak by on czuł waszą i jej bliskość i nie kojarzył tego z walką o jedzenie, tylko, że wy spokojnie i naturalnie możecie koło niego być jak je i nikt mu żarcia nie zabierze.

- podgryzanie przedmiotów może wychodzić z braku wybiegania, pies zmachany po spacerze to spokojny pies.

- podgryzanie nadgarstków jest typowym zachowaniem dominanta i trzeba to ukrócić, rozwiązaniem jest piszczenie (cieniutkim głosem) w chwili gryzienia, psy mają automatyczny mechanizm odpuszczania jak słyszą pisk, bo jest niemiły dla ucha i szybkie zabranie rąk.

Nie będziesz miał psa przyjaciela, gdy mu nie będziesz w jakiś sposób imponował, a już na pewno gdy będziesz niżej w hierachii i będziesz dla niego nikim,
Silny charakter potrzebuje mądrej i konsekwentnej ręki, dlatego też wszystko co wyżej napisałem musi być bez agresji.

Pozdrawiam,
Krzysiek

ciąg dalszy zapewne nastąpi, jak masz jakieś konkretne pytania odnośnie zachowań to śmiało pisz[/QUOTE]

Dzięki za tak wyczerpującą radę, ale mam pytania :)

1.Czy jeżeli będę w taki sposób karcił pieska, to wydaje mi się że będzie się kontrolował przy mnie, mojej mamie ale nie mam pewności że już sam na sam z siostrą?

2. Z tym zabieranie jedzenia to nie będzie w przyszłości konsekwencji? Wiem, że jamnik (14 lat) to nie Akita ale jak mu się zabrało jedzonko to jadł później, gdy ktoś się zbliżył znacznie łapczywiej warcząc przy okazji. Było to spowodowane głównie przez mojego ojca, który w młodości psiaka stosował swoje metody wychowawcze. Stosował je wcześniej na swoim pięknym czarnym onku, który jak pamiętam jako łepek był z letka agresywny, jego zdaniem te metody były dobre... W tej chwili już z nami nie mieszka i na szczęście Akita w ten ojcowski sposób nie będzie wychowywana. Trochę się rozpisałem w tym pytaniu ;p, chodzi mi o to, żeby przez odbieranie Akicie jedzenia nie było sytuacji takiej jak było z jamnikiem. Nie mogę opisać tych metod, ponieważ znam je tylko cząstkowo z opowieści mamy.

3. Z tym podgryzaniem nadgarstków to nie wiedziałem, że jest to cecha dominanta. Może to głupio zabrzmi, ale myślałem że po prostu swędzą go dziąsła i dlatego gryzie wszystko i wszystkich. Widzę, że mały mocniej gryzie siostrę (może to tylko takie wrażenie, na pewno większa delikatność siostry. W 100% nie stwierdzę, że gryzie mocniej, mam po prostu takie wrażenie...), nawet wczoraj chapnął ja w zabawie za kostkę i skończyło się płaczem. Staram się ją uczyć, że jak pies gryzie za mocno to ma powiedzieć "nie wolno" schować ręce za siebie i odejść nie zwracając uwagi na psa (z tym piskiem też na pewno spróbujemy).

4. Jeśli chodzi o małego alfę, to powiem szczerze że na to nie wpadłem. Hodowca jako, że jesteśmy początkujący z obchodzeniem się z Akitką dostaliśmy największego szczeniora z miotu, ale za to był uległy dla swojego rodzeństwa. Trochę się zdziwiłem, że ma takie cechy alfy, choć wiedziałem że w miocie jest inny a w domu z czasem pokaże pazur (przypuszczałem, co ja mówię, byłem pewny że to się stanie jak mały będzie w okresie buntu). Miało nam to pomóc, aby mały nie wszedł nam przez pierwsze tygodnie na głowę.

Na spacerach zauważyłem jak się już zachowuje do starszych psów, bo z szczeniakami w okolicy ciężko. Jest mega pewny siebie, od razu stara się podporządkować obcego psa (mówię o tych w jego wzroście), kładzie łapę na plecy obcego. Ludzie aż się dziwią, że mały ma dopiero 2,5-3 miesiące. A przez pierwszy tydzień to jak usłyszał szczekanie psa z oddali to już dalej nie chciał iść... Niesamowicie się zmienił...:)
Pozdrawiam:).

Link to comment
Share on other sites

nastepne idealne pomysly, jak wypracowac sobie duze klopoty z psem.
Ad. 1 prowokowanie sytuacji problemowych i rozwiazywanie ich sila prowadzi do kodowania niemilych skojarzen u psa. W efekcie automatycznie bedzie z czasem reagowal na prawdopodobny bol laczony z widokiem dziecka.

Ad.2 idiotyzmem duzej klasy jest zabieranie psu raz danego jedzenia. kazdy, nawet najnizej w zwierzecej hierarchii, pies bedzie walczyl o zdibyty pokarm, to podstawowe zachowanie, pozwalajace przezyc.
W tej sytuacji przestawia sie szczylka na karmienie z reki, z czasem dawanie malej porcji do miski i w trakcie jedzenia dorzucanie kolejnych kaskow. Podobnie uczy sie oddawania, zaczynajac od malo atrakcyjnej rzeczy wymienianej na cos dobrego.
Poza tym calkiem fajna zasada jest nieprzeszkadzanie w jedzeniu, jakos czlowiek wymaga spokoju przy posilku, odgania psa, a sam sie nie moze powstrzymac przed grzebaniem w misce...?

Ad.3 jedyne, z czym sie zgodze.

Ad.4 Znow guzik prawda, podgryzanie jest normalnym zachowaniem szczeniat, w ten sposob wchodza w interakcje z innymi psami, a nie sa nauczone jeszcze innych sposobow komunikowania sie z czlowiekiem - nauka tego nalezy do opiekuna.
[URL]http://pies.onet.pl/16514,13,16,niespotykanie_agresywne_szczenieta,artykul.html[/URL]
[URL]http://pies.onet.pl/13,16798,42,szczeniak_gryzie_dzieci,ekspert_artykul.html[/URL]
[URL]http://pies.onet.pl/3659,13,16,bedzie_sikac__piszczec_i_gryzc,artykul.html[/URL]

Saiko, szukaj madrych szkoleniowcow, sensownych podpowiedzi, zajrzyj na watek o spacerach z akita [URL]http://www.dogomania.pl/threads/193010-Akita-spacery-luzem.[/URL] , tez duzo filmow, podpowiedzi, jak pracowac z psem, zamiast go zastraszac i zamykac na kontakt z czlowiekiem.
Wspomniany blog, dzien po dniu z szczenieciem [URL]http://www.owczarek.pl/zofia/journal/default.asp[/URL]

Generalnie co do 'agresji' u szczylka Saiko, nie ma jej kompletnie, za to jest normalne zachowanie szczeniecia, dosc typowe dla specyfiki rasy. I traktowanie silowe psiego dziecka rowna sie przemocy doroslego w stosunku do 2-3 latka ludzkiego...


Aga, dziwisz sie, ze pies na Ciebie warczy, po takim traktowaniu i spaleniu zaufania do Ciebie, Twojej reki? Ja sie dziwie, ze pies jest na tyle pewny siebie i zrownowazony, ze tylko ostrzega warknieciem...

Link to comment
Share on other sites

Jeśli chodzi o warczenie na dzieci - ja się nie spotkałam z podobnym problemem, ale wydaje mi się, że metoda stosowana przez "mojego" hodowcę jest dobra:

W momencie gdy zauważysz, że szcze niak warczy na siostrę, wyproś małego na zewnątrz (ogród, balkon) na jakieś powiedzmy 5 minut (dla niego to wieczność z dala od stada), a potem wpuść z powrotem. Oczywiście cała akcja powinna odbywać się bez jakiegoś szczególnego nagromadzenia emaocji - żadnych krzyków, szarpaniny, pisków i tym podobnych. Po prostu akcja-reakcja. Trzeba to robić ZAWSZE gdy zdarza się niporządanie zachowanie. I niech cała rodzina bierze w tym udział - nie tylko Ty. Nie chodzi też o to, żeby psa izolować, nie zapomnijcie go po chwili wpuścić z powrotem. Po paru minutach pies zapomni dlaczego został odesłany i po prostu będzie nieszczęśliwy...

Myślę, że to dobra alternatywa dla rozwiązania zaproponowanego przez Krzycha, sprawdzona, a mniej inwazyjna :)

Jeśli chodzi o podgryzanie mebli, kapci ipt, to z mojego doświadczenia wynika, że to przejściowe związane z wyzynaniem sie zębów - jak u małego dziecka w tym czasie. Mój Nikkou w tym wieku zjadł nam w ten sposób ze trzy książki - kupiliśmy mu gryzaka i skupił się na nim :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='karjo2
Aga, dziwisz sie, ze pies na Ciebie warczy, po takim traktowaniu i spaleniu zaufania do Ciebie, Twojej reki? Ja sie dziwie, ze pies jest na tyle pewny siebie i zrownowazony, ze tylko ostrzega warknieciem...[/QUOTE']

karjo2 zanim ocenisz spytaj mnie najpierw kiedy wdrążyłam wcześniej wymienione zachowania. Co było pierwsze!!? Przez długi czas nie reagowałam w ten sposób na zachowanie małej- próbowałam odwracać jej uwagę i unikać podobnych sytuacji- bezskutecznie bo jej zachowania się powtarzały.
W tym momencie Twoje powyższe stwierdzenie mija się z rzeczywistością.
Pytam więc jeszcze raz jak reagować w sposób wyłącznie pozytywny na takie zachowania psa? Jakieś konstruktywne rady?

Link to comment
Share on other sites

Skarciłem psa (łapiąc go za fałd skórny na szyi) raz i być może o raz za dużo. Na chwilę obecną pies jest izolowany za niepożądane zachowanie od "stada" np np, łazienka, balkon. Używamy słowa "nie wolno" oraz może to głupie dużo rozmawiamy sobie z małym;). Gdy go skarciłem wyraźnie się ode mnie odsunął "obraził" stracił zaufanie. Teraz udało mi się je "mam takie odczucie" odbudować i psiak nie odstępuje mnie na krok, kładzie się w pobliżu mnie itd. Nie chce stracić jego zaufania i dlatego nie za bardzo podobają mi się metody fizyczne, wolałbym małego sprytnie przechytrzyć :). Wczoraj zrobiłem taki teścik, chodziło o intensywniejsze pieszczochy w stanie pobudzenia psiaka (ale nie bez przesady ;p). Najpierw siostra- pies po chwili wyrywa się, krótko warczy, gdy się wyrwie to z miejsca się odwraca i szczeknie kilka razy. Ja- robię z psem co chce i żadnych negatywnych reakcji ze strony rudego.
Chciałem mieć pewność, że chodzi o niechęć, a nie warczenie takie jak to Akity robią podczas zabawy, ale wyraźnie mały się stawiał i nie życzył sobie takiego zachowania u siostry. Fakt faktem zabawnie to wygląda:), gdy taki mały urwis się stawia, ale wiem co z tego może się zrodzić, wole zdecydowanie zapobiec teraz póki jest mały niż ponosić później konsekwencje czy się mocować z psem.

Pani weterynarz, która też ma Akitkę (już drugiego psa), powiedziała mi gdy byliśmy na pierwszej wizycie, gdy nie było jeszcze problemów aby jak mały będzie większy i będzie warczał w okresie buntu, to żeby go złapać za kark i przycisnąć do ziemi (chodziło o to ze jako szczeniak sobie to zapamięta i w przyszłości będzie to sobie kojarzył ze swoim zachowaniem, czy jakoś tak) już wtedy mi się to nie spodobało za bardzo, ponieważ jest to wykazywanie agresji do akity. Muszę powiedzieć, że jej pies leży spokojnie w lecznicy za taką bramką, którą spokojnie moim zdaniem by zniszczył, przeskoczył i wg. Przychodzą tam amstaffy, boksery, onki i inne zaczepne psy a Akita nie daje się sprowokować (nie była specjalnie socjalizowana), ale wie że w lecznicy rządzi Pani weterynarz i jest spokojna tak, że pozornie każdy chce go poznać. Nie wiem jak jest gdzie indziej bo nie pytałem, ale wydaje się ok.

Zanim zdecydowaliśmy się na Akitę, był do wyboru także dog argentyński. Z tego co wiem, wielu właścicieli traktuje swoje dogi w stanach wykazywania agresji za kark i do ziemi. Nie doszukiwałem się jakie są różnice w psychice tych psów i czy to wg ma jakieś znaczenie co piszę ;p. Ale z tego co wiem argentyny też są rasą dominującą, agresywną do psów itd są podobne do akit, różnicą jest to że są molosami, a nie szpicami i może to ma znaczenie, nie wiem.

Trochę piszę chaotycznie, ale czasami już tak mam:) dzięki za rady, z niecierpliwością czekam na więcej... :)
Pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

Saiko, nie myl ustawienia podrastajacego psa, ktoremu hormony i nastoletnie burze we lbie z uczeniem wszystkiego od podstaw malego szczeniaka.
Tak jak sie potraktuje rocznego czy 2 -letniego, zauczonego poprawnego zachowania psa, ktoremu raptem zaczyna odbijac i szuka zadymy, tak traktowany szczeniak nauczy sie rozwiazywac problemy sila. I gdy podrosnie, zycze sukcesow w rzucaniu o ziemie...
Zreszta chcialabym widziec tego wlasciciela miotajacego doroslym samcem doga ;)...Osobiscie bym chocby przepukliny bala :P.

Co do warczenia przy pieszczotach, wbrew pozorom 'mizianie' nie jest niczym przyjemnym dla psa, owszem moze byc odprezajace w kontakcie z osoba, ktorej ufa, moze sie przyzwyczaic do glaskania, ale rownie czesto sie zdarza pies niechetny kontaktowi fizycznemu.
Tym bardziej w stosunku do dzieci, glosniejszych, piskliwszych, mniej przewidywalnych w zachowaniu.
Zamiast wymuszac akceptacje uczylabym siostre zabawy z szczylkiem, kodowalabym pozytywny kontakt (chocby formy zabawy w podrzuconych linkach), unikala zaogniania sytuacji.
Najpierw warto nauczyc i zachecic do wspolpracy, dopiero potem podnosic poprzeczke.
A ignorowanie, karanie czy izolacja (wyjatkowo paskudna kara, wbrew pozorom pies psychicznie lepiej zniesie krotkie zastopowanie, krzykniecie niz wykluczenie z grupy) nie pozwala na zauczenie czegokolwiek, poza wymaganiem od psa radzenia sobie na wlasna lape.

Aga, przeczytalam i owszem, sama opisujesz efekty, jakie uzyskalas, to juz powinno dawac do myslenia.
Co do magicznego zabierania jedzenia, caly dowcip polego na zauczenie psa, ze nie zabierasz, a dajesz, np. stawiasz pusta miche i po garsci dokladasz. No i nie ma sensu codziennie/kilka razy dziennie testowac, kiedy sie da zabrac cos psu ;).
POdobnie z koscia, dajesz taka do gryzienia, trzymajac ja w reku, jedzenie pochodzi od ciebie, nie od miski ;).
Tyle teoria sprawdzajaca sie od lat na mnostwie zwierzakow, a co zrobilas po drodze, ze pies ma w Tobie zagrozenie, nie ufa, to juz sama powinnas wiedziec, gdzie lezy blad, Twoja wypowiedz jest zbyt lakoniczna, by to wskazac...
Zeby bylo smieszniej, wcale nie jestem za pozytywnym szkoleniem, jest rownie szkodliwe, co nadmiar przemocy czy sily.
uwazam, ze nalezy wyposrodkowac zachowanie opiekuna, jak sie nie bije niemowlaka za sikanie w pieluche, tak kilkulatkowi dobitnie przytrzymuje sie reke i tlumaczy, ze ciagniecie za wlosy do fajnych nie nalezy.
Psy zniosa nawet dosc ostre skarcenie, o ile maja jasne, konsekwentne reguly gry w domu, ufaja domownikom i maja zajecie, by rozladowac energie.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]A ignorowanie, karanie czy izolacja (wyjatkowo paskudna kara, wbrew pozorom pies psychicznie lepiej zniesie krotkie zastopowanie, krzykniecie niz wykluczenie z grupy) nie pozwala na zauczenie czegokolwiek, poza wymaganiem od psa radzenia sobie na wlasna lape.[/QUOTE]

W takim razie co proponujesz? Nie wiedziałem, że izolacja jest taka zła. Pomału zaczynam głupieć, jedni mówią tak, drudzy tak. Tylko, że Ci którzy są przeciwni karaniu psa niestety jak na razie nie piszą niczego konkretnego jeśli chodzi o zamienniki kary...W tej chwili jestem zmuszony łączyć stosowanie formy kary, którą wyżej w poście wymieniłem i Twoje rady karjo2. Żeby nie było to innych też biorę pod uwagę :).

[QUOTE]Saiko, nie myl ustawienia podrastajacego psa, ktoremu hormony i nastoletnie burze we lbie z uczeniem wszystkiego od podstaw malego szczeniaka.
Tak jak sie potraktuje rocznego czy 2 -letniego, zauczonego poprawnego zachowania psa, ktoremu raptem zaczyna odbijac i szuka zadymy, tak traktowany szczeniak nauczy sie rozwiazywac problemy sila. I gdy podrosnie, zycze sukcesow w rzucaniu o ziemie...
Zreszta chcialabym widziec tego wlasciciela miotajacego doroslym samcem doga ;-)...Osobiscie bym chocby przepukliny bala :P.[/QUOTE]

Spojnie, nikt pieskiem nie rzuca o ziemię i w przyszłości też sie nie mam zamiaru mocować z psem:). Przedstawiłem obraz metody, którą mi podpowiedziała Pani weterynarz. Dodatkowo polecała mi książkę Cezara oraz Pani Fennel. Jak mówię, odnoszę się z tym wszystkim z dystansem i ewentualną "rezerwą" jeśli inne metody nie podziałają, ale nie mogę powiedzieć że z jej psem jest coś nie tak bo jest wszystko ok, jak to ujęła Pani doktor taki trochę "świrus" z niego...

Z tym dogiem to poważnie... samemu mi sie wierzyć nie chciało jak słyszałem lub czytałem tego typu wypowiedzi:)

Każda metoda ma swoich zwolenników i przeciwników co dodatkowo ukazuje ta dyskusja. Ale tak naprawdę, po za ogólnikami nikt nie napisał jak przysłowiowo "krowie na rowie" o zamiennikach karania podczas warczenia, agresji nie tylko szczeniaków, ale także dorosłych psów bo padały chyba i takie wypowiedzi. I tak naprawdę wiele osób chciałoby się dowiedzieć jak to ma w końcu być, żeby psu się w główce nie robiła krzywda bo nie tylko my to czytamy, ale i inni mający swoje kitki oraz przyszli ich właściciele.

Temat o spacerach obczaiłem (może jeszcze nie w całości ale daje radę:)) i te ćwiczonka bardzo mi się spodobały:). W niedalekiej przyszłości na pewno będziemy pracować też nad ciągnięciem na smyczy, bo pomału robi sie to uciążliwe, no i nie ładnie to wygląda :).

Serdecznie pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

Karjo2 Ty mnie chyba od początku źle zrozumiałaś. Ja tutaj nie zadaje pytania co ja mogę teraz zrobić z moim psem. Moja sunia ma już prawie rok i najintensywniejszy okres wychowywania mamy już za sobą. Wszystkie wcześniejsze wypowiedzi pisałam w czasie przeszłym i odnosiły się do sytuacji kiedy była szczeniakiem. Pisałam o tym jakie miałam z nią problemy zanim zaczęłam stosować metody "karania". Nie pytasz mnie też jak mój pies zachowuje się dziś w stosunku do mnie. A zachowuje się bardzo dobrze, problemy minęły, nie jest zastraszona, nie boi się mnie, nie jest agresywna. Jest bardzo otwarta na ludzi, nawet obcych - póki co nawet obcych wita merdając ogonem. Wie co jej wolno a czego nie.
W związku z tym, że większość tutaj skrytykowała tego typu metody wychowawcze to opisałam swoje wcześniejsze problemy i pytałam jak to można zrobić inaczej?- bez karcenia- pozytywnie.
Chciałabym móc dojść do tego punktu w jakim jestem teraz z moja sunią wyłącznie pozytywnymi metodami.

Ciekawe jest również to ,że wypowiedź i metody Krzycha większość skrytykowała ale nikt nie zapytał się jak teraz zachowuje się jego pies- a pisał ,że jest kilkuletni.
Ja bardzo chciałabym to wiedzieć, czy faktycznie pies zamyka się w sobie, wycofuje, ma dystans do właściciela, boi się go? Ja jak narazie niczego takiego u nas nie zaobserwowałam- ale co ja wiem?!

Link to comment
Share on other sites

[B]wszystko co piszę jest z własnego doświadczenia i nie każdy się nadaje do moich metod, bo wymagają szybkiej reakcji i refleksu :-) [/B]

Tatalka2:

[B]podgryzanie rąk, a nadgarstków to są dwie różne rzeczy, jedno jest zachętą do zabawy, a drugie tak jak pisałem [/B]

Saiko:
1.Czy jeżeli będę w taki sposób karcił pieska, to wydaje mi się że będzie się kontrolował przy mnie, mojej mamie ale nie mam pewności że już sam na sam z siostrą?

*[B]Pies musi najpierw wiedzieć, że tak nie może! Potem jest praca nad poprawieniem pozycji twojej siostry i mamy.
Ogólnie musisz przy karceniu, które musi byc szybkie i bolesne, powiedzieć komendę, np. spokój i powtarzać ją do bólu, w każdej sytuacji kiedy możesz, aż pies zacznie ją kojarzyć, inni domownicy mogą też ją ćwiczyć, tylko należy ją mówić w sposób zdecydowany- wymaga pracy, ale piesek w końcu załapie[/B]
*

2. Z tym zabieranie jedzenia to nie będzie w przyszłości konsekwencji? Wiem, że jamnik (14 lat) to nie Akita ale jak mu się zabrało jedzonko to jadł później, gdy ktoś się zbliżył znacznie łapczywiej warcząc przy okazji. Było to spowodowane głównie przez mojego ojca, który w młodości psiaka stosował swoje metody wychowawcze. Stosował je wcześniej na swoim pięknym czarnym onku, który jak pamiętam jako łepek był z letka agresywny, jego zdaniem te metody były dobre... W tej chwili już z nami nie mieszka i na szczęście Akita w ten ojcowski sposób nie będzie wychowywana. Trochę się rozpisałem w tym pytaniu ;p, chodzi mi o to, żeby przez odbieranie Akicie jedzenia nie było sytuacji takiej jak było z jamnikiem. Nie mogę opisać tych metod, ponieważ znam je tylko cząstkowo z opowieści mamy.

*[B]Wg mnie najlepszą metodą na nauczenie psa, by nie warczał przy misce to oczywiście podawanie mu żarcia z ręki po małych kęsach, czyli zabawa jedzeniem,
natomiast tak jak napisałem w odpowiedzi na twój problem, GDY PIES JUŻ MA ZŁY NAWYK I WARCZY to wtedy najlepszą metodą jest zabieranie jedzenia, które eliminuje warczenie, następnie praca jak wyżej, jedzenie kęsami od domowników, najlepiej na komendę, jak będziesz chciał to potem napiszę jak to robić. [/B]

*
3. Z tym podgryzaniem nadgarstków to nie wiedziałem, że jest to cecha dominanta. Może to głupio zabrzmi, ale myślałem że po prostu swędzą go dziąsła i dlatego gryzie wszystko i wszystkich. Widzę, że mały mocniej gryzie siostrę (może to tylko takie wrażenie, na pewno większa delikatność siostry. W 100% nie stwierdzę, że gryzie mocniej, mam po prostu takie wrażenie...), nawet wczoraj chapnął ja w zabawie za kostkę i skończyło się płaczem. Staram się ją uczyć, że jak pies gryzie za mocno to ma powiedzieć "nie wolno" schować ręce za siebie i odejść nie zwracając uwagi na psa (z tym piskiem też na pewno spróbujemy).

*[B]Nie trzeba odchodzić, ani udawać obrażonych, głośny pisk działa i zabranie rąk za siebie, jeszcze niedawno tak reagowały inne szczeniaki jak je podgryzał[/B]*

4. Jeśli chodzi o małego alfę, to powiem szczerze że na to nie wpadłem. Hodowca jako, że jesteśmy początkujący z obchodzeniem się z Akitką dostaliśmy największego szczeniora z miotu, ale za to był uległy dla swojego rodzeństwa. Trochę się zdziwiłem, że ma takie cechy alfy, choć wiedziałem że w miocie jest inny a w domu z czasem pokaże pazur (przypuszczałem, co ja mówię, byłem pewny że to się stanie jak mały będzie w okresie buntu). Miało nam to pomóc, aby mały nie wszedł nam przez pierwsze tygodnie na głowę.

*[B]Z każdego psa może wyjść alfa, jak mu pozwolą domownicy, większość miniaturowych szczekaczy (bez obrazy dla małych pociesznych i przemiłych piesków) to dominanty, bo im się na wszystko pozwala. Nawet najsłabszy pies z miotu zostanie alfą może nim zostać, ale nie będzie to naturalne i wtedy pies może mieć problemy emocjonalne. Identycznie jest z politykami, większość to małe szczekacze, które wykorzytują okazję, bo prawdziwych liderów jest bardzo niewielu. [/B]

*Na spacerach zauważyłem jak się już zachowuje do starszych psów, bo z szczeniakami w okolicy ciężko. Jest mega pewny siebie, od razu stara się podporządkować obcego psa (mówię o tych w jego wzroście), kładzie łapę na plecy obcego. Ludzie aż się dziwią, że mały ma dopiero 2,5-3 miesiące. A przez pierwszy tydzień to jak usłyszał szczekanie psa z oddali to już dalej nie chciał iść... Niesamowicie się zmienił...

*[B]Tutaj bym uważał tylko by nie walczył za dużo z psami, bo mu to doda większej pewności siebie, a uwierz mi bez tego mu jej tez nie zabraknie. Musisz byc po prostu czujny. [/B]

*Karjo2 cały post: nastepne idealne pomysly, jak wypracowac sobie duze klopoty z psem.

*[B]Chciałem dalej to napisać, ale w sumie to odpowie trochę na twój post.
Mózg ludzki oraz zwierzęcy działa w sumie na podobnej zasadzie, przez powtarzenie tworzą się nowe połączenia neuronowe w mózgu.
Dlatego też w okresie nauki sprawność umysłowa jest najwyższa albo inaczej przyrost nowych połączeń jest najwyższy. Z wiekiem większość ludzi przestaje tworzyć nowe połączenia, stąd też m.in. bierze się róźnica pokoleń, bo starsi nie mogą i w sumie to nie chcą nadążyć za ciągle zmieniającym się światem.
...trochę odszedłem od tematu ... :-)
Wracając do psów. Karcenie jest dla psa nowym doświadczeniem i to od właściciela zależy czy będzie to utrwalał, czy też nie, choć muszę też powiedzieć, że np. uszczypnięcie psa jest formą komunikacji i jeśli człowiek robi to bez emocji i agresji, do tego krótko, to wcale pies nie musi sobie potem pana źle kojarzyć, wie natomiast, że pan też może skarcić. Musi się nauczyć twojego języka (przecież Akity to takie mądre psy ;-p)
Może to również być incydentalne na etapie prostowania szczylka, a potem już tylko pozytywne bodźce, ale pies zawsze musi wiedzieć, że możesz, umiesz i nie zawahasz się jak będzie robił coś złego. Uwierz mi, że połączenia neuronowe nieużywane zanikają, tak więc później pies nawet nie będzie pamiętał tego "skarcenia", choć ja uważam, że nawet w momencie "karcenia" nie ma urazu, no chyba, że robisz to przez minutę, a on cierpiał. [/B]
[B]Nigdy nie powinna "karcić" twoja siostra czy też mama, bo mogą tego dobrze nie zrobić i wtedy efekt jest odwrotny, musi być **milisekunda bólu i już.*[/B]
*
[B]jeszcze słówko o jedzeniu.
**Łatwo pisać o mieszaniu psu w misce, gdy ma karmę lub coś gotowanego. Spróbuj, gdy ma jakieś skrzydełko albo kostkę, albo w nowym środowisku, np. pyszny zdechły ptak, który jest jego łupem :-)

Pies na komendę zostaw, pluj albo inną :-) ma automatem otworzyć pysk i puścić cokolwiek w nim trzyma, może się również to przydać, gdy jakiegoś innego psa złapie za kark. [/B]

**
*Miawko
Jeśli chodzi o warczenie na dzieci - ja się nie spotkałam z podobnym problemem, ale wydaje mi się, że metoda stosowana przez "mojego" hodowcę jest dobra:

W momencie gdy zauważysz, że szcze niak warczy na siostrę, wyproś małego na zewnątrz (ogród, balkon) na jakieś powiedzmy 5 minut (dla niego to wieczność z dala od stada), a potem wpuść z powrotem. Oczywiście cała akcja powinna odbywać się bez jakiegoś szczególnego nagromadzenia emaocji - żadnych krzyków, szarpaniny, pisków i tym podobnych. Po prostu akcja-reakcja. Trzeba to robić ZAWSZE gdy zdarza się niporządanie zachowanie. I niech cała rodzina bierze w tym udział - nie tylko Ty. Nie chodzi też o to, żeby psa izolować, nie zapomnijcie go po chwili wpuścić z powrotem. Po paru minutach pies zapomni dlaczego został odesłany i po prostu będzie nieszczęśliwy...

Myślę, że to dobra alternatywa dla rozwiązania zaproponowanego przez Krzycha, sprawdzona, a mniej inwazyjna

Jeśli chodzi o podgryzanie mebli, kapci ipt, to z mojego doświadczenia wynika, że to przejściowe związane z wyzynaniem sie zębów - jak u małego dziecka w tym czasie. Mój Nikkou w tym wieku zjadł nam w ten sposób ze trzy książki - kupiliśmy mu gryzaka i skupił się na nim

[B]*Z izolowaniem psa jest dobrze, ale trzeba to zrobić w bardzo odpowiednim momencie, tak by pies skojarzył o co chodzi, to wymaga pracy całej rodziny.
Możesz spróbować obie metody i sprawdzić, która działa lepiej.

Przeważnie podgryzanie przedmiotów jest oznaką wypadania zębów- dobrą metodą jest kupienie kości cielęcej i dawanie jej małemu zmrożonej, to bardzo koi ból. Gryzaki tez jak najbardziej. [/B]

*Drugi post Kajro2

Saiko, nie myl ustawienia podrastajacego psa, któremu hormony i nastoletnie burze we lbie z uczeniem wszystkiego od podstaw malego szczeniaka.

[B]*Ja również, tak jak wyżej Aga, proszę o czytanie ze zrozumieniem.
On się nie pytał jak nauczyć psa by nie warczał, tylko jak oduczyć, także proszę w przyszłości na temat, bo tak tylko powodujesz zamęt, nie wprowadzając nic konstruktywnego. [/B]

*Aga
Ciekawe jest również to ,że wypowiedź i metody Krzycha większość skrytykowała ale nikt nie zapytał się jak teraz zachowuje się jego pies- a pisał ,że jest kilkuletni.
Ja bardzo chciałabym to wiedzieć, czy faktycznie pies zamyka się w sobie, wycofuje, ma dystans do właściciela, boi się go? Ja jak narazie niczego takiego u nas nie zaobserwowałam- ale co ja wiem?!

[B]*Mój pies jest zrównoważony i wesoły oraz nie zamyka się w kącie :-). Jak przystało na Akitę nie toleruje innych psów :-) Bawi się tylko z tymi, które zna od dziecka, ale i te muszą się dać zdominować, inaczej konflikt. W domu aniołek, w ogrodzie nie toleruje niczego co się rusza.
Pies jest uległy w stosunku do mnie i innych domowników, co pokazuje jak przychodzi sie przywitać merdając ogonem, głowę mając nisko. Jest bardzo przyjacielski do większości ludzi, choć ma swoich "ulubieńców", na których oddalony głos szczeka. Zdarza mu się burknąć (nie warknąć) na kogoś z domowników, jak coś mu się nie podoba, ale to jest niegroźne. [/B]


[B]Jeszcze rada dla Saiko:
- każdemu z domowników pies musi schodzić z drogi, czyli jak leży w przedpokoju idzie człek to ma grzecznie wstać i przepuścić, tylko alfa nie wstaje, a inni go obchodzą, do tego wprowadzić komendę odejdź i np. smakołyk, jak już załapie z tobą o co chodzi, powinna jak najwięcej tego robić twoja siostra oczywiście z najlepszym przysmakiem jaki lubi. Pewnie ktoś miałby ochotę napisać, że pies ma mieć spokój i żeby ukrócić ewentualny komentarz... to się zgodzę, że pies ma mieć spokój, ale na posłaniu, gdzie jest jego miejsce, tylko tam ma mieć oazę, reszta terenu należy do ludzi, choć na posłanie też każdy powienien móc wejść... ale o tym może kiedy indziej :-)

masa katsu akiciarze ;-) [/B]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='schabowy']Wygląda na to że akiciarze nie mają problemów ze swoimi psami tylko ci co nie mają akit mają bogatą wyobraźnię :painting::evil_lol:[/QUOTE]

takie samo miałem skojarzenie :-)
widocznie tylu mamy liderów 8-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Krzych']takie samo miałem skojarzenie :-)
widocznie tylu mamy liderów 8-)[/QUOTE]
Tylko że ja nie o tym:razz:.
tylko o postach z gatunku SF0X.
Ale niektóre dają się nawet przeczytać.
Szkoda że inne to mistrzostwo pisania treści bez treści...nikt nie powinien w biały dzień być zmuszany do czytania czegoś takiego...a jednak ciagle mi to robią..:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Witam,
Dzisiaj dzisiaj w ogrodzie, mały wraz z moją siostrą i dwójką małych dzieciaków sąsiadki bawiły się. W pewnym momencie maluch zaczął kopać w okolicy róż dziurę, a że moja siostra była najbliżej to interweniowała, chciała go odciągnąć łapiąc za boki psa. Pies wyraźnie się tym oburzył, ja w tym momencie (pies się mnie nie spodziewał) go uszczypnąłem (króciutko, za późno zdałem sobie sprawę, że spaliłem całą sytuację...mój błąd który już nie popełnię) i pomylił na szczęście siostry moją rękę z jej i mnie capnął (farbka się z nadgarstka letko polała, ale to nic. Swoją drogą nie myślałem, że szczeniak w tym wieku potrafi tak capnąć). Wiem, że był to przypadek bo później jak znów kopał lub robił inne dziwactwa to choć czasami (umyślnie ;p) pojawiałem się z zaskoczenia to nie było z jego strony żadnej negatywnej reakcji (tylko się obejrzał szybko kto to :)). Mały kładzie się przy mnie w zabawie dalej na plecach, pokazuje podniebienie i nie gryzie za mocno (wystarczy słowna reprymenda, piszczenia używa moja siostra :)). Podczas jedzenia, siostra może grzebać bez konsekwencji w misce, zabiera mu przedmioty (zabawki, jakieś bzdety które ukradnie) i nie warczy. Takie sytuacje są, gdy mały się do czegoś doczepi i jest odciągany lub jest pobudzony i w tym momencie przez nią bardziej pieszczony. Cały czas pracujemy nad tym.

A co do psów, to dzisiaj na spacerze poszedłem do znajomego, który ma w kojcu pokojowo nastawionego kundelka (ok 5-6 lat). Wszedłem z małym do kojca, a on od razu go zdominował (był ok 5-7cm na oko większy). Skakał mu na plecy, gonił go po kojcu, tylko nie pozwalałem wbiec mu za nim do budy (był na lince dla bezpieczeństwa). Gdy właściciel kojca go zaczepiał po ok. 10 minutach, mały nie był nim za bardzo zainteresowany nie pasowało mu też za bardzo, że tamten podjadał lub popijał z miski, (od czasu do czasu skakał mu na plecy i odgonił). Śmiesznie to wyglądało jak kundel siedział w budzie, a mały szczekał i tak chyba pokojowo powarkiwał żeby wylazł z budy :). Gdy już wyszedł to stał przed nim dumnie i kładł łapy na plecach i znowu zaczynała się gonitwa...:).

Tyle z raportu na dziś...:)
Pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

No to widzisz, jak to sie ma do 'madrych' porad...
Ja sie z uporem maniaka czepie, dlaczego siostra grzebie psu w misce, zabiera rzeczy, ktore mlody gwizdnal, po co?
Poza tym pomysl wprowadzenia szczylka do kojca innego psa, zostawienie tam misek, pozwalanie na nieciekawa zabawe z sporo mniejszym psem, to znow proszenie sie o klopoty i glupota/znecanie sie nad wlasnym psem ze strony kolegi...
PS. nawiasem mowiac, grzebanie w ziemi, roboty 'ogrodnicze' sa zupelnie normalne dla wiekszosci psow. Tylko ich wlasciciele nie chca tego zrozumiec, badz zabezpieczyc cenniejszych roslinek ;).

PS. Swoja droga poswieciclabym np. pare weekendow na wypad do dobrych osrodkow szkoleniowych, gdzie mozesz ze szczylkiem popracowac, obyc go w grupie rowiesnikow, dostac podpowiedzi dobrych szkoleniowcow. Z najblizszych, ktore mozna plecic, to niestety dopiero Wroclaw [URL]http://www.agilitydeluks.republika.pl/psieprzedszkole.html[/URL]
ale mam wrazenie, ze warto tam zapakowac siebie, szczylka i rodzine, zwlaszcza siostre ;).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='*Aga*']
U nas to ja najczęściej karmiłam rudą, czasami z ręki po kawałku aby pokazać ,że ja jej daje jedzenie a nie zabieram. Ja też z nią chodziłam na spacery, też szkoliłam, nagradzałam, chwaliłam , bawiłam się itd, itp. W zasadzie robiłam wszystko to co jej pan a to tylko na mnie zdarzało jej się zawarczeć (np. jak jadła dobre mięsko a ja jedynie przechodziłam za blisko miski- w stosunku do pana nigdy tak nie zrobiła, on zawsze mógł jej wsadzić ręce do pyska i nic, po czym ja podchodziłam a ona grrrrrrr ) [B][COLOR=blue]Nie wiem gdzie popełniałam błąd? [/COLOR][/B]
[/QUOTE]

[quote name='*Aga*']U nas karcenie odbywało się właśnie poprzez chwycenie za kark lub wywrócenie psa na bok i przytrzymanie przy ziemi pokazując mu swoją dominacje. [/QUOTE]

[quote name='*Aga*']
Nie chodzi mi też o to ,że tak trzeba z psem postępować przez całe życie bo ja również jestem zwolenniczka pozytywnych metod wychowania. Zreszta dorosły pies powinien już wiedzieć co wolno a czego nie i reagować już tylko na ton właściciela. Jeśli tego nie potrafi to znaczy że to są błędy wychowawcze.
Są jednak sytuacje kiedy maluch ( bo mowa tu o wychowywaniu malucha) próbuje swoich sił i chce sie przekonać na ile może sobie pozwolić. To sa momenty kiedy słowna reprymenda nie daje już żadnych efektów a trzeba jakoś reagować. Przykład który mogę przytoczyć to wtedy kiedy szczeniak wykazuje agresje w stosunku do właściciela np. warczy na domownika przy misce z jedzeniem gdy właściciel chce podejść. Pomimo tego ,że ta sama osoba zawsze podawała jedzenie oraz wiele, wiele razy aż do znudzenia ćwiczyła podmianę np. kości za smakołyk to i tak pies warczał kiedy następowała znana komenda "zostaw" i próba dotknięcia jedzenia (już bez smakołyka na podmiankę) Natomiast kiedy dochodził stanowczy ton szczeniak warczał jeszcze bardziej. Wtedy maluch zostawał położony na boku a kość odebrana i ponowna próba następowała po kilkunastu minutach. Za bezproblemowe oddanie kości zawsze była nagroda natomiast za warczenie " kara" Nie wiem czy to może być określone jako poniżanie psa?! Maluch za którymś razem przestał warczeć i wiedział ,że mu się to po prostu nie opłaca. Nie był zastraszony, jego zachowanie też się nie pogorszyło a wręcz przeciwnie.

[B][COLOR=blue]Pytam więc jeszcze raz jak reagować w sposób wyłącznie pozytywny na takie zachowania psa? Jakieś konstruktywne rady?[/COLOR][/B][/QUOTE]
To moze faktycznie mam problem z czytaniem ze zrozumieniem, bo mialam wrazenie, ze pytasz o sposoby na prace z psem w oparciu o wlasne doswiadczenia ;).

Po mojemu zupelnie bez sensu jest karanie szczylka za warczenie, za dawanie do zrozumienia, ze dana sytuacja jest dla niego niekomfortowa, za ostrzeganie, bo efekty moga byc takie, jak u Saiko, szczyl zamiast warczenia uderzy zebami...
Poza tym warczenie to nie agresja, zwlaszcza u szczeniat, to forma komunikacji.
dorosly, zrownowazony pies w sytuacji namolnego, wymuszanego kontaktu mruknie, odwarknie i odejdzie, szczeniak reaguje bardziej zywiolowo, troche czasu minie do nabrania opanowania, dorosniecia.
Nie mozna wymagac od przedszkolaka zachowania zblazowanego emeryta ;).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='karjo2']Poza tym pomysl wprowadzenia szczylka do kojca innego psa, zostawienie tam misek, pozwalanie na nieciekawa zabawe z sporo mniejszym psem, to znow proszenie sie o klopoty i glupota/znecanie sie nad wlasnym psem ze strony kolegi... [/QUOTE]

Karjo2 czy ty masz może akitę, lub jakieś doświadczenie z kitami? Nasunęło mi się to pytanie po tym jak określiłaś, że zabawa małego Saikyo z kundelkiem była „nieciekawa” i było to „znęcanie sie nad własnym psem ze strony kolegi!
Dla mnie jest to bardzo typowe zachowanie Akity, chęć dominacji, naskakiwanie przednimi łapkami na plecy nawet w zabawie- toż to cała Akita! Takie zachowanie można już zaobserwować u maluchów i nie ma w tym nic niezwykłego. Każdy właściciel kity wie, że one bawią się w specyficzny sposób, trochę inaczej niż inne rasy. Trzeba tylko pilnować aby żadnemu psu nie działa się krzywda ale z tego co wyczytałam to maluch przecież nic nie zrobił kundelkowi- bawił się jak typowy akit.



[quote name='karjo2']No to widzisz, jak to sie ma do 'madrych' porad...
Ja sie z uporem maniaka czepie, dlaczego siostra grzebie psu w misce, zabiera rzeczy, ktore mlody gwizdnal, po co?[/QUOTE]

grzebanie psu w misce nie jest jakimś głupim ludzkim widzi mi się! Jeśli psu nie przeszkadza jak mu człowiek robi coś przy jedzeniu to faktycznie nie mam sensu aby z nim to ćwiczyc.
Jednak jak pies wyraźnie ma z tym problem, to trzeba z nim pracować, uczyć go i przyzwyczajać do tego. Wszystko po to ,żeby w razie czego móc bez strachu podejść do psa i wyciągnąć coś z pyska w ekstremalnej sytuacji; Kiedyś słyszałam o tym jak pies się zakrztusił kością i trzeba mu było pomóc ją wyciągnąć z pyska. Wyobraź sobie jak pies nieakceptujący człowieka przy jedzeniu gryzie cię po rękach jak ty chcesz mu pomóc. Również w sytuacji jak upoluje coś i złapie w pysk (np. mysz, żabę czy nawet kurę) i będzie to gryzł – czy ty patrzyłabyś jak to pożera czy chciałabyś mu to zabrać? Jednak do tego trzeba psa przyzwyczajać od malucha.

Z zabieraniem przedmiotów to chyba też jest logiczne ,że jak pies podkradnie coś co nie należy do niego i może to zniszczyć to mu się to zabiera i koniec! Małemu dziecku też pozwoliłabyś na latanie ze wszystkim co wpadnie mu w ręce?


[quote name='karjo2'] PS. nawiasem mowiac, grzebanie w ziemi, roboty 'ogrodnicze' sa zupelnie normalne dla wiekszosci psow. Tylko ich wlasciciele nie chca tego zrozumiec, badz zabezpieczyc cenniejszych roslinek ;).[/QUOTE]

Roboty „ogrodnicze” i kopanie w ziemi są normalne dla większości psów co nie znaczy, że należy na to patrzeć i przyzwalać. Trzeba uczyć malucha ,żeby tego nie robił.
Dobrym rozwiązaniem będzie wydzielenie jakiegoś miejsca i nasypanie tam piachu i pokazanie maluchowi że tam mu wolno kopać. U nas właśnie tak było. Rekishi miała do dyspozycję górkę piachu i w zasadzie tylko tam kopała. Jak zdarzyło jej się kopać gdzieś indziej przy nas to mówiłam „nie wolno” i zaprowadzałam ją do piasku. Dzięki temu nie miałam rozkopanego ogródka a mała też była zadowolona jak się z nią bawiłam w piachu ;-) (może nawet ja miałam większą radochę ;-)

Link to comment
Share on other sites

Ladnych pare lat doswiadczenia z pierwotniakami i sporo wiecej z roznymi rasami, mieszancami, czesto wyciaganymi z problemow z zachowaniem, po przejsciach itp.
Zabawe okreslilam, jako nieciekawa z kilku powodow:
- wprowadzenie obcego psa do kojca doroslego psa,
- pozwolenie na dosc silowa zabawe, owszem typowa dla niektorych ras, ale niekoniecznie podobajaca sie psu-rezydentowi, przy przyzwoleniu jego wlasciciela, co dla mnie jest przemoca i naduzyciem zaufania zwierzaka. Ciekawe, czy z rowna akceptacja bys patrzyla, jak 40 kg labek skacze po Twoim szczeniaku, w koncu to tez typowe zachowanie dla laba niewyzytego w pracy;)...
-zostawienie misek na terenie psa-rezydenta, co samo w sobie jest naturalnym punktem zapalnym.
Co by sie wydarzylo, gdyby pies rezydent na dziendobry sponiewieral szczyla, zapedzil do kata? Badz w odruchu samoobrony szarpnal mlodego? Co by sie udalo w ten sposob uzyskac w przypadku obu psow ?

Z uporem maniaka zapytam, po kiego grzyba niepewna siebie, delikatna dziewczynka ma na sile grzebac psu w misce, zabierac mu rzeczy, skoro najpierw nalezy psa i dziecko nauczyc wspoldzialania, zamiast kodowac kiepskie skojarzenia? Zeby zniechecic oboje do siebie?
Owszem, uczy sie psa oddawania rzeczy, mozna podejsc i zabrac mu cos, jesli to jest zrobione szybko i pewnie, nagrodzone od razu. I z taka akcja pewnie nie ma problemu nikt z doroslych, zwlaszcza Saiko.
Co do pozerania upolowanych cudow, dlaczego mam mu to zabierac? Predzej nie pozwole na pogon za zwierzakiem, ale jesli jakas kura wlezie na nasz teren, no coz... barf w czystej formie ;).
Natomiast nigdy bym nie pozwolila dziecku wyciagac cos psu z pyska, szczegolnie w sytuacji krytycznej, stresowej, jak dlawienie sie itp.
Co do 'ogrodnictwa' nie mowie, zeby przyzwalac, jednak nie ma co patrzec na to jak na specjalne dziwactwo.
I nie nalezy miec zludzen, ze zostawiony sam sobie (nawet na chwile) pies nie pojdzie przerabiac ogrodu na wlasna modle ;).
Cuda sie zdarzaja, ale nie codzien.
To co wspomnialas o przygotowanym miejscu z piachem/ziemia dla futra, jest fajnym pomyslem. Zazdraszczam mozliwosci :).

Link to comment
Share on other sites

Witam Saiko, napisz proszę jak ci idzie z małym urwisem.



[quote name='karjo2']Ladnych pare lat doswiadczenia z pierwotniakami i sporo wiecej z roznymi rasami, mieszancami, czesto wyciaganymi z problemow z zachowaniem, po przejsciach itp.
Zabawe okreslilam, jako nieciekawa z kilku powodow:
- wprowadzenie obcego psa do kojca doroslego psa,
- pozwolenie na dosc silowa zabawe, owszem typowa dla niektorych ras, ale niekoniecznie podobajaca sie psu-rezydentowi, przy przyzwoleniu jego wlasciciela, co dla mnie jest przemoca i naduzyciem zaufania zwierzaka. Ciekawe, czy z rowna akceptacja bys patrzyla, jak 40 kg labek skacze po Twoim szczeniaku, w koncu to tez typowe zachowanie dla laba niewyzytego w pracy;)...
-zostawienie misek na terenie psa-rezydenta, co samo w sobie jest naturalnym punktem zapalnym.
Co by sie wydarzylo, gdyby pies rezydent na dziendobry sponiewieral szczyla, zapedzil do kata? Badz w odruchu samoobrony szarpnal mlodego? Co by sie udalo w ten sposob uzyskac w przypadku obu psow ?[/QUOTE]

Czytając twoje posty doszedłem do tych samych wniosków, co moja poprzedniczka wpisała w swoim ostatnim poście.
Ogólnikowo napisałaś, że pracowałaś z pierwotniakami, ja bym ciebie prosił o sprecyzowanie :-)
czy to były Pekińczyki i Chow chow, czy może Shiz Tzu (tutaj bez komentarza)
albo już trochę większe malamuty, samojedy i husky

Chciałbym zobaczyć jak reagujesz, jak masz bezstresowo wychowanego 40 kg alfa Akitę, kiedy zaczynasz robić coś a jemu się to nie podoba ;-p

Akita różni się diametralnie od większości powyżej wymienionych i jego potrzeba ustalenia hierarchii jest wypijana z mlekiem matki.
Mój kenzo za każdym razem jak się widzi z jakimiś znajomymi psami sprawdza, czy się nic nie zmieniło, tj. czy dalej są mu poddane, inaczej byłaby walka.

Natomiast, jeśli chodzi o zabawę z innymi to Saiko powinien jak najczęściej i jak najwięcej, również, a może przede wszystkim na swoim terenie bawić się z innymi psami, by wiedział i tolerował chociaż kilku intruzów na swoim terenie (zabawę polecam bez miski z żarciem na podwórku). Jako właściciel trzeba dobierać kompanów do zabawy tak by sobie nie zrobili krzywdy.
Ta mała niepewna osoba (młoda siostra), może kiedyś psu uratować życie, dzięki temu, że bez problemu mu coś zabierze (oczywiście w odpowiedni sposób, tak by odruchowo na zakleszczył zębów- należy łapać za górną szczękę i podwinąć jego dziąsła na zęby, wtedy niemożliwe jest zaciśnięcie pyska).
Poza tym posiadanie psa to praca również i przede wszystkim praca nad swoim charakterem i dzięki pracy z psem może.

ps. Pytanie do wszystkich (a przede wszystkim do Karjo2): nie zastanawialiście się kiedyś czemu w programach o nauce psów tylko metodami pozytywnymi brakuje przypadków (lub są znikome) psów o ciężkich profilach osobowościowych?

Link to comment
Share on other sites

Oj mocno się rozpisał post.Szkoda,że nie uczestniczyłam póxniej, troszkę wypadałm. Niestety mam straszne problemy zdrowotne z moim Katsem. Tydzień spędziłam na kroplówkach i badaniach, nie życzę nikomu. MOze uda mi sie jeszcze jakoś wgryść w którąś rozmowę:).
Troszkę poczytałam co tam naskrobaliście. Widzę ,że problem z miską nadal się powtarza,haha.Cóż...
Zauważyłamteż inne dziwne rady ze szczypaniem, ale ludzie to mają pomysły.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...