Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Dzięki, że pamiętacie o nas , ze podnosicie wątek. Nie piszę tu wiele, bo brakuje mi doby ...... Codziennie rano i wieczorem jeżdżę do Lednicy do hotelu gdzie jest Maks i Sanderka, by osobiści "dopilnować" Maksika . U niego w zasadzie bez zmian. Pochłania ogromne (1,80 dziennie) ilości gotowanego przeze mnie specjalnie dla niego jedzenia (konina+ryż+marchewka+ siemię lniane), ale wcale tego po nim nie widać . Jest okropnym szkieletorkiem - waży tylko 23,13 (przez ostatni miesiąć przybrał 15 dkg !!), zażywa cały czas leki (wczoraj policzyłam, ze jest to 17 tabletek dziennie ). Ma nadal wyłysienia, choć w niektórych miejscach zaczął wyrastać mu taki "meszek" Co miesiąc jesteśmy u lekarzac na kontrolnych badaniach...... Niestety , nadal mamy problemy z trzustką i na dodatek podniesiony mocznik, nadal bardzo niski (poniżej 1) wynik hormonu tarczycy...... cdn

  • Replies 599
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

U Maksia jest takie "błędne koło" , bowiem Maks nie toleruje suchej karmy , nawet po dietach weterynaryjnych -jak pamiętacie miał non-stop biegunki, a dopiero skończyły sie one gdzy przeszłam na gotowaną koninę. Z kolei przy chorej trzustce powinien mieć specjalną dietę (której nie toleruje ....) Maks tak jakby nie przyswajał składników pokarmowych - z kolei w teście kliszowym kału , wyszło , że wszystko jest trawione o,key . Praktycznie nie wiadomo co mu jest ........(oprócz tego co jest stwierdzone) .......
Jeśli chodzi o charakterek to Maks nie jest aniołkiem . To trudny pies , a to że jest tak bardzo chory nie ułatwia pracy z nim....
Maks przepada za p. Tomkiem właścicielem hotelu , jak go widzi czy słyszy to nic i nikt wokół (nawet ja) sie nie liczą. Widać ten pies miał w przeszłości "swojego ukochanego mężczyznę". Ja mogę z Maksiem zrobić w zasadzie wszystko . nawet zaglądać do pycholka (biedaczek ma bardzo starte zęby....)
Ale są momenty kiedy Maks i mnie by złapał np. gdy widzi jak pan Tomek wychodzi z innym psem okropnie skacze na kratę - jest wtedy głuchy na moje komendy a jeśli bym go próbowała powstrzymać - złapał by mnie za ręke na zasadzie "nie przeszkadzaj , puszczaj" ! Lub gdy bawi sie kongiem ...
Kupiłam mu wielkiego czarnego KONGA , którym już od wiosny sie bawi i nie zniszczył go co jest niesamowitym sukcesem, gdyż jakakolwiek dotychczasowa zabawka "traciła zywot" po góra 2 dniach .
Zawsze po powrocie ze spacerku dostaje do zabawy KONGO a ja sprzatam mu w boksie i szykuje jedzonko. Maks niesamowicie pilnuje swojego KONGA - leży na posłaniu, trzyma go łapami i "ogryza" - gdy próbowałam go niby mimochodem pogłaskać nawet tylko po tyłeczku - warczał. Teraz jest już postęp - mogę go pogłaskać nawet po karku gdy ma KONGA , nauczył sie że mu go nie zabieram ...... Dopiero gdy dostaje całą miske jedzenia - zostawia KONGA i idzie jeść (a ja go wtedy chowam - inaczej go nie odda ! Byłaby konfrontacja , a po co )

Posted

Oprócz mnie p.Tomka i jego żony - p. Iwony - nikt do Maksa nie podchodzi, tzn . nie rzuca sie na ludzi , nie atakuje ich, ale nie pozwala na bliski kontakt (na niektórych nawet warczy ostrzegawczo) . Bardzo polubił p. doktora i panie z rejestracji w lecznicy : jak jesteśmy u nich Maks łasi sie nadstawia do miziania - ale wszystko bezpiecznie w kagańcu. Co miesiąc ma pobieraną krew i jest barrrrrrrrrdzo grzeczny i dzielny . Nawet nie mruknie w gabinecie - nie ten pies, kwietniowy pobyt w ich szpitaliku bardzo go zmienił i to jest wielki sukces, bo nie wyobrażam sobie dalszego comiesięcznego premedykowania go,
pewnie w obecnym stanie by tego nie przeżył....

Jak więc widzicie adopcja Maksa nie jest taką prosta sprawą, coraz częściej myślę , że musiałby zdarzyć sie CUD by Maks znalaz dom, bo musi być spełnionych zbyt wiele warunków , aby Maks "przeżył po adopcji"
- specjalne żywienie (konina , do której nie każdy ma dostęp)
- stała opieka lekarska , a jak pamietacie Maks to bardzo trudny pacjent - teraz akceptuje "swojego " lekarza, ale czy zaakceptowałby innego (więc najlepiej by leczenie było kontynuowane przez tego samego lekarza)
- trudny charakter , można być pewnym , że w sytuacji poczucia niepewności, zagrożenia Maks bronić sie będzie atakiem (mnie zjęło ponad pół roku zbudowanie relacji zaufania z Maksem)
- i przede wszystkim koszt utrzymanie tak chorego psa - miesięczny koszt samego jedzenia dla Maksa to ok.270 zł + ok. 100 zł leki (które ma aktualnie zażywać)+ comiesięczne badanie i wizyta lekarska ok.80 zł co daje łącznie ok 450 zł miesięczne utrzymanie i leczenie Maksymilianka.
Tak więc jak sami widzicie adopcja Maksa byłaby prawdziwym CUDEM

Wiem, że najlepiej byłoby mu (napiszę nieskromnie) gdyby zamieszkał u mnie (nawet polubił mojego mężą, a syn wkrótce sie wyprowadza).... Wiem też, ze niestety nigdy nie zgodziłby się z Piratem (nasz 45kg boksio) .........:-(:-(
Nie wiem jak izolować dwa duże samce w mieszkaniu w bloku, raczej byłaby to dla wszystkich domowników (i psiaków i ludzi) gehenna :shake::shake:

Szkoda, że Maksiu nie jest miziastym, przytulastym boksiem ...............
ale gdyby taki był nie potrzebowałby właśnie mojej pomocy ................

Posted

a może znalazł by się ktoś, kto podzieliłby się w jakiś sposób z Tobą opieką nad Maksiem, ktoś u kogo mógłby zamieszkać i kto by go karmił a Ty np zajęłabyś się opieką weterynaryjną i czuwałabyś nad nim, najlepiej żeby mieszkał blisko Ciebie, to też dużo warunków, ale wydaje mi się, że łatwiej podjąć decyzję o adopcji psa wiedząc, że jest ktoś na kogo można zawsze liczyć , a na Ciebie nepewno by można

Posted

Maksiu nie jest "przytulastym" , łagodnym faflunkiem - dlatego bardzo trudno znaleźć kogoś u kogo mógłby zamieszkać, choć nie jest to niemożliwe, jeśli taka osoba chciałaby poświęcić swój czas na codzienne wizyty w hotelu Maksiu pewnie po upływie dłuższego czasu by ją zaakceptował . Jedno jest pewne , musiałaby to być osoba mająca [B]bardzo duże doświadczenie [/B]w obcowaniu z psem trudnym, umiejąca odczytywać sygnały i przewidywać sytuacje, bo tak jak pisałam , w niektórych sytuacjach Maks mimo, ze ma do mnie juz całkowite zaufanie , to chwyciłby i mnie za rękę , nie żeby mnie skrzywdzić, ale żeby ostrzec "nie wtrącaj sie" . Staram sie unikać takich sytuacji , bo nie chcę (póki nie muszę) doprowadzać do konfrontacji a z drugiej strony nie mogę pozwolić , by Maks zakodował sobie, ze "jest górą" . Ja wiem jak unikać tych sytuacji , ale to miesiące pracy i codziennego obcowania z Maksem ......

Posted

Zaczęłam grać w "totka" (choć nie robiłam tego nigdy do tej pory) może uśmiechnie sie do mnie fortuna:lol: wtedy będziemy mogli zamieszkać wszyscy razem i Piracik i Maksik i moze jeszcze inne boksie - sierotki .........:multi:

Wiem , że to utopia, ale trzeba sie jakoś pocieszać ;););) i mieć nadzieję , bo inaczej cała walka o życie Maksa byłaby bezsensowna.

Idę grzać jedzonko dla "agresorka" , bo trzeba sie pakować i jechać do niego

Posted

a ja wierzę, że dla takich psiaków jak Maks trafiają się domki najlepsze pod słońcem, bo nie przypadkowe tylko przemyślane, tylko trzeba poczekać. a dla Faro ukłony do ziemi za poświecenie

Posted

Niestety nie mam dobrych wieści - Maks tydzień temu miał kolejny "kryzys zdrowotny" - najadł sie na spacerze trawy i łapsnął jakieś czereśnie, które leżały pod drzewem .Właściel hotelu nie zwrócił na to uwagi, bo innym psom trawa nawet pomaga , ale Maks :shake::shake::shake:. Skończyło sie potwornym wzdęciem brzuszka, potem wymiotami nawet po wodzie i w efekcie ponownym pobytem w szpitaliku lecznicy, kroplówki, zastrzyki ....
Teraz jest już lepiej , wymioty ustały, Maksio pije już i zaczyna "normalnie" jeśc. Jest nadzieja, że wkrótce antybioyk w zastrzykach zamienimy na antybiotyk w tabletkach. Niestety , Maks znów "masakrycznie" schudł - stracił nie tylko to 15 dkg, na które tak mozolnie pracowaliśmy przez cały miesiąc , ale jeszcze dodatkowo 45 dkg - wczoraj ważył 22,550:shake::shake:

Posted

Maksymilianek mimo tych wszystkich problemów "nie daje się", a ja mam nadzieję, że w końcy będzie już tylko lepiej .....
Jednak mam też świadomość, że Maksik w takim stanie zdrowia (plus bardzo trudny charakterek) nie nadaje się do "normalnej" adopcji .........

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...