Jump to content
Dogomania

koduchaben

Members
  • Posts

    455
  • Joined

  • Last visited

Contact Methods

  • AIM
    9499746
  • Website URL
    http://

Converted

  • Location
    Opole / Kielce

koduchaben's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Proszę o poradę. Byłam w domku (tam gdzie mieszka Leon) na święta. Jak go zobaczyłam to się przestraszyłam; cały odbyt ma spuchnięty - wielki jak bania. Od razu pojechałam do weta - niestety przypadkowego, bo moja sprawdzona wetka urodziła dziecko i nie przyjmuje. Stwierdził, że końcowy odcinek jelita jest opuchnięty - przepuchlina i że nic się nie da zrobić. Dostał antybiotyk, zrobiłam mu badania krwi i biochemię oraz badanie hormonów tarczycy (bo jest bardzo chudy) - wszystkie wyszły dobrze. Do tego Leon ma bardzo powiększoną prostatę - wet chciał go wykastrować, ale ja się nie zgodziłam, bo nie mam do tego człowieka zaufania - nie zrobił mu USG - tylko palcem sprawdził i od razu podją decyzję o kastracji. Na moje pytanie - co będzie jeśli to nowotwór - trochę się zmieszał i przyznał, że wtedy będzie się jeszcze powiększać.... Wiem, że wchodzi na rynek jakiś lek na prostatę. Obecnie ta przpuchlina mu sie powiększa. Co robić, może macie jakieś doświadczenie jak mu pomóc? Czy znacie dobry lek na prostatę dla psa? Pozdrawiam Tak pozatym to Leo jest szczęśliwym boksiem, radosnynym pełnym wigoru, tylko strasznie chudym, troszkę kulejącym - niestety stawy (dostaje glukozaminę) no i jeszcze ta przepuchlina i prostata.
  2. Tak. Miał ogólne badanie krwi, też na tarczycę, został odrobaczony mimo iż wyniki nie wskazywały na robaczycę. Serducho Leoś ma zdrowe - miał już wcześniej osłuchiwane i nic tam złego się nie dzieje (płuca też). Je dużo, mało pije, dlatego ma trochę podwyższoną morfologię: hemoglobinę, hematokryt, erytrocyty (ale nie za dużo). Dużo śpi. Uwielbia spacery, ale potem przesypia cały dzień - no ale to już nie jest młody psiak (w lecie ma zabronione spacery!). Czasami ma głupawkę i bawi się jak szczeniak:cool3:. Kocha Kodę - moją sunię, a jego kocha cała rodzinka w tym najmłodszy bo roczny Piotruś, który nawet na nim leży, rączki mu wkłada do pyska:diabloti:. Leoś to złoto nie pies w stosunku do dzieci:multi:
  3. Bardzo chudy. Miał robione badania - wyszło, że nie ma robaczycy. Mimo wszystko podałam mu Pratal na odrobaczenie (2 razy), on też działa na tasiemce. Naprawdę nie wiem, sama się martwię. Leon dużo je i dużo śpi więc raczej powinien tyć. Tato napewno go dobrze żywi, to nie jest nasz pierwszy bokser. Dostaje codziennie zarówno gotowane - ryż z mięskiem, a suchej karmy ma dowoli. Leon potrafi w nocy obudzić ojca i domagać się udostępnienia jego miski, bo pamięta że nie wyjadł wszystkiego, a mój tata zawsze wstaje i daje mu jeść, wypuszcza go na dwór i wpuszcza. Biedy ojciec Leon potrafi go ze dwa razy w nocy :shake:obudzić, a potem budzi go kotka bo chce wyjść na dwór - a on biedny nie potrafi im odmówić i tak z nimi łazi, a one przyzwyczajone, że panuś zawsze wstanie - tak go molestują:evil_lol:.
  4. Tak miał, wątroba, trzustka są ok. Trudno powiedzieć dlaczego taki chudy.
  5. Leoś ma się dobrze. Jak przyjechałam na święta, to oczywiście Leona nie było - poszedł na spacer :shake:. Szukałam go 2 godziny (a było strasznie zimno) - ktos otworzył bramę. W końcu zadzwoniłam na Straż Miejską, bo w schronie też go nie było, i okazało się, że już go mają i był pod OBI - jakieś 5 km od miejsca zamieszkania rodziców. Pojechałam po niego, strasznie się cieszył. Strażnicy chcieli mi dac 200 zł mandatu, ale jakoś tylko mnie pouczyli. Oni nawet nie przeczytali zapisanych na jego obroży telefonów, ani nie sprawdzili czy ma czipa. No, nic i tym razem leon szczęśliwie wrócił do domu. On ma strasznie ciągoty do "łazęgowania". Na następny dzień pojechaliśmy z nim do weta, bo miał gruczoły odbytowe zapchane, ponadto zrobiliśmy mu badania krwi bo jest strasznie chudy, odrobaczyliśmy i zaszczepiliśmy ponownie. Badania wyszły dobrze, miał troche przekroczone normy erytrocytów, hemoglobiny - ale to raczej wynika z niewielkiego odwodnienia (Leon bardzo mało pije, dlatego dostaje teraz bardziej zupkowate jedzenie). Dostał też porcję leków na prostatę. Nie wiem czemu jest taki chudy:shake:. Je dużo, tata mu gotuje ryż z mięskiem, więc ma dobrą dietę. Je chyba z 3-4 razy dzienie, gdy tylko chce. Ponadto Leon tera chodzi w w-ndy na 2 godz. spacerki i jest z tego powodu bardzo zadowolony. Rodzice zabierają małego Piotrusia i jego :-) Na poczatku go nie brali, bo bali się, że takie spacery byłyby zbyt długie dla niego. W każdym razie Leon jest bardzo szcześliwy gdy idzie na spacer. W lecie niestety nie będzie o tym mowy, bo on po 100 m w upalny dzień ma już serdecznie dość. Wtedy bęzie siedzieć tylko na podwórku, a jest tam sporo miejsca więc naprawdę nie ma biedy. Zdjęcia mam, ale muszę je najpierw przegrać z komórki na komputer. Leoś i ja pozdrawiamy wszytkich i dziękujemy za pamięć.
  6. Madziek, jesli sunia ma czipa to może sprawdzić pobliskie miasta, czy w ich bazie nie ma takiego numeru. Nie wiem gdzie została znaleziona. Może jej ktoś szuka
  7. Trzeba tego pilnować, ale wiecie jak to czasem bywa... Leon spał dwa dni, podobno był w kojcu z bokserką, więc sądzę, że był strasznie zakochany i dlatego był taki senny. Dobrze, że ja nie widziałam tej bokserki bo pewnie serce by mi pękło. Ale opolskie schronisko jest prawdziwym azylem dla psów, więc nie jest źle. Mimo wszytko cały czas o niej myślę, a nawet jej nie widziałam
  8. Zresztą Leon mi uciekł, tzn. po prostu się oddalił z Kodą jak mieszkał u mnie, Koda cwaniara zawsze wraca a on niestety nie umie. Wtedy myślałam, że umrę, gardło mie bolało od krzyczenia - to zreszta było na nic bo Leon wtedy jeszcze nie słyszał. Znalazłam go na ruchliwej drodze, doczepił się do jakiś dwóch chłopaków i po prostu wędrował za nimi:shake: Wtedy go już spuszczałam ze smyczy bo był grzeczny, na ale dwa luźno biegające psy zawsze coś wymyślą, a wtedy możesz sobie wołać (zresza było ciemno). jeden patrzył na drugiego czy też ucieka no i uciekały, albo goniły jakiegoś biednego kota.....:shake: Drugiego mojego boksera tez dwa razy szukałam, raz zobaczyłam go jak biegł za samochodem jakiś ludzi, tak mie ochrzanili za to że aż mi tchu zabrakło. Ale cóż mój brat wyjeżdżał samochodem i zostawił bramę uchyloną. Nie da się zawsze nad wszytkimi czuwać.
  9. [quote name='Agniest']miejmy nadzieję, że ten pobyt w schronie będzie dla niego nauczką, żeby już nigdy nie uciekać... moja druga boksia (też spędziła w schronisku 1,5 roku) nigdy się nie oddala sama, nawet jak jest otwarta brama, tak jakby nie chciała stracić tego co ma - domu, bo ta pierwsza uwielbia "spacerować" po okolicy jak tylko uda się jej pokonać ogrodzenie :)[/quote] Nie będzie - niestety Leon już raz uciekł z moją Kodą, Koda wróciła a Leon zawędrował do Reala i szturmował tam damską łazienkę (było strasznie gorąco, a on juz nie miał siły). Na szczęście miał obrożę i na niej telefon, więc ktoś zadzwonił do nas i poinformował o tym fakcie :evil_lol: Ja zostawiłam psy rodzicom, a sama byłam nad morzem; nawet nie wiesz jakie było moje przerażenie jak ktos do mnie zadzwonił, że mój ukochany pies próbuje za wszelką cenę wejść do damskiej łazienki i jaka była złość na rodziców że ja nic nie wiem, że psów nie ma. Oni oczywiście ich szukali, nawet Straż Miajska szukała bo ktos zgłosił że dwa duże psy latają po osiedlu!!!!! Ale mnie nie informują bo wiedzą że bym zaraz przyjechała - i jakoś zawsze uważają że nie będą mi robić kłopotu i mnie martwić - zawsze jest tak samo. Dziś tata zadzwonił tylko dlatego, że wie że nam ludzi ze schronu i może coś się szybciej dowiem bo on nie mógł się dodzwonić. Ja jak do nich dzwonię to zawsze Leon musi się odezwać do słuchawki bo im po prostu nie wierzę!!!! Wczoraj byłam zmęczona, zła i wogóle miałam wszytkiego dość dlatego nie dzwoniłam - no i masz rezultat!!!
  10. [quote name='Agniest']dobrze, że wszystko się tak skończyło....... Adresówkę trzeba mu koniecznie sprawić :)[/quote] Miał adresówkę przy obrozy, ale nie miał obroży:shake: Ale teraz ma czipa, przed wypisem ze schronu został mu wszczepiony. Ja planowałam to zrobić w grudniu, jak będę w Opolu, bo ostatnio dostał dośc sporo leków na prostatę i dysplazję - nie chciałam go dodatkowo stresować. Zresztą mam przykre w tym doświadczenie, mój Omciu gdy wyszedł z cieżkiej choroby dostał szczepienia i czip i żył jeszcze ok tydzień... Umarł na serce - ale kto wie czy czasem to nie dociążyło organizmu, dlatego teraz byłam bardzo ostrożna. W kazdym razie schron w Opolu to naprawdę wspaniały schron i dobrzy ludzie, fakt że nie ma dobrych warunków - buda ... ale wiem, że nic mu się nie mogło stać, cieszę się że ktoś mądry go tam odprowadził i że tam spędził noc (a przecież było bardzo zimno), a nie na ulicy. Teraz Leo śpi i nic go nie obchodzi, pewnie był mocno wystraszony, przecież dobrze wie co to schron - spędził w nim dwa lata (w Radomiu). I pewnie wróciły mu złe wspomnienia,..... Ale najważniejsze, że tylko tak to się skończyły i znów jest bezpieczny.
  11. [COLOR=black]Leon wczoraj wyszedł przez otwartą furtkę i ślad po nim zaginą.[/COLOR] [COLOR=black]Dopiero dzisiaj tata raczył mnie poinformować. Całe szczęście trafił jeszcze wczoraj do schroniska. I już dziś jest w domu, teraz śpi, a mi serce stanęło.[/COLOR] [FONT=Times New Roman][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Nawet nie miał obroży - na której jest adres:shake:[/SIZE][/FONT]
  12. Dzisiaj dostałam sms-a od właścicieli Leosia: " Dzień dobry. Leoś się zadomowił, ma się dobrze, cieszymy się i jesteśmy zadowoleni, pozdrawiamy serdecznie" Nie chciałam ich bombardować telefonami, a tu proszę.
×
×
  • Create New...