Jump to content
Dogomania

Podwójnie pręgowane szczęście czyli Oli i Milo


Kaaasia

Recommended Posts

[quote name='M&S']Nie lubię psów latających za cieczkowymi sukami....są nieobliczalne:angryy:
dlaczego ludzie nie sterylizują suk, albo przynajmniej nie używają specyfików, żeby pozbyć się zapachu:diabloti:[/QUOTE]
Jestem tego samego zdania :diabloti:

Znajoma właśnie do mnie napisała. Jej dwie suki mają właśnie cieczkę i zaczął się sajgon. Mieszkają w domu z ogródkiem a na 5 minut nie może zostawić suk samych bo pod siatką przesiaduje kilka psów, a jeden potrafi włazić po siatce jak kot :mad:. Gdzie są właściciele tych psów, nie widzą że pies przez kilka dni (a nawet tygodni) nie wraca do domu?

[quote name='leónowa']Co innego te cieczki na wsi gdy domu są od siebie oddalone o ileś tam metrów a co innego w ciasnym blokowisku. Przecież co się wyrabia jak kilka suk na raz będzie miało cieczkę i takie hordy samców się zlatują to strach wyjść nawet z chaty, bo to leci od razu jak się drzwi otworzą. Dlatego w mieście, gdzie takie sytuacje się zdarzają pownien być nakaz sterylizacji, bo to sie robi mega niebezpieczne.[/QUOTE]
Może nie nakaz sterylizacji/kastracji wszystkiego ;) ale to właściciel wie jak zachowuje się jego pies. Ja przy poprzednim nie wiedziałam co to cieczka, nigdy się nie interesował, a nawet czasem chodził jako ochrona suczki :cool3:. Teraz jak mam napaleńca to go ciachnęłam aby w razie czego dzieci nie narobił :evil_lol:
No i oczywiście pilnowanie zarówno psa jak i suki. Może ja jestem dziwna i nigdy suki nie miałam ale nie wpadła bym na pomysł aby w czasie cieczki puszczać ją luzem w miejscu gdzie kręci się dużo psów ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='M&S']Nie lubię psów latających za cieczkowymi sukami....są nieobliczalne:angryy:
dlaczego ludzie nie sterylizują suk, albo przynajmniej nie używają specyfików, żeby pozbyć się zapachu:diabloti:[/QUOTE]

Ja znam psa, który jest odwoływalny, pomimo obecności suki z cieczką ;)

[quote name='Kaaasia']
Może nie nakaz sterylizacji/kastracji wszystkiego ;) ale to właściciel wie jak zachowuje się jego pies. Ja przy poprzednim nie wiedziałam co to cieczka, nigdy się nie interesował, a nawet czasem chodził jako ochrona suczki :cool3:. Teraz jak mam napaleńca to go ciachnęłam aby w razie czego dzieci nie narobił :evil_lol:
No i oczywiście pilnowanie zarówno psa jak i suki. Może ja jestem dziwna i nigdy suki nie miałam ale nie wpadła bym na pomysł aby w czasie cieczki puszczać ją luzem w miejscu gdzie kręci się dużo psów ;)[/QUOTE]

Ja zawsze miałam suki i nigdy żadna mi nie zaciążyła :) A nie ograniczałam/ nie ograniczam spacerów podczas cieczki do szybkiego sika, są normalne spacery ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='magdabroy']Ja znam psa, który jest odwoływalny, pomimo obecności suki z cieczką ;)

Ja zawsze miałam suki i nigdy żadna mi nie zaciążyła :) A nie ograniczałam/ nie ograniczam spacerów podczas cieczki do szybkiego sika, są normalne spacery ;)[/QUOTE]
Ja właśnie miałam takiego psa, dlatego ciężko mi pogodzić się z pomysłami Olka :evil_lol:

Magda, ale mi nie chodzi o to aby suki nie wyprowadzać, tylko aby jej nie puszczać luzem do innych psów, a potem mieć pretensje do wszystkich ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kaaasia']
Magda, ale mi nie chodzi o to aby suki nie wyprowadzać, tylko aby jej nie puszczać luzem do innych psów, a potem mieć pretensje do wszystkich ;)[/QUOTE]

Ja zrozumiałam Twojego posta ;) Chodziło mi tylko o to, że można z suką normalnie spacerować, pomimo cieczki ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='leónowa']Zależy też jak ma się wyedukowanych ludzi woków siebie, bo nikt przyjemnością chyba nie nazwie spaceru ze zgrają napalonych samców, których właściciele mają gdziś.[/QUOTE]

Ja mam ten luksus, że tu nikt psów samopas nie puszcza :multi: Jak mieszkam tu 10 lat, tak nigdy czegoś takiego nie widziałam ;)
Ale jak mieszkałam jeszcze w Polsce, to zawsze pod klatką czekały napalone psy :angryy:

Link to comment
Share on other sites

Na moim osiedlu były i są samowyprowadzające się burki ;P jak Blusia jeszcze nie była wysterylizowana, to strasznie mnie drażniły te łazęgi :mad:
I zgadzam się z leónową powinien być nakaz sterylizacji/kastracji psów (chociaż tych nierasowych, bez rodowodu) w miastach - bo jednak duża część właścicieli psów nie ma wystarczająco dużo wyobraźni (albo w ogóle nie ma mózgu :diabloti:) i trzeba takim czegoś zakazać albo nakazać, żeby się dostosowali w końcu

Link to comment
Share on other sites

zawsze mialam suki bez sterylizacji i calkiem dobrze se radzimy[lysmy] ze spacerami i w miescie i na wsi.
jak zamieszkalismy na wsi , to pierwsze pare cieczek byla masakra ale do moich suk zawsze mam jakiegos duzego " co broni" hihihi, wystawanie pod brama chodzenie z nami na spacery i inne napalone atrakcje , ale jakos od dobrych 6-8 lat nie ma tego problemu , jakby sie chlopaki ze wsi zwiedzieli ze z tymi sukami i tak nic nie wyjdzie i jak mnie widza na spacerze mimo cieczki to wieja

Link to comment
Share on other sites

[quote name='leónowa']Oj i ja miałam nieraz problemy, błędnie odczytywaną dość brutalną zabawę mojego psa jako agresję. Jest kilku, którym to nie przeszkadza, ale reszta zabiera swoje jorusie czy inne tego typu, bo mam złego psa. Co do tej zabawy to chodzi tylko o powalanie psiego kumpla na plecy i potrząsanie, podgryzanie jego udek i powarkiwanie przy tym dość głośno:p[/QUOTE]Mój grzywacz podobnie się bawi :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Jak ludzie obserwowaliby jak się bawią moje 3 psy, to zgłosiliby do TOZu.. nie raz się mnie pytają, dlaczego nic nie robię, jak one się gryzą :diabloti: Ojej one warczą.. Zaraz się pogryzą, one pokazały zęby.. itp. Jest wesoło..


Witam uwstecznionego psa, witamy w klubie :ylsuper::ylsuper:
pocieszę Cię, nawet jak weźmiesz drugiego Boksia, to i tak będziesz cierpieć przez inne mioty :diabloti:

Do Sonii przyszedł jeden obcy pies, tzn. ratlerek.. jak go Ciap zobaczył, to było widać tylko kurz za owym ratlerkiem... bo to jest jego suka i basta :obrazic:

A to odwoływanie od cieczek, moim zdaniem, to zależy od poszczególnego psa. Są psy, które chodzą napalone przez 3 tygodnie, a są takie, które dopiero reagują w dni płodne. Więc to chyba mniejszy popęd w te strony jest... U mnie Ciap każdy zapach cieczki kojarzy z Sonią.. mimo, że tam na 100% nic nie ma.


jak jesteście skazani tylko na siebie to nic tylko psie sporty trenować :loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='M&S']Dzień dobry w wietrzny dzień:)[/QUOTE]
Wieje tak, że aż strach z domu wyjść ;)

[quote name='kalyna']Jak ludzie obserwowaliby jak się bawią moje 3 psy, to zgłosiliby do TOZu.. nie raz się mnie pytają, dlaczego nic nie robię, jak one się gryzą :diabloti: Ojej one warczą.. Zaraz się pogryzą, one pokazały zęby.. itp. Jest wesoło..


Witam uwstecznionego psa, witamy w klubie :ylsuper::ylsuper:
pocieszę Cię, nawet jak weźmiesz drugiego Boksia, to i tak będziesz cierpieć przez inne mioty :diabloti:

Do Sonii przyszedł jeden obcy pies, tzn. ratlerek.. jak go Ciap zobaczył, to było widać tylko kurz za owym ratlerkiem... bo to jest jego suka i basta :obrazic:

A to odwoływanie od cieczek, moim zdaniem, to zależy od poszczególnego psa. Są psy, które chodzą napalone przez 3 tygodnie, a są takie, które dopiero reagują w dni płodne. Więc to chyba mniejszy popęd w te strony jest... U mnie Ciap każdy zapach cieczki kojarzy z Sonią.. mimo, że tam na 100% nic nie ma.


jak jesteście skazani tylko na siebie to nic tylko psie sporty trenować :loveu:[/QUOTE]
Ciapulec nie pozwoli aby byle burek podrywał mu dziewczynę :evil_lol:

Nie wiem czy przez te mioty cierpię czy raczej nie wiem na co się w końcu zdecydować :roll:

Co do psich sportów to chyba za leniwa jestem :evil_lol:. Na ipo się nie nadajmy, fresbee nie mam gdzie rzucać bo zaraz popłynie, na tropienie nie mam miejsca. We wszystkie te rzeczy bawimy się ale nazwać tego sportem się nie da :eviltong:.
Macie może jakieś pomysły co można robić na spacerze oprócz piłeczkowania?

Link to comment
Share on other sites

Ja byłam przeciwna IPO od samego początku, ale ostatnio to coraz bardziej się przekonywuję :oops:

Ale tropić to najlepiej na obcym terenie, jakieś nieużytki czy coś w ten deseń. Mało uczęszczane :evil_lol:
Ja za Frisbee się nie biorę, bo nie ogarniam :lol: na agi trzeba mieć miejsca na przeszkody...
Ale jest coś lepszego, o wiele lepszego :diabloti::diabloti: bieganie przy rowerze :loveu: :loveu: ja właśnie reanimuję swój rower.. do kwietnia to go może odświeżę :lol:
I można do OBI trenować :eviltong:

przecież nie trzeba brać udziału w zawodach, bo ja wsio robię, aby z psem mieć dobry kontakt, aby miał z czegoś radość i aby podwórka mi nie rozniósł :lol:

Link to comment
Share on other sites

Ja ipo lubię pooglądać ale nie brała bym się za to :evil_lol:
A rower, rolki czy inne cuś gdzie muszę sie przywiązać do psa to odpada, bo jeszcze nie chcę kończyć życia :diabloti:

My też się bawimy w takie różne rzeczy aby właśnie wypompować Olusia ;) ale ostatnio jakoś nie mam weny na nowe tortury ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kaaasia']Ja ipo lubię pooglądać ale nie brała bym się za to :evil_lol:
A rower, rolki czy inne cuś gdzie muszę sie przywiązać do psa to odpada, bo jeszcze nie chcę kończyć życia :diabloti:

My też się bawimy w takie różne rzeczy aby właśnie wypompować Olusia ;) ale ostatnio jakoś nie mam weny na nowe tortury ;)[/QUOTE]

Ja tez lubię :loveu:
Brałam Gandzika i mówiłam nie, nie, nie, nie dla szkolenia.. a wylądowałam na PT i spodobało mi się takie coś robienie ;)

Ale przy rowerze to trzymasz najpierw smycz, a dopiero potem przywiązujesz.. wiadomo, ze psa trzeba wsiego nauczyć ;) A nie z grubej rury :evil_lol:

U mnie akurat Gandi to sie męczy nicnierobieniemj.. jakie on katusze męczy i jaki upierdliwy wtedy jest :mdleje:
Sonia i Ciap to z 1/4 dopominają się robienia czegoś ;)
Także nie mam wyjścia :grins::grins::grins:

Link to comment
Share on other sites

A u mnie coś bieganie przy rowerze mało psa męczyło, bo fakt fizycznie był wypompowany, ale jak tylko padło ''idziemy na dwór?'' stawał w gotowości. U mnie to jednak bardziej sprawdza się kilkuminutowe kopanie z moją zachętą typu ''szukaj myszy'', niuchaie za nią pod ziemią niż dłzszy bieg przy rowerze.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kaaasia']Ja ipo lubię pooglądać ale nie brała bym się za to :evil_lol:
A rower, rolki czy inne cuś gdzie muszę sie przywiązać do psa to odpada, bo jeszcze nie chcę kończyć życia :diabloti:

My też się bawimy w takie różne rzeczy aby właśnie wypompować Olusia ;) ale ostatnio jakoś nie mam weny na nowe tortury ;)[/QUOTE]

U nas rower to super sprawa :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...