Jump to content
Dogomania

"czyszczenie" amstaffa


aniaa

Recommended Posts

witam!!!!

mam półroczną sunię amstaffkę z białą klatką i łapkami...

mam pytanie do forumowiczów - nie chcę psiaka za często kąpać, ale niestety okolice gardła - od łańcuszka - i łapek sunia ma całkiem bure...

czy może ktos ma jakiś dobry sposób na czyszczenie suni...na such...czytałam o jakiś lotonach i pudrach...może ktoś ma jakieś wypróbowane? jakiejś dobrej firmy, które na 100 % nie zaszkodzą psinie?

z góry dziękuję!!!

pozdrawiam :fadein:

Link to comment
Share on other sites

witam!!!!

mam półroczną sunię amstaffkę z białą klatką i łapkami...

mam pytanie do forumowiczów - nie chcę psiaka za często kąpać, ale niestety okolice gardła - od łańcuszka - i łapek sunia ma całkiem bure...

czy może ktos ma jakiś dobry sposób na czyszczenie suni...na such...czytałam o jakiś lotonach i pudrach...może ktoś ma jakieś wypróbowane? jakiejś dobrej firmy, które na 100 % nie zaszkodzą psinie?

z góry dziękuję!!!

pozdrawiam :fadein:

Kup pierwszy lepszy suchy szampon dla kotow dlugowlosych. To jest taki bialy puder, kosztuje chyba 7zl. Sypiesz na psa i wyczesujesz. Podejrzewam, ze wszystkie maja taki sam sklad.

Link to comment
Share on other sites

Benia jest prawie cała biała, więc po spacerach jesienno-wiosennych jest cała czarno-szaro-buro-błotna... nie ma innej rady jak wanna... bez mydeł, szamponów... sama woda... prysznicem po brudnej sierści.. jest to na pewno wygodniejsze niż wycieranie szmatą.. a myślę, że szkodliwe to to też zbytnio nie jest... :wink:

pozdrawiam!!

Link to comment
Share on other sites

Aniaa

Jeśli łańcuszek brudzi szyje twojego psiaka to musisz, co kilka dni myć go pastą do zębów. Wyciskasz trochę pasty na zmoczony wodą łańcuszek, chwilę wcierasz w niego pastę i spłukujesz wodą. A potem oczywiście wycierasz do sucha. Ale jeśli mogę Ci coś poradzić to kup na zimę swojemu psiulowi skórzaną luba parcianą obróżkę. Jeśli chodzi o kąpiele to Benia ma rację. Lepiej spłukać sierść czystą wodą niż wcierać w psa chemię. Pamiętaj tylko żeby go dobrze wysuszyć

Pozdrawiam Ania i ASTy

Link to comment
Share on other sites

jeszcze raz dziękuję - benia!! może faktycznie będę łobuziarę pakować do wanny - w końcu skończyła pół roku...więc już można....

astania!!! ja naprawdę chętnie zakładałabym małej obrożę a nie łańcuszek - ale niestety psica ciągnie się paskudnie, i co najgorsze przeraźliwie rzuca sie na psy, nawet te które przechodzą w odległości bardzo dużej :( nawet bedziemy musieli chyba wrócić spowrotem do kolczatki...mam nadzieję że pszedszkole coś zmieni...oczywiście poczyszczę łańcuszek...może szyjka bedzie wtedy czystsza...

pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Aniaa

Moje amstaffy chodzą w łańcuszkach w lecie i przynajmniej raz w tygodniu czyszczę łańcuszki pastą. Żaden z moich psiaków nie ma śladów na szyi po łańcuszku. :lol: Co do ciągnięcia to moja znajoma, która czasami zostawia u mnie swoje bullki kupiła dla nich takie fajne skórkowe obroże zaciskowe regulowane z kolcami od wewnętrznej strony. Nie pamiętam jakiej firmy są te obróżki, ale spróbuje się dowiedzieć (a może ktoś z listowiczów będzie wiedział jaka to firma). Te obroże działały rewelacyjnie na te bullki, które zrobiły się w nich potulne jak baranki. :wink:

A z drugiej strony to masz spory problem z agresją :evil: swojej suczki.

Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Aniaa... jak mała ma pół roku i już wykazuje dużą agresję do psów, to nie czekaj, tylko znajdź dobrego szkoleniowca.

Potem mała już nie będzie mała, a jak duży AST chce na serio dopaść psa i ruszy z kopyta, to go duży facet ledwo jest w stanie utrzymać.

Wtedy i kolczatka Ci nie pomoże - na pewnym etapie wkurzenia ból spowodowany wbijającą się kolczatką tylko psa pobudza do ataku.

Teraz masz najlepszy okres, żeby małą uspokoić i zsocjalizować. :evilbat:

A swoją drogą dobrze wiedzieć o łańcuszku i paście do zębów... muszę wypróbować. 8)

Link to comment
Share on other sites

moi drodzy!!! dziękuję za wasze rady - łańcuszek już oczywiście wyszorowałam :wink: a wiecie co mnie dziwi? to że sunia strasznie lubi sie bawić z innymi psami - nawet chyba bardziej niż z zoltanem...oczywiście jeżeli nie jest na smyczy...bo jak jest :evilbat:

z psiną poszlismy na przedszkole - robert ( pan z gostaru )od razu stwierdził że sunia jest ostro w lewo - i trzeba nad nią ostro pracować - stwierdził że jednak chyba bedzie trzeba kupić kolczatkę...no i zacząć na ostro walkę z pozorantem...

wiecie - nie było tak najgorzej....oczywiście rzucała sie na wszystkie psy w około, ale po jakimś czasie zaczęła sie uspokajać - bardziej zwracała uwagę na wojtka a nie na psiaki, które momentami stały bardzo blisko...

a na przedszkolu widziałam prawie białą bokserke - a gingers wyglądała jak flejucha...chyba zapytam sie czym ona pucuje swoją psice...

pozdrawiam...

Link to comment
Share on other sites

Aniaa

zlituj się miej trochę rozumu jaka kolczatka jaki pozorant.

ZMIEŃ SZKOŁĘ

A tak poza tym to gdzie mamy tak wspaniałych szkoleniowców?

Agresję u Twojej suczki trzeba tłumić a nie rozbudzać, zabawami z pozorantem. Łańcuszek jest doskonały do nauki nie potrzebna jest kolczatka. Oczywiście, gdy jest on dobrze założony na szyję psa i odpowiednio używany. To znaczy ja to nazywam „zacinaniem” łańcuszkiem. Kurcze jak Ci to wytłumaczyć. Łańcuszek zakładasz wysoko na szyję pas po wyżej grdyki, zacisk czyli kółko ustawiasz na wysokości ucha zaciągasz łańcuszek tak aby przez cały czas mieć kontakt z psem, gdy poluzujesz łańcuszek sam się otwiera i swobodnie opada poniżej grdyki. W momencie gdy sunia zachowuje się źle, wykonujesz mocne lecz krótkie szarpnięcie i jednocześnie mówisz Fee lub inne słowo którego używasz do karcenia suni. Jeśli przez jakiś czas będziesz się pilnować i konsekwentnie karcić małą za złe zachowanie a jednocześnie nagradzać za dobre, zobaczysz jak szybo takie postępowanie przyniesie dobre efekty.

Pozdrawiam Ania i ASTy

Link to comment
Share on other sites

Aniaa... jest tu kilka osób na forum, które się zajmują szkoleniem psów, ale przez net Ci tego ni cholery nie wytłumaczą.

Za to każdy z nich Ci powie, że kolczatka- to zły pomysł. Tylko jakiś niedouczony miś mógł coś takiego wymyśleć (nie wiem, kim jest pan Robert, ale zdarzają się niedouczone misie z 20letnią praktyką).

Tak samo, jak nie spotkałam się z pozorantem na psim przedszkolu i o ile ten pozorant nie uczy psów jak zalizać człowieka na śmierć, to w ogóle nie powinno go tam być.

Z tego, co napisałaś, facet nie zna się na psychice bojowców. One działają trochę inaczej niż owczarki i inne takie.

Napisz nam proszę, jak dokładnie wyglądają zajecia na tym psim przedszkolu.

Link to comment
Share on other sites

ah!!! źle mnie wszyscy zrozumieliście!!!! kolczatka jest po to żeby pies wogóle zareagował - gingers jest strasznie zła jak widzi jakiegos psa i na bodziec łańcuszkiem wogóle nie zwraca już uwagi - mój mąż jeszcze ją utrzymuje, ale ja mam juz przeraźliwe problemy...kolczatka pozwala mi zapanować nad nią w jakimś stopniu...co jest konieczne, zwłaszcza że cholera odreagowuje na otoczeniu ( na drugim psie albo na najbliższej nodze...) ona już poprostu przyzwyczaiła sie do łańcuszka :(

a jeżeli chodzi o pozoranta - walki miały być w cudzysłowiu - taka praca z psem polega na tym, że pan "pozorant" zajmuje psa - woła go, usiłuje zwrócić jego uwagę na zabawkę - jakis tam gryzak...ogólnie dużo biegania, gonienia za zabawką odbierania jej panu, który ja macha - to są zajęcia z pozorantem na przedszkolu...jeżeli chodzi o resztę przedszkola - najpierw było chodzenie z psiakami po jakis tam przeszkodach ( oczywiści my z giną na końcu aż wiekszość psów odeszła kawałeczek dalej )a potem ćwiczenia z siadania, warowania itp.

z moim pierwszym psem chodziliśmy również na takie ćwiczenia - nadmieniam że pies jest bardzo żywy, wiecznie skory do zabawy a czasem nawet wręcz pobudzony - polecono nam te zajęcia aby psa rozładować...chodzi o to żeby pies nie reagował panicznie np. na wyciągniętą rękę, czy przechodzące obok zawiane osoby...taka praca z psem pozwala na lepsze opanowanie psa w niebezpiecznych sytuacjach...nie bede pisać nic więcej - szkoła do której chodzimy nazywa sie GOSTAR ma wieloletnia tradycję i po szkoleniu mojego pierwszego psa stwierdzam że ich metody szkoleniowe są bardzo dobre...ah!! zresztą może ktoś inny też szkolił tam swojego psa i wyrazi swoją opinię na ten temat...

nawet krytyczną :)

bo wszyscy tak na mnie naskoczyli...

Link to comment
Share on other sites

Aniaa

Rybko Złota nikt nie miał zamiaru sprawiać Ci przykrości tym co napisał, a przynajmniej nie było to moim zamiarem. Przykro mi, :oops: że Cię uraziłam ale tak to wszystko przedstawiłaś i z tego co dalej piszesz nie wygląda sprawa ze szkoleniem tak różowo. Jest dla mnie nie zrozumiałe po co pan pozorant ma wyrywać Twojemu psu zabawki :o ?!

Gdyby ktoś próbował wyrwać mojej Brandusi piłkę to z pewnością został by bez ręki, ale gdyby ją poprosił żeby puściła to było by wszystko ok.

Nie wiem jak pies może się przyzwyczaić do łańcuszka. Albo źle go zakładasz albo nikt nie pokazał Ci jak go używać. Jakoś chciała bym Ci pomóc ale nie wiem skąd jesteś :roll: . Ja jestem z Warszawy i w każdy poniedziałek jestem na sekcji terierów typu bull w Związku Kynologicznym. Jeśli chcesz przyjechać to zapraszam (od 17,30 do ~ 19), wszystko Ci pokażę i wytłumaczę.

Link to comment
Share on other sites

Aniu

ja jestem przeciwnikiem stosowania metod typu kolczatka:

1. Suki nie utrzymasz jesli bardzo bedzie chciala. Kolczatka jej nie przeszkodzi. Po co zadawac bol skoro nie robi on wrazenia na psie?

2. Jesli na codzien uzywasz tak mocnych bodzcow to co zostaje na "sytuacje awaryjne"?

Aniu, ja mowie zwykle do psow szeptem, slysza, bo to sie oplaca .

Czy wiesz co sie dzieje jak wrzasne?A jak dam klapa? Po klapie duzy idzie spac na pare godzin.

Pomijajac wszystkie szkolenia, treserow i metody, pies ma Cie szanowac. Zastanow sie jakiego szefa w pracy bys szanowala i taka badz.

Ja w kazdym razie nie szanowalabym kogos, kto sie ze mna szarpie. Sila nic nie osiagniesz bo jestes duzo slabsza, pomysl troche, wykombinuj cos. Jak chcesz to moge Ci napisac jakie ja mialam sztuczki na robienie glupka z moich psow. :wink:

Link to comment
Share on other sites

Mag, ja bym prosiła, tyle ze mam laba, nmie wiemczy sie to u mnie sprawdzi.Nie pomysl sobie ze mam agresywnego psa, tylko jest taki chetny do zabawy z innymi psami (nie pomijając ludzi :roll: ) że ja sobie zaczynam nie dawac rady. Ja chodze na łańcuszku, moja babcia, ktora jest juz slaba na kolczatce. Focus nosi 2 obroze , jedną kolczatkę i normalna(jak jest z babcia) jak jest grzeczny to go przepina na normalna a jak zaczyna ją ciągać po krzakach to go na kolczate...prszoe o rady :D

Link to comment
Share on other sites

Nie ma wg mnie sensu z psem sie szarpac ani do niczego na sile zmuszac (bez przesady oczywiscie) bo jesli pies sie sam kontroluje i jemu zalezy zeby sie dobrze zachowywac to bedzie sie dobrze zachowywal bo ma z tego korzysci. Lepiej tak kombinowac zeby wiedzial, ze sluchanie sie oplaci.

A sztuczki bardzo rozne :wink: .

Wychodzilam na spacery zawsze z zabawkami i jedzeniem, kiedy pies byl zainteresowany czyms innym (spuszczony ze smyczy) zaczynalam sie bawic, udawalam, ze jem jego nagrody, zeby interesowal sie mna bardziej niz innymi sprawami.

Kiedy wiedzialam, ze robic cos czego nie powinien a nie mialam juz sily, albo czasu na "walke" z nim to zaczynalam sie glosno smiac w innym pomieszczeniu i robilam rozne rzeczy, zeby tylko go zainteresowac i zeby przyszedl. W ten sposob nie musialam np. wydzierac sie o lezenie na kanapie, bo sam schodzil, zeby przyjsc do mnie. A jak mialam czas to trenowalismy nie wchodzenie na kanape.

Prowadzilam go w ustronne miejsca i chowalam sie, zeby wiedzial, ze zawsze trzeba wiedziec gdzie jestem i nawet kiedy sie robi cos fajnego to trzeba zwracac na mnie uwage. Szczeniaki sa naprawde przerazone, kiedy zostaja same w obcym miejscu. Nawet najdzielniejsze. Pozniej wychodzilam tak, zeby mogl mnie znalezc i dawalam nagrody i przytulalam, zeby wiedzial, jak fajnie byc ze mna.

Albo jak chcialam zeby sie nauczyl, ze nie mozna jesc znalezionych rzeczy to ukladalam je tak, zeby np. widziec przez dziurke od klucza, zamykalam go w pokoju z jedzeniem, a jak podchodzil to wrzeszczalam "widze cie" i wyskakiwalam. Pozniej w ogrodku, pozniej wychodzilam sama, kladlam jedzenie, wracalam, bralam psa i znowu wracalam do jedzenia, ktore zostawilam. Malo atrakcyjne jedzenie proponuje i najpierw na smyczy, bo pies sam moze sie czemus pysznemu nie oprzec.

Ciagle go podgladalam, zeby wiedzial, ze nigdzie nie jest bezpieczny i wszystko zobacze, jesli cos robi nie tak. Kiedys podgladalam go z szafy :wink:

Albo kiedy sie wkurzal na cos, albo nagle chcial poleciec do czegos jak byl na smyczy to lapalam za obroze, stawalam miedzy tym czyms a nim i gadalam, gadalam, zaslanialam widok, tak dlugo az przestal sie patrzec i wsciekac a zaczal zwracac uwage na mnie. Tak jest latwiej niz szarpac sie na calej dlugosci smyczy.

Pierwszego sylwestra spedzilam z nim na dworze, w ogrodzie. Usiadlam na schodach, wzielam jego zabawki i sie bawilam, turlalam sobie pilke i spiewalam piosenki. Jadlam oczywiscie :wink: . Szybko przestal sie drzec na petardy i zaczal ze mna bawic. Piosenki radze milym glosem i nie za glosno. Raczej do siebie niz do psa i wogole go nie zachecac do przyjscia do siebie, sam przyjdzie.

Nie wiem co jeszcze, jak pomysle, to moze sobie przypomne.

Link to comment
Share on other sites

magu!!! dziekuję za wszystkie twoje rady - fajne jest to śpiewanie :P

ja kiedyś próbowałam moim psiakom czytac ale chyba książka ich nie interesowała :o

jeżeli chodzi o przedszkole - znowu sie źle wyraziłam - pozorant nie wyrywał zabawki ale lekko ją tarmosił co suni sie bardzo podobało...potem psica odbiegała, robiła kółeczka do momentu az jej zabawka wypadła..sama :D

jeżeli chodzi o jakies osobiste porady - niestety jestem z zabrza...więc to raczej odpada...

u suni zauważam poprawę - nie jest to zwiazane z przedszkolem, ale raczej z tym że mąż krócej pracuje ( nareszcie!!! ) i możemy poświęcić suni więcej czasu....

magu!!! a jeżeli chodzi o twoje pozostałe sztuczki - to bardzo ciekawe - bedziemy próbować - bo oczywiście z naszą panienką mamy ten sam problem co z psicem - zżera wszystko w zasięgu wzroku, i na łące nie chce juz do mnie przychodzić...zoluś leci jak szalony, a gingers w druga stronę...bedziemy sie uczyć...

jeszcze raz dzięki za rady..pozdrawiam gorąco

Link to comment
Share on other sites

(...) i na łące nie chce juz do mnie przychodzić...zoluś leci jak szalony, a gingers w druga stronę...bedziemy sie uczyć...

jeszcze raz dzięki za rady..pozdrawiam gorąco

Wybierz psa, ktory jednak troche bardziej slucha i z nim pracuj wiecej. Wiem, ze to brzmi glupio, ale jesli przynajmniej jeden bedzie wychowany tak jak chcialas to zobaczysz jaka bedziesz miala w nim pomoc. Powaznie.

Nie bierz ich na spacery razem, poki oba nie beda sie zachowywac poprawnie w pojedynke, wiem jakie to meczace i czasochlonne, bo sama tak robilam, ale mozna sie przemeczyc jakis czas.

Lepsze to niz totalny chaos na spacerze. Psy widza, ze sobie nie radzisz. Po co w takim razie sluchac kogos kto chce rzadzic a nie potrafi?

Na lace jak juz bedziecie sami to sie schowaj i obserwuj z ukrycia co robi, jak bedzie juz panikowac to wyjdz. Nie wolaj tylko wyjdz tak, zeby pies sam zobaczyl. Jak przyleci to daj nagrode, poglaszcz i baw sie z nim, jesli tylko pojdzie na chwile w druga strone chowaj sie znowu. I nie przejmuj sie, ze siedzisz w krzakach juz od 5 min, jesli na lace jest bezpiecznie a Ty widzisz psa to mozesz siedziec i 20min. Z czasem pies wyrobi sobie nawyk zwracania na Ciebie uwagi, cokolwiek nie robi.

Mozesz tez pozniej prowadzic go w nieznane miejsca i co zacznie sam za bardzo ganiac, to zmieniasz kierunek. bedzie zmuszony pobiec za Toba.

Nie zapinaj psa na smycz w jednym miejscu, wolaj do siebie (jak juz zacznie przychodzic), daj nagrode, zapnij, przejdz kilka krokow i pusc. Niech pies nigdy nie wie, kiedy koniec spaceru a kiedy zaraz go puscisz.

Nie pozwalaj na zabawe z obcymi psami kiedy tylko Twoje maja na to ochote. To nie one decyduja tylko Ty. Raz sie pobawia a raz nie. Nie ich problem.

Podczas zabawy w domu czasem podejdz i zabierz zabawke. Bez slowa. Poprostu wez to czym sie bawia i schowaj. Za pare minut mozesz odddac, chodiz tylko o to, zeby wiedzialy, ze masz takie prawo i bedziesz z niego korzystala kiedy masz ochote.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...