Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='motyleqq']powtórzę: kto Twoim zdaniem na wpłynąć na tych, którzy decydują o polityce przemysłu mięsnego?

[/QUOTE]

Nie kto, a co :) A chodzi o zjawisko zbyt dużej ilości produkowanego mięsa. Pisałam już o tym dwa razy :)

  • Replies 9.4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='Unbelievable']a ty się czujesz równa z krową? czujesz się równa z niedźwiedziem i rozumiesz to, że on chce zabić i zjeść człowieka, bo jest głodny? :evil_lol: nie no, nie mogę :loveu:

ale czekaj, do jakiego biznesu ty niby dokładasz? :evil_lol: dokładasz tylko i wyłącznie do życia swoich kochanych kurek, które składają jajka, i ZAPOBIEGASZ dokładaniu do biznesu, który te kurki trzyma w klatkach 30x30 po 5 sztuk. I dzięki tobie 20 kurek mniej gniecie się w klatkach. To jest FAKTYCZNA wymierna pomoc, to jest pomoc zwierzętom, nie ludziom, pomoc tym kurom, które siedzą na fermach, i zabieranie wymiernych korzyści (powtórzę, 14 milionów jajek mniej rocznie z powyższymi założeniami) ludziom korzystającym na biznesie taśmowej produkcji jajek.
TO jest logiczne.[/QUOTE]

właśnie dlatego nie chcę dłużej dyskutować :) co chciałam, to powiedziałam, a takich tekstów poniżej jakiegokolwiek poziomu jak pierwsze zdanie czytać nie zamierzam.
o tym, co uważam nt kur już powiedziałam.

Posted

i na koniec idę zgarnąć wygrany zakład - że nie odpowiesz mi na zadane pytania ... tylko będziesz uprawiać tani bełkot

czyli jednak dałaś się wkręcić :evil_lol:

PS wiara katolicka , a taka panuje w naszym ustroju ..... zobowiązała nas , do weganizmu raz w tygodniu ... więc to co piszesz Szura , to już Jezus wymyślił ;)

Posted

[quote name='Vectra']i na koniec idę zgarnąć wygrany zakład - że nie odpowiesz mi na zadane pytania ... [B]tylko będziesz uprawiać tani bełkot
[/B]
czyli jednak dałaś się wkręcić :evil_lol:

PS wiara katolicka , a taka panuje w naszym ustroju ..... zobowiązała nas , do weganizmu raz w tygodniu ... więc to co piszesz Szura , to już Jezus wymyślił ;)[/QUOTE]
omatko jak ładnie nazwane :loveu::loveu::loveu:


btw, ja nie jestem przeciwniczką weganizmu, tylko logicznego myślenia, i krótkowzroczności

Posted

[quote name='Vectra'][B]i na koniec idę zgarnąć wygrany zakład - że nie odpowiesz mi na zadane pytania ... tylko będziesz uprawiać tani bełkot
[/B]
czyli jednak dałaś się wkręcić :evil_lol:

PS wiara katolicka , a taka panuje w naszym ustroju ..... zobowiązała nas , do weganizmu raz w tygodniu ... więc to co piszesz Szura , to już Jezus wymyślił ;)[/QUOTE]


Za stara jestem na takie głupiutkie, zabijające czas i nudę dyskusje, powiem tylko tyle:
można dyskutować, nie zgadzać się z kimś, ale ocenianie poglądów drugiej osoby w ten sposób to totalny brak kultury:megagrin: i hamstwo w czystej postaci. Dziękuję i dobranoc.

Posted

[quote name='Unbelievable']omatko jak ładnie nazwane :loveu::loveu::loveu:


btw, ja[B] nie jestem przeciwniczką weganizmu, tylko logicznego myślenia[/B], i krótkowzroczności[/QUOTE]

Jesteś pewna:eviltong:?

Posted

[quote name='Czekunia']Jesteś pewna:eviltong:?[/QUOTE]
jasne, nie będę się wtrącać do cudzej moralności, jak kogoś to boli to droga wolna, ale dorabianie do tego ideologii, "będzie nas więcej to uratujemy więcej zwierzątek i zapanujemy nad światem, aż w końcu nikt nie będzie jadł mięsa" jest dla mnie już śmieszne : P i jak napisałam, więcej zrobisz kupując 20 kur i sprzedając ich jajka (już nawet nie mięso), niż nie jedząc ich mięsa, a te dwie czynności nawet nie wykluczają się nawzajem

Posted

Jeszcze co do tego:
[quote name='Szura']
Poza tym to nie jest tak, że nie jedząc mięsa nie poprawiamy niczego - zmniejszamy popyt. A studiując zootechnikę stykam się z cyferkami i uwierzcie, mięsa jemy coraz mniej. Ponad milion Polaków to wegetarianie, z tego połowa to weganie. Drugie tyle postrzega siebie jako wegetarian, ale sporadycznie je mięso/rybę. Nikt mi nie wmówi, że 2 miliony nie mają żadnego wpływu na popyt. ;) A gdyby wszyscy Ci, którzy choć trochę się przejmują, ale wydaje im się, że sami nic nie zmienią zmienili dietę? Ile milionów wtedy by było? :)[/QUOTE]

Zmniejszenie popytu nic nie da, pisałam o tym. Ponieważ trzeba by było się zabrać za przemysł mięsny od początku. Teraz jest tego za dużo, żeby wstrzymać produkcję, krowy się w powietrzu nie rozpłyną, na wolność też ich nikt nie wypuści. Ponad to tysiące (setki tysięcy? miliony?) ludzi nie może od tak stracić pracy. Ktoś z mądrą głową i obejmujący wysoki stołek musiałby się tym zająć. Powtórzę raz jeszcze - popyt JUŻ W TEJ CHWILI jest mniejszy niż podaż. Ale jesli nic się nie zmieni "z góry" to konsumenci akurat w tym temacie nie mają zbyt wiele do gadania. Ale to trzeba mieć otwarty umysł, żeby zrozumieć, jak w tej chwili działa przemysł mięsny.

Posted

Ej dla mnie argument, że "wykorzystuję kurki" to jakaś straszna bzdura ;) A co do krów, to ja się nie znam, ale moja ciotka hoduje i te niezapłodnione też dają mleko :hmmmm: Wcale tego mleka cielaczkowi od pyska nie zabierają. Zresztą taka krowa daje za dużo mleka w stosunku do zapotrzebowania młodego i MUSI zostać wydojona.

Ale wegetarianizm popieram w 100% i sama bym chciala. Ale to w momencie, kiedy będe mieszkała na swoim i nikt mi nie będzie mówił, co mam mieć w garze :P

Posted

A ja bym chciała mieć własne kurki :loveu: I nawet bym sobie kupiła szelti czy inne takie, żeby je zaganiało w wolnych chwilach :evil_lol:

Posted

[quote name='Unbelievable']jasne, nie będę się wtrącać do cudzej moralności, jak kogoś to boli to droga wolna, ale dorabianie do tego ideologii, "będzie nas więcej to uratujemy więcej zwierzątek i zapanujemy nad światem, aż w końcu nikt nie będzie jadł mięsa" jest dla mnie już śmieszne : P i jak napisałam, więcej zrobisz kupując 20 kur i sprzedając ich jajka (już nawet nie mięso), niż nie jedząc ich mięsa, a te dwie czynności nawet nie wykluczają się nawzajem[/QUOTE]

Ja do dyskusji się nie wtrącam, tylko z tego, co napisałaś, wyszło, że jesteś przeciwniczką logicznego myślenia:evil_lol::evil_lol:.

Posted

Jak już dyskusja rozwinęła się na temat moralności i traktowania zwierząt jako własność to mam pytanie. Co weganie myślą na temat hodowli psów rasowych? Bo jakby głebiej się zastanowić, to powoływanie szczeniąt na świat, zabieranie ich od matki w dość wczesnym wieku i sprzedawanie ich (dzieci swojego czworonożnego przyjaciela) wygląda słabo. Mamy sukę, dajemy ją dosłownie mówiąc wydupczyć, rodzi szczeniaki a my zbieramy za nie hajs. Dochodzi jeszcze inna strona tego, powołujemy na świat psy rasowe wiedząc, że jest ich za dużo i kilkaset tysięcy innych nie ma domu i gnije w schronie. Idąc za ciosem - kupując psa rasowego godzimy się na to, że inne gniją w schronisku bo my z czysto egoistycznych powódek chcemy takiego a nie innego. Myślę że będąc weganiniem powinno się również rezygnować z kupowania/handlowania zwierzętami, i ze zwierząt mięsożernych. Bo z takiego punktu widzenia, idyllicznego i myślę że słusznego choć nierealnego dla większości tutaj zgromadzonych kupowanie, rozmnażanie, sprzedawanie jest bardzo dyskusyjne, nie mówiąc już o słuszności posiadania przez wegan zwierząt mięsożernych. Bo karmiąc swoje psy barfem napędzasz biznes mięsny bardziej niż cała moja rodzina przykładowo.

Posted

[quote name='evel']A ja bym chciała mieć własne kurki :loveu: I nawet bym sobie kupiła szelti czy inne takie, żeby je zaganiało w wolnych chwilach :evil_lol:[/QUOTE]

Ja bym sama te kurki sobie zaganiała:eviltong:... I jeszcze bym chodziła między nimi w chustce na włosach, z ziarnem w wiaderku i bym tak do nich wołała: "kokoko" i sypała to ziarno:loveu:...

Posted

Ja też kończę dyskusję. Osobiście nie mam potrzeby nawracania na jedyną słuszną wegańską drogę. ;)

Na koniec powiem tyle - bardzo się mylą Ci, którzy twierdzą, że weganizm realnie nic nie zmienia i jest tylko dla siebie. Weganizm zmienia świadomość społeczną, uświadamia przeciętnego Kowalskiego, że pewne produkty nie są niezbędne w jego diecie i można bez nich mieć naprawdę satysfakcjonujące życie. ;)

Mój ulubiony cytat:
[COLOR=#000000][FONT=arial]"150 years ago, they would have thought you were absurd if you advocated for the end of slavery.
100 years ago, they would have laughed at you for suggesting that women should have the right to vote.
50 years ago, they would object to the idea of African Americans receiving equal rights under the law.
25 years ago they would have called you a pervert if you advocated for gay rights.
They laugh at us now for suggesting that animal slavery be ended. Some day they won't be laughing."
~ Gary Smith

EDIT:
[/FONT][/COLOR][QUOTE][COLOR=#000000][FONT=Verdana]A co do krów, to ja się nie znam, ale moja ciotka hoduje i te niezapłodnione też dają mleko [/FONT][/COLOR]:hmmmm:[COLOR=#000000][FONT=Verdana] Wcale tego mleka cielaczkowi od pyska nie zabierają. Zresztą taka krowa daje za dużo mleka w stosunku do zapotrzebowania młodego i MUSI zostać wydojona.[/FONT][/COLOR][/QUOTE][COLOR=#000000][FONT=arial]

A to już jest naiwność i brak podstawowej wiedzy. :lol:[/FONT][/COLOR]

Posted

Albo jeszcze inaczej, z tym zmniejszeniem popytu (co i tak nic by nie dało, jak już pisałam). Powiedzmy, że w mojej 4-osobowej rodzinie ja zostaję wege. Nie jem szynki, kiełbasek, kotletów - wiadomo. Czy to sprawi, że mój ojciec będzie tego mięsa mniej kupować? No niestety nie, będzie kupować tyle samo, a to co zjadłabym ja, zje mój brat. Wege jest się dla siebie, talka jest prawda. Mnie to absolutnie nie przeszkadza, nikomu w talerz nie zaglądam i nawet podziwiam za determinację. Ale trzeba trzymać się faktów.

Posted

[quote name='Szura']

Na koniec powiem tyle - bardzo się mylą Ci, którzy twierdzą, że weganizm realnie nic nie zmienia i jest tylko dla siebie. Weganizm zmienia świadomość społeczną, uświadamia przeciętnego Kowalskiego, że pewne produkty nie są niezbędne w jego diecie i można bez nich mieć naprawdę satysfakcjonujące życie. ;)[COLOR=#000000][FONT=arial][/FONT][/COLOR][/QUOTE]

Cóż, nie pisałam, że weganizm czy wegetarianizm nie zmienia życia "Kowalskiego". Oczywiście, że zmienia. Pisałam, że nie zmienia ilości ubitych zwierząt.

Posted

[quote name='dog193']Albo jeszcze inaczej, z tym zmniejszeniem popytu (co i tak nic by nie dało, jak już pisałam). Powiedzmy, że w mojej 4-osobowej rodzinie ja zostaję wege. Nie jem szynki, kiełbasek, kotletów - wiadomo. Czy to sprawi, że mój ojciec będzie tego mięsa mniej kupować? No niestety nie, będzie kupować tyle samo, a to co zjadłabym ja, zje mój brat. Wege jest się dla siebie, talka jest prawda. Mnie to absolutnie nie przeszkadza, nikomu w talerz nie zaglądam i nawet podziwiam za determinację. Ale trzeba trzymać się faktów.[/QUOTE]


Hmmm... A ja Ci powiem na swoim przykładzie, że jednak u mnie w domu kupuje się mniej, o wiele mniej mięsa, niż wcześniej. Nie mówię tego w ramach złośliwości;). Taka moja czysta obserwacja... Kupowaliśmy sporo mięsa, z czego niestety pewna część lądowała w koszu lub w gardle psów... gdy zrezygnowałam z mięsa całkowicie, TZ automatycznie zaczął kupować go mniej, w obecnej chwili tak naprawdę jada je bardzo sporadycznie, jakąś wędlinę, ewentualnie kabanosa... Ale całe szczęście jeśli akurat ja gotuję obiad to wcale nie narzeka, że jest bezmięsny;) wręcz przeciwnie. Szczerze powiedziawszy, wydaje mi się, że powoli sam mięso w zupełności odstawi:), a nawet jeśli nie to i tak jestem zadowolona, że potrafił się ograniczyć, dla mnie to już jakiś mały sukcesik.

Posted

[B]Fauka[/B], weganizm to nie jest religia ani sekta, że można powiedzieć, że weganie coś myślą na jakiś temat :) każdy ma swoje zdanie, swój rozum i każdy wybiera sam. niektórzy nie posiadają żadnych zwierząt ze względu na poglądy. swoich przedstawiać nie będę, bo to dla mnie zbyt osobisty temat na tą chwilę ;)

Posted

Nie wiem jak motylka, ale mnie próbują wciągać w dyskusję o weganizmie średnio 3 razy w tygodniu. Mam tego po dziurki w nosie, nie chce mi się setny raz gadać tego samego, odpowiadać na te same pytania i zarzuty. To chyba największa wada weganizmu, nie dadzą Ci żryć w spokoju czego chcesz. :evil_lol:

I u mnie EOT właśnie z tego wynika. :)

Posted

[quote name='Czekunia']Hmmm... A ja Ci powiem na swoim przykładzie, że jednak u mnie w domu kupuje się mniej, o wiele mniej mięsa, niż wcześniej. Nie mówię tego w ramach złośliwości;). Taka moja czysta obserwacja... Kupowaliśmy sporo mięsa, z czego niestety pewna część lądowała w koszu lub w gardle psów... gdy zrezygnowałam z mięsa całkowicie, TZ automatycznie zaczął kupować go mniej, w obecnej chwili tak naprawdę jada je bardzo sporadycznie, jakąś wędlinę, ewentualnie kabanosa... Ale całe szczęście jeśli akurat ja gotuję obiad to wcale nie narzeka, że jest bezmięsny;) wręcz przeciwnie. Szczerze powiedziawszy, wydaje mi się, że powoli sam mięso w zupełności odstawi:), a nawet jeśli nie to i tak jestem zadowolona, że potrafił się ograniczyć, dla mnie to już jakiś mały sukcesik.[/QUOTE]

No i fantastycznie, a pewnie i zdrowiej dla was ;)
U nas mięsa też nie je się w jakichś porażających ilościach. Ale wiem, że gdybym ja ze swojej porcji zrezygnowała, to ilość kupowanego by się nie zmniejszyła, ewentualnie dzień czy dwa dłużej posiedziałoby w lodówce.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...