omry Posted October 4, 2012 Posted October 4, 2012 Iwan nie lubi ludzi, ale dzieci już tak. Normalnie żadna matka nie pozwala dzieciom podejść, ale kiedyś spotkaliśmy mojego sąsiada pod sklepem i jego dzieci zaczęły za pozwoleniem Iwana głaskać. Po jakimś czasie pyta się mnie czy to labrador, ja zdziwiona mu na to, że rottweiler. Gdybyście widzieli jego minę :evil_lol: Ale nie zabrał z popłochem dzieci, był, zdaje mi się, pozytywnie zaskoczony :) Albo też taka sytuacja rok temu ponad, jak jeszcze Iwan dawał radę chodzić na miasto, to przeszliśmy się z nim i z Tori do koleżanki. Koło jej bloku zawsze pełno dzieciaków. Mówię Wam, jak one dopadły Iwana.. Tori wcale nie była interesująca :) [quote name='betty_labrador'] Albo kiedys w czasie grzybobrania ide w niedziele po lesie, psy biegaja luzem jak zawsze. Mijam jakis samochod, w ktorym zostala kobieta(reszta zbiera grzyby nieopodal). Nagle babka wychyla glowe i krzyczy- prosze zabrac te psy z lasu. HAHAHA usmialam sie wtedy ale nic nie powiedzialam [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/eviltongue.gif[/IMG][/QUOTE] Nie wiem, co w tym śmiesznego :) Nie raz ten temat był poruszany na Dogo, przez co też naczytałam się trochę na ten temat. W lesie nie powinno się spuszczać psów luzem i jest to uzasadniony powód. Ja wiem, że Ty pewnie nad swoimi psami panujesz.. niemniej jednak nie powinnaś się dziwić, że ktoś zwrócił Ci uwagę :) Ja uwielbiam jak ludzie w samochodach się na nas patrzą, jak zazwyczaj przechodzimy z czterema psami na drugą stronę ulicy na nasz teren spacerowy. Często jest to pięć psów, a trochę rzadziej sześć. Wtedy mamy po trzy smycze na głowę [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/evil_lol.gif[/IMG] Quote
betty_labrador Posted October 4, 2012 Posted October 4, 2012 [quote name='omry'] Nie wiem, co w tym śmiesznego :) Nie raz ten temat był poruszany na Dogo, przez co też naczytałam się trochę na ten temat. W lesie nie powinno się spuszczać psów luzem i jest to uzasadniony powód. Ja wiem, że Ty pewnie nad swoimi psami panujesz.. niemniej jednak nie powinnaś się dziwić, że ktoś zwrócił Ci uwagę :) Ja uwielbiam jak ludzie w samochodach się na nas patrzą, jak zazwyczaj przechodzimy z czterema psami na drugą stronę ulicy na nasz teren spacerowy. Często jest to pięć psów, a trochę rzadziej sześć. Wtedy mamy po trzy smycze na głowę :evil_lol:[/QUOTE] Ja od kiedy mam Tosce ( 9lat) spuszczam ją w moim lesie-tzn moim w sensie ze kolo niego mieszkam :D Wiem ze jest zakaz spuszczania psow, ale u mnie jakos kazdy to robi i nie ma problemu. A co mnie rozsmieszylo? ze ona bedąc w samochodzie bezpieczną wystraszyła sie psów-poza tym psy byly zajete soba a nie nią czy jej rodziną ;) No ale rzadko takie sytuacje maja miejsce. Raczej ludzie jak nas spotykaja to chwala ze miłe, łagodne i piekne pieski biegaja :) Haha bo dla ludzi to rzadki widok takie stadko psów jak Twoje :D to sie trzeba pozachwycac ;) Quote
motyleqq Posted October 4, 2012 Author Posted October 4, 2012 ja też puszczam psa w lesie ;) to jedno z niewielu miejsc, gdzie nie ma tłumów ludzi(jak w parku) i nie muszę co chwila wołać psa. RAZ zdarzyło nam się spotkać dzikie zwierzę, to była bodajże sarna. była ona jednak za ogrodzeniem, zresztą Etna nie byłaby w stanie jej dogonić. a nawet gdyby jednak to zrobiła-to ten dureń boi się kotów, a co dopiero tak dużego zwierzaka. Quote
omry Posted October 4, 2012 Posted October 4, 2012 [quote name='motyleqq']ja też puszczam psa w lesie ;) to jedno z niewielu miejsc, gdzie nie ma tłumów ludzi(jak w parku) i nie muszę co chwila wołać psa. RAZ zdarzyło nam się spotkać dzikie zwierzę, to była bodajże sarna. była ona jednak za ogrodzeniem, zresztą Etna nie byłaby w stanie jej dogonić. a nawet gdyby jednak to zrobiła-to ten dureń boi się kotów, a co dopiero tak dużego zwierzaka.[/QUOTE] Ja mam z moimi to samo :evil_lol: Raczej nie chodzimy do lasów, ale jak już raz na X czasu się zdarzy, to puszczam psy, bo wiem, że Iwana zatka i będzie stał jak wryty (wiecie jaką miał minę, jak kilka metrów od nas zza krzaków wybiegło sznurkiem 21 dzików? :evil_lol:), no i pogoń go nie pociąga już. Raz jedyny kilka lat temu pobiegł za jeleniem, tyle, że to było tak, że postanowił bronić przed nim Macieja, gdy stanęli oko w oko zimą w parku, ale był młodszy i miał jeszcze na to siłę :) Toriczka była grzeczna i patrzyła z pogardą na wszystkie stworzenia, a gonitwa nie była w jej stylu :) Kura jeszcze nigdy w lesie nie była, ale chyba nie ufam jej na tyle, by ją puścić. Przynajmniej na razie. Quote
betty_labrador Posted October 4, 2012 Posted October 4, 2012 czyli nie jestem sama :D Tizzy na poczatku pogoniła 2razy sarny, ale za trzecim razem uznala ze nie dogoni i juz sie tak nie podnieca na ich widok :D Quote
motyleqq Posted October 4, 2012 Author Posted October 4, 2012 w tych lasach co ja chodzę to po prostu nie ma nic poza wiewiórkami :lol: ten raz co spotkaliśmy sarnę to było na obozie, a to był koniec świata i w lesie mogło być wszystko :evil_lol: Quote
Aleksa. Posted October 4, 2012 Posted October 4, 2012 Ja też Dore spuszczam w lesie, ale w lasach podwarszawskich.:D gdzie psa to wątpię że spotkamy.:lol: W tą niedziele było dużo rowerzystów, to ją zapinałam na smycz, a potem spuszcałam co by nie pobiegła sobie za nimi :D ale ona na początku biega jak debil.:D potem to chyba szuka jakiś śmierdzących niespodzianek, więc linka jest grana :lol: A przywoływanie jej zawsze u nas było ciężkie, ale po godzinie spacerowania w lesie luzem powiem tylko Dora i już jest koło mnie.:lol: wtedy ćwiczę ciągle.:D odchodzi kawałek i jest wróć o dziwo wraca 99,9 % Beata świadkiem.:lol: za sarną , a nawet trzema pobiegła razem z Tizzy Beaty, ale zostały daleko w tyle.:D zrezygnowały i wróciły do nas :D ale strach jest niezły Quote
betty_labrador Posted October 4, 2012 Posted October 4, 2012 haha tak ten las the best :P uciekaja i nie maja dokąd wiec wracaja :D tak jestem swiadkową ze Dora sie sluchala super po wyspacerowaniu sie początkowym :) Quote
Vectra Posted October 5, 2012 Posted October 5, 2012 a do mnie przybyła raz jeden , pewna panienka która chciała adoptować rocznego pita , z dość mocną psychiką ... miałam ją wytestować i chwała mojemu pomysłowi , że test zdawała u mnie ;) Podkreślam chciała adoptować rocznego samca po przejściach .... Gdy weszła do mnie na podwórko , usrała się na widok, dwóch 6 miesięcznych staffików :diabloti: moich pitów już jej nie prezentowałam , mogła by nie przeżyć ... a szkoda mi bardzo dzieci , którym mamy na siłę budują fobię - panicznej obawy przed psami , takie mamy nie zdają sobie sprawy , z faktu że rujnują dziecku psychikę i do tego narażają na pogryzienie .... nie raz w życiu już spotkałam dzieciaka , który na widok psa wpadał w histerię :shake: ja się boję tych przeklętych pająków , ale jak wydrę paszczę na takiego widok , to pająk nie odbierze tego jako ataku :evil_lol: pies i owszem. Quote
a_niusia Posted October 5, 2012 Posted October 5, 2012 [quote name='motyleqq']w tych lasach co ja chodzę to po prostu nie ma nic poza wiewiórkami :lol: ten raz co spotkaliśmy sarnę to było na obozie, a to był koniec świata i w lesie mogło być wszystko :evil_lol:[/QUOTE] taki las to nie las:))) ja puszczam psy w miejscach takich, gdzie np. kepa drzew otacza zbiornik wodny, ktory mam zinwentaryzowac...w sumie kompleks lesny, ale nie las. lasy miejskie, ktore w nazwie maja slowo las, to nie sa dla mnie lasy. trzeba uwazac z puszczaniem psa w miejscach, ktore sa lowiskiem, bo po pierwsze jest tam duzo zwierzat a po drugie ktos moze psu strzelic w lep. my nawet u nas pod domen mamy teraz 3 sarny i nie widze powodu, zeby nie puszczac tam psow. ja nie mam psow, ktore po spuszczeniu ze smyczy trzeba iles tam godzin lapac, obie maja wpojony obowiazek meldunku-las to nie jest pole, maja sie trzymac blisko i raz na jakis czas pokazywac nawet jesli ch nie wolamy. sa jednak rozne lasy i do niektorych po prostu nie powinno sie z psem wbijac, bo pies nie moze byc puszczony luzem, a na uwiezi w terenie to co to za radosc. ja generalnie puszczam psy tam, gdzie moge, bo co to za spacer na smyczy:))) Quote
betty_labrador Posted October 5, 2012 Posted October 5, 2012 (edited) tak- a w ogole jakby tak spojrzec to nie ma tak naprawde spuscic psa ze smyczy ;) wedle przepisów. Ja dzis mialam ciekawą rozmowę z klientką na temat żywienia psów :evil_lol: kupili sobie państwo szczeniaka amstafa. Teraz piesek ma 3,5mies. Karmia go kurczakiem gotowanym z ryzem i kaszką jaglanąplus puszki i surowe-istna mieszanka wybuchowa :roll: No i piesek dostał rozwolnienia, ma go prawie ciągle. Pyta mnie babka jak karmić by było dobrze. Ja mówie ze podać surowe, sprobowac jak bedzie. Wyeliminowac kasze i ryż... a ona ze co ja opowiadam? przecieznie wolno amstafom surowego... (ja juz wiedzialam co ma na mysli) ale pytam: a dlaczego nie mozna. -No wie pani wszyscy znajomi mowia mi ze pies bedzie agresywny, a narazie jest lagodny i nie chce tego zmieniać. -Ale prosze pani nie bedzie agresywny, kto pani to naopowiadał? znam mase ludzi ktorzy maja przerozne psy przez amstafy. pitbule, rotwailery karmione surowym i zero agresji. i takiego typu rozmowa przez jeszcze pare minut. Kobie nie uwierzyla mi. kupila mu puszki i powiedziala ze zmiesza z ryżem :diabloti: Mi tylko szkoda psa. Edited October 5, 2012 by betty_labrador Quote
Aleks89 Posted October 5, 2012 Posted October 5, 2012 [quote name='a_niusia']taki las to nie las:))) ja puszczam psy w miejscach takich, gdzie np. kepa drzew otacza zbiornik wodny, ktory mam zinwentaryzowac...w sumie kompleks lesny, ale nie las. lasy miejskie, ktore w nazwie maja slowo las, to nie sa dla mnie lasy. trzeba uwazac z puszczaniem psa w miejscach, ktore sa lowiskiem, bo po pierwsze jest tam duzo zwierzat a po drugie ktos moze psu strzelic w [B]lep[/B]. my nawet u nas pod domen mamy teraz 3 sarny i nie widze powodu, zeby nie puszczac tam psow. ja nie mam psow, ktore po spuszczeniu ze smyczy trzeba iles tam godzin lapac, obie maja wpojony obowiazek meldunku-las to nie jest pole, maja sie trzymac blisko i raz na jakis czas pokazywac nawet jesli ch nie wolamy. sa jednak rozne lasy i do niektorych po prostu nie powinno sie z psem wbijac, bo pies nie moze byc puszczony luzem, a na uwiezi w terenie to co to za radosc. ja generalnie puszczam psy tam, gdzie moge, bo co to za spacer na smyczy:)))[/QUOTE] Co to do cholery jest ten LEP ,bo nie wiem a non stop używasz tego słowa.Taki na muchy? Quote
betty_labrador Posted October 5, 2012 Posted October 5, 2012 [quote name='Aleks89']Co to do cholery jest ten LEP ,bo nie wiem a non stop używasz tego słowa.Taki na muchy?[/QUOTE] :evil_lol: :evil_lol: :evil_lol: Quote
Aleks89 Posted October 5, 2012 Posted October 5, 2012 Bo wielka mundra ,a pisze jakby była dys wszystko. Quote
motyleqq Posted October 5, 2012 Author Posted October 5, 2012 [quote name='Vectra']a do mnie przybyła raz jeden , pewna panienka która chciała adoptować rocznego pita , z dość mocną psychiką ... miałam ją wytestować i chwała mojemu pomysłowi , że test zdawała u mnie ;) Podkreślam chciała adoptować rocznego samca po przejściach .... Gdy weszła do mnie na podwórko , usrała się na widok, dwóch 6 miesięcznych staffików :diabloti: moich pitów już jej nie prezentowałam , mogła by nie przeżyć ... a szkoda mi bardzo dzieci , którym mamy na siłę budują fobię - panicznej obawy przed psami , takie mamy nie zdają sobie sprawy , z faktu że rujnują dziecku psychikę i do tego narażają na pogryzienie .... nie raz w życiu już spotkałam dzieciaka , który na widok psa wpadał w histerię :shake: ja się boję tych przeklętych pająków , ale jak wydrę paszczę na takiego widok , to pająk nie odbierze tego jako ataku :evil_lol: pies i owszem.[/QUOTE] haaha rozwaliła mnie ta historia :lol: ja się boję krów :cool3: nie jakoś panicznie, ale się boję :lol: za to pająków boi się moja siostra, do tego stopnia że obrazek w książce od biologii z pająkiem zakleiła :evil_lol: [quote name='betty_labrador']tak- a w ogole jakby tak spojrzec to nie ma tak naprawde spuscic psa ze smyczy ;) wedle przepisów. Ja dzis mialam ciekawą rozmowę z klientką na temat żywienia psów :evil_lol: kupili sobie państwo szczeniaka amstafa. Teraz piesek ma 3,5mies. Karmia go kurczakiem gotowanym z ryzem i kaszką jaglanąplus puszki i surowe-istna mieszanka wybuchowa :roll: No i piesek dostał rozwolnienia, ma go prawie ciągle. Pyta mnie babka jak karmić by było dobrze. Ja mówie ze podać surowe, sprobowac jak bedzie. Wyeliminowac kasze i ryż... a ona ze co ja opowiadam? przecieznie wolno amstafom surowego... (ja juz wiedzialam co ma na mysli) ale pytam: a dlaczego nie mozna. -No wie pani wszyscy znajomi mowia mi ze pies bedzie agresywny, a narazie jest lagodny i nie chce tego zmieniać. -Ale prosze pani nie bedzie agresywny, kto pani to naopowiadał? znam mase ludzi ktorzy maja przerozne psy przez amstafy. pitbule, rotwailery karmione surowym i zero agresji. i takiego typu rozmowa przez jeszcze pare minut. Kobie nie uwierzyla mi. kupila mu puszki i powiedziala ze zmiesza z ryżem :diabloti: Mi tylko szkoda psa.[/QUOTE] aj ja chyba wiem która to pani. pręgowany ten szczeniaczek? bo widziałam takiego u Ciebie w sklepie. bardzo był milutki :loveu: i wtedy byli z psem we dwoje, kupowali jakieś puszki na próbę Quote
betty_labrador Posted October 5, 2012 Posted October 5, 2012 [quote name='motyleqq']haaha rozwaliła mnie ta historia :lol: ja się boję krów :cool3: nie jakoś panicznie, ale się boję :lol: za to pająków boi się moja siostra, do tego stopnia że obrazek w książce od biologii z pająkiem zakleiła :evil_lol: aj ja chyba wiem która to pani. pręgowany ten szczeniaczek? bo widziałam takiego u Ciebie w sklepie. bardzo był milutki :loveu: i wtedy byli z psem we dwoje, kupowali jakieś puszki na próbę[/QUOTE] tak, pewnie o niego chodziło. No szkoda zeby zrobił sie agresywny :cool3: Quote
Vectra Posted October 5, 2012 Posted October 5, 2012 a to już wiem czemu moje czarne suczki nie są agresywne , bo nie lubią surowizny :diabloti: czasem to żal słuchać tych pożal się boziu kynologów :shake: ludzie są karmieni takim gównem , że szok ... duży udział w tym mają weci niestety ... Krów się nie boję , to bardzo milusie zwierzaczki ... Quote
Aleks89 Posted October 5, 2012 Posted October 5, 2012 Ja kiedyś na wsi karmiłem krowe jabłuszkami i byłem na 100% pewny ,że da jabłuszkowe mleko...A wp....lała jak głupia Quote
omry Posted October 5, 2012 Posted October 5, 2012 Mój TŻ mieszka płot w płot z Agrofirmą :evil_lol: Mają tam kilkadziesiąt byczków i krówek. Fajne zwierzaki, ale strasznie ciekawskie. Do tego stopnia, że w stadzie zadeptują ludzi z tej ciekawości. Kiedyś mieszkałam na wsi i wiem, że takie krówki chowane pojedynczo, dla mleka, to nie to samo co kiludziesięczne stado hodowane na mięso. Z tymi pierwszymi można fajnie się zaprzyjaźnić :) Quote
Naklejka Posted October 5, 2012 Posted October 5, 2012 Ja też się krów nie boję, raz spędzałam je z pola... na koniu :evil_lol: Młode były strasznie ciekawskie :) Mój brat kiedyś jechał na krowie, miał może wtedy z 7-8 lat :lol: Quote
Talucha Posted October 8, 2012 Posted October 8, 2012 Krowy są fajne :lol: Nie boję się ich, ale to pewnie dlatego, że byłam wychowywana razem z nimi :lol: Raz mi krowa ściągnęła okulary rogami, bo stanęłam nad nią trochę za blisko, ona skubała trawkę, podniosła łeb, i bum, okulary mi wsiąkły :evil_lol: I zawsze trzymałam je za ogon jak moja babcia je doiła, inaczej waliły babcię po twarzy jak odganiały muchy :evil_lol: Ale nie zapomnę jak mój tata prowadził do domu byka, ten zaczął szaleć, skakać, i ciągnąć mojego tatę po ziemi, w końcu mój tata znalazł się pod nim, ale cudem byk na niego nie wskoczył a mój tata jakoś uciekł... To było przerażające a ja byłam za mała żeby cokolwiek zrobić i stałam jak sparaliżowana :shake: Quote
Aleks89 Posted October 8, 2012 Posted October 8, 2012 Byki niestety są niebezpieczne i to bardzo ,ale są trzeba przyznać piękne i takie majestatyczne. Kiedyś na wsi Czar poleciał wydrzeć ryja na byka ,jak tylko byk się ruszył to mój odważny Czareczek sp...lał w takim tempie ,że nadział się na pastucha:lol:Siusiakiem ,miał traume do końca życia i na widok krów ,kładł uszy po sobie i udawał ,że ich nie widzi:evil_lol: Quote
Vectra Posted October 8, 2012 Posted October 8, 2012 Ja mam tylko lekką traumę , po spotkaniu z capem o imieniu Wojciech :evil_lol: nie dość że śmierdział jak szalet miejski - ot taka przypadłość gatunkowa , był mega zalotny , to i lubił walnąć z poroża ... Quote
zaba14 Posted October 8, 2012 Posted October 8, 2012 [quote name='Aleks89']Byki niestety są niebezpieczne i to bardzo ,ale są trzeba przyznać piękne i takie majestatyczne. Kiedyś na wsi Czar poleciał wydrzeć ryja na byka ,jak tylko byk się ruszył to mój odważny Czareczek sp...lał w takim tempie ,że nadział się na pastucha:lol:Siusiakiem ,miał traume do końca życia i na widok krów ,kładł uszy po sobie i udawał ,że ich nie widzi:evil_lol:[/QUOTE] Haha odważny pies :D Moja jak była młodsza też zainteresowała się młodymi bykami, chociaż ich rozmiary były już dość konkretne :D tyle że jak byk biegł w jej stronę to ona zapraszała go do zabawy... ;] ;] dopiero po chwili udało się ją przywołać ;) dobrze że już teraz jest karna :D bo ta przygoda przyprawiła mnie prawie o zawał serca :D Quote
Aleks89 Posted October 8, 2012 Posted October 8, 2012 Kiedyś zza zakrętu wyszedł nam facet na koniu.Psy dostały oczywiście kociokwiku ,ja zawału.A koń popatrzył i spokojnie szedł dalej.A ja miałem wizje ,jak sie płoszy ,koleś spada ,wali łbem w kamień ,umiera ,a koń wpada pod autobus wiozący dzieci z katolickiej szkoły(to ostatnie to byłby akurat plus).:lol: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.