Jump to content
Dogomania

Mentorek [*] , Leosiek , Surcia i rudy Rucio


Recommended Posts

Posted

[quote name='wilczy zew']Przecież Leosiowi należy się jakaś rozrywka a mały kotecek w sam raz [URL=http://smajliki.ru/smilie-87718023.html][IMG]http://s.rimg.info/2f1613cace2aa5473027286b3d93a1a1.gif[/IMG][/URL][/QUOTE]


On już jest sam w sobie dość rozrywkowy :)

Posted

koteczek moze byc fajnym zajeciem ale sprzatania po tem moze byc sporo

w zakupy wiele psow wsadza pyski ,moje zawsze wiedzia kiedy mam cos dla nich hihihi i wtedy juz nie odpuszcza , kazde musi wsadzic i sprawdzic czy i co tam jest

Posted

[quote name='Tekla64']koteczek moze byc fajnym zajeciem ale sprzatania po tem moze byc sporo

[B]Kotecka to bym chciała, ale nie teraz i raczej jak kiedyś będę mieć domek z ogródkiem :)[/B]
w zakupy wiele psow wsadza pyski ,moje zawsze wiedzia kiedy mam cos dla nich hihihi i wtedy juz nie odpuszcza , kazde musi wsadzic i sprawdzic czy i co tam jest[/QUOTE]
[B]No tak w moich to sobie mogą grzebać, ale żeby już po sąsiadach ;)[/B]




Powiem Wam, że mój mąż to jest niemożliwy.Pomijając fakt, że mnie obudził po 6 rano, bo jechał na ryby, a jak on się szykuje to przecież pół osiedla słyszy ;)
W każdym bądź razie mówi do mnie "wiesz co ten mały śmierdziel całą noc mnie zaczepiał, budził, podgryzał,mruczał , żeby go "pocycmoszysz" (Bóg jeden wie skąd mój mąż bierze to słownictwo :)).Oczywiście za każdym razem było to robione.Taki już jest ten dziad rozpieszczony, że szok.Najgorzej, że ja później nie wiem czy pies mruczy bo go coś boli, czy mruczy bo trza go "cycmoszyć" hi,hi,hi

Posted

Zapraszam na bazarek
[URL="http://www.dogomania.pl/threads/217266-Futro-na-sznupy-do-11.11.2011?p=17943766#post17943766"]http://www.dogomania.pl/threads/2172...6#post17943766[/URL]

Posted

[quote name='jambi']hahaha genialna fota! [URL]http://img35.imageshack.us/img35/144/dsc01068xk.jpg[/URL] :lol:

[B]One tak zawsze :).Tzn Leo.Mentorowi to wszystko jedno, a Leo musi, albo koło niego, albo po nim.Mały dominant.Kiedyś mąż musiał skorzystać na łonie natury , po czym mały Leoś podszedł i zaczął sikać w to samo miejsce, ale mąż go pogonił ;)[/B]
a ja czekam na kolejne scenki z windy :evil_lol:[/QUOTE]
[B]To ja mam takie cuś.Trochę z windy trochę na klatce, ale z jednym sąsiadem.
Któregoś dnia wszedł za nami do windy sąsiad z naszego piętra, niestety nie spodobał się Mentorowi i został obszczekany.Pan się przestraszył i nie wsiadł z nami.Za jakiś czas ten ów pan zdecydował się wsiąść z nami.W windzie pan mówi do mnie, że ostatnio go ten pies zaatakował, ja zaczęłam się śmiać (do ataku to było dalekie) i mówię nie zaatakował tylko szczeknął na pana.Po czym pan zaczął mi opowiadać jak to w lasku bielańskim skoczył na niego pies.Trzecie spotkanie z panem było trochę dziwne.Najpierw usłyszałam ponownie opowieść o psie który na niego skoczył w lasku ;), a kiedy otwierałam drzwi do mieszkania spytał: to teraz tu państwo mieszkacie? i się załamałam...od prawie roku tu mieszkamy i nigdy wcześniej nie mieszkaliśmy w pobliżu a pana wcześniej nigdzie nie widziałam.Nie wiem o co mu chodziło.
Znowuż mamy taką sąsiadkę (drzwi obok), która jak widzi, że któreś z nas idzie z Mentorem to robi "aaaa :eek2:" i ucieka, normalnie ucieka.Sama ma psa i to całkiem niemiłego[/B].

Posted

Mamy też na klatce takiego fajnego amstaffa i ostatnio jak wracaliśmy z zakupów to spotkaliśmy go w windzie. i co amstaffik?...dzioba w nasze zakupki i sobie przegląda:evil_lol:

Posted

To ja mam MEGA opowieść nt. windy. Mam babkę w klatce 3 piętra niżej, która boi się psów. Ostatnio się pytała czy Lizka jej nic nie zrobi, a Lizka kocha wszystkich ludzi, wszystkich. Ale słyszałam już, że sugeruje ludziom z psami, żeby nie wsiadali do windy jak ona jedzie. Ja to rozumiem, szanuję. Ale jak mi pi*da uciekła przed nosem z winda, to stwierdziłąm, że jest chora. Dodam: byłam bez psa :shake:

Posted

[quote name='zerduszko']To ja mam MEGA opowieść nt. windy. Mam babkę w klatce 3 piętra niżej, która boi się psów. Ostatnio się pytała czy Lizka jej nic nie zrobi, a Lizka kocha wszystkich ludzi, wszystkich. Ale słyszałam już, że sugeruje ludziom z psami, żeby nie wsiadali do windy jak ona jedzie. Ja to rozumiem, szanuję. Ale jak mi pi*da uciekła przed nosem z winda, to stwierdziłąm, że jest chora. Dodam: byłam bez psa :shake:[/QUOTE]


To znaczy ja robię tak:jak ja przyszłam pierwsza to wsiadam, jak przychodzę i ktoś już jest to się pytam czy można?Oczywiście jak jestem z psami, bo tak to głupka z siebie nie robię.Zawsze się pytam na które piętro, żeby się ustawić w odpowiedniej kolejności i psy trzymam pod ścianą tyłem do osób jadących ze mną.No chyba, że ktoś lubi psy i chce pogłaskać.
Kiedyś też taki facet mi odjechał sprzed nosa, widziałam tylko jak szybciutko naciskał taki przycisk co by winda się szybciej zamknęła.

Posted

A tak z innej beczki;ostatnio Leoś znalazł sobie zabawę:ściąga ze stołu chusteczki higieniczne i drze je na maluskie kawałeczki.Dziś wziął całą paczuszkę wyjął dwie, jedną położył na poduszce, drugą sobie rozdrobnił.
A tak w ogóle muszę z nim iść do wet, coś mu się z tą jego doopką dzieje.Chyba muszę mu jakieś badania porobić :(

Posted

[quote name='wilczy zew']Co mu się dzieje?[/QUOTE]

Miał ostatnio wyciskane gruczołki, był odrobaczany.Ostatnio miał spuchnięty odbyt, jak mu smaruje taką maścią to widzę , że go swędzi i się nadstawia.Podczas kupy mu często wychodzi siusiak.Prostatę ma w porządku.Jeszcze bodajże przedwczoraj tak go masowałam, drapałam zaraz przy ogonie koło doopki to tak się nadstawiał i aż mu cały siuraczek spuchł.I tak mu doopka pulsowała.Moim zdaniem cos mu tam doskwiera, ale może jestem przeczulona.Myślicie, że przesadzam?

Posted

Co by nie mówić spuchnięcie nie jest normalnym objawem.Ja bym poszła do weterynarza.Może gruczołki zostały zainfekowane i trzeba poleczyć.Mój jamnik tak miał.Lepiej sprawdzić.

Posted

[quote name='Margi']Co by nie mówić spuchnięcie nie jest normalnym objawem.Ja bym poszła do weterynarza.Może gruczołki zostały zainfekowane i trzeba poleczyć.Mój jamnik tak miał.Lepiej sprawdzić.[/QUOTE]
Tydzień temu miał wyciskane gruczoły i wet nic nie mówiła (raz miał leczone bo podobno było zapalenie).Opuchnięcie zeszło.Mi chodzi o to, że jemu ciągle coś z tą dupką jest.Może to nie tylko gruczoły i trzeba zrobić dodatkowe badania?Może ja przesadzam.Spróbuję w tygodniu wet wszystko ze szczegółami powiedzieć.Bo to, że miał spuchniete to ona powiedziała, że mógł sobie podrażnić.

Posted

jak on caly czas daje znaki ze tam cos nie oki to nalezy dobrze sprawdzic , byc moze ze po wycisnieciu wdalo sie jednak zpalenie i wystarczy farmakologia ale lepiej na zimne dmuchac niz potem lamentowac wiec sie nie martw ze przesadzasz , od tego one wety sa a i tak za darmo tego nie robia, wiec nie przejmuj sie i lec do weta niech sprawdzi coi jak

Posted

Zu też "czyta" wszelkie papierzyska, ale na szczęście chusteczek jeszcze się nie czepia ;)

Oj skąd ja znam "doopne" psowe problemy :shake: Zuz też wiecznie miał problem z gruczołami, potrafiła mieć oczyszczane co tydzień (!) a i tak ciągle się mocno interesowała swoim tyłkiem i saneczkowała :roll: Jeszcze do tego wszystkiego na początku poszłam do osiedlowego weta, myśląc sobie, ze to "tylko gruczoły przecież" i tak się dałam oskubać jak durna z całkiem sporej kasy, bo wet zalecał za każdym razem jakieś płukanie i inne dziwne czynności, oczywiście odpowiednio sobie licząc za każdą wizytę... W końcu znalazłam wetkę, która ma dobrą rękę do psich gruczołów ;) Ale rozwiązaniem okazała się dopiero zmiana diety.

Niemniej jednak mam nadzieję, że z Leosiowym zadkiem będzie wszystko OK - może to rzeczywiście jakieś podrażnienie, może zjadł kawałek patyka czy czegoś takiego i teraz patyk nie może "wyjść"?

Posted

[quote name='evel']Zu też "czyta" wszelkie papierzyska, ale na szczęście chusteczek jeszcze się nie czepia ;)

Oj skąd ja znam "doopne" psowe problemy :shake: Zuz też wiecznie miał problem z gruczołami, potrafiła mieć oczyszczane co tydzień (!) a i tak ciągle się mocno interesowała swoim tyłkiem i saneczkowała :roll: Jeszcze do tego wszystkiego na początku poszłam do osiedlowego weta, myśląc sobie, ze to "tylko gruczoły przecież" i tak się dałam oskubać jak durna z całkiem sporej kasy, bo wet zalecał za każdym razem jakieś płukanie i inne dziwne czynności, oczywiście odpowiednio sobie licząc za każdą wizytę... W końcu znalazłam wetkę, która ma dobrą rękę do psich gruczołów ;) Ale rozwiązaniem okazała się dopiero zmiana diety.

Niemniej jednak mam nadzieję, że z Leosiowym zadkiem będzie wszystko OK - może to rzeczywiście jakieś podrażnienie, może zjadł kawałek patyka czy czegoś takiego i teraz patyk nie może "wyjść"?[/QUOTE]



Ja jakoś nie bardzo mogę mu zmienić dietę :(, jest uczulony na kurczaka, jagnięcinę i pszenicę.Do tego źle toleruje niektóre konserwanty.Jedzą tylko gotowane.
Ostatnio jak miał wyciskane gruczołki to nawet za bardzo mu się nie zebrało.On nie saneczkuje, ale czasem sobie dupkę ogląda.Jak zje patyk to niestety widzę w kupie, bo wydala z krwią, dlatego już mu nie pozwalam za bardzo.Zobaczymy co powie wet, zapytać nie zaszkodzi.
A w ogóle coś dzisiaj "wali" moim psom z pyska, możliwe, że po odrobaczaniu?Ostatnio dostawały kefirek i chyba do niego wrócimy, bo jakoś ogólnie lepiej po nim było.

Posted

Zu też jest wrażliwcem, ale "za chwilę" minie miesiąc odkąd jesteśmy na barfie i mimo minusów ("upierdliwość" - mam małą zamrażarkę i muszę kupować mało i często) plusy są bardzo znaczące :) mimo tego, że weci zwykle mnie straszą, że mój pies umrze w męczarniach od morderczych kości (ale że jak to pani daje indyka surowego psu?!?!?!) to jeszcze jakoś się trzyma w jednym kawałku, kupki piękne :evil_lol:, zęby się oczyszczają po kolei i przestało jej capić z paszczy i nie ma problemu z gruczołami :multi:

A po odrobaczaniu to chyba możliwe, a zmieniałaś im leki odrobaczające? Może Leosia jakiś składnik leku podrażnił?

Posted

[quote name='evel']Zu też jest wrażliwcem, ale "za chwilę" minie miesiąc odkąd jesteśmy na barfie i mimo minusów ("upierdliwość" - mam małą zamrażarkę i muszę kupować mało i często) plusy są bardzo znaczące :) mimo tego, że weci zwykle mnie straszą, że mój pies umrze w męczarniach od morderczych kości (ale że jak to pani daje indyka surowego psu?!?!?!) to jeszcze jakoś się trzyma w jednym kawałku, kupki piękne :evil_lol:, zęby się oczyszczają po kolei i przestało jej capić z paszczy i nie ma problemu z gruczołami :multi:

A po odrobaczaniu to chyba możliwe, a zmieniałaś im leki odrobaczające? Może Leosia jakiś składnik leku podrażnił?[/QUOTE]


Różnymi lekami są odrobaczane.A Leoś doopkowe problemy ma od dawna, może to tylko przez gruczołki, ale może i nie.Moje po kościach mają rozwolnienie, kiedyś Leoś zapaskudził cały przedpokój.Aż dziw bierze, że nie wdepnęłam jak szłam do łazienki ;)

Posted

[quote name='WATACHA']Różnymi lekami są odrobaczane.A Leoś doopkowe problemy ma od dawna, może to tylko przez gruczołki, ale może i nie.Moje po kościach mają rozwolnienie, kiedyś Leoś zapaskudził cały przedpokój.Aż dziw bierze, że nie wdepnęłam jak szłam do łazienki ;)[/QUOTE]

Bo dawanie kości, gdy psy są na innej diecie, musi być odpowiednio wprowadzone - ja dostałam porządny ochrzan na jakimś wątku żywieniowym i od tamtej pory, jeśli miałam dać psu mięsną kość to robiłam 12h odstępu między surowym a "normalnymi" posiłkami i wspomagałam psi brzuch np. kefirem czy siemieniem lnianym, żeby jej "nie posrało" :grins: A barf to nie tylko kości, ale także masa innych rzeczy, moja wrażliwa histeryczka daje radę i dobrze na tym funkcjonuje, ja szczerze polecam, oczywiście jeśli chciałabyś spróbować ;)

Posted

[quote name='zerduszko']Też słyszałam, że surowizna pomaga na gruczoły. Taka szyjka indycza raz w tygodniu. Szkoda, ze moja suka nie tyka tego :/[/QUOTE]

Pomyślę, spróbuję.Ale raczej bedzie dostawał w weekend ;), żeby w razie co można z nim wyjść szybko.No i w ukryciu przed Mentorem, bo on nie może żadnego drobiu :(

Posted

[quote name='evel']Bo dawanie kości, gdy psy są na innej diecie, musi być odpowiednio wprowadzone - ja dostałam porządny ochrzan na jakimś wątku żywieniowym i od tamtej pory, jeśli miałam dać psu mięsną kość to robiłam 12h odstępu między surowym a "normalnymi" posiłkami i wspomagałam psi brzuch np. kefirem czy siemieniem lnianym, żeby jej "nie posrało" :grins: A barf to nie tylko kości, ale także masa innych rzeczy, moja wrażliwa histeryczka daje radę i dobrze na tym funkcjonuje, ja szczerze polecam, oczywiście jeśli chciałabyś spróbować ;)[/QUOTE]



A jak to finansowo stoi, w sensie ile mięsa dziennie powinien dostać pies?U mnie drób raczej odpada, więc mówimy o wołowinie i wieprzowinie.

Posted

[quote name='evel']Bo dawanie kości, gdy psy są na innej diecie, musi być odpowiednio wprowadzone - ja dostałam porządny ochrzan na jakimś wątku żywieniowym i od tamtej pory, jeśli miałam dać psu mięsną kość to robiłam 12h odstępu między surowym a "normalnymi" posiłkami i wspomagałam psi brzuch np. kefirem czy siemieniem lnianym, żeby jej "nie posrało" :grins: A barf to nie tylko kości, ale także masa innych rzeczy, moja wrażliwa histeryczka daje radę i dobrze na tym funkcjonuje, ja szczerze polecam, oczywiście jeśli chciałabyś spróbować ;)[/QUOTE]

moje psiaste normalnie dostawały surową kość jako dodatek do podstawowego jedzenia i nigdy nie było problemów

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...