saJo Posted February 18, 2008 Posted February 18, 2008 Bolsowi sie pogorszylo :placz: Trzy tygodnie spacery na siusiu i do domu + rimadyl :placz: Niech juz przyjdzie wiosna....plywanie to najleprza terapia dla niego :placz: Quote
marmara_19 Posted February 18, 2008 Posted February 18, 2008 ojj tak my tez chcemy wiosne i plywanie... moja mala wczoraj jakos dziwnie wygladala.. ale sie wyspala i jest znowu malym szczeniakiem.. Quote
asher Posted February 18, 2008 Posted February 18, 2008 SaJo, kurczę trzymam kciuki. Oszczędzajcie się z Księciuniem. Będzie dobrze, byle przeżyć te 3 tygodnie, a potem już wiooosna :kciuki: Dziś byłam z Sabiną na kontroli u okulisty. Ciśnienie w oczach spadło do normalnego. Oczy nadal są wielkie, ale tak ma być, możliwe, że tak już jej zresztą zostanie. Wzorku Sabina raczej nie odzyska, marne szanse. Ale to nic, najwazniejsze, że nie boli :multi: Za to w aptece mało na zawał nie zeszłam... Sabina dostała nowe leki... Myślałam, że te co poprzednio brała są drogie, za butelkę 5 ml kropli obniżających ciśnienie w oczach zapłaciłam 45 zł, do tego jeszcze dwa inne rodzaje kropelek, w sumie około stówki. Ale, jak się okazało, to była wręcz taniocha :diabloti: Dzisiaj, za butelkę kropli, 2,5 ml, zapłaciłam... 99 zł :mdleje: Jak sobie pomyślę ile będzie kosztowało następne lekarstwo, to mi się z deczka niedobrze robi :evil_lol: Quote
saJo Posted February 18, 2008 Posted February 18, 2008 asher Z tego wszystkiego zapomnialam zapytac andrzeja o Wasza wizyte :oops: Bols ma sie juz do dobrze, po rimadylu wszelkie objawy przeszly (z wyjatkiem tego, co juz nie minie oczywiscie). Te drzenia jednak nie byly jego urojeniem, byly pewna "zapowiedza" tego, co stalo sie dzis rano. Ekhhhh, najgorszy jest ten jego wzrok gdy wychodze z Gnojkiem: "dlaczego mnie nie zabierzesz ze soba? :-( " Quote
AM Posted February 18, 2008 Posted February 18, 2008 [quote name='saJo'] Ekhhhh, najgorszy jest ten jego wzrok gdy wychodze z Gnojkiem: "dlaczego mnie nie zabierzesz ze soba? :-( "[/quote] Wiem co czujesz saJo :-( Ja to samo przeżywałam w wakacje gdy jechałam z Gwen na trening a Kenny musiał zostać... :placz: Dużo zdrówka dla Księciunia. [B]asher, [/B]Dla Sabinki również dużo zdrówka i całuski w nochalek :) Quote
elapieczus1 Posted February 21, 2008 Posted February 21, 2008 witajcie dawno tu nie zaglądałam ,bo dostęp do neta mam ograniczony dla wszystkich chorych psiaków dużo zdrówka życzę ale i u nas niestety nie zadobrze Spajder mi się rozkłada jeszcze nie ma lata a psiak mi się męczyć coraz szybciej zaczyna:-(w marcu idę z nim na usg i echo serca co jeszcze można by było zrobić?tzn jakie badania nasz szczeciński kardiolog na urlopie więc muszę tydzień-półtora poczekać aż wróci Quote
asher Posted February 21, 2008 Posted February 21, 2008 [B]Elu[/B], może to jakieś przesilenie wiosenne i kondycja spadła? Może przydałoby się Spajdera doenergetyzować jakąś odżywką? Pewnie trzeba też będzie zbadać krew, to chyba podstawa przy każdym poważniejszym spadku formy psa. Nam kardiolog na samym początku leczenia, czyli kilka lat temu, poszerzył badanie krwi o hormony tarczycy i oznaczenie poziomu potasu, magnezu, sodu i chyba wapnia. Quote
ayshe Posted February 21, 2008 Posted February 21, 2008 ale biedne psiaczki macie.:shake:.duzo zdrowka. Quote
LAZY Posted February 22, 2008 Posted February 22, 2008 Ela...ja bym stawy prześwietliła tak na wszelki wypadek... Quote
Waldek Posted February 24, 2008 Posted February 24, 2008 słuchajcie, kto mnie uświadomi , Foks znów wygryzł sobie "hot spota" przy nasadzie ogona :( , co z tym zrobić? Quote
asher Posted February 24, 2008 Posted February 24, 2008 [B]Waldku,[/B] ja przemywałabym rankę roztworem Abacilu/Manusanu (taki różowy płyn odkażający, do kupienia u weterynarza, albo w zwykłej aptece). Jeśli zmiana jest już zaawansowana, to poszłabym do weterynarza, bo możliwe, że trzeba będzie zastosować coś silniejszego. I przedtem ewentualnie pobrać zeskrobinę, żeby zobaczyć co za paskudztwo się wdało. A tak na codzień polecam regularne wyczesywanie sierści, bo to pomaga w pozbyciu się alergenów z futra, zapobiega zaparzeniom itd. Wygól okolicę rany, wtedy łatwiej utrzymać ją w czystości.No i trzebaby zapobiec dalszemu wylizywaniu jej przez Foksa - a więc kołnierz... Quote
marmara_19 Posted February 24, 2008 Posted February 24, 2008 moze to alergia na pchly?czetso sie tak objawia... moj mial tak raz.. z reszta jak mu sie pojawia to rivanol i sciecie kudlow i samo sie goi szybciutko... Quote
Waldek Posted February 24, 2008 Posted February 24, 2008 [quote name='asher'][B]Waldku,[/B] ja przemywałabym rankę roztworem Abacilu/Manusanu (taki różowy płyn odkażający, do kupienia u weterynarza, albo w zwykłej aptece). Jeśli zmiana jest już zaawansowana, to poszłabym do weterynarza, bo możliwe, że trzeba będzie zastosować coś silniejszego. I przedtem ewentualnie pobrać zeskrobinę, żeby zobaczyć co za paskudztwo się wdało. A tak na codzień polecam regularne wyczesywanie sierści, bo to pomaga w pozbyciu się alergenów z futra, zapobiega zaparzeniom itd. Wygól okolicę rany, wtedy łatwiej utrzymać ją w czystości.No i trzebaby zapobiec dalszemu wylizywaniu jej przez Foksa - a więc kołnierz...[/quote] asher , bardzo dziekuję za odpowiedź... jutro jadę do weta, ale myślę, że to mże być podłoże psychiczne ....zobaczymy co powie wet... kołnierz odpada bo wtedy nie będzie mógł wchodzić do pomieszczenia przez klapkę ... najdziwniejsze jest to , że w piątek dostał steryd przeciwświądowy bo wydrapał sobie troszkę sierści na szyi a w sobotę miał juz hot spota....normalnie załamka... Quote
Waldek Posted February 24, 2008 Posted February 24, 2008 [quote name='marmara_19']moze to alergia na pchly?czetso sie tak objawia... moj mial tak raz.. z reszta jak mu sie pojawia to rivanol i sciecie kudlow i samo sie goi szybciutko...[/quote] pcheł to on z pewnością nie ma :D ...ale dziekuję za sugestię .. Quote
asher Posted February 24, 2008 Posted February 24, 2008 [quote name='Waldek']jutro jadę do weta, ale myślę, że to mże być podłoże psychiczne ....zobaczymy co powie wet...[/quote] Bardzo możliwe. Może mu się nudzi, może tęskni. Ja cię oczywiście nie obwiniam o nic, ale musisz wziąć to pod uwagę. To owczarek, lubi mieć co robić no i lubi przebywać ze swoim człowiekiem. A może czyraczyca ma wpływ na jego zachowanie? Może go boli, swędzi, przez co Foks jest rozdrażniony, podenerwowany? Napisz co powiedział lekarz. A ja mam niusa wszechczasów. Siła wyższa chyba uznała, że niewidoma Sabina to za mało, że chyba mi się nudzi... No to Bugajski ogłuchł :-( Quote
mch Posted February 25, 2008 Posted February 25, 2008 asher nie żartuj , jak ogluchł ???:crazyeye: moze po prostu nie chce z tobą gadac Quote
muminka Posted February 25, 2008 Posted February 25, 2008 asher - ogłuchł? napisz coś więcej... i wymiziaj psy ode mnie. Quote
asher Posted February 25, 2008 Posted February 25, 2008 [quote name='mch']asher nie żartuj , jak ogluchł ???:crazyeye: moze po prostu nie chce z tobą gadac[/quote] Też tak na początku myślałam. Ale jeśli stoję w odległości ok. 2 metrów, tyłem do psa (żeby nawet przypadkiem nie wykonać jakiegos gestu), z otwartym serkiem w dłoni o czym pies wie i slodkim głosem mówię "chodź, masz", a pies nie podchodzi, to znaczy, że nie słyszy. Bugajski od tygodnia drapał się w uszy, zwłaszcza w lewe. W piątek poszłam do weterynarza, lekarz zajrzał do uszu, stwierdził, że nic strasznego sie nie dzieje, tylko na wierzchu, zwłaszcza w prawym uchu jest odrobinę wydzieliny, ale głębiej czysto, nie przeczyścił psu tych uszu nawet, dał tylko Surolan do zakraplania przez kilka dni. No to ja też nie przeczyszczałam uszu, zakraplałam tylko. I wczoraj Bugajski zrobił się mocno przygłuchy... Jak się dobrałam do jego uszu, to z lewego, tego, w które Bugajski ciągle się drapał i które, zdaniem lekarza, było praktycznie czyste wyciągnęłam tyle syfu, że zużyłam cały zapas wacików :roll: Mam nadzieję, że uszy tylko przytkały się wydzieliną i po dokładnym wyczyszczeniu będzie ok. Nie panikuję jeszcze, ale trochę się boję, że to coś poważniejszego. Jak Bugajski był młody, miał straszne problemy z uszami, chyba z rok je leczyliśmy. Wtedy w Radomiu nikt jeszcze nie słyszał o jakichś wymazach z psich uszu, posiewach, antybiogramach, leki dobierano metodą prób i błędów, jak jeden nie działał, to wet przepisywał kolejny. W końcu uszy się wyleczyły, a Bugajski z powrotem przeprowadził się do mnie, do Warszawy. No i zaczęło mi się wydawać, że Klusek coś źle słyszy... Ale nasz obecny lekarz zawsze powtarzał, że uszy są ok, więc to pewnie "problem szkoleniowy". Kłopoty z uszami raz na jakiś czas wracały, zawsze dostawałam na to Surolan. Tu w Warszawie lekarz też nigdy nie zlecił żadnych badań. A w piątek odniosłam wrażenie, że uznał mnie za przewrażliwioną idiotkę, która chyba nie ma co robić i na co kasy wydawać, dlatego ciągle lata z psami do lecznicy :shake: Zaraz lecę ponownie, tym razem do innej lekarki. I mam deja vu :roll: Z Sabiny oczami też byłam w lecznicy tuż przed Świętami - bo od dłuższego czasu były zaczerwienione i ropiały, a stosowanie się do zaleceń weterynarza, czyli przemywanie świetlikem nie działało. Usłyszałam, że nic złego sie nie dzieje i mam nadal przemywać świetlikiem. Po paru dniach Sabina oślepła. Quote
muminka Posted February 25, 2008 Posted February 25, 2008 kurcze asher... nie wiem co powiedzieć, poza tym żebyś się trzymała, ty i twoje psiule. teraz to ja mam wyrzuty, bo w sobotę byłam z frodem, z czerownym, podrażnionym ucholem u weta byłam, tylko nie było naszej wetki, więc dałam sobie wcisnąć kit że to nic takiego. a pies ma ucho zasyfione. dzisiaj jeszcze raz jadę, teraz do mojej wetki... też wszystkie waciki i patyczki wykorzystałam, a pies aż czopy miał (a wet mówi że to nic... pies co 2 tygodnie ucha ma sprawdzane, czyszczone w miarę potrzeby :roll:) Quote
marmara_19 Posted February 25, 2008 Posted February 25, 2008 o qrcze.. ale macie nieciekawie z tymi ucholami:(( moje chyba ostatnio latem mialy zagladane w uszy;p hmm chcoiaz nie, jesienia im przetarlam lekko chusteczkami nawilzajacymi.. Quote
elapieczus1 Posted February 25, 2008 Posted February 25, 2008 biedulki trzymam kciuki ja chyba też jesienia Spajderowi w ucho zajrzałam:oops:chyba częściej teraz będę mizianko dla futrzaków Quote
asher Posted February 25, 2008 Posted February 25, 2008 [B]Muminko[/B], jedź koniecznie. Niestety u Bugajskiego to nie przytkanie wydzieliną. Lekarka podejrzewa, że jest problem z ukrwieniem ośrodka nerwowego (czy jakoś tak...). Na razie Bugajski ma brać Polfilin na poprawę tego ukrwienia, a jak po trzech tygodniach nie będzie poprawy, to trzeba będzie dać silniejsze leki. Tak więc moje wcześniejsze podejrzenia chyba były słuszne, on naprawdę od dłuższego czasu nie dosłyszał, nie był to problem szkoleniowy, nie była to krnąbrność, ani "wyłączenie" zmysłów z powodu jakiegoś pobudzenia (Bugajski to nerwus, łatwo sie nakręca, często jest niespokojny, popiskuje). A ja idiotka potrafiłam się na niego nieźle wkurzać za tę "głuchotę", którą brałam za nieposłuszeństwo :placz: Na wszelki wypadek poprosiłam też o sprawdzenie mu gruczołów: okołoodbytowych i krokowego. I dobrze zrobiłam. Prostata jest trochę powiększona. Ale mam nie panikować, to normalne u starego psa. Trzeba obserwować, czy nie pojawiają się jakieś niepokojące sygnały, problemy z oddawaniem moczu, kału no i regularnie prostatę badać. Gruczoły okołoodbytowe też w nienajlepszym stanie. Prawy pełny był syfu. Z lewego nic się nie dało wycisnąć, za to jest tam jakieś zgrubienie, guzek. Też mam nie panikować, bo to wcale nie musi być nowotwór, tylko np. wynik nieleczonego stanu zapalnego. Tu kolejny minus dla naszego lekarza, gruczoły kontrolowałam Bugajskiemu regularnie, bo przed laty miał z nimi duże problemy. Niedawno intensywnie wylizywał sobie odbyt, saneczkował. Lekarz sprawdził i... stwierdził, że nic się nie dzieje. Kupiłam sobie piwo, jakos nie mam dziś ochoty być trzeźwa. ps. [B]SaJo[/B], bardzo możliwe, że miałas rację i te problemy Bugajskiego z chodzeniem to wcale nie kręgosłup. Quote
muminka Posted February 25, 2008 Posted February 25, 2008 asher- nic nie robić tylko tych rzeźników - weterynarzy pomordować. mam 2 zaufanych weterynarzy i tylko do nich będę chodzić i ich słuchać. a i tak na ręce trzeba im patrzeć i o wszystko sie dopytywać. niestety jak coś jest poważniejszego z którymś ze zwierzaków to najpierw idę do jednego, później do drugiego, a najczęściej na dodatkową konsultację u trzeciego (specjalista onkolog). i dopiero jak w trójkę się zgadzają to dopiero wtedy robię jak mówią (wiem że to chore). tylko denerwuję się się co będzie jak będzie trzeba podjąć decycję w parę sekund, a nie jeden dzień? komu zaufać? moja wetka jest świetną specjalistką, zna moje zwierzęta, świetnie leczy i większość jej diagnoz jest trafnych. z drugiej strony... parę razy nie trafiły z diagnozą, źle dobrała leki... ja wiem, weterynarz też człowiek, błędy popełnia, ciężko czasem trafną diagnozę dać. z drugiej strony jak kiedyś mojej wetki nie było i jakieś zastępstwo nie potrafiło frodowi wbić się w żyłę to nie wytrzymałam i powiedziałam kobiecie żeby mi psa przytrzymała a ja mu zrobię zastrzyk i pobiorę krew :angryy:. a na koniec stwierdziłam że powinna mi 20 zł za zastrzyk dać. Quote
egradska Posted February 25, 2008 Posted February 25, 2008 czy ktos oprocz mnie ma ONka chorujacego na nerki:-( w sumie uciesze sie, jesli napiszecie, że nie Quote
ayshe Posted February 25, 2008 Posted February 25, 2008 ja mam 11 letniego samca ktory w wyniku przebytego zapalenia nerek ma ciagnie na15% jednej nerki:cool1:.zapalenia dostaljak go sk...n uwiazal nasrodku pola w grudniu,na mokrym,kolo stogu siana ,zeby sobie piesek umarl:angryy:. oto dziadek:loveu:: [img]http://img244.imageshack.us/img244/3962/shmyv1db0.jpg[/img] Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.