Juliusz(ka) Posted November 6, 2008 Posted November 6, 2008 [B]mch[/B] - oszzz...:-( Które futro dopadło to chole*stwo? Mogłabyś napisać jakie były objawy? Quote
ayshe Posted November 6, 2008 Posted November 6, 2008 moim zmieniam obroze co 3 miechy[preventic]+kropie spot- onem[fiprex]gora co 3 tygodnie a do tego pryskam je ixoderem jak przyjezdzamy naslady.po prostu nienawidze tego badziewia a babeszja mnie normalnie zmraza. niemialam "przyjemnosci"leczenia wlasnego psa z babeszji ale pomijajac babeszjoze na grupie to umieral mi pies z zaawansowana babeszja na rekach.:shake: Quote
mch Posted November 6, 2008 Posted November 6, 2008 ja psy zabezpieczam od kiedy ciepło do kiedy ciepło , czyyli czasem prawie caly rok, co 4 tyg fiprex zamiennie z sabunolem , przy wyjazdach do weekendowych do puszczy solskiej ixoder przed wyjsciem w las . biorąc pod uwage mnogosc miejsc w jakich psy bywaja : pola, lasy , nad rzeką , nad zalewem , wizyty u babci na wsi i ilosc kleszczy zlapanych w sezonie -moze z 5-6 na oba psy na przestrzeni roku wydawalo mi sie ze zabezpieczone są dobrze .obroze sie u nas nie sprawdzają ,nie w sensie skutecznosci ,ale praktycznosci . na preventica ruda ma na dodoatek uczulenie. bebeszje zlapala ruda , poranny spacer w poniedzialek wulkan energi jak zawsze , przyjezdzamy do prazy , zasiadam do komp. tyrac na ich papu , i ... no wlasnie , jako ze moje psy sa głodne 24 na dobe ,a ruda jest na dodatek wariatka mocna - zaniepokoilo mnie ze poszla psac od razu i spala spala . ok 11 dzwonilam do weta ,po 16ej juz wizyta , gorączka 40,5 i rzężenia w płucach powiekszone wezly chlonne , siki ok, dziąsła i oczy ok ,koopsko ok . dostala antybiotyk , rozwazali bebeszje ,ale charkoty z płuc jakby ukierunkowywaly na co innego . wtorek minimalny apatet ,spadek formy utrzymujący sie , temp.39,7 ,nadal antybiotyk, sroda temp 39,2 ,apatycznosc nadal wiec brak reakcji na lek jakby , siki ok, oczy dziąsla ok , badanie krwi , nic nie widac . czekamy ,na 3 pary oczu szukają , nic , biochemia brzydka , konsultacje tel , jedziemy do naszego drugiego zaprzyjaźnionego doktorka na uniwersytet , znów pobieranie krwi , oglądanie ,jest , ale sam gosc który sie w tym specjalizuje jakby od wielu lat mówi ze te komórki zarazone b.nietypowe , pojedyncze . podany lek+ długie wyjasnienia co to i jakie mozliwe skutki uboczne , do domu , po 2 godz sucz zaczyna życ , czwartek od rana pies jak nowy ,choc widac braki kondycyjne ,druga dawka leku . pies jak nowy . po 7 dniach kolejna dawka (tym razem wieksza bo te poprzednie to jedna podzielona na pol) maly slinotok przez kwadrans i tyle . oczywiscie źabowski byl obserwowany profilkatycznie , tez bylo mierzenie temp, bo w koncu bywają w tych samych miejscach , zabezpieczenia ,terminy podania takie same. takze strachu mialam co nie miara , bo kto jak kto ,ale apatyczna leko ruda ,nie żebrajaca o żarcie non-stop to strasznie przykry widok. co mile bardzo to nasz doktorek po pierwszej dawce imizolu kazal o kazdej porze dnia i nocy dzwonic na kom. gdyby cos sie dzialo nie tak -choc nie mial zadnych dyzurów itp ,jakos tak sie czułam lepiej . Quote
Axusia Posted November 6, 2008 Posted November 6, 2008 Biedna Ruda - dobrze, ze jest ok ;) Moje psiaczki nigdy nie miały tego swinstwa na szczescie ... a i kleszczy nie łapia - Axa w swoim zyciu z 5 miała, a Yasmina 2 ... jak dla mnie to b.dobry bilans zwłaszcza, ze chodze z psami po lasach i polach. Quote
Juliusz(ka) Posted November 7, 2008 Posted November 7, 2008 Monika, dzięki :). Szybka reakcja Pańci = zdrowa Ruda :D. Swoją drogą - jakie to ważne ZNAĆ swojego psa... Rzucają się w oczy najmniejsze zmiany w zachowaniu, a tutaj czas jest ogromnie ważny przecież. Boję się tych pajęczaków strasznie:shake:. Jago traktowany co 3tygodnie Advantix'em Bayera, a i tak miałam stresa jak się to paskudztwo wbiło... Niby te preparaty działają nie odstraszająco, a dopiero jak się kleszczydło obrzydliwe wbije, ale sam widok tej gnidy:angryy: na psie podnosi ciśnienie:-(. Co ciekawe - Jago kleszcze (było ich 3 albo 4) łapał w ogrodzie moich rodziców:crazyeye:. Jeden wlazł na klatę, a młody tam owłosiony konkretnie:evil_lol: - wymacany przez przypadek jak już był wieeelki... Po tym robiłam badanie na babeszję, na szczęście wynik ujemny. Mnie też kleszczydło dopadło:mad: i też u rodziców ;). Obroża odpada - 1. Jago pies domowo-kanapowy, a śmierdzi to okrutnie:shake:, 2. rozważałam pomimo to, ale weci twierdzą, że najskuteczniejsze są dla psów o krótkim włosie:hmmmm: Cóż to za specyfik do psikania? Całego zwierza się tym traktuje? Quote
ayshe Posted November 7, 2008 Posted November 7, 2008 preventic nie capi-moje tezsa domowe i mam dizeciaka w domu co to sie z nimi przewala nonstop:roll::lol:.leza na sobie,pod soba,miedzy soba...generalnie impra non stop:lol:. ixoderem pryskamy cala grupa bo na sladach kleszcozwiska sa czeste .siebie tez tym pryskamy.dziala 12 godzin ,odstrasza.ja w te 12 godzin nie wierze ale pryskamy bo przynajmniej dziala te dwie -trzy godziny i starczy zeby nie wlazly paskudztwa. czasmai mamy takie kleszczowisko ze kleszcze zaiwaniaja stadami np po plecaku albo spodniach.:mad: ogromne grupowedoswiadczenie z babeszja[no niektore psy mialy i 2-3 razy]powoduje ze lapiemy pierwsze przedobjawy:roll::evil_lol: i od razu do weta.na szczescie nauczylismy sie juz dmuchac na zimne.w nadgorliwy sposob.:cool1:.co oczywiscie [pukpuk w niemalowane]nie wyklucza ze nozka sie podwinei i ktorys pies zalapie paskudztwo.:angryy: Quote
Juliusz(ka) Posted November 7, 2008 Posted November 7, 2008 Preventic, mówisz:hmmmm:... Kiltix'a wąchałam:diabloti: i niewiele brakowało, a zapsikałabym się na śmierć:shake:. Do 'prewencji' dokładam dzwonienie - mniej więcej raz na 2tygodnie- do 2klinik w naszym mieście i pytam czy inwazji kleszczy nie odnotowali ;) Quote
ayshe Posted November 7, 2008 Posted November 7, 2008 no ja nie wytryzmalabym z kiltixem.obroze bayera sa w miare ok[zespot onem],tanie i wogole nei maja zapachu.sabunol przetestowalismy-do diupy. Quote
LAZY Posted November 7, 2008 Posted November 7, 2008 Monika ufff! Dobrze, ze wszystko dobrze się skończyło. My jesteśmy na spot on. Preventic nie śmierci ino pachnie mentolem:) Trzymamy kciuki, zeby juz nic sie nie przytrafiło. Quote
asher Posted November 7, 2008 Posted November 7, 2008 Mch, cieszę się, że niunia wyzdrowiała. Bugajski też złapał babeszję. Wieczorem pies wesoły, bawił się, zjadł z apetytem kolację, a następnego dnia rano - ledwo żywy, sika krwią :-( Wyniki krwi złe, ale nie tragiczne. Trochę ochłonęłam, ucieszyłam się, że po południu zjadł michę, znaczy nie jest tak źle. A wieczorem... pies wylądował na stole operacyjnym z ostrym rozszerzeniem żołądka :placz: Osłabionemu babeszją organizamowi płukanie żołądka pod narkozą na pewno nie pomogło. Mimo podania na raz pełnej dawki leku następnego dnia Boogie wciąż miał we krwi pierwotniaki. Morfologia z dnia na dzień spadała. Boogie nie był w stanie zrobić kilku kroków, taki był słabiutki. W końcu, po trzech dniach hematokryt się ustabilizował. Ale na granicy transfuzji (miał 0,25, wskazaniem do transfuzji jest hematokryt 0,22), krew już czekała. Czwartego dnia wreszcie morfologia trochę się poprawiła. Minęło już ponad dwa tygodnie, a Bugajski wciąż jeszcze nie doszedł całkiem do siebie :-( Jutro kontrolne badanie krwi. Quote
Eddiii Posted November 7, 2008 Posted November 7, 2008 Asher, przykro mi :shake: trzymajcie sie Quote
asher Posted November 7, 2008 Posted November 7, 2008 Dzięki Eddiii. Trzymamy się :) Na szczęście Glumcio odzyskał humor i apetyt. Tylko słabiutki ciągle. Najważniejsze, że morfologia, choć powolutku, jednak się polepsza. Mam nadzieję, że jutrzejsze wyniki będą jeszcze lepsze, niż te sprzed tygodnia. Ale co przeżyłam, to moje. Mało było babeszjozy, jeszcze sobie ostre rozszerzenie Bugajski musiał zafundować :mad: ;) Quote
BeataSabra Posted November 7, 2008 Posted November 7, 2008 [quote name='asher']Dzięki Eddiii. Trzymamy się :) Na szczęście Glumcio odzyskał humor i apetyt. Tylko słabiutki ciągle. Najważniejsze, że morfologia, choć powolutku, jednak się polepsza. Mam nadzieję, że jutrzejsze wyniki będą jeszcze lepsze, niż te sprzed tygodnia. Ale co przeżyłam, to moje. Mało było babeszjozy, jeszcze sobie ostre rozszerzenie Bugajski musiał zafundować :mad: ;)[/quote] Asher dobrze że już lepiej się ma . Pozdrowionka przesyła moja Córcia :loveu::loveu: [URL="http://www.fotosik.pl/"][IMG]http://images24.fotosik.pl/247/7720d489cd3fe3de.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl/"][IMG]http://images44.fotosik.pl/2/a121fe72a408ff51.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images39.fotosik.pl/2/3363ce81d7d7781c.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl/"][IMG]http://images30.fotosik.pl/270/a99a47638e762b1e.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"] [/URL] Quote
ayshe Posted November 10, 2008 Posted November 10, 2008 BOSa masz?:crazyeye:. ale numer:lol:.cichociemna jaka:evil_lol: Quote
BeataSabra Posted November 10, 2008 Posted November 10, 2008 [quote name='ayshe']BOSa masz?:crazyeye:. ale numer:lol:.cichociemna jaka:evil_lol:[/quote] Nio 100 % Bos długowłosy Quote
14ruda Posted November 10, 2008 Author Posted November 10, 2008 Cholerne kleszce.najgorsze,że ciągle ciepło i te mendy siedzą w trawsku:mad:Potrzeba miesiąca syberii żeby mutanty wymrozić.:mad: Quote
asher Posted November 11, 2008 Posted November 11, 2008 Beatko, dzięki! Ucałuj Ginger w ten śliczny wilgotny nochal :) Bugajski czuje się lepiej. Ale muszę przyznać, że posypało mi się psisko w ciągu ostatniego roku :shake: Quote
ayshe Posted November 11, 2008 Posted November 11, 2008 ja po sladzie[krotka trawa]z chita w niedizele po prostu z pyska sciagnelam jej 8 kleszczy.:angryy:.nie mowiac juz o wedujacych po psach.na szczescie tylko weduja ale to wystarczy zeby mnie szlag trafial.:mad: chita idac po sladzie zbierala wsyzstkie po drodze na swoj pysk.trawa ze 3 cm.no to po prostu juz przesada naprawde.:shake: oblesne paskudztwa. Quote
mimoza Posted November 11, 2008 Posted November 11, 2008 A u nas jak zwykle ani jednej sztuki - kleszcze jak widza Baltowskiego, to w poplochu czmychaja. Nikt nie lubi Baltowskiego, nawet kleszcze :roll: Quote
ayshe Posted November 11, 2008 Posted November 11, 2008 ja lubie.bo jest deklem do potegi.:evil_lol: Quote
shida Posted November 12, 2008 Posted November 12, 2008 ja tez go lubie :) nawet chcialam go gwizdnac jak byl malutki ale mi sie nie udalo :( no teraz tez bym go pewnei gwizdnela ale juz trudniej - do plecaka sie nie zmiesci ;) Quote
mimoza Posted November 12, 2008 Posted November 12, 2008 Lubicie, bo nie macie go na codzien. Grrr! Wiesniak zawszony :angryy: Quote
ayshe Posted November 12, 2008 Posted November 12, 2008 no wsiok jest straszny ale jakby wsiokowatosc balto rozbraja:evil_lol:.dzisiaj pierdulka zlapal moje okulary zamiast pilki:roll::evil_lol:.loootny jeeest jak ceeegla:evil_lol:.w jego swiecie istnieje tylko lup.na reszte nie bylo miejsca:lol: Quote
mimoza Posted November 12, 2008 Posted November 12, 2008 Sabina od rana ma problem z czyms, co utkwilo jej w gardle/przelyku. Stara sie tego pozbyc prawie wymiotujac, ale nic nie przynosi skutku. Charczy, biedna i charczy, pije wode, a jak sie zmeczy to kladzie glowe na plasko na ziemi i czeka. Na jakis czas sie uspokaja, ale potem historia sie powtarza. Moze jest cos, co powinnam jej podac co pomogloby jej przepchnac to cos w przelyku w kierunku zoladka? Albo ktos ma jakis inny pomysl? Poza lekarzem, bo to oczywiste. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.