Krakowscy weterani - czekają tak długo - prosimy o spacery, ogłoszenia !!!

[Rumi.]

To nieźle.... I właśnie przez takie osoby później na nas jest wszystko że to nasza wina, bo to wkońcu był wolontariusz, nieważne że inny.... Zbiorowo się liczy

[Avaloth]

w sumie dobrze, jeśli będzie tak jak Asior pisał na wątku bullowatych- że wolontariusze którzy chodzą raz na miesiąc lub rzadziej wylatują. Bo najczęściej chyba to oni robią takie gafy.
Te dwie nowe, w białych koszulach i leginsach mnie rozwaliły xd A potem jak poszły od nas pracownicy je poprosili o posprzątanie u jednych kotów, ciekawe jak potem wyglądały xd

Kurde, nieciekawie ta strawa z Amfim i Dolarem wygląda.. a wiadomo który zaczął ? i ostatecznie który bardziej oberwał ?

[Rumi.]

podejrzewam że oba zaczęły tam szczekać, tam nietrudno naprawdę jest o aferę, i zaczęły się żreć... Dolar jest w szpitalu a Amfi w boksie swoim, tyle wiem

[Ank@]

Wiesz, koleżanka nie chodzi ponad rok do schroniska i dalej jest wolontariuszką, przynajmniej jak mówi nić jej nie przyszło, żadne powiadomienie że ją wywalają więc teoretycznie dalej mogłaby chodzić do schr. Ale już jej się nie chce. Więc sądzę że i teraz będzie podobnie.

[Noelle]

Ank@, ale ja też na początku nie wiedziałam, jak się zachować! za pierwszym razem nie miałam ciuchów na przebranie, dopiero potem załapałam o co chodzi i teraz w miare sobie radzę. liczą się chęci, wszystkiego można się nauczyć! tylko że naprawdę trzeba mieć trochę oleju w głowie... a wg mnie to szkolenie powinno obejmować trochę więcej, niż tylko niewielką część czystej teorii. ja na szkoleniu nie dowiedziałam się praktycznie niczego i równie dobrze mogłam w ogóle na nie nie iść, więc się nie dziwmy... ale faktycznie, niektórzy wolontariusze są nieodpowiedzialni, zamiast poprosić o pomoc bardziej doświadczoną osobę, spytać o zdanie, to potem zdarzają się takie rzeczy. a jak psy się gryzą to stoją i nie wiedzą co robić, zamiast jakoś zainterweniować... jedna dziewczyna raz wzięła na spacer gardenię nic o niej nie wiedząc, tylko że "tak ładne wyglądała przez kraty", a jej koleżanka jej kolegę z boksu, po czym już na polu, gardenia się rzuciła na tamtego psa (dosłownie myślałam, że mu rozwali cały kark), to wolontariuszka zamiast odciągnąć ją, to puściła smycz i sie odsunęła z piskiem i tak stała i się patrzy, ja zaczęlam na nia wrzeszczeć "co ty robisz do cholery?! WEŹ TEGO PSA ODCIĄG ZA SMYCZ!", ale oczywiście stoi i nic, sama podbiegłam i ją odciągnęłam, bo przecież by chyba tamtego zagryzła... ateż nie jestem przecież taka hop do przodu, bo podczas takich akcji też mam niemałego stracha. troszkę oleju w głowie czasem się przydaje. ale nie skreślam nowicjuszy, bo sama kiedyś też byłam nowa.

jak dla mnie to to 10godz. w miesiącu nie ma sensu... ktoś przychodzi załóżmy co 2 tyg. na 2 godziny i co, ma zostać wywalony? a może ten choćby jeden pies, dla którego chodzi do schronu potrzebuje tego jednego spaceru na 2 tyg.?

[Ank@]

Ja nie skreślam nowych wolontariuszy, tylko niektórzy ludzie niestety, mimo dobrych chęci nie nadają się do takiej pracy. Dobra jak chcesz przenieśmy się na pw, żeby tu już nie zaśmiecać :p

[Noelle]

ok, nie zaśmiecajmy weteranom już :D

[Ola164]

Aniu, obok Julii wstaw proszę link do wątku: [url]http://www.dogomania.pl/threads/206601-Niesamowita-Julia-o-pyszczku-kr%C3%B3liczka-czeka-na-dom!?p=16755892#post16755892[/url]

Z 2008 roku ja wychodzę jeszcze z Melanią, ale widzę że póki co tym sie nie zajmujemy.
greatmadwoman - Rita wychodzi z Wami regularnie? Jak tak to też można uzupełnic.

[Rumi.]

To Rita jest weteranem? Heh nie wiedziałam, dopóki będzie Astoria w tym boksie to napewno będę z wszystkimi wychodzić przynajmniej raz w tygodniu ;)
i można jej zdjęcie wstawić:
[IMG]https://lh4.googleusercontent.com/_ngKhurzvLWc/Tbb6a0caPtI/AAAAAAAAA7s/ALqNfOLMhR0/IMG_3921.JPG[/IMG]

[Ola164]

Jeszcze jedno, o której Sarze mowa z 2007 roku?
Jedna ostatnio wyszła do domu, ta czekoladowa ;)

[Foksia i Dżekuś]

Własnie wrociłam z odwiedzin u Simy .Sima caly czas merda ogonkiem i szczeka z radosci,daje sie cały czas głaskac ,juz widac ze tak sie nie boi ruchu rak.

[Ank@]

Na pierwszej stronie z 2007r jest Sara z boksu Simy. Wstawiłam już zdjęcie.
Zaraz będę jeszcze uaktualniać pierwszą stronę.

W którym boksie jest Rita?

[Rumi.]

W D7 o ile się nie mylę... Przed ostatni z D to chyba 7 :)
Wczoraj jak jej rzucałyśmy frisbee Dominiki to latała jak szalona zamiast się zajmować kamykami :)

[Ank@]

tak, przedostatni D to 7. Sektory A, D, E i H mają po 8 boksów.
A Astoria to co za pies? Sorry, ale się nie orientuję.


Już uzupełniłam pierwsze posty. Looknijcie czy jeszcze coś dodać, zmienić.

[Rumi.]

Astoria to dobermanka 2 letnia. Jest właśnie z Ritą i z Nerem w boksie. Tu są zdjęcia każdego z boksu :) [url]https://picasaweb.google.com/Paula.rumianek/Astoria#[/url] [url]https://picasaweb.google.com/Paula.rumianek/Rita#[/url] [url]https://picasaweb.google.com/Paula.rumianek/Nero#[/url]
Jak co to mam zdjęcia wszystkich psów które wyprowadzam, oprócz D4 bo od piątku zaczęłyśmy je brać i nie miałam aparatu :)

[Ewka :)]

Hej wszystkim : ) Zauważyłam właśnie ten wątek i chętnie mogłabym wyprowadzać psiaki na spacerki razem z chłopakiem. Mieszkamy w Krakowie razem z boksią ze schroniska i oboje uwielbiamy spacery z psiakami. Czy możecie napisać tak w skrócie jak to wygląda? Czy jest możliwość brania psy na spacery wcześnie rano w tygodniu lub w weekendy tylko? Widziałam regulamin wolontariatu schroniska i nie wiem czy przewiduje opcję tylko wychodzenia z psiakami? Oboje pracujemy dlatego mamy trochę ograniczony czas ale znaleźlibyśmy trochę czasu w tygodniu na taki spacer. A i tak z ciekawości, czy można zabrać na spacer psa ze schroniska i swojego psa? Wiem że psy łatwiej się socjalizują będąc z innym, opanowanym psem.

[Rumi.]

Psy ze schroniska mogą chodzić na spacery tylko na terenie schroniska, nie można z nimi wychodzić poza teren. Schronisko jest otwarte w godzinach 10-14 i 15-17 w tych godzinach można wychodzić z psami otwarte jest od poniedziałku do niedzieli w święta także :)
Z tą opcją wychodzenia z psiakami tylko... nie wiem co masz jeszcze na myśli, sprzątać wolontariusze nie muszą więc o to się nie martw :) Można wchodzić także do kotów jak coś.

[Ewka :)]

A czy muszę zapisać się do wolontariatu schroniska? Jak to wygląda od tej strony? I czy mogę przychodzić w weekendy tylko na spacery czy obowiązkiem jest też sprzątanie boksów itd. Tak jak pisałam chętnie będziemy przychodzić w weekendy żeby zabierać jakiegoś psiaka na spacery, ewentualnie pouczyć go przy okazji podstawowych komend czy przyzwyczajać powoli do człowieka. Jednocześnie nie mamy też za dużo czasu przez pracę dlatego pomyślałam o spacerach.

[Ank@]

Wolontariat w schronisku polega na wyprowadzaniu psów na spacery, ale nie tylko. To również czyszczenie u kotów czy wyciąganie słomy z budy itp. Różowo nie jest.
Oczywiście na spacery można brać psy, ale chodzimy tylko po terenie schroniska. Co prawda są 3 wybiegi, ale w praktyce wykorzystywane są 2. I czasem trzeba się nieźle nagimnastykować, żeby się na taki wybieg dostać (jest duża konkurencja :) ). Ale oczywiście można też brać psy, normalnie na spacer, na smyczy. Można przychodzić wyprowadzać psy, wtedy kiedy schronisko jest czynne, czyli od 10 - 14 i potem od 15 - 17.
Zasady panujące w schronisku to takie, że jeżeli bierzemy psy z boksów ogólnych to trzeba wszystkie psy z danego boksu wziąć po kolei na spacer, lub jednorazowo cały boks na wybieg. Niestety jeśli się tego nie robi, zaczyna dochodzić do konfliktów między psami. A tego przecież nie chcemy...
Kolejna sprawa, to to, że nie wszystkie psy w schronisku są przytulakami, nie mówię tu, że to zabójcy, ale niektóre psiaki żyją w swoim świecie, czasem obojętny jest im kontakt z człowiekiem, niektóre potrafią warknąć, na to trzeba być przygotowanym. Większość jednak to baaardzo fajne psiaka, które garną się do ludzi.
I oczywiście do schroniska przychodzimy w dziadowskich ubraniach, to nie wybieg gdzie się trzeba pokazać.
Nie można wziąć swojego psa do schroniska i z nim wyprowadzać innych psów. No i trzeba w miarę regularnie odwiedzać psiaki, może być np. raz w tygodniu, bo one też się przywiązują i czekają na spacery.
Ale żeby przyjść do schroniska trzeba sobie najpierw wyrobić identyfikator wolontariusza.

[Rumi.]

Edytowałam później poprzedni post ale widzę że nie zdążyłaś przeczytać :) Wolontariusze nie mają obowiązku sprzątania boksów. Z tego co mi wiadomo nawet nie mogą tego robić(choć czasem ktoś z pracowników może poprosić właśnie o zrobienie czegoś, ale możesz po prostu odmówić), wolontariusze mogą chodzić na spacery z psami i je uczyć różnych komend. Jeśli byś była tylko w weekendy to zupełnie wystarczy dużo wolontariuszy jest np. tylko w niedzielę. Niestety dlatego w weekendy nie ma prawie miejsca na wychodzenie z psami... Bo wybiegi są zajęte przez innych wolontariuszy. W sobotę jest lepiej :) Jeśli chcesz wyprowadzać psy to musisz zostać wolontariuszem, nie ma innej możliwości.

[Ank@]

W obecnej sytuacji najlepiej jednak przychodzić w dni robocze do schroniska, bo w weekendy, jest straszny tłok. Szczególnie w niedzielę. P. Ula (wolontariuszka) mówiła że kiedyś było 38 wolontariuszy w niedzielę. Teren naszego schroniska jest niewielki ( jeśli chodzi o powierzchnię gdzie można spacerować) i wszyscy się gnieciemy w niedzielę.
Dlatego ja będę chyba przychodzić jakoś po szkole w dni robocze bo inaczej to koszmar, tym bardziej, ze mamy z Moną boksy gdzie jest od 6 psów wzwyż....

[Ewka :)]

Szkoda, że jest otwarte dopiero od 10 :( Od 9,10 pracujemy :(

[Ank@]

Zawsze można pomagać w inny sposób, albo jako dom tymczasowy, albo robiąc ogłoszenia dla psów czy też biorąc udział w aukcjach psów.

[Rumi.]

Ank@ i pomyśl sobie że w sobotę ostatnią przyszła P.Ula z kimś i powiedziały że wybiegi będą zamknięte bo one szkolą psy... Później dopiero zwolniły ten mniejszy... A my miałyśmy boksy do wyprowadzenia... I wspominały coś że zrobią tak że wolontariusze nie będą mieli wstępu na wybiegi po tym incydencie z Amfim i tym drugim psem.... :shake:

[Ewka :)]

Aniu z tym domem tymczasowym tak delikatnie szukam po cichutku żeby mnie chłopak nie udusił ;) Mamy bokserkę, więc moglibyśmy przyjąć jakiegoś psiaka, ale niestety tylko za zwrotem kosztów jedzenia czy leczenia. Leczenie naszej trochę nadszarpnęło nasz budżet. Z drugiej strony jeszcze nie mieszkamy we własnym mieszkaniu więc pewnie jeszcze poczekamy z dt. Ewentualnie w sytuacji awaryjnej służymy tymczasem na kilka dni dla psiaka który dogada się z naszą i zostanie grzecznie z nią w mieszkaniu jak będziemy w pracy.