agata_dr Posted March 14, 2011 Share Posted March 14, 2011 Witajcie, byłam już raz na dogo, ale nie mogę odnaleźć konta ani tematu, który wcześniej założyłam. Szukałam wtedy domów dla młodych suniek porzuconych okrutnie przy moście. Na szczęście znalazły dom, teraz sprawa rozchodzi się o mamusię. Przeczytajcie proszę: Pochodzę z rodziny psiarzy, przez nasz dom przewinęło się mnóstwo psów, w ogromnej ilości branych z ulicy. Największym psiarzem był nasz dziadek, lekarz, który ponad wszystko kochał zwierzęta. Ku naszej rozpaczy, odszedł w zeszłym tygodniu osieracając nie tylko dwa psy, ale i koty oraz ptaki, którymi się opiekował. Dla większości jego podopiecznych znaleźliśmy domy. Jego ukochanego psa zabrali moi rodzice, choć maja już swojego jednego ukochańca. Mieszkamy w Warszawie, w bloku, więc na ich mieszkanie to już i tak sporo domowników. Niestety nie możemy znaleźć nikogo kto zaopiekowałby się Korą. Została ona przygarnięta przez dziadka rok temu, gdy poprzedni właściciel dosłownie wykopał ją z samochodu, a była w ciąży. Gdy urodziła była chodzącym szkieletem, ale każdy kęs który potrafiła znaleźć zanosiła swoim dzieciom. Dziadek nie mógł na to patrzeć i zabrał ją i 7 szczeniąt. Maleństwa udało nam się rozdać do dobrych domów po całej Polsce (jest wątek na dogomanii), ale mama została. To naprawdę wspaniała sunia, bardzo przytulaśna, łagodna, trochę lękliwa wobec obcych lecz nigdy agresywna, spragniona kochającego domu. I choć rozpieszczona przez dziadka, bardzo prosi o kawałek podłogi i serca dobrych ludzi. Niestety we wsi gdzie mieszkał dziadek wszyscy odwrócili się do nas plecami sugerując, że powinniśmy ją uspać. Ona jest młoda i zdrowa, nie możemy tego zrobić, chociażby przez wzgląd na samego dziadka. Sąsiadka obiecała przynosić jej jedzenie przez najbliższe dwa tygodnie, więc wymościliśmy jej budę w najcieplejszym miejscu w ogrodzie. Jeśli w ciągu tych dwóch tygodni nie znajdziemy domu prawdopodobnie mieszkańcy wsi zajmą się nią sami - czyli uśpią lub zabiją. Dlatego choćby nie wiem co, ja ją biorę po tym czasie, tyle że... nie mam warunków. Wynajmuję kawalerkę za dużą na takiego lokatora, choć wiem, że lepsze to niż schronisko. Jakoś byśmy sobie poradziły gdyby nie fakt, że właścicielka nie zgadza się na żadne zwierzęta i jeśli namierzy suńkę, to obie wylecimy na bruk. Rozsyłaliśmy prośby po rodzinie, ale każdy ma psa... Jest mieszańcem trochę mniejszym od owczarka niemieckiego, ewidentnie ma jakieś geny tej rasy, ciężko określić wiek, ale z pewnością jest młoda. Szuka czułości, nie jest wybredna jeśli chodzi o jedzenie, bardzo łagodna i opiekuńcza. Nie była poddana sterylizacji, dawaliśmy jej zastrzyki antykoncepcyjne, ale jeśli potencjalny dom będzie tego wymagał to sfinansuję ten zabieg. Osobiście dowiozę ją w dowolne miejsce Polski z własnych środków, przywiozę z karmą i kocami, nawet budę, tylko proszę znajdźmy jej kochający dom!!! Będę płakać szczerymi łzami w momencie przekazywania nowej rodzinie, ale nie mam żadnych warunków na zaopiekowanie się nią osobiście, choć poniosę to ryzyko jeśli będzie alternatywa schroniska lub niezasłużonej śmierci. Bardzo Was proszę, roześlijcie tą informację, może znajdzie się ktoś, kto przygarnie kochaną Korę, która po raz drugi straciła wszystko. kontakt do mnie najlepiej na kom. 506 172 644 lub maila [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL] [img]http://fc04.deviantart.net/fs71/i/2011/073/6/6/kora_by_chimeria-d3blzbn.jpg[/img] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
suślik Posted March 14, 2011 Share Posted March 14, 2011 Masz moze zdjecia psa? One dosc duzo pomagaja w szukaniu im nowego domu. A dlaczego sasiedzi chca ja uspic? I kto ma to zrobic? I nie rozumiem w ogole co to znaczy, ze sasiedzi sami sie nia zajma? co maja sasiedzi do psa, ktory nie jest na ich posesji, nie musza go karmic i nie musza sie nim zajmowac? Powaznie zastanowcie sie tez na sterylka. teraz jest miesiac taniej sterylki. [url]http://www.akcjasterylizacji.pl/[/url] Gdzie dokladnie jest Kora? Czy dom tymczasowy nawet platny wchodzi w gre? Czy gdyby sie znalazl ten dom byla bys w stanie za niego zaplacic? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agata_dr Posted March 14, 2011 Author Share Posted March 14, 2011 Już wrzuciłam zdjęcie. W przypadku sterylki problemem nie jest samo jej zrobienie tylko potem opieka nad psiną, bo nie mamy gdzie jej trzymać w Warszawie. Co do sąsiadów - liczyliśmy, że przez wzgląd na naszego dziadka, który wielokrotnie im pomagał mogą chociaż przez jakiś czas wrzucić suni jakieś jedzenie, ale widać wolą "pomóc" usypiając ją. Albo otworzą furtkę by wyszła i wtedy zawołają weterynarza, bo biega dziki pies... Naprawdę spotkałam się z zaskakującymi reakcjami... Kora jest obecnie na wsi w Strękowej Górze, okolice Łomży. DT wchodzi w grę, nie wiem tylko ile kosztuje takie coś i dopiero jak zobaczę ceny to będę mogła się wypowiedzieć czy jestem w stanie to wziąć na swój portfel. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
suślik Posted March 14, 2011 Share Posted March 14, 2011 Wysle Tobie za chwile na pw info z telefonem do DT . A Kora jest sliczna :) Taka mala biedka. Ilu weterynarzy jest w okolicy? moze lepiej juz teraz pochodzic i porozmawiac, ze gdyby byla taka sytuacja to zeby wet sie kontaktowal z Twoim dziadkiem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agata_dr Posted March 14, 2011 Author Share Posted March 14, 2011 Kora jest osierocona właśnie przez to, że dziadek umarł w zeszłym tygodniu, stąd ten pośpiech. Wet niby jest jeden, spróbuję się dogadać ale mieszkańcy wsi nie tak rozwiązywali psie problemy... Dziękuję za info! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agata_dr Posted March 21, 2011 Author Share Posted March 21, 2011 Mam nadzieję, że już tylko cieplej będzie... W ostatni weekend przyjechali do mnie właściciele domu, które pilnuję i wpuścili do mieszkania. Co za szczęście, bo akurat tej nocy spadło dużo śniegu i nie marzłam w budzie, a grzałam się przy kominku! [img]http://img823.imageshack.us/img823/1347/kora2c.jpg[/img] Dostaję jeść, ale jestem bardzo samotna, a mój los niepewny... Mówią coś że do kwietnia jeszcze mnie ta miła pani pokarmi, ale potem kto? [img]http://img717.imageshack.us/img717/2072/kora5.jpg[/img] [img]http://img233.imageshack.us/img233/4594/kora4.jpg[/img] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aklana Posted April 12, 2011 Share Posted April 12, 2011 Co słychać u Kory, że się tak wtrącę? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
PaulinKa030894 Posted May 4, 2011 Share Posted May 4, 2011 Właśnie , co dzieje się z piekiem ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agata_dr Posted May 21, 2011 Author Share Posted May 21, 2011 Póki co siedzi sobie u nas na posesji. Na szczęście jest ciepło więc nie ma większego problemu. Sąsiadka dokarmia. Choć byliśmy ostatnio na działce dwa tygodnie i serce mi się ścisnęło jak wyjeżdżaliśmy. Nasze dwa psiaki, przyzwyczajone - hop na tylne siedzenie i nosy w szybe. A Korcia zrozumiała. Usiadła na srodku placu, łapki złożyła i rozumiała, że nie jedzie. Że zostaje. Ciężko mi było patrzeć w jej ślepka, ale póki co nikt się nie odzywa, a wici we wszystkie strony już były posłane. Czas jest tak na prawdę do końca lata. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agata_dr Posted June 8, 2011 Author Share Posted June 8, 2011 [I]Nikt do mnie nie zagląda. Czasami patrzę na swoje odbicie w misce wody i zastanawiam się czemu tak jest. Moi państwo starają się do mnie przyjeżdżać co tydzień i mnie pocieszać, bo bardzo tęsknię za moim panem, nie rozumiem gdzie on jest. Dwa razy miałam wizytę ludzi, którzy byli zainteresowani przygarnięciem mnie. Pierwsi niezbyt mi się spodobali ale i tak zamerdałam ogonem i uśmiechnęłam się. Jednak jak się okazało, że chcieli mnie wziąć na łańcuch to pani podziękowała im za przyjście, uff co za szczęście! Druga para była bardzo miła, starałam się z całych sił im spodobać, merdałam ogonem, słuchałam się i starałam pięknie prezentować. Nawet kapeć pana przyniosłam, choć może nie było to dobrym pomysłem. Ocieranie się chyba też nie pomogło, w końcu jestem sporo większa od kota... a może po prostu jestem brzydka? To przecież nie moja wina, że nie jestem rasowa, ale serce mam nie mniej psie niż owczarki niemieckie, dogi czy pudelki! To bardzo przykre, tak nie być nikomu potrzebnym...[/I] [I]Wracam do budy podwinąć ogon i przytulić nos do łapek, nic tylko czekać do piątku, aż państwo przyjadą i znów poczuję ciepłą dłoń za uchem. Dobranoc.[/I] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agata_dr Posted August 14, 2011 Author Share Posted August 14, 2011 Kora pojechała do możliwego DS, jeśli dobrze się przyjmie i nie będzie kłopotów to na pewno tam zostanie :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kaszanka Posted August 14, 2011 Share Posted August 14, 2011 Masz pewne obawy co do przyjęcia się Kory w nowym domku? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agata_dr Posted August 14, 2011 Author Share Posted August 14, 2011 Mam, bo mimo, że nowej właścicielce wkładała łeb na kolana to bała się zostać bez nas i chciała wracać. Obawiam się, że może im przestać jeść, raz zrobiła nam taki numer. Na razie mam wiadomości, że wszystko w porządku. Pani Marzena to wychowanka mojej mamy (z dawnych czasów licealnych), kobieta - chodzące dobro, więc liczę, że jakoś się dogadają. Poza tym jest jeszcze syn, który bardzo ciepło przyjął psinkę i mąż, który trochę kręci nosem, bo Kora nie jest przytulaśna wobec niego. Musiał ją kiedyś jakiś facet skrzywdzić, bo jedyny, którego się nie bała był właśnie mój dziadek :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kaszanka Posted August 15, 2011 Share Posted August 15, 2011 Słuchaj musisz dobry i obfity wykład zrobić nowym ludziom, że czas akceptacji zawsze musi się odbyć, trzeba się odpowiednio przygotować i dać psu czas na zaufanie. Mam nadzieję - że wszystko będzie dobrze i Saba po niedługim czasie będzie tak samo za tamtymi ludźmi tęskniła jak teraz za wami. A najważniejsze, zebyś ty również wierzyła, że wszystko będzie ok. :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agata_dr Posted August 15, 2011 Author Share Posted August 15, 2011 Wiem, przekazałam im wszystko odnośnie historii, traktowania, zachowań, sterylki i reakcji suni; w zasadzie wszystko co wiedziałam o niej, więc wierzę, że będzie dobrze. Z nowych wieści wiem, że Kora upodobała sobie kącik w krzaku bzu i obsikała rogi podwórka, a chłopaczek za punkt honoru postawił sobie opiekowanie się nią, więc póki co, wszystko zmierza ku szczęśliwemu zakończeniu :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kaszanka Posted August 15, 2011 Share Posted August 15, 2011 więc nie wypuszczajmy jeszcze naszych kciuków, póki co :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.