Jump to content
Dogomania

JUŻ W DOMU! MONA - całe życie za kratami, czekanie się opłaciło


paoiii

Recommended Posts

  • Replies 388
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Tak, cudowne te niespodzianki...Foksia, super się czyta te wieści z nowego domu, wiedziałam że Mona się bardzo przywiąże do opiekunów! Ola 164, cieszę się , że Sara - którą pamiętam z innego wątku /chyba Uciechy/ - ma taki dobry dom u Ciebie! Niepozorne czarnuszki górą, też mam takie - z tego samego schroniska...

Link to comment
Share on other sites

Tak, Sarcia jest u mnie.
Wczoraj minęły dwa miesiące :loveu:
Jest cudowna, ale okropnie zadziorna i dalej zdarzy się jej pokazać ząbki na Twardziela, ale rzadziej.
Wczoraj po raz pierwszy zaczęła się z nim bawić :loveu: On cały czas próbuje ją sprowokować do zabawy, tak samo jak naszą Tinkę
[*] a ona tylko pokazuje zęby, albo krzywo patrzy, tyle że już nie tak często. Myśle, że już niedługo całkiem się dogadają :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Byłam wczoraj przelotem u Mony, Mona wyczesana ,nie ma sladów lenienia, dotego miala na sobie piekna nowa obroże ,bo od nas miala stara i duza wiec pani stwierdziła ,ze zamasywna i kupiła nowiutka i sliczniutką. Mona przy jedzenie nie warczy na spa ,a okazało sie ze ten spanielowaty zato sie teraz jezy i zuca wiec dostaja osobno.

Dzieki Monie dzisiaj zawiozlam do domu Mkasa ,
Natalek to dzieki Tobie bo nie wiedziałam o jego istnieniu momo ze ponad 5 lat przychodze do schroniska.

Link to comment
Share on other sites

Kiedy ostatni raz chodziłam z Moną po schronisku, wszyscy pracownicy trzymali za nas kciuki. Bo Mona to taka schroniskowa 'legenda' dłużej od niej czekają tylko Jawor i Linka. Wszystkim zależało na tym, by w końcu znalazła dom.
Ostatnie przejście wzdłuż boksów, ostatnia wizyta u weterynarza i ...jedziemy, po nowe, lepsze życie :)
W aucie psianka była bardzo niespokojna, zaśliniła mnie całą - pewnie pierwszy raz jechała autem. Podczas jazdy do ucha szeptałam Monie: Bądź grzeczna, nie zjedz psa i kotów
W końcu docieramy. Na powitanie 'spaniel' rzuca się na Monę. Ale wystarczyła chwila i psiaki się dogadały. Nie jest źle. Idziemy więc na krótki spacerek zapoznawczy. Monuśka od razu podbija serca nowych właścicieli. Do wszystkich przychodzi, przytula się, bez przerwy merda ogonem. Państwo są zachwyceni. Nie spodziewali się, że po 9 latach życia za kratami pies może się tak cieszyć życiem, być tak otwartym do obcych.
Trzeba jeszcze zobaczyć jak przebiegnie konfrontacja z kotami i kurami. Na koty się nie doczekałyśmy, ale moment kiedy sunia pierwszy raz zobaczyła kury - bezcenny. Podbiegła na odległość 2-3m, stanęła, podniosła przednią łapę, lekko przekręciła pysk i przez kilka sekund wpatrywała się w kury jakby "mówiąc": ale dziwaki....
W końcu wszystko wiadomo. Mona ma dom, podpisujemy papiery adopcyjne. W między czasie państwo częstowali szarlotką (ponoć dobra :)) i cały czas zachwycali się Moną, jaka to wspaniała, grzeczna, miła, radosna itd.
Dom skromny, ale ludzie o ogromnym sercu i myślę że to się liczy najbardziej. Mona będzie tam szczęśliwa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Foksia i Dżekuś']Dzieki Monie dzisiaj zawiozlam do domu Mkasa ,
Natalek to dzieki Tobie bo nie wiedziałam o jego istnieniu momo ze ponad 5 lat przychodze do schroniska.[/QUOTE]
tak się straaaaaaasznie cieszę... on siedział 8 lat, nie wiele krócej od Mony... dość długo już z nim wychodziłam, to wspaniały pies :loveu: dziękuję baaaardzo :D

Link to comment
Share on other sites

Ank, dziękujemy za relacje o Monie, to naprawdę dobry dom, wreszcie się udało biedactwu...Niesamowicie się cieszę, że Maks ma dom, wiem już o tym od Foksi - to jakiś cud! Natalek, masz wielką zasługę w wyciąganiu go z 'cienia', na pewno jesteś bardzo szczęśliwa!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Limba']Niesamowicie się cieszę, że Maks ma dom, wiem już o tym od Foksi - to jakiś cud! Natalek, masz wielką zasługę w wyciąganiu go z 'cienia', na pewno jesteś bardzo szczęśliwa![/QUOTE]
też jestem zdania, że to cud, jeszcze do mnie nie dotarło, że po 8 latach w schronisku, ma teraz taki raj... :crazyeye: :multi:
większą zasługę ma tu p. Beata :), ale jestem bardzo, baaaaardzo szczęśliwa, nawet nie wiem, jak to opisać... w Maxsie się zakochałam kilka miesięcy temu i wychodziłam z nim regularnie na spacery. wcześniej też nie wiedziałam o jego istnieniu. cudowne, że po tylu latach czekania w schronisku, nareszcie się doczekał WSPANIAŁEGO domu :D :multi:

Link to comment
Share on other sites

Beatka ma super rękę do wspaniałych adopcji, wiem coś o tym! Czytałam już na wątku Maksa, że psisko teraz ma pałac, a nie dom... Dzięki Tobie, Natalek, Beatce i tym wspaniałym nowym opiekunom! Cieszmy się i pijmy do dna za Monę i Maksia!!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Limba']Beatka ma super rękę do wspaniałych adopcji, wiem coś o tym! Czytałam już na wątku Maksa, że psisko teraz ma pałac, a nie dom... Dzięki Tobie, Natalek, Beatce i tym wspaniałym nowym opiekunom! Cieszmy się i pijmy do dna za Monę i Maksia!![/QUOTE]

Limba ,a co ty opowiadzasz "przeciez ja wydaje psy na akord byle gdzie, byle wydaC"

Link to comment
Share on other sites

Beatko (foksia i Dżekuś) przyłączam się do gratulacji za Twoją wspaniałą pomoc dla tych najstarszych i najbiedniejszych psów. Jesteś niezastąpiona. Pamiętam Monę z czasów, gdy chodziłam do schronu i bardzo się cieszę. A o Maxie niec nie słyszałam też, zaraz zerknę na jego watek.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AgaG']Beatko (foksia i Dżekuś) przyłączam się do gratulacji za Twoją wspaniałą pomoc dla tych najstarszych i najbiedniejszych psów. Jesteś niezastąpiona. Pamiętam Monę z czasów, gdy chodziłam do schronu i bardzo się cieszę. A o Maxie niec nie słyszałam też, zaraz zerknę na jego watek.[/QUOTE]

Tutaj mamy jeszcze wątek weteranów:
[url]http://www.dogomania.pl/threads/204948-Krakowscy-weterani-czekaj%C4%85-tak-d%C5%82ugo-prosimy-o-spacery-og%C5%82oszenia-[/url]

Na szczęście lista nam się skraca...
Niestety rekordzistą jest Jawor :( z marnymi szansami na adopcję

Link to comment
Share on other sites

Ania, może spróbujcie Jawora wziąć na spacer??
jeśli on potrafi pokazać zęby, to na pewno ze strachu, bo przy jakichkolwiek kontaktach, ogon ma pod siebie, jak pewnie zauważyłaś, poza tym ogólnie jest zestresowany. możne Was nie zje xd :)

Link to comment
Share on other sites

Oczywiście że spróbujemy. Tylko że nie same, muszę poprosić opiekunkę. Sama się nie odważę, to byłoby nierozsądne, bo mimo wszystko Jawor to specyficzny pies. Nie znam go jeszcze na tyle, żebym mogła przewidzieć wszystkie jego reakcje. Myślę jednak, że agresja w jego przypadku ( o ile oczywiście wystąpi) ma tło lękowe. On jest zestresowany, bo pewnie wiele lat spędził samopas na wybiegu i nie miał kontaktu z ludźmi, więc teraz zmuszanie go do tego kontaktu jest w pewnym sensie nieprzyjemne dla niego i stresujące.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AgaG']Beatko (foksia i Dżekuś) przyłączam się do gratulacji za Twoją wspaniałą pomoc dla tych najstarszych i najbiedniejszych psów. Jesteś niezastąpiona. Pamiętam Monę z czasów, gdy chodziłam do schronu i bardzo się cieszę. A o Maxie niec nie słyszałam też, zaraz zerknę na jego watek.[/QUOTE]

Aga miło cie widziec na watku .A jak tam twoje weteranki? Jedna juz niedługo poznam jak pojade do Marty .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Foksia i Dżekuś']Aga miło cie widziec na watku .A jak tam twoje weteranki? Jedna juz niedługo poznam jak pojade do Marty .[/QUOTE]
Daisunia odżyła :) i mimo tylu lat schronu jest całkiem nieźle, no ale guz w plucach jest i sece słabe. najgorzej, że z zębami nie ma jak porządku zrobić, bo by nie przeżyła operacji. A sunia wzięta do hoteliku jest bardzo problematyczna do psów, moje terroryzowała, rzucała się na nie, gdy miałam ją chwilę w domu i jest dość zcziczała, na pewno muszę jej szukać domu bez psów. Wątku jej nie zakładam bo miejsce, z którego ją wzięłam jest przeciwne hotelom. paranoja :( prosiłam Martusię i jej męża, by z nią pracowali, pomogli jej wynormalnieć po tym koszmarze, który przeszła.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AgaG']Daisunia odżyła :) i mimo tylu lat schronu jest całkiem nieźle, no ale guz w plucach jest i sece słabe. najgorzej, że z zębami nie ma jak porządku zrobić, bo by nie przeżyła operacji. A sunia wzięta do hoteliku jest bardzo problematyczna do psów, moje terroryzowała, rzucała się na nie, gdy miałam ją chwilę w domu i jest dość zcziczała, na pewno muszę jej szukać domu bez psów. Wątku jej nie zakładam bo miejsce, z którego ją wzięłam jest przeciwne hotelom. paranoja :( prosiłam Martusię i jej męża, by z nią pracowali, pomogli jej wynormalnieć po tym koszmarze, który przeszła.[/QUOTE]

Deisunia i tak miała szczęscie ,ze trafiła na ciebie ,biedna chora bez zadnej pomocy weterynarza wiec musiały byc przezuty do płuc.
Sunia u martusi dojdzie do siebie i wspólnymi silami znajdziemy domek.Nie takie dzikuski urabiała ,masz przyklad np mojego dzikuska lapka , Bunki ,a najbardziej bo gryzacego Maksa.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...