Borówka16 Posted April 26, 2011 Posted April 26, 2011 Bez przesady...kobitka chce pomóc, chce dopiero po ślubie, bo wie, że pies by nie miał za fajnie w całym zamieszaniu związanym z weselem itp. Że ktoś nie ma psa to nie znaczy, że ich nie kocha, co nie? Na dniach z resztą dopytam co do tego psiaka. Z resztą Faworek lubi inne psiaki, więc nie będzie problemu ;) Co do wizytowania ich...dogadam z Marychą, ale jak dziś gadałyśmy to stwierdziłyśmy, że przywieziemy im psiaka, więc zobaczymy co to za dom, ale raczej obaw wielkich nie ma. Quote
majqa Posted April 26, 2011 Posted April 26, 2011 [quote name='Borówka16']Bez przesady...kobitka chce pomóc, chce dopiero po ślubie, bo wie, że pies by nie miał za fajnie w całym zamieszaniu związanym z weselem itp. Że ktoś nie ma psa to nie znaczy, że ich nie kocha, co nie? Na dniach z resztą dopytam co do tego psiaka. Z resztą Faworek lubi inne psiaki, więc nie będzie problemu ;) Co do wizytowania ich...dogadam z Marychą, ale jak dziś gadałyśmy to stwierdziłyśmy, że przywieziemy im psiaka, więc zobaczymy co to za dom, ale raczej obaw wielkich nie ma.[/QUOTE] Piszemy Borówko o dwóch, zupełnie różnych rzeczach, jakbyśmy, o czym przekonuję się nie pierwszy raz, mówiły innymi językami. Otóż... Co ma do sprawy chęć pani? Ja tej chęci nie kwestionuję. Co ma kochanie, czy nie kochanie psów do kwestii ich posiadania i w tle Fawor? Nic, po prostu nic. Należy kierować się odrobiną rozsądku i przewidywaniem. Cudu trzeba, ale i psich cudów adopcyjnych nie podważam, by ten pies w 2-3-4 miesiące znalazł dom. Jeśli znajdzie, super. Jeśli nie znajdzie... to... Pani urodzi dziecko i ono, co zrozumiałe, stanie na pierwszym planie. Jedno jego kichnięcie nie takie, jedna kupa nie w tym kolorze, jeden niepokój i opinia pediatry i pies będzie do zabrania z dnia na dzień. Z urodzeniem dziecka, a jego przyjście na świat oznacza zaabsorbowanie świeżo upieczonej mamy, Fawor pójdzie w odstawkę. Już widzę, jak pani z noworodkiem pod pachą lub nowy, dumny tato pędzi z Faworem po wetach, psich okulistach itd. Ci państwo nie będą mieli na to czasu. Poraża mnie, że nie sprawdzicie tego domu. Quote
sylwiaso Posted April 26, 2011 Posted April 26, 2011 Borówko poczytałam wątek i Twoja działalność na rzecz psiaków ma wiele do życzenia,to nie jest tylko Muszka dla której nie miałaś czasu,ale widać że lista jest większa!!!!!nie mogę uwierzyć!!!!!! Quote
Borówka16 Posted April 26, 2011 Posted April 26, 2011 Majqo, przecież Ty przed chwilą się dziwiłaś, że jak to nie ma psa. Jeśli DS się nie znajdzie to Fawor zostanie - tak p.Basia mówi. Może w po ślubie jakoś dogadamy się z Marychą, żeby do nich podjechać, bo teraz nie będziemy im przecież głowy zawracać. Przypominam, że psa badał wet i nie ma żadnej przewlekłej choroby - jest całkowicie ślepy na co najprawdopodobniej się nic nie zrobi (pytałam przed sek.) To nie jest pies z padaczką itp. - nie wymaga obecnie podawania żadnych leków, jasne, że może coś wyjść w praniu, ale to w przypadku każdego psa w podeszłym wieku jest możliwe....z resztą przy młodym też, nigdy nic nie wiadomo... Quote
sylwiaso Posted April 26, 2011 Posted April 26, 2011 Dziewczyny!!!tam ma być niebawem dzieciątko i Wy chcecie dać chorego psiaka!!!!jestem mamą trójki dzieci ta psina będzie w tym domu przeszkadzać pani po porodzie zajęta bezgranicznie swoim dzieckiem nie przespane noce normalne zmęczenie!a psinka wymagająca opieki wg.mnie nie powinien iść do tego domu!!!! Quote
majqa Posted April 26, 2011 Posted April 26, 2011 [quote name='Borówka16']Majqo, przecież Ty przed chwilą się dziwiłaś, że jak to nie ma psa. Jeśli DS się nie znajdzie to Fawor zostanie - tak p.Basia mówi. Może w po ślubie jakoś dogadamy się z Marychą, żeby do nich podjechać, bo teraz nie będziemy im przecież głowy zawracać. Przypominam, że psa badał wet i nie ma żadnej przewlekłej choroby - jest całkowicie ślepy na co najprawdopodobniej się nic nie zrobi (pytałam przed sek.) To nie jest pies z padaczką itp. - nie wymaga obecnie podawania żadnych leków, jasne, że może coś wyjść w praniu, ale to w przypadku każdego psa w podeszłym wieku jest możliwe....z resztą przy młodym też, nigdy nic nie wiadomo...[/QUOTE] Pierwszego zdania z cytatu nie rozumiem. Ja się dziwiłam, że ta pani nie ma psa? Weź no przemyj buzię zimną wodą, bo chyba senna jesteś. Zrozumiałaś w ogóle, o czym ja piszę? O co pytałam w kwestii tej pani i jej ewentualnego psa? Psa badał wet i w oczach, palcach miał przyrząd do morfologii i biochemii? Dlatego o te badania pytałam. 10 letni pies tak na oko ma super wyniki, nie ma żadnych dolegliwości poza ślepotą? Nie trzeba go zbadać? Nie wymaga podawania żadnych leków ale zaraz potem piszesz, że oczywiście coś może wyjść w praniu? Sprawdzać domu nie będziesz, po prostu tam pojedziecie z psem. Za chwilę piszesz, że może po ślubie dogadasz się z Marychą i tam się przejedziecie? No to albo... albo! Nie da się być trochę czystym, a trochę uwalonym błotem. Borówko, ja dawno takich bredni, jakie wypisujesz nie czytałam. Dawno nie spotkałam się z tak lekkim podejściem do tematu! Nie mam, po prostu nie mam już wątpliwości, że Twoje miejsce (za całokształt tego, co robisz, jak to robisz, jak podchodzisz do tematu i jakie wnioski wyciągasz ze swoich błędów) jest na cz.kw. Wrzuciła Cię tam Mamanabank, ja się do tego odniosłam z poparciem i teraz z całą mocą to popieram. Podesłałam też link do córki właścicielki Medoru. Muszą wiedzieć, co się święci, nie mam pewności, że śledzą wątek. Jeśli wszystko pójdzie super z Faworem to będzie super i już, jeśli nie będzie... za Twoją nieodpowiedzialność oberwie i sam Medor. Zatem niech wiedzą. I tu i na gg, na które podesłałam link, wyraziłam jasno swoje zdanie. Quote
Magija Posted April 27, 2011 Posted April 27, 2011 Mam tylko jedno pytanie, czy Ela Andrzejewska wie, ze Fawor ma iść do Pani w ciąży i czy ta Pani sama przyjedzie do Medoru czy też z Marychą po prostu powiecie Eli, że zabieracie psa na dt./ds? Pytam, bo znam jej zdanie na ten temat i oczy przecieram ze zdumienia, że Fawor pojedzie do domu, gdzie wiadomym będzie, że przez pierwszych kilka msc. mało czasu będzie dla niego a i nie wiadomo czy w ogóloe dadzą radę, bo niestety same chęci i to co się wydaje to jeszcze za mało. Przecież to ich pierwsze dziecko, jeszcze nie wiedzą ile uwagi potrzebuje maleństwo w pierwszych miesiącach życia, bezustannej uwagi a do tego pies, starszy już, prawie niewidomy więc potrzebujący uwagi także... Fawor ma swoje wydarzenie na FB? Ta Pani czyta info o nim? Zagląda na wątek? Kontaktowała się z Elą? edit: nie wiem czemu dziwisz się i tak lekko podchodzisz do tego, że ktoś wyraża obawy? Quote
elisse Posted April 27, 2011 Posted April 27, 2011 na samym początku wątku zostałam na niego zaproszona,bo ja jestem charciara,a w szczególności pomagam afganom,a Fawor/Laki został właśnie określony jako afganowaty wg mnie on nie ma kompletnie nic z afgana i o tym już pisałam na wątku,nie rozumiem po co na siłe dorabiać mu "rasę" w temacie nie pisałam,ale czytam regularnie sama też jestem mamą i wiem jak to jest jak pojawia sie dziecko na świecie uwierzcie,że pies spada na dalszy plan! nowonarodzone dziecko jest tak absorbujace,że nie ma czasu nawet na to,aby sie przysłowiowo spokojnie wysikać jak pojawiła się moja córka to moja sunia miała 2,5 roku,była całkowicie zdrowa,a i tak czasem musiała czekać np do 17 z popołudniowym spacerem na siku,aż wróci mąż z pracy,bo np pogoda brzydka,a dziecka samego w domu nie zostawię aby psa wypuścić a co bedzie jeśli Fawor z racji wieku będzie musiał częściej wychodzić na siku? jak nie wytrzyma np od 7.30 rano do 17.30? czy pani da radę sama wyjść na spacer z dzieckiem w wózku i prawie niewidomym psem? to tylko przykład jak zmienia się życie psa gdy pojawia się w domu noworodek ja bym miała jednak pewne obawy przed wydaniem Fawora/Lakiego tej pani.......bo szczere chęci to ona na pewno ma,ale trzeba tez liczyć siły na zamiary Quote
Borówka16 Posted April 27, 2011 Posted April 27, 2011 Tymczas będzie sprawdzony, sprawdzimy go z Marychą, jeśli ktoś jeszcze chce jechać na wizytę - zapraszam. Jest to DT z możliwością zostania DS, więc doszłyśmy do wniosku, że lepiej sprawdzić. Miał wydarzenie, aczkolwiek nikt nie zaglądał, muszę zrobić nowe. Pani Basia zaglądała, nie pisała na nim. Dagmara wie o tym, że chcemy zabrać Faworka na dożywotnie DT. Co do jechania po Faworka, nie rozmawiałyśmy o tym, na wizycie zapytamy. Quote
majqa Posted April 27, 2011 Posted April 27, 2011 Dokąd jest ten wyjazd, bo może pisałaś, a mnie umknęło. Przypomnij, proszę. Quote
Borówka16 Posted April 27, 2011 Posted April 27, 2011 [quote name='majqa']Dokąd jest ten wyjazd, bo może pisałaś, a mnie umknęło. Przypomnij, proszę.[/QUOTE] Wyjazd do DT (Zgierz-Łódź), jeśli DT u p.Basi przejdzie wizytę przed/a. Quote
majqa Posted April 27, 2011 Posted April 27, 2011 ... czyli Łódź, dziękuję za przypomnienie. Pies jest pod pieczą fundacji Medor. Medor wypuści go na dożywotni DT. Kto będzie wtedy prawnym opiekunem psa/ kto będzie podejmował wszelkie decyzje w jego sprawie? Pani Basia? Wy, osoby zabierające go z Medoru, czy nadal Medor? Jak to ma wyglądać? Mam tu na myśli, wolę to wyjaśnić, etap domu p. Basi jako DT, bo jeśli zamieni się w DS to już jasna sprawa. Quote
Borówka16 Posted April 27, 2011 Posted April 27, 2011 [quote name='majqa']... czyli Łódź, dziękuję za przypomnienie. Pies jest pod pieczą fundacji Medor. Medor wypuści go na dożywotni DT. Kto będzie wtedy prawnym opiekunem psa/ kto będzie podejmował wszelkie decyzje w jego sprawie? Pani Basia? Wy, osoby zabierające go z Medoru, czy nadal Medor? Jak to ma wyglądać? Mam tu na myśli, wolę to wyjaśnić, etap domu p. Basi jako DT, bo jeśli zamieni się w DS to już jasna sprawa.[/QUOTE] Tego to już dowiemy się w niedzielę. Quote
majqa Posted April 27, 2011 Posted April 27, 2011 [quote name='Borówka16']Tego to już dowiemy się w niedzielę.[/QUOTE] To są dość istotne pytania, bo wszelkie decyzje i odpowiedzialność za psa będą wiązać się, choć nie tylko oczywiście, z finansami. Poczekam zatem do niedzieli na te odpowiedzi. Quote
Zuzka2 Posted April 27, 2011 Posted April 27, 2011 Ciekawa historia. A ta Pani mieszka w bloku czy domu? Ryzykantka z niej jak do 2kotów chce psa z kotami nietestowanego:razz: Jeśli do bloku,a mąż pracuje w cyklu min.8godz.na dobę,to taki DS odpada-stary pies nie wytrzyma dłużej niż 6-max.7godz.,a myślę,że krócej.Z dojazdem do pracy,śniadaniem-robi się z tego ok.10godzin brak faceta w domu. Jak blok-nie ma opcji na spacery z wózkiem i psem. Jak pies ślepy-trzeba uprzedzić,że w domu musi być ład i skład-porządek do przesady,wszystko na swoim miejscu,bo pies chodzi "na pamięć". Taki dom jest na ok.rok,dopóki dzieciak nie zacznie śmigać po domu,rozrzucać zabawek,jeździć na jeździku-pchaczu,rowerkach itp. Poza tym pies na starość ma słabe zwieracze-często może nie trzymać moczu,a dzieciak raczkuje,wszystko bierze do buzi-pies zaś swobodnie się przemieszcza po domu. Przerabiałam podobny temat na własnej skórze,więc wiem co piszę. Pies ślepy nie jest do domu z dziećmi,zwłaszcza małymi.Poza tym najwięcej psów wylatuje z domów gdzie narodzi się dziecko (brak możliwości spacerów co max.7godz.z wózkiem lub przy gorszej pogodzie itd.);potem miłość do zwierząt ożywa,bo dziecko już umie chodzić,więc można psa i dziecko brać na spacery razem bez wózka- i znów do domu z 2,5-3latkami mamusie chcą pilnie pieska lub kotka. No chyba,że ta pani ma dom z ogrodem,to da radę. Quote
Zuzka2 Posted April 27, 2011 Posted April 27, 2011 Aha,zapomniałam-pies stary+małe dziecko to dość niehumanitarne. Miałam starego,chorego psa jak urodziło mi się dziecko i mnóstwo dzieciaków w rodzinie było wtedy małych i naprawdę bardzo zły pomysł.U mnie w rodzinie panuje wręcz obsesja na punkcie niedręczenia zwierząt przez małe dzieci,ale tego się nie da uniknąć,bo dzieci są szybkie;raczkując,ścigają zwierzaki i ogólnie ciągle chcą być blisko,a to męczy starego psa.Poza tym dodajmy potem wszelką aktywność dziecka kopiącego piłkę,biegającego itd. Po śmierci mojego staruszka obiecałam sobie,że wiek nowego nie ważny,ale na pewno nie senior.Po prostu żal by mi było psa,żeby na starość nie zaznał spokoju. Quote
majqa Posted April 27, 2011 Posted April 27, 2011 Nawet dom z ogrodem nie jest wystarczającym gwarantem powodzenia. Ten pies miał obiecany domowy tymczas, ogród rozwiązuje zaledwie odsikanie, odkupkanie go i to po nauczeniu poruszania się po ogrodzie i po zabezpieczeniu terenu. Ślepy, starszy pies to ogromne wyzwanie, wymaga sporego, psiego doświadczenia, dyspozycyjności, czasu i uwagi, a do tego spokoju. Obecny, błogosławiony stan pani, kolejno poród, a potem bieganinia wokół maleństwa... Zresztą, już to pisałam. Cieszę się jednak, że ktoś poza mną przypiął się do tego chybionego pomysłu, cieszę się, że jeszcze inni, czytający mają i wiedzę w temacie i wyobraźnię. Sądziłam, że zwłaszcza ta ostatnia zupełnie nawiała z wątku. O ile samej pani, o której praktycznie nic nie wiemy, można wybaczyć brak tejże wyobraźni, o tyle już osobom z dogo i to nie od wczoraj udzielającym się w psach, już nie. Quote
Zuzka2 Posted April 27, 2011 Posted April 27, 2011 Tak mi chodzi po głowie ten psiak i w sumie racja,że ogród to za mało,bo choćby z racji wieku dziecka pies ani stary ani ślepy nie nadaje się do domu z dziećmi-ani do bloku ani do domu,bo i tak wychodzi na to samo-pies ma być w domu,w którym będzie dziecko. Ta kobieta jest pewnie dobrym,litościwym człowiekiem,ale najzwyczajniej brak jej doświadczenia w kwestii dzieci i psów,stąd brak wyobraźni.Nawet jak się planuje dziecko to i tak rzeczywistość weryfikuje nasze wyobrażenie o ok.80%;-) Nikomu kto planuje dziecko nie wydałabym psa.Można próbować rozważać temat po 2urodzinach dziecka w bloku,a jeśli dom z ogrodem to ew.trochę wcześniej.Ale nigdy pies stary,chory,ślepy do domu z dziećmi poniżej 10r.ż. I choć wiele osób się cieszy,że wyadoptowało psa singlowi i piesek jest oczkiem w głowie,to ja zawsze mam obawy co będzie za 3-5-10lat,bo dziecko prędzej czy później się pojawi. Wiele osób pomagających psom też nie ma doświadczenia życiowego na tyle,żeby pewne sprawy ogarnąć,przewidzieć.Oczywiście nie mówię tego złośliwie.Taka jest kolej rzeczy,że póki się czegoś nie przeżyje,to można sobie tylko wyobrażać,a wyobraźnia a życie to 2różne sprawy;-) Quote
majqa Posted April 27, 2011 Posted April 27, 2011 [quote name='Zuzka2'](...) wyobraźnia a życie to 2różne sprawy;-)[/QUOTE] Jasne, że tak, zwłaszcza, że pierwsze bez drugiego nie może istnieć, odwrotnie już tak. I też tego nie piszę złośliwie. :-) To prawda, że póki się czegoś nie... ale z drugiej strony nie sposób przeżyć wszystkiego (Jest nawet takie powiedzenie, w moim, subiektywnym odczuciu b. mądre, że broda mędrcem nie czyni.). Życie "nie uzbraja" na każdą okoliczność, a wtedy pozostaje nam uczyć się z cudzego doświadczenia. Tego, na dogo, aż w nadmiarze. Powodów oddawania własnego psa, historii zwrotów adopcyjnych, apeli, że pies musi natychmiast opuścić DT itp. bez liku. Smutne to i niestety prawdziwe. Quote
AlfaLS Posted April 27, 2011 Posted April 27, 2011 Czytam sobie ten wątek i siedzę cicho ale dziś muszę coś napisać. Mimo, jak sądzę, dobrych chęci tej Pani absolutnie nie jest to ten dom dla tego psa. I to bez względu na to czy to ma być DT czy DS. Oprócz tych wcześniej już poruszanych "oczywistych oczywistości" to przecież zawsze może się zdarzyć tak że np. Pani się gorzej poczuje i będzie musiała np. kilka dni leżeć albo poród będzie wcześniej niż zaplanowany termin - to wszystko jest życie. Pani może tego nie przewidywać w swoim zabieganiu i euforii zostania mamą. My tych emocji nie mamy, musimy rozważać dla tych psiaków wszystkie alternatywy....I nawet ewent. wizyta u tych ludzi nie zwalnia od myślenia o przyszłości. Bez zbędnego rozpisywania się bo chyba wszystko moje przedmówczynie fajnie zasygnalizowały -[B] ten pies absolutnie nie do tego domu. [/B] Quote
Magija Posted April 27, 2011 Posted April 27, 2011 [quote name='Borówka16']Tymczas będzie sprawdzony, sprawdzimy go z Marychą, jeśli ktoś jeszcze chce jechać na wizytę - zapraszam. Jest to DT z możliwością zostania DS, więc doszłyśmy do wniosku, że lepiej sprawdzić. Miał wydarzenie, aczkolwiek nikt nie zaglądał, muszę zrobić nowe. Pani Basia zaglądała, nie pisała na nim. Dagmara wie o tym, że chcemy zabrać Faworka na dożywotnie DT. Co do jechania po Faworka, nie rozmawiałyśmy o tym, na wizycie zapytamy.[/QUOTE] Dagmara wie ale ja pytałam czy wie o tym Ela Quote
sylwiaso Posted April 27, 2011 Posted April 27, 2011 Marysiu moje pytanie do Ciebie czy uważasz,że razem z Borówką zrobicie odpowiedzialną wizytę przedadopcyjną?! Quote
Marycha35 Posted April 27, 2011 Author Posted April 27, 2011 Sylwiasku właśnie czytam wątek i się dowiaduję, że mam jechać na jakąś wizytę!!!! Dziewczyny jadę zobaczyć psa w niedzielę, jak on się miewa, czy nadal wygląda na przygnębionego, zagubionego, tak wyglądał kiedy ostatnio go widziałam, a było to dawno. Zrobimy foty z Niką. Bardzo bym chciała, żeby znalazł fajny domek, na pewno nie będziemy go ciągać nigdzie na siłę! Teraz idę opieprzyć Borówkę;) Quote
Borówka16 Posted April 27, 2011 Posted April 27, 2011 [quote name='Marycha35']Sylwiasku właśnie czytam wątek i się dowiaduję, że mam jechać na jakąś wizytę!!!! Dziewczyny jadę zobaczyć psa w niedzielę, jak on się miewa, czy nadal wygląda na przygnębionego, zagubionego, tak wyglądał kiedy ostatnio go widziałam, a było to dawno. Zrobimy foty z Niką. Bardzo bym chciała, żeby znalazł fajny domek, na pewno nie będziemy go ciągać nigdzie na siłę! Teraz idę opieprzyć Borówkę;)[/QUOTE] Maryśka, tak jak napisałam na PW - nie teraz ta wizyta, nie w niedzielę, tylko przed ew. daniem do DT. Quote
Marycha35 Posted April 27, 2011 Author Posted April 27, 2011 Teraz mi napisałaś i owszem.... Opieprz bardzo skuteczny był jak widać:) Borek sto razy pisałam, najpierw oblook w niedzielę, jak Faworek się miewa. Do kobity w ciąży bez sensu żeby szedł. On ma mieć lepiej!!!!! Nika zrobi foty, ja go na spacer wezmę. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.