asher Posted September 2, 2006 Share Posted September 2, 2006 Czy ktoś wie, jaka może być przyczyna, krwi w wymiotach? Dziś rano obudził mnie mało przyjemny zapach "niespodzianki" - na dywanie była kupka nadtrawionego, zwróconego jedzenia. Sabina wczoraj wesoła i pełna życia, dziś od rana jest osowiała, smutna, osłabiona. Na spacerze zrobiła dwie kupki, jedną po drugiej - zwyczajne, żadnych anomalii. Zaraz potem znów zwymiotowała, głównie zółcią. Po powrocie do domu napiła się wody - i znów wymioty żółcią. Tym razem zauważyłam, że w w tym, co zwróciła jest również krew :-( Konkretnie takie jakby krwiste strzępki, dośc jasne. Wymiocina miała też specyficzny zapach, taki krwisty własnie... Oczywiście poszłyśmy do weterynarza. Obmacal jej brzuch - wydaje się ok, jest miękki, nie ma bolesności. Zmierzył temperaturę - w normie. Na razie podał więc Sabinie lek przeciw wymiotom. I coś jeszcze, nie pamietam co :oops: Ale na pewno nie antybiotyk, bo nie dalej, jak dwa tygodnie temu Sabina dostawała antybiotyk, lekarz postanowił więc się z tym wstrzymać. No i mamy czekać. Na razie Sabina ma nie dostawać ani jedzenia, ani wody. Wodę mam jej podać dopiero pod wieczór, w malych ilościach. Jak jej się potem nie uleje, to znaczy, że lek przeciwymiotny zadziałał. Jak się uleje, to oczywiście kroplówka, antybiotyk i... [U]No i własnie - co dalej? Jaką diagnostykę wykonać? Czego szukać?[/U] Trzymam się myśli, że to jakaś drobnostka, wczoraj na spacerze zdjełam Sabinie kaganiec, kopała dołki w krzakach, może zjadła coś, co mechanicznie poraniło jej przewód pokarmowy i stąd to krwawienie? Ale jednocześnie boję się, że to coś poważniejszego :-( Ten antybiotyk dwa tygodnie temu podawany był własnie na dolegliwości żołądkowe - gwałtowna, trwająca ok. 3 dni biegunka i ulewanie się zółci. Miała wtedy zrobione badania krwi. Morfologia trochę niefajna, ale lekarze położyli to na karb niewydolności układu oddechowego (Sabina ma nacieczenia na płucach i spowodowaną tym bradykardię, niebawem czeka nas wizyta kontrolna u kardiologa). Oznaczenia biochemiczne - w normie. Półtora miesiąca temu Sabina, po zabawie silnym strumieniem fontanny dostała gwałtownego rozszerzenia zołądka. Do weterynarza trafiłyśmy błyskawicznie, dzięki czemu nie doszło do skrętu. Nie była wtedy otwierana, miała tylko sondowanie i lewarowanie żołądka. Czy to rozszerzenie może być przyczyną obecnych kłopotów z układem pokarmowym? Może powinnam jednak przestawić sukę na karmę weterynaryjną? Kolejna perspektywa niestety jest jeszcze gorsza: przerzuty... Sabina 9 miesięcy temu miała zoperowany ostatni guz sutka... A na pewno sa jeszcze inne możliwe przyczyny, pewnie równie niefajne... :shake: Będę wdzięczna za wszelkie wskazówki... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Behemot Posted September 2, 2006 Share Posted September 2, 2006 Jeżeli krew była "świeża", żywoczerwona, to może krawawienie było z przełyku...? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asher Posted September 2, 2006 Author Share Posted September 2, 2006 [quote name='Behemot']Jeżeli krew była "świeża", żywoczerwona, to może krawawienie było z przełyku...?[/quote] Lekarz chyba jednak podejrzewał krwawienie z jakiegoś dalszego odcinka, bo nawet Sabinie do gardła nie zajrzał... Może po prostu zapomniał... Ale krew faktycznie była dośc jasna. A mnie się właśnie przypomniało, że wczoraj, jak bawilam się z Sabiną patykiem, oderwał się od niego kawałek, którego suka przez dłuższy czas nie mogła odkrztusić... Cholera, może faktycznie połknęła kawałek... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ulvhedinn Posted September 2, 2006 Share Posted September 2, 2006 Jeśli miała nawet malutkie ranki od patyka, to wymioty o innym podłożu mogły je podrażnić i spowodować krwawienie... gwałtowne wymioty w ogóle potrafia spowodowac krwawienie z przełyku... Mam nadzieję, że to nic powaznego:shake: A jak u niej ze szczepieniami? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asher Posted September 2, 2006 Author Share Posted September 2, 2006 [B]Ulvhedinn[/B],no właśnie pocieszam się tym, że krwawienie może być po prostu z mechanicznych uszkodzeń. Szczepienia na wirusówki Sabina miała w grudniu 2004 roku, więc są aktualne. Sucz ma się chyba ciutkę lepiej. Przyleciała do kuchni, jak karmiłam drugiego psa i potem wylizała jego miskę (pustą oczywiście ;) ) Dałam jej też ciut wody, dosłownie dwa chlaśnięcia językiem, bo na zewnątrz jest bardzo gorąco, a bylismy własnie na spacerze. Nic sie jej nie ulało... :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agama Posted September 2, 2006 Share Posted September 2, 2006 asher czy te pierwsze wymioty nie biorac pod uwage tych z zolcia byly fusowate jakby nie do konca strawione Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asher Posted September 2, 2006 Author Share Posted September 2, 2006 [quote name='Agama']asher czy te pierwsze wymioty nie biorac pod uwage tych z zolcia byly fusowate jakby nie do konca strawione[/quote] Te pierwsze to było po prostu niestrawione jedzenie - sucha karma i odrobina nadtrawionej juz trawy. Moje psy kolację jedzą dośc późno, ok. 21 - 22, więc to chyba normalne, że karma jeszcze nie była strawiona? :hmmmm: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agama Posted September 2, 2006 Share Posted September 2, 2006 moje doswiadczenia nie potwierdzaja hipotezy o ktorej myslalam:placz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asher Posted September 2, 2006 Author Share Posted September 2, 2006 [quote name='Agama']moje doswiadczenia nie potwierdzaja hipotezy o ktorej myslalam:placz:[/quote] To dobrze, czy źle? ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alicja Posted September 2, 2006 Share Posted September 2, 2006 [I]Asherku , co z Sabinką ??[/I] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agama Posted September 2, 2006 Share Posted September 2, 2006 asher oczywiscie ze dobrze inaczej juz dawno bym wyslala PW -trzymam kciuki mysle ze wszystko wroci do normy -wymiziaj dziewczynke:lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malawaszka Posted September 5, 2006 Share Posted September 5, 2006 Asher no i jak sięczuje Sabina? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asher Posted September 5, 2006 Author Share Posted September 5, 2006 Nieźle. Mimo, że od wczoraj znów ma biegunkę... :roll: Ale nie wymiotuje, nie ulewa się jej, apetyt ma, bo sępi o jedzenie, więc mam nadzieję, że tym razem to nic poważnego... (dostała wczoraj jednego psiego biszkopta... :roll: ) Kupiłam nifuroksazyd i jeśli do wieczora jej nie przejdzie, to dostanie tabletki. No i tak, czy inaczej zbadam jej kał... A jak tylko będę miec kasę, to pewnie zrobię USG i gastroskopię, tak, na wszelki wypadek... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malawaszka Posted September 5, 2006 Share Posted September 5, 2006 no to oby już było coraz lepiej :kciuki: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asher Posted September 5, 2006 Author Share Posted September 5, 2006 Nie dziękuję, żeby nie zapeszyć :roll: A za Bolutka też trzymam! :kciuki: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asher Posted September 12, 2006 Author Share Posted September 12, 2006 Ech, już myślałam, że to były tylko przejściowe problemy, że na kurczaku z ryżem i marchewką brzuszek się uspokoi... :shake: Niestety w niedzielę rano Sabina znów dostała biegunki. I zwymiotowała niestrawionym jedzeniem. Myślałam, że może się przejadła, bo w sobotę na kolację dostała ciut więcej niż zwykle - po zjedzeniu zwykłej porcji tak bardzo prosiła o więcej, że jej uległam... Na wszelki wypadek dostała nifuroksazyd. Już rano, po zwymiotowaniu Sabina poczuła się lepiej i z każdą chwilą się jej polepszało. Apetyt miała, więc wieczorem dostałą kolację. W poniedziałek z apetytem zjadła michę. Po południu zrobiła pierwszą od niedzielnej biegunki kupkę. Zrobiła z trudem, kilka razy sie przymierzała. Wreszcie się jej udało. Kupa była luźna, ale nie była to stricte biegunka. Apetyt nadal dopisywał, więc normalnie dostała kolację. No i w nocy powtórka z rozrywki - bardzo gwałtowna biegunka i wymioty niestrawionym jedzeniem :placz: Rano "niespodzianka" w łazience - kałuża kału. I ciagle ma biegunkę... :placz: Oczywiście dziś/jutro idziemy do weterynarza. Ale wolę się wcześniej poradzić. Macie jakieś sugestie czego szukac, jakie badania wykonać? Zamierzam oczywiście zbadać Sabinie kał, ale chyba musze odczekać, bo suka dostaje nifuroksazyd, to chyba może zafałszowac wyniki? Co zrobić oprócz tego? I jeszcze jedno pytanie, jakie jest oznaczenie biochemiczne trzustki (chodzi mi o ten skrót na wynikach badań)? Bo nie wiem, czy ostatnio to też miała badane, a problemy z trzustką (ponoć dośc częste u owczarków niemieckich) mogą chyba mieć takie własnie objawy? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mmbbaj Posted September 12, 2006 Share Posted September 12, 2006 [quote name='asher'] I jeszcze jedno pytanie, jakie jest oznaczenie biochemiczne trzustki (chodzi mi o ten skrót na wynikach badań)? Bo nie wiem, czy ostatnio to też miała badane, a problemy z trzustką (ponoć dośc częste u owczarków niemieckich) mogą chyba mieć takie własnie objawy?[/quote] Asher, na trzustkę to się chyba robi badanie na wydajność trypsyny, w kale :cool3: Tylko jest bardzo krótki czas na dowiezienie próbki do laboratorium, chyba 2 godziny! Wynik jest podany w procentach. Jak przeczytałam o kłopotach z Sabinką to też pomyślałam o trzustce :roll: Lepiej nie zwlekaj tylko zbadaj, badanie nie jest drogie, chyba coś 20 zetów! Wynik już w tym samym dniu. Trzymam :kciuki: za Sabinkę ! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kolka_wet Posted September 12, 2006 Share Posted September 12, 2006 Trzustkowy wskaźnik we krwi to alfa-amylaza,ale nie do końca można postawic diagnozę choroby trzustki na podstawie podwyższonej amylazy, dlatego bada się kał na strawność i można krew na TLI. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asher Posted September 12, 2006 Author Share Posted September 12, 2006 Dzięki, dzieki, już wszystko wiem o badaniu trzustki :multi: Kał musi być świeżutki, pół godziny. No, ale chyba najpierw musi przejśc biegunka? :hmmmm: Na razie Sabina je nifuroksazyd, do weterynarza idziemy jutro, bo chcemy do "naszego", ostatnio trafiałyśmy na innych. I chyba trzeba będzie zrobić ponowne badanie krwi - na te enzymy trzustkowe i może dodatkowo albuminy? :hmmmm: Podobno albuminy dają znać czy m.in. jelita sa w porządku... Ja naprawdę, cholera, nie rozumiem, dlaczego nie zrobiono Sabinie tych badań od razu :angryy: :roll: A jeszcze mi jeden wet na "dzień dobry" z gastroskopią wyskoczył :roll: Ok, jak będzie trzeba zrobię i to, ale wypadałoby chyba zacząć od mniej inwazyjnej diagnostyki? :roll: I jeszcze jedno pytanie: badanie kału pod kątem pasożytów, w tym lamblii też od razu chcę zrobić. Wiadomo, badanie trzeba powtórzyć, ponoć minimum trzykrotnie? No i własnie ja słyszałam kiedyś, że jak chce się wykryć lamblie, to kał musi być świeży. A weterynarz mi powiedział, że wcale nie musi, byleby był przechowywany w lodówce i żebym przyniosła te trzy próbki na raz, wtedy mniej zapłacę... Faktycznie nie musi być świeży? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kolka_wet Posted September 12, 2006 Share Posted September 12, 2006 Do badania w keirunku tasiemców, glist i innych paskudztw kał może byc z lodówki, przechowywany w temp nie niższej niż 4 stopnie, ale do badania na lamblie kał musi być świeży z 3 różnych wypróżnień. Tak jeszcze zapytam: czy oprócz leków p/wymiotnych dostaje coś osłonowego na bl.śl. żołądka? Np. ranitydynę albo coś podobnego? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asher Posted September 12, 2006 Author Share Posted September 12, 2006 [B]Dzięki Kolka_wet :)[/B] A "świeży kał", to znaczy jak świeży? Godzina, dwie, pół? Jedną próbkę i tak muszę dostarczyć szybko, ze wzgledu na tę trypsynę, ale chciałabym wiedzieć, czy z pozostałymi też mam lecieć, jak po ogień, bo do weterynarza mam kawałek ;) Acha i czy na lamblie mam brac próbki dzień po dniu, czy co drugi dzień? Sabina dostaje teraz tylko nifuroksazyd, oprócz tego nic (nawet leków na płuca jej nie daję, bo na ulotce N. napisano, żeby wstrzymac podawanie innych leków doustnych). Czuje się nieco lepiej, własnie wróciłyśmy ze spaceru, już się nie wyprózniała. Do weterynarza idziemy jutro po południu... Zastanawiam się, czy dziś wieczorem ją nakarmić, jak będzie miała apetyt, czy jednak sie wstrzymać... Kupiłabym RC Intestinal w puszce... Bo od prawie miesiąca biedna Sabinka miała już tyle razy głodówkę, że waży niecałe 31 kg... A powinna 34... :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kolka_wet Posted September 12, 2006 Share Posted September 12, 2006 Czekaj, czekaj, nie tak szybko. Musiałam sprawdzic 1 rzecz. :cool3: Jak Sabina dostaje nifuroksazyd, to możesz sobie badanie kału na lamblie odpuścic (przynajmniej na razie). Nifuroksazyd je zabija, więc nie wiadomo jak wiarygodny będzie test. A świeży kał, to tak do godziny. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asher Posted September 12, 2006 Author Share Posted September 12, 2006 Oj, dzięki za informację! Czyli na razie w ogóle sobie pasożyty odpuszczam, robię tę trypsynę i ewentualnie jakies ogólne badanie kału. Sabina odzyskała apetyt (mam drugiego psa, któremu dałam śniadanie, z lubością wylizała jego pustą miskę), macha ogonem, przymila się, a nie lezy jak worek ziemniaków na posłanku, więc na szczęście czuje się już lepiej. A moja mama przed chwilą przyznała mi się, że... dała Sabinie wczoraj wieczorem kawałek szynki :angryy: :angryy: :angryy: Ta szynka mogła byc bezpośrednią przyczyną biegunki i wymiotów, ale badania i tak trzeba zrobić, bo to nie jest normalne, żeby pies, który wczesniej nie takie rarytasy jadał, teraz na kawałeczek szynki tak reagował :shake: Ja ciągle mam nadzieję, że Sabina, która zawsze miała dośc wrazliwy układ pokarmowy (od każdego weterynarza słyszałam, że owczarki niemieckie niestety tak miewają), teraz, po tym gwałtownym rozszerzeniu ma jeszcze wrażliwszy. I ze na karmie weterynaryjnej sie skończy. Ze to nie trzustka, ani, co gorsza nie żaden nowotwór... :mad: Ale z drugiej strony martwię się, bo Sabina jest wyraźnie osłabiona, nawet, jak ne ma biegunki. W te najgorsze licowe upały miala więcej wigoru, niż teraz... Martwi mnie też to, że sporo pije i sporo siusia i to nie, jak wcześniej, przykuca co chwilę i siusia po trochu, tylko siusia pożądnym, silnym strumieniem... No i cały czas pałaszuje trawę... Jedni mówią, że psy po prostu lubią, inni, że to sygnał, że z brzuszkiem coś nie bardzo... Ja się przychylam do tej drugiej wersji, przynajmniej jesli chodzi o moje psy... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kolka_wet Posted September 12, 2006 Share Posted September 12, 2006 Na pewno zleciłabym badanie krwi i moczu. Tym bardziej, że nie sika tak jak dawniej, czyli sika więcej i dużo pije. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asher Posted September 12, 2006 Author Share Posted September 12, 2006 Krew miała robioną niedawno, 22 sierpnia, przy tej pierwszej biegunce. Generalnie biochemia ok, morfologia nie całkiem ok - ale weterynarz położyła to na karb problemów z układem oddechowym (w czwartek mamy wizytę kontrolną u kardiloga, więc zobaczymy, czy faktycznie dzieje się coś niepokojącego). Zaraz na wszelki wypadek wklepię wyniki. Mocz też zamierzam zbadać, chcę tez zrobic przy okazji test UPC. No i jeszcze USG jamy brzusznej, choćby jako profilaktykę nowotworową wypadałoby zrobić... No i ta gastroskopia... A potem pójde pod kościół, bo pod latarnię to się nie nadaję, nie zarobię ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.