Jump to content
Dogomania

padaczka


KRYSKA_Z

Recommended Posts

Witaj Mysz_a!
Po jednym ataku trudno osądzić, ale wygląda mi to na atak padaczki. Stawiała bym na to, że pies się przegrzał. Teraz kilka pytań - jak była temperatura tego dnia?, co sie działo wcześniej z psem? czy pies śpi w domu, czy na zewnątrz? czy były ostatnio jakieś szczepienia, odrobaczanie, preparaty przeciw kleszczom? czy masz w domu płytki na owady? czy pies przeżył jakiś stres? Napisz coś więcej o życiu Twojego psa.
Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Bylo dosyc cieplo ale bylismy nad woda wczesnie rano wtedy sie z nim bawilam a pozniej poszedl do cienia i juz tam siedzial caly czas dopoki nie zobaczyl tej pani w czerwonej bluzce. Od tego momentu zaczal dziwnie sie zachowywac tak jak pisalam wczesniej najpierw tylko jej sie bal szczekal na nia trzasl sie a po jakis 20minutach zaczal wszystkiego sie bac i tak przez godzine. Atak dostal kolo 12 w poludnie. Spi w domu. Jak weterynarz mu mierzyl temp to mial 39stopni, a kolo 17 jak juz ja mu mierzylam to 38.1, wet powiedzial mi ze to idealna temp dla psa. byl jakis tydzien wczesniej odrobaczany. nie mam nic na owady. Dziwne bylo to ze ta reagowal na ludzi, nigdy wczesniej nie bal sie nikogo, chyba ze widzial z daleka jakas postac ale nie trzasl sie caly tylko patrzyl na ta postac. On uwielbia ludzi do wszystkich sie cieszy.

Link to comment
Share on other sites

mysz a -dzięki za odpowiedź na moje pytania. Myślę, że przegrzanie psa a temperatura ciała to dwie różne rzeczy - psu mogło być po prostu za gorąco ( a nie miał gorączkę). Jakoś trudno mi uwierzyć w reakcję psa na kolor ubrania, bardziej bym była skłonna uwierzyć w jakiś zapach. Poza tym, jeżeli to rzeczywiście padaczka - to chwile poprzedzające atak mogą różnie wyglądać. Czy obecnie podajesz psu jakieś leki? czy wiesz co działo się z psem od czasu jego narodzin? Może pomyśl o jakichś badaniach. A tak wogóle skąd jesteś?
pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Jestesmy z Krakowa, pies spi w domu tak jak pisalam ale duzo przebywa na polu bo mieszkam w domku. Tydzien wczesniej bylismy dwa tygodnie nad morzem i nic mu sie nie dzialo. Chwile sie pobawil a pozniej lezal pod parasolem, troche poplywal. Zadnych lekow mu nie podaje. w ten dzien co mial atak dalam mu pol tabletki na uspokojenie bo myslalam ze ze stresu sie tak zachowuje i to mu pomoze. Tabletka byla specjalnie dla psow dostalam ja od weterynarza na podroz jak jechalismy nad morze ale nie dalismy mu jej wtedy. Nie wiem jak sie nazywa ale taka niebieska z zoltym srodkiem. weterynarz powiedzial ze to moglo spowodowac atak no ale w takim razie czemu tak dziwnie sie zachowywal zanim ja dostal. Mysle ze wiem duzo o tym co sie z nim dzialo od narodzin, caly czas mam kontakt z hodowcami, mowili ze nigdy z czyms takim sie nie spotkali ze jego matka i babcia nie mieli czegos takiego na pewnoe, ojciec tez ale nie wiadomo co z ojca rodzicami bo ze Slowacji sa. Rodzenstwo jego sa zdrowi. Jutro ide z Alem na badania. Czy ten atak mogl byc spowodowany jakims stresem?
Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

witaj mysz a!
O jakim stresie myślisz? Atak padaczki może zostać wywołany przez emocje - zarówno negatywne jak i pozytywne. Dlaczego psu podałaś tabletkę? Spytaj weta co to było?
Pytałam, czy wiesz co dział się z psem - myślałam o jakimś upadku, zderzeniu się z czymś, mocnym uderzeniu głową o coś. Pomyśl , co było innego w okresie poprzedzającym atak.
pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Dalam mu taka tabletke poniewaz nie mialam pojecia ze to moze byc padaczka albo ze moze to sie tak skonczyc, myslalam ze porpostu sie czyms przestraszyl. sa to takie tabletki jak np pies bardzo boi sie burzy, szaleje piszczy itp albo czegos innego. Myslalam ze mu to pomoze. Dostal pol tabletki a powinien cala zeby zadzialala w pelni. Nie wiedzialam co robic zeby sie uspokoil, nic mu nie pomogla no i dostal atak.
Chodzi mi o stres zwiazany z przestraszeniem sie czegos np pani wychodzacej z krzakow tak jak tamta. Al jest troche strachliwe np przerazliwie boi sie smieciarek ucieka jak najdalej chowa sie biega po calym ogrodzie.
w dzien ataku wstalismy wczesnie, mogl byc troche zmeczony bo dzien wczesniej bawil sie z psem. Pozniej bawilismy sie nad woda, rzucalam mu patyka itp. wszedl na chwile do wody troche poplywal. Pozniej lezal w cieniu i nic wiecej godnego uwagi mi sie nie przypomina, a i jeszcze jak zaczal sie jego strach to nie chcial nic jesc, nawet rzeczy o ktore normalnie by sie zabijal. Jeszcze jedno bylo dziwne, pare metrow od nas lezal pies normalnie ciagnal by do niego i chcial sie bawic a Al najpierw wogole go nie zauwazyl a pozniej jak tamten na niego zaczal szczekac to Al patrzyl na niego ze strachem w oczach i sie trzasl.

Link to comment
Share on other sites

Ciezko mi powiedziec czy cos mu sie stalo zanim go wzielam. Mogl przez przypadek sie uderzyc, byly tam 4 szczeniaki i strasznie wariowaly. Mogl spasc z lozka przez przypadek, nie wiem. Zapytam hodowcow czy cos pamietaja.
Po ataku mial problemy z chodzeniem na tylnie lapy, balam sie ze mu tak zostanie a ma dopiero 6 miesiecy. Przespal caly dzien i tak jakby uciekal od nas, odpychal lapami jak chcialam go poglaskac i schowal sie pod lozko czego nigdy nie robil wczesniej i teraz tez nie robi. jak spal to mial co pare sekund jakby drgawki, tak nim ruszylo raz i chwila spokoju. Dzwonilam wtedy do wet i powiedziala ze mu to przejdzie. Dzien pozniej juz wszystko bylo dobrze. tylko czasem cos dzwinego robil z pyszczkiem tak go szeroko otwieral( nie ziewal) jeszcze wczoraj to zauwzylam. nie wiem za bardzo jakie mu badani zrobic. Mam nadzieje ze zrobia wszystko co trzeba. Dziekuje za zainteresowanie.
Pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

Takie objawy neurologiczne moze tez dawac podtrucie, np. pestycydami, nieswiezym jedzeniem. Moze tez sie kluc padaczka, moze lek byl za silny i tak zareagowal szczeniak. Moze robale, moze reakcja na preparat na kleszcze.
Bez podstawowych badan zaraz po ataku niewiele sie da powiedziec, powinna by zrobiona biochemia, morfologia z rozmazem, mocz, kal, usg.
A teraz pozostaje czekac i obserwowac.

Link to comment
Share on other sites

Zrobilismy Alowi badania dzis odebralam wyniki, wszystko jest w normie. Weterynarz powiedzial ze mogl sie przegrzac ze temp ciala jest nie wazna. Dziwne bo bawil sie wczesnie rano a pozniej w cieniu lezal. Treaz ie wypuszczam go juz na pole jak jest tak cieplo tylko na szybkie siku, bawie sie z nim rano i wieczorem a i tak wyglada na zmeczonego. Mam nadzieje ze juz sie to nie zdarzy.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Czesc jestem tu nowa, mam psa ktory od 2 lat jest chory na padaczke, teraz ma 10 lat.Che sie z wami podzielic naszym doswiadczeniem z ta choroba , moze sie komus przyda. Od samego poczatku jest leczony luminalem, to jest podstawowy lek na padaczka u psa i innego nie ma! Owszem lek ma niekozystny wplyw na watrobe, ale musza minac lata zeby uszkodzic watrobe. To jest podstawa leczenia padaczki u psa nawet wysokimi dawkami tego leku. Ci weterynarze co mowia ze to jest ostatecznosc nie maja racji, jak pies ma padaczke to musi byc leczony! Nie ma innego wyjscia, nie spotkalam sie tez nigdy z doraznym podawaniem luminalu tylko w czasie ataku czy po atakach, ten lek jest lekiem uzalezniajacym , poziom leku we krwi musi byc caly czas taki sam,wiec lek podaje sie codziennie co 12 godzin. po 3 tyg od ustalenia dawki bada sie pozim leku we krwi , sa normy, na tej podstawie na poczatek ustala sie dawke. Doraznie moze byc podawane relanuim we wlewkach takze jednorazowo w duzych dawkach. Np moj pies 40kg , minium 4 wlewki po 10mg podczas ataku. Drugim lekiem ktory mozna dolaczyc do luminalu jesli sam luminal nie pomaga jest bromek potasu. I na tym mozliwosci weterynarii sie koncza , pozostale leki to loteria. Jesli pies ma stany padaczkowe to zostaje tylko szpital i spiaczka farmakologiczna(barbituinowa) , jesli pies sie z niej wybudzi bez atakow to jest ok, jesli sie budzi i ataki sa to jest koniec.
Lecze psa we Wloszech, w kliniece neurologicznej, zaciagalam porad 3 neurologow weterynaryjnych, najlepszych w Europie, troche wiem o tej chorobie , jak macie pytania to chetnie odpowiem. Walcze u mojego psa z ta choroba od 2 lat, najgorsza padaczka , idiopatyczna, grand mal, lekoodporna, zrobilam wszystko co jest dostepne w Europie do tej pory,dzieki mojej determinacji pies przezyl juz 2 lata , gdyby nie leki ( a szczegolnie luminal)dawno juz by go nie bylo. Niestety ostatnio sie pogorszylo, nic juz nie dziala , nawet najlepsze leki trzeciego wyboru juz nie dzialaja , boje sie ze go strace, w poniedzialek ma wizyte u profesora, przez telefon powiedzial mi ze jest nowa terapia, ale bardzo bardzo droga, ludzka nowa terapia ktora sprawdza sie u psow, koszt nawet do 300euro miesiecznie, nie wiem co to bedzie, w poniedzialek mam wizyte, zobaczymy..
Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Trzymaj się ciepło :)

Dziękuję za wyczerpujące info, szczególnie, że potwierdza moje dotychczasowe doświadczenia. I utwierdza mnie w wyborze naszego weta, czyli że wet jest świetny i że wybrał dobrą terapię.

Podrap swojego psiurka pod brodą, on tego bardzo potrzebuje, prawda? I nie martw się, na pewno będzie lepiej, zdrowotnie (może da się tę parszywą padaczkę ułagodzić, czy jakoś obłaskawić), albo ... no nie, nie napiszę tego, wierzę, że na pewno uda się podleczyć psia.

Czy tam, u ciebie robi się jakieś inne badania, niż u nas? Napisz coś więcej, pls.

Link to comment
Share on other sites

Strasznie sie boje o niego, widze ze sie pogorszylo i na prawde dobre leki juz nie pomagaja. Ja na poczatku zrobilam tomograf i badanie plynu mozgowo-rdzeniowego,bo nie trafilam od razu do kliniki gdzie sie specjalizuja w padaczkach, oczywiscie od razu krew , komplet badan , watroba, nerki, cukier, zatrucia itp. potem jak trafilam do kliniki to kazali zrobic rezonans z ktorego oczywiscie nic nie wyszlo, padaczka idiopatyczna o nieznanym podlozu. We Wloszech operuje sie mozg wiec juz sobie tak mowialam ze moze juz lepiej jak by cos wyszlo wtedy by bylo wiadomo , mozna operowac , ale diagnoza zwalila mnie z nog. Oprocz badan ktore podalam musisz kontrolowac poziom luminalu i bromku we krwi ( w Polsce bromku chyba nie robia, luminal tak),na ich podstawie wiesz czy mozna cos jeszcze z tymi lekami kombinowac , zwiekszac , zmniejszac. Moj jest juz na max luminalu , w pon zrobie mu poziom zobaczymy czy bedzie jeszcze mozna cos zwiekszyc.Wszystkie badania robione w zwierzecych laboratoriach , oczywiscie co 3 miesiace kontrola watroba i nerki zeby czegos nie przeoczyc, to chyba wszystko..

Link to comment
Share on other sites

Robimy badanie krwi na poziom luminalu, bromku nie daję, więc nie wiem, czy się to oznacza, badanie wątroby, kompletną morfologię, co tylko można wyciągnąć z badań krwi. Co pół roku. Na razie jest ok.

Badania typu tomograf, rezonans, czy tp. można zrobić, ale właściwie nie ma po co, bo co z takim wynikiem potem zrobić, skoro znalezienie fachowca chętnego na zrobienie operacji graniczy z cudem. Nie mówiąc już o jakiejkolwiek gwarancji sukcesu i o wysokich kosztach.

Wiem, wiem, nikt nie może dać gwarancji, że pies zostanie wyleczony, jeśli wytnie mu się coś z głowy, że to co wyszło na ew. prześwietleniu, to jest właśnie przyczyna padaczki. Nie o to mi idzie. Raczej o to, że pies w ogóle zostanie zoperowany, przez fachowca, chirurga neurologa weterynarza który wie czego szuka i wie jak to się robi, i że pies w ogóle przeżyje operację.

A z kolei oddawać swojego psa komuś, kto chce się dopiero uczyć fachu - na to mnie nie stać emocjonalnie. A więc może i lepiej, że "głębsze" badania neurologiczne są trudno dostępne. Tzn. są możliwe, ale mało jest takich miejsc, które dysponują odpowiednim sprzętem i wykwalifikowanym personelem, i badania są drogie, co razem daje słaby dostęp.

Trzymaj się!!! I często przytulaj swojego psa, to pomoże i jemu, i tobie :)

Link to comment
Share on other sites

U nas minęło już pół roku od ostatniego ataku. Pytanie - dzięki czemu mamy taką przerwę.
W zasadzie tryb życia prowadzimy cały czas podobny, ostatnio nawet zwiększyliśmy dawkę ruchu - rano 1h roweru, wieczorem 2h spacerku, zabawy z psami, piłeczką itd. Rytuały jakieś tam mamy, ale też przez przesady. Śmiem nawet stwierdzić, że Piegus ma więcej wrażeń, emocji. Choć potrafi się wyciszyć, trochę z moja pomocą - gdy widzę, że ma czegoś dość, to po prostu go zabieram. Doskonale się rozumiemy.
Ostatni atak jaki mieliśmy - był bardzo krótki. Zaczynał sie tak jak zawsze, ale tym razem inaczej zareagowaliśmy. Wszyscy mówią, że podczas ataku najlepiej nie zbliżać się do psa, jedynie zabezpieczyć okolicę żeby się nigdzie nie uderzył. Nie zgodzę się z tym - zawsze trzeba to zweryfikować z konkretnym psem. Piegus zawsze zanim zaczął sie atak, przychodził do nas. Początkowo nie wiedzieliśmy jak reagować, eksperymentowaliśmy... Albo nie reagowaliśmy, albo po prostu patrzyliśmy... ostatnim razem ja położyłam się w kształcie litery U , Piegus przy moim brzuchu. TŻ namietnie głaskał Piegusa, a ten - przytulał się do nas mocniej i mocniej. Atak słabł... Pieg przymrużał oczy i się uspokajał. Może to kwestia przypadku, może nie - ale mam wrażenie, że pomogło.
Co więcej. Zrezygnowaliśmy z suchego żarła. Wcześniej dostawał Acanę, przy jakichkolwiek delikatnych odchyleniach od normy -lekka zmiana jedzonka - dostawał atak. Przeszliśmy na dietę BARF - same surowe jedzonko. Raz, że Piegus to uwielbia, to dwa - bardzo dobrze to na niego działa. Odkąd przeszlismy na BARF, Pieg nie miał ataku. I słyszałam, żę pomogło to też już kilku innym padaczkowcom - dlatego proponuję to każdemu z Waszych psów.

Link to comment
Share on other sites

Cieszę się, że Twój piesio bez ataku. Ja miałam przerwę między atakami 1,5 roku. Teraz od maja spokój. Pies dostaje do jedzenia jeden posiłek gotowany - makaron z podrobami i duża iloscią warzyw, drugi sucha karmę. Tak jak piszesz - mój pies przed atakiem przychodził do mnie po pomoc, chyba ,że atak łapał go na śpiku. Zawsze podczas ataku szybko podaję lek przeciwdrgawkowy a potem psa przytulam, głaskam. Podobno nie należy mówić do psa zbyt głośno i okazać maximum spokoju (jak to tylko możliwe). Cieszę się każdym dniem mojego psiaka. Myślę, że trzeba indywidualnie dobrać sposób postępowania, bo każdy psiak jest inny.
Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Hej Bonsai,
Ja tez sie ciesze ze macie tyle szczescia i tyle dni bez ataku, ja mojego zawsze przytulam i mowie ze jestem przy nim, ale on chyba tego nie slyszy, zawsze traci swiadomosc . Ja juz dawno odstawilam sucha karme mimo ze moj dostawal taka z gornej polki, bez tych wszystkich konserwantow, i tu jeszcze apel do padaczkowcow, nie karmcie waszych psow byle jakimi karmami, nawet te ktore reklamuja w TV zawieraja konserwanty ktore moga wywolywac ataki padaczkowe. Ja wrocilam do standartow, gotowane miesko, warzywka i ryz.
Barfa sie troche boje, nie wiem , surowe mieso, kosci, czytalam o tym troche , nie u wszystkich jednak dziala, moj 10-latek raczej nie przezylby juz teraz takiej radykalnej zmiany diety, ale jesli u was dziala to super!
Caluski dla psiaczka i dla was!
Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Prot nie miał ataku od kwietnia :multi:
Jest na kaszy jęczmiennej, jarzynach i mięsku (głownie kurczak ugotowany i oskubany) z siemieniem lnianym i ziołami suszonymi róznymi. Na kolację suchy RC, jeśli chce. Czyli 43 kg psa = dwa posiłki dziennie, jeden po porannym spacerze, ok. 9 rano, tuż po podaniu prochów, potem dwie godziny snu, a posiłek wieczorny po spacerze ok. 20, czyli przed snem. Jak widać na Prota dobrze to działa, więc po co to zmieniać ;)

Kości Protowi nie wolno, surowiznę trzeba przygotować codziennie na świeżo, dla mnie wygodniejsze jest gotowanie na trzy-cztery dni, przechowywanie porcji w pojemnikach po lodach w lodówce, a jeśli psu to też pasuje, to znaczy, że jest dobrze :fadein:

Czy wasze psy są meteopatami? Kiedy rano są niskie chmury, pada czy siąpi, ciśnienie spada albo już spadło, Prot nie chce się ruszyć z domu, śpi o wiele dłużej, niż przy ładnej pogodzie i jest taki jakiś rozlazły. Ja piję rano mocną kawę, on niekoniecznie ;) Ciekawe, czy jest, i jeśli tak, to jaki jest wpływ niskiego ciśnienia atmosferycznego na psa z padaczką?

Link to comment
Share on other sites

Nigdy nie karmiłam swojego psa byle czym, dostawał Acanę - nie jest to najgorsza karma, ale zawsze w każdej trochę chemii jest. Z drugiej strony w schronisku zawsze jadł byle co...
Na lekach nigdy jeszcze nie byliśmy, bo i tak ataki było stosunkowo rzadko 1 na miesiąc lub dwa miesiące.

Z tym maximum spokoju zgadzam sie w 100% - początkowo panikowałam, płakałam - nie wiedziałam co robić i ataki było gorsze. Potem nieco przywykłam i potrafię już zachować spokój i to mu pomagało...

Oczywiście trudno też uogólniać - każdy pies jest inny i do każdego nalezy podejść indywidualnie. W każdym razie wg mojego doświadczenia: rytuały, spokój, zmiana karmy - najlepiej własnej roboty.

Link to comment
Share on other sites

Polecam wywiad z prof R.Lechowskim miedzy innymi na temat padaczki:
[URL="http://www.psy.pl/archiwum-miesiecznika/art1868,drgawki-przez-zeby.html"]Psy.pl - strony miesięcznika "Mój pies" / Archiwum / 10/2006 (181) / Drgawki przez zęby[/URL]
I goraco polecam ten artykul, podnosi na duchu i jest przykladem tego jak mozna walczyc z choroba i zyc z psem chorujacym na padaczke:
[URL]http://www.beagle24.pl/art.php?art=208[/URL]

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Ja tez sie przylacze do tematu. Otoz moj pies mial wczoraj pierwszy w swoim 7,5 rocznym zyciu atak padaczki. Wygladalo to makabrycznie malo ja nie zeszlam na zawal. Najgorsze bylo to ze stalo sie to w nocy, pies byl po tym 'sztywny' a zaden weterynarz nie chcial przyjechac na wizyte domowa, a ja nie bylam w stanie psa zaniesc do taksowki ze wzgledu na jego wage :( Na szczescie po kilku minutach przeszlo dzisiaj byl u lekarza dostal diazepam i depakine. Boje sie go samego zostawic w domu niestety musze pracowac :placz: i w ogole jestem zrozpaczona do tej pory oprocz drobnych niestrawnosci nic mu nie dolegalo co moglo sie stac :placz: Badania bedzie mial dopiero zrobione w przyszlym tygodniu.
W ogole nie mam o tym z kim pogadac powiedzialam kolezance to mi powiedziala ze ona by psa uspila, wiec sami rozumiecie ze sie tylko wku**** :placz:
p.s. myslicie ze ataki padaczki moga byc zwiazane z tesknota za wlascicielem, bo tak naprawde to byl piesek mojej mamy ale mama zmarla pol roku temu
dziekuje za odpowiedz pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Wszystkie probki pobiera sie mozliwie jak najszybciej po ataku, w przyszlym tygodniu beda wyniki czy pobierana krew, mocz, kal itp?
Na juz zabezpiecz psa, gdyby byl sam i atak sie powtorzyl, to zeby nigdzie sie nie uderzyl, nogi mebli warto czyms owinac, wyniesc wysokie niestabilne przedmioty, np. lampy, wazony, by nie postracal niczego, uderzajac w stol, szafki.
I poczytaj watek, bo na odleglosc tylko tyle mozna :glaszcze:.
Jeden atak o niczym nie przesadza, a moze wynikac z wielu powodow i trzeba bedzie przeanalizowac wszystko, od kontaktu z chemikaliami (odswiezacz powietrza w kontakcie, cos wylane na chodniki z pestycydow), problemy zdrowotne, gdzie atak byl tylko skutkiem (usg narzadow wew. ?), uraz, zmiany wiekowe, przyczyn moze byc bardzo duzo...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...