dorota k. Posted February 27, 2011 Posted February 27, 2011 Świetnie się z Golaskami rozmawia:) Rokiś to przy następnej wizycie życzymy młodej urodziwej pani wet:) Pozdrawiam serdecznie i poproszę mizianko dla Golasków:) Quote
Poker Posted March 2, 2011 Posted March 2, 2011 Cudne te relacje, czyta się się jak najlepszą bajkę. Quote
Ewanka Posted March 2, 2011 Author Posted March 2, 2011 Też uwielbiam je czytać :) ... szkoda tylko , że Tinusia tak rzadko nas zaszczyca swą obecnością ;) ... no a o fotkach to nawet nie wspominam. Quote
Ewanka Posted March 2, 2011 Author Posted March 2, 2011 [quote name='dorota k.']Ciesz się, że są:) Bo U Zuni cisza.......[/QUOTE] pewnie, że się cieszę :):):) ... do Zuni też zaglądam i czekam na nowe wieści. Quote
jupol50 Posted March 2, 2011 Posted March 2, 2011 Dobry wieczór, ale mieliśmy zabawę. Nasze Państwo przez dwa dni biegało za nami po ogródku sprawdzając nasze kupki. Na początku nie bardzo wiedzieliśmy o co chodzi, dlaczego to oni biegają za nami, a nie my za nimi. Trochę nam nawet przeszkadzali nie pozwalając się skupic na tak ważnej czynności. Dopiero jak okazało się, że nie mamy robaków, dali nam spokój i mogliśmy już bez przeszkód obszczekiwac przechodniów i sąsiadów. W efekcie tych dziwnych zabiegów jutro jedziemy do weterynarza się zaszczepic. Teraz trochę o kotach. Na początku znajomości zgodnie z cichą umową podłoga należała do nas, a parapety do nich. Teraz coraz częściej paradują przed naszym nosem i wybierają najbardzej nasłonecznione miejsca na dywanie. A przecież my też bardzo lubimy słońce i popołudniową drzemkę w jego plamie. Najciekawiej jest przy popołudniowym jedzeniu. Trzeba się bardzo spieszyc. Koty potrafią już zaglądac na naszych misek. Co prawda my równie chętnie zaglądamy do ich, ale to zupełnie inna sprawa. Na zdjęcich my z Panią, my z Panem i my z kotką. Pozdrawiamy Grzywki. [URL]http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/52a6f52ec7bc0ddc.html[/URL] [URL]http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/8371bd856b512e68.html[/URL] [URL]http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/61ea992728e973a9.html[/URL] Quote
jaanka Posted March 2, 2011 Posted March 2, 2011 Świetne zdjęcia , zwłaszcza ten psi supełek uroczy a mężczyznę poznałam po niewydepilowanych nóżkach :) Quote
Lucyna Posted March 2, 2011 Posted March 2, 2011 ale śmieszności, buzia mi się śmieje na te opowieści i zdjęcia :loveu::loveu::loveu: [quote name='jaanka'] mężczyznę poznałam po nie wydepilowanych nóżkach :)[/QUOTE] ale te nie wydepilowane nóżki to kobiece :evil_lol::evil_lol::evil_lol: o ile pamiętam :razz: Quote
jaanka Posted March 2, 2011 Posted March 2, 2011 O kurcze chyba masz rację , źle prześledziłam trasę od łepetynki do ogonka . Quote
Ewanka Posted March 3, 2011 Author Posted March 3, 2011 Wspaniałe fotki i relacja jak zwykle świetna, bardzo dziękujemy !!! :):):) ... a nóżki oczywiście kobiece, Tinusia jest wielką przeciwniczką depilacji, a co ... wolno jej :p Quote
Lucyna Posted March 3, 2011 Posted March 3, 2011 [quote name='Ewanka']... a nóżki oczywiście kobiece, Tinusia jest wielką przeciwniczką depilacji, a co ... wolno jej :p[/QUOTE] wolno jej, wolno :lol: ... za to Roki jaki nowoczesny playboy ... wydepilowany, że ho ho :diabloti: Quote
dorota k. Posted March 4, 2011 Posted March 4, 2011 Tina i Rokiś jakiegoś bloga powinne założyć:)Świetne te relacyje z domku... np tytuł .. okiem grzywek:) te dwie doopki na pierwszym zdjątku Domek - jesteście niesamowici:) brak mi słów. Wycałujcie proszę golaski :) Quote
jupol50 Posted March 6, 2011 Posted March 6, 2011 Dobry wieczór, to znowu my. Mamy złe humory. Nasze Państwo w piątek po południu postanowiło nas zaszczepic. Jak postanowiło tak i zrobiło. Podsłuchaliśmy ich rozmowę przed wyjazdem, gdzie zastanawiali się, jak też ten pan weterynarz wbije igłę w tę naszą cienką skórę. A potem się dziwią, że nagle przed samym wyjazdem "gdzieś" znikamy. Tym razem był inny Pan (brat przystojniaka), starszy, z podejściem do mężczyzn. Rokisia załatwił tak, że po 10 sekundach było po zastrzyku. Ja trochę się dąsałam, bo nie było mojego faworyta, ale ten starszy też może byc, bo ma fantastyczną rękę do zastrzyków. Potem cierpliwie nam tłumaczył, że możemy byc osowiałe, marudne i nie miec apetytu. Też coś. Brak apetytu jak Państwo jedzą takie dobre rzeczy jak np. gruszki. Ale niestety miał rację. Nic nam się nie chce. Nawet szczekac. Przespałyśmy całą sobotę i niedzielę. Na dodatek w ogródku było już tak sympatycznie, sucho, a teraz znowu nasypało tego białego, mokrego świństwa. Państwo uparcie wypuszczają nas razem z Dusią, a przecież ona ma piękne futro i może nawet piętnaście minut biegac. MY trzy do pięciu i już wracamy. Choc dzisiaj Państwo zachowują się bardzo w porządku. Głaszczą, przytulają, w oczy zaglądają, nosa dotykają. Chyba trochę dłużej pochorujemy, bo jest nieźle. Pozdrawiamy Grzywki. Quote
Poker Posted March 6, 2011 Posted March 6, 2011 paść ze śmiechu można jak Grzywki pieszą relacje ze swojego życia.Cudowne !! :loveu: Tylko dlaczego pańciostwo ciągle wymyślają dla nich wątpliwe atrakcje ? :crazyeye: Trzeba chyba wizytę poadopcyjną zrobić i sprawdzić co się dzieje :eviltong: ;) :evil_lol: Quote
dorota k. Posted March 7, 2011 Posted March 7, 2011 Taaa... obciążane pracą, ciągane do weterynarza.... jak nic wizyta potrzebna:) Pozdrawiamy Grzywki i Domek:) Quote
Ewanka Posted March 7, 2011 Author Posted March 7, 2011 Rzeczywiście :crazyeye: .. co się dzieje, Grzywki chwili wytchnienia nie mają, wizytacja konieczna :evil_lol: Moje słodziaki, cudowny domek wam sie trafił, a ja nadal bardzo tęsknię i mam oczy dookoła głowy, wypatrując kolejnych potrzebujących grzywek :p Quote
Poker Posted March 10, 2011 Posted March 10, 2011 A gdzie relacje z Waszego życia? pisać Wam się leniuchy odechciało ? Quote
dorota k. Posted March 11, 2011 Posted March 11, 2011 Pewnie znowu zawalone obowiązkami domowymi :) Ale fakt chwilę na napsianie mogłyby znaleźć:) Quote
jupol50 Posted March 12, 2011 Posted March 12, 2011 Pisać nam się nie odechciało, tylko nasze Państwo pojechało na cztery dni na narty i odcięło nas od komputera. Ledwo przyjechało i już piszemy. Przez te dni było całkiem fajnie, bo młodsze towarzystwo pozwalało nam spać w nocy w łóżkach i karmiło bosko. Kto przyszedł do domu to napełniał miski, a my nie protestowałyśmy. Państwo trochę się zdziwiło stopniem zużycia karmy i wszczęło całkiem niepotrzebne śledztwo. Nie wiemy dlaczego mieli do nas pretensję i stwierdzili, że niezłe z nas obżartuchy. Zapowiedzieli rygor jedzeniowy. Zobaczymy. Jutro niedziela, może będzie sosik! Bardziej martwi mnie (Tina) zapowiedź pójścia na spacer na smyczy. Rokiś to olewa, bo już w swoim życiu na czymś takim chodził, ale ja (Tina) będę protestować. Państwo się odgraża, że jest cierpliwe. Ciekawa jestem co wymyślą, żeby mnie zachęcić do tego chodzenia na sznurku. Z radością opowiem Wam o tym eksperymencie. Pozdrawiamy Grzywki. Quote
Poker Posted March 12, 2011 Posted March 12, 2011 No w końcu wiadomości. Chodzenie na sznurku nie jest takie straszne,Nauczysz się Tinko. A na czym dotychczas chodziłaś? Chcesz powiedzieć ,że na lince ze złota? Quote
dorota k. Posted March 13, 2011 Posted March 13, 2011 To czekamy na opowieści o sznurkowym eksperymencie:) Pogoda super:) Quote
Ewanka Posted March 14, 2011 Author Posted March 14, 2011 Tak się cieszę, że małe skarby szczęsliwe :) Quote
Akrum Posted March 14, 2011 Posted March 14, 2011 przychodzę zawsze z radością na ten wątek :) i zawsze się uśmieje z relacji Grzywek :) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.