Jump to content
Dogomania

Pies bardzo lękliwy!


agusiazet

Recommended Posts

Witam, wzięłam na DT średnią suczkę, która była bita i wyzywana w poprzednim miejscu pobytu! Jest to średnia suczka, w wieku ok. 1.5 -2 lata, o imieniu Bira. Niestety nie radzę sobie z nią, bo Bira jest mega lękliwym psem. Boi się w zasadzie wszystkiego! Jest u mnie trzy tygodnie, a sytuacja się pogoarsza, a nie polepsza. Dzisiaj nie zrobiła nawet siusiu na spacerze, tylko patrzyła jak tu zwiać do domu! Nie chciałabym, aby wróciła na poprzedni tymczas, więc szukam dla niej nowego DT lub DS, koniecznie z ogrodem, który ma wysoki płot, bo Bisia przeskakuje ogrodzenia! W domu też reaguje nerwowo na nieznane dźwięki, dziwne wg niej sytuacje, ale nie jest to tak męczące jak na spacerze, zwłaszcza, że mieszkam w centrum miasta. Zresztą w chwili obecnej spacer to wydzieranie psa z klatki , parę kroków i pies leży lub siedzi na drodze, próby ciągnięcia na siłę kończą się wymknięciem z szelek i uciekaniem do domu, ale wraca na zawołanie i da sobie ubrać szelki. Na Birę nie działają próby przekupienia smaczkami, cmokanie, wołania - jak zrobi siad, znaczy nie ruszy się nigdzie więcej i trzeba wracać do domu! Niestety nie załatwia nawet swoich potrzeb fizjologicznych! Ale w domu nie znalazłam śladów brudzenia! Mam własnego psa, starszego, który lubi spacerować, a nie mam czasu (praca, dom, dzieci) na oddzielne wyprowadzanie psów. Proszę o pomoc w znalezieniu Birze nowego domu, koniecznie z ogrodem dobrze zabezpieczonym, gdyż u mnie nie może zostać:(

Link to comment
Share on other sites

Myslisz sie ,ze DT z ogrodem cos zalatwi ,stanie sie cud?och nie.
Ja mam psa dzikiego,lekliwego nie trzy tygodnie ,ale trzy miesiace,ale jezeli sie podjelam proby socjalizacji musza obojetnie jak dlugo sie psem zajac.to jest odpowiedzialnosc :nie mozna dzikiego lekliwego psa przesowac jak pileczke z domu do domu,to nie jest zabawka.Przed podjeciem przejecia psa nalezy pomyslec ,a nie jak sie ma zywe zwierze.
Co do pracy z psem.
wychodzac na spacery zakladymy podwojne zabezpieczenie tzn obroza linka szelki linka.jak pies wysunie sie z szelek pozostanie obroza.Moj pies nawet siusia i robi kupke pod wplywem dotyku,nie przyjdzie do mnie do reki po smakolyki ,a minely 3 miesiace,ale widze moja psinka zrobila duze postepy.Mimo strachu nalezy wychodzic na dwor .W domu nalezy sobie psa lekcewazyc ,nie zwracac uwagi , nie patrzyc na niego spokojnym tonem wolac.Dobrze ze jest u Ciebie socjalny pies ,gdyz psy podpatruja i czynia to co inne psy robia.nalezy dac psu czas.Moja suczka od paru tygodni przychodzi tylko wieczorem do mnie na kanape i fotel juz da sie poglaskac,ale nie przychodzi na zwolanie w domu ,na dworze to przychodzi.Wiesz 2 miesiace temu sposcilam ja w ogrodzie to siedziala pod krzakiem 3 dni ,zeby ja zlapac musialam jej podadc sedalin.jak widzisz dom z ogrodem to nie rozwiazuje sprawy.Spraw sobie linke 25 m.i wyjezdzaj na pola,a przy domu zakladaj podwojne zabezpieczenie i nie prboj ja glaskac.ja smakolyki to rzucam na ziemie ,gdyz nie przyjdzie jeszcze do reki.teraz np.lezy na kanapie i ciagle sie we mnie wpatruje.
Cierpliwoscia i zrouumieniem Tej biednej istoty osiagniesz sukces.
Pies lekliwy i ogrod po co ,ona tego nie potrzebuje.
jak nie wiesz jak z psem postepowac idz po porade do psiego psychologa.

Link to comment
Share on other sites

Po pierwsze - przyjmując Birę na DT, nie byłam poinformowana, że jest to pies lękliwy, tylko, że jest bita przez poprzedni DT! Gdybym wiedziała, nie proponowałabym swojej pomocy, gdyż mam trójkę dzieci, w domu jest wieczny hałas, ruch, goście, muzyka, to nie są warunki dla wystraszonego psa! Poza tym pracuję zawodowo, nie ma mnie w domu i o wyjście na spacer z Birą w tym czasie, poprosiłam moją mamę, starszą osobę, która sobie z tym nie radzi za dobrze!
Po drugie Bisia nie boi się ludzi, ani innych psów. Przynajmniej nie okazuje specjalnego strachu, daje się głaskać, ubierać, kładzie się koło człowieka, bierze coś smacznego z ręki, po chodniku przejdzie obok obcego człowieka lub psa, a za Boga nie przejdzie koło szeleszczącego śmiecia! Bez problemów przytula się i bawi z człowiekiem, pięknie bawi się swoją zabawką, natomiast zwiewa na swoje posłanie na kichnięcie, upadek jakiejś rzeczy czy głośne zabawy Ali, mojej najmłodszej córki.
Po trzecie z szelek i obroży wychodzi bez jakiegokolwiek problemu, nie jest to dla niej jakikolwiek problem. Tak jak napisałam zawołana przychodzi i daje sobie założyć z powrotem!
Po trzecie - w takiej dziurze jak Mielec, nie ma nawet weterynarza z prawdziwego zdarzenia, co dopiero mówić o psim psychologu!
Po czwarte, mam wyjeżdżać na spacer z psem poza miasto? Nierealne - jesteśmy zasypani śniegiem na maksa, wjadę moim auteczkiem do lasu (sporo oddalonego) i nie wyjadę, albo Bisia ucieknie w lesie i będzie problem z odnalezieniem! Mam lasy spacerowe blisko bloku, ale ona nie chce tam wejść, po mieście nie chce chodzić, na polach byliśmy, ale tam teraz strzelają petardami, więc odpada!
Dzięki za rady, ale żadna z nich nie jest dla nas pomocna.
Bisia wcześniej mieszkała w domu z ogrodem i radziła sobie o niebo lepiej niż teraz u mnie w centrum miasta! Tylko kobita się nad nią znęcała i stąd ta cała przeprowadzka!

Link to comment
Share on other sites

To co czytam ,to nie jest z tym pieskiem tak zle.Potrzebuje tylko wielu spacerow ,zeby osluchala sie z dzwzekami ulicy.
Z tego co wyczytalam mialby juz 3 DT otrzymac ,to straszne
Mimo ze sie boi nalezy chodzic ,ale miec psa na podwojnym zabezpieczeniu.
myslisz ,ze dom z ogrodkiem zalatwi sprawe.Czesto wlasnie psy z tych domow z ogrodkami sa psami niesocjalnymi ,problematycznymi,nie nadajcymi sie do adopcji ,gdyz psy znaja tylko dom i ogrod ,a pies potrzebuje wyjscia zeby uliczna gazete poczytac,spotkac sie z psami sasiadow,zapoznac sie z roznymi dzwiekami.
Ludzie z ochrony zwierzat nawet sadza ,ze pobyt psa tylko w domu z ogrodkien jest nowoczesna forma znecania sie nad zwierzetami.
Lepiej czasmi maja psy blokowe ,gdyz sa wyprowadzane np 3x dziennie na dobre dlugie spacery ,niz pies w ogrodku , drzwi otwarte i lec ssobie pobiegaj .psy tylko z domu z ogrodkiem dziczeja,sa czesto nie do adopcji

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']Potrzebuje tylko wielu spacerow ,zeby osluchala sie z dzwzekami ulicy.
[/QUOTE]

Gdyby jeszcze to zawsze było takie proste...
Agusiazet, poczytaj sąsiedni wątek [url]http://www.dogomania.pl/threads/197384-Leki-psychotropowe-Prosz%C4%99-o-pomoc[/url]. Tam Delph (też ma lękliwą suczkę na DT) i inne dziewczyny opisują swojego zmagania z podobnymi przypadkami.

Link to comment
Share on other sites

Jak może się osłuchać z odgłosami miasta jak ona nie chce wychodzić? Wyjście z klatki to już problem! Potem jest siad i koniec spaceru! Nie udaje nam się odejść na więcej niż 20 kroków od klatki! Ale na początku tak nie było, wystraszyła się petard! Ja nigdy nie miałam tak wystraszonego psa na DT, choć miałam już ich kilka, stąd nie wiem jak postępować! Mój własny pies niczego się nie boi, mimo, że jest już staruszkiem! Co się zaś tyczy domu, to mój jest trzeci, bo na początku Bisia była jako szczeniak i podrostek przywiązana przy budzie! Ale czy nie lepiej szukać jej dobrego domu, niż pozwolić sikać po mieszkaniu, bo nie chce wyjść na spacer? Ja uważam, że domu innego trzeba jej szukać i już! Postanowiłam nie brać psów razem na długie spacery, tylko samą Bisię na tyle ile się da, a potem Sonego - nie wiem, czy się sprawdzi, ale spróbuję!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='corrida']Gdyby jeszcze to zawsze było takie proste...
Agusiazet, poczytaj sąsiedni wątek [url]http://www.dogomania.pl/threads/197384-Leki-psychotropowe-Prosz%C4%99-o-pomoc[/url]. Tam Delph (też ma lękliwą suczkę na DT) i inne dziewczyny opisują swojego zmagania z podobnymi przypadkami.[/QUOTE]


Dziękuję, zaraz poczytam!

Link to comment
Share on other sites

Daj jej jeszcze trochę czasu, 3 tygodnie to bardzo mało dla psa, który nigdy nie poznał świata. Nasza sunia (z wątku, który podała [B]Corrida[/B]) jest u nas już ok. 4 miesiące. Przerobiłam już mnóstwo sposobów na walkę z jej lękami, ale uważam, że podstawą jest budowanie zaufania psa do Ciebie. No i najważniejsze: spokój i cierpliwość. Jeżeli teraz jesteś zdenerwowana, chcesz się psa pozbyć, denerwuje Cię, bo nie chce "normalnie" spacerować, to on to wyczuwa i jest jeszcze bardziej przerażony.

Ja też rozważam znalezienie naszej suni domu z ogrodem. Ale to jest jak zamiatanie problemu pod dywan. No i jest ryzyko, że nowy dom nie poradzi sobie z jej wychowaniem i skażesz sunię na ciągłą tułaczkę albo schronisko. Dlatego ja staram się zawalczyć o naszą psinę, zależy mi na tym, żeby jej pokazać, że świat może być fajny. Jej życie było pasmem udręki, a wzięłam ją po to, żeby to zmienić, a nie serwować kolejne nieprzyjemności.

Link to comment
Share on other sites

Delph, ona była na wcześniejszym domowym tymczasie od marca tego roku! Do mnie przyjechała, bo finansujące ten tymczas dziewczyny zauważyły, że kobieta ją bije i wyzywa! Nie wiem jak tam się zachowywała, ale była ogłaszana jako łagodna, bezproblemowa, młoda suczka! Teraz zadecydowały, że Bisia do nich wraca, chociaż ja wcale na to nie nalegam, piszę jak jest, a jest problematycznie, bardzo! Teraz wzięłam ją na spacer, bo rano nie udało się jej zrobić siusiu. Poszłam z nią sama, bez drugiego psa. Z wyjściem z klatki były problemy, potem musiałam iść w tę stronę, w którą ciągnie Birka a i tak w pewnym momencie był stop, nawrót i gazem do domu. Pod blokiem ludzie trzepali dywany i Bisia do domu doszorowała na brzuch, ale za to na pełnym gazie, mało nie straciłam ręki! Takich rzeczy nie mogę wyeliminować z jej otoczenia, a w najbliższym czasie nie zmieniam miejsca zamieszkania!

Link to comment
Share on other sites

Ma podwójne zabezpieczenie, ale nie ruszy się z miejsca - jak ciągniesz to się nawet położy, przecież nie będę ciągnąć na siłę przerażonego, trzęsącego się psa! Zaraz mnie ktoś oskarży o znęcanie się nad psem! Poza tym nie ma sensu jej ciągnąć, ona się i tak nie ruszy! Wiem, próbowałam, nie odpowiada mi takie torturowanie psa!

Link to comment
Share on other sites

Niestety nie zawsze da się " nie wrócić". Moja Shileta, mimo, że jest u nas już 15 miesięcy czasami potrafi się tak czegoś wystraszyć, że ciągnięcie, zmiana kierunku czy smaki nie pomagają. Faktycznie dzieje się to rzadziej, ale nasza behawiorystka twierdzi, że Shileta zawsze będzie już "psem specjalnej troski" i musimy ją kochać taką, jaką jest-co też czynimy:)

Link to comment
Share on other sites

Cierpliwosci
mialam suczke i psa z Grecji co kleily sie do asfaltu ale po czasie nauczyly sie chodzic na smyczy.
czeba dac jej czasu. Twoj pies to nie jest pies typu siusiu kupka wkolo bloku i do domu.Malymi kroczkami do przodu ,ciagle lezenie na ulicy sie jej znudzi ,ale wycofywac sie nie mozna i poddawac.Pies nami nie moze rzadzic.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']Cierpliwosci
mialam suczke i psa z Grecji co kleily sie do asfaltu ale po czasie nauczyly sie chodzic na smyczy.
czeba dac jej czasu. Twoj pies to nie jest pies typu siusiu kupka wkolo bloku i do domu.Malymi kroczkami do przodu ,ciagle lezenie na ulicy sie jej znudzi ,ale wycofywac sie nie mozna i poddawac.Pies nami nie moze rzadzic.[/QUOTE]

Bzdury, ona się boi, nie chce iść i koniec. A w ogóle na smyczy chodzi ok!Ciekawe ile mam czekać na 10 i więcej stopniowym mrozie, aż zamarzniemy wszyscy (Bira, Sony i ja)?

Link to comment
Share on other sites

Nasza sunia zachowywała się dokładnie tak samo, do tego gdy się przestraszy wpada w taką histerię, że wyje, szarpie się, dyszy, załzawione oczy mało jej nie wyskoczą. Ale robimy postępy, doszliśmy do tego, że krótki spacer może być w miarę normalny, jeżeli nie usłyszy czegoś niepokojącego. Chociaż dzisiaj też spotkałyśmy tego samego "potwora" co Ty - człowieka trzepiącego dywan... Ja w takim momencie zatrzymuję się, nie robię nic albo staram się psa uspokoić i ruszamy dopiero wtedy, gdy jest chociaż minimalnie lepiej.

Podstawa to nie denerwować się. Postaraj się przynajmniej do czasu znalezienia jej innego tymczasu/domu nie przelewać na nią złych emocji. Raczej rozbawiaj wesołym głosem, zachęcaj, uspokajaj. Jeżeli Ty jesteś nerwowa, to sunia odczytuje to jako zagrożenie i nic dziwnego, że nie chce wychodzić. Skoro w domu się cieszysz, a na spacerze denerwujesz, to dla niej oznacza spacer = coś złego.

Link to comment
Share on other sites

agusia wedlug mnie tez nie powinnas wracac do domu jak pies siedzi. Moj np. najzwyczajniej w swiecie ma swoje fochy. Cos mu sie nie spodoba czasem i siada, wystarczy go troche pociagnac smycza i juz lezy. Czasem czekam az mu przejdzie bo ciagnac go nie bede bo mala uparta istota potrafi zrobic swoim cialem opor materii, ze go nie ma szans ruszyc. Ja wtedy czasem po prostu puszczam smycz i ide dalej a pies momentalnie leci za mna, ale Ty tak nie powinnas robic. Proponuje jesli nie probowalas tego jeszcze odejsc na koniec smyczy kucnac i przywolac i tak sie "meczyc" potem znowu na koniec smyczy i przywolywac. Jesli smakolyki nie dzialaja to moze jakas zabawka, albo zmien smakolyk na te z tych smierdzacych za ktorymi psy szaleja jakies ryby suszone typu blekitek albo potnij na kawaleczki suszonego penisa wolowego. Jesli pozwalasz jej wracac to utwierdzasz ja w jej przekonaniu ze wcale nie musi wychodzic na dwor

Link to comment
Share on other sites

diabelkowa .ma racje ,nie wraca sie do domu ,bo pies tak chce.My decydujemy nie pies.Nie mozemy poglebiac jesgo lekow,a wracajac do domu to czynisz.tak jak nie glaszcze sie psa ,ani nie pociesza jak sie pies czegos boi.Glaskanie i pocieszanie poglebi tylko ten strach(Pani mnie glszcze to dopiero musi byc cos zlego)Nie wiem jakiej wielkosci jest ten piesekß

Link to comment
Share on other sites

Bisia jest średnia, tak ok. 17 - 20 kilo. Łatwo Wam pisać pociągnąć psa. Jak ją próbuję ciągnąć to jest zdecydowanie gorzej, zapiera się, wyłazi z szelek , kładzie się i robi zwłoki bezwładne! Na prawdę nie jestem w stanie jej wtedy ciągnąć. Z przykucaniem na końcu smyczy i wołaniem próbowałam, kilka razy prawie podeszła, ale raczej mniej niż więcej - i rozkłada się poddańczo! Lepiej biec, bo zaczyna biec za mną, ale co to za spacer na biegająco, po 10 minutach jestem mokra w zimowej kurtce, nie dobrego:( Byliśmy na wieczornym spacerze, w miarę ok, tylko wyciąganie z domu i klatki na siłę, potem szła za Sonym i tylko kilka razy próbowała zawracać, ale bez ciągnięcia w inną stronę. Włączyłam właśnie feromony, które dostałam od ciotki Iwop i zapomniałam o nich, może zadziałają, bo relanim to w ogóle:(

Link to comment
Share on other sites

Wszelakie papierki Bisia uznała za bardzo groźne, szczególnie te szeleszczące i przemieszczające się! Teraz mamy na drzwiach wejściowych przyklejoną kartkę formatu A4, która powiewa i furkocze, za pierwszym razem jak ją zauważyła mało nie staranowała drzwi klatki, próbowała je nawet otworzyć łapką. Miałam ją zedrzeć, ale pomyślałam, nie, niech się hartuje! Teraz staje w bezpiecznej odległości od klatki i czeka aż otworzę drzwi, tak, żeby kartki nie było widać i szybko wbiega do klatki.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...