Jump to content
Dogomania

Merlin niewiele dni mu pozostało. Merlin za TM [']


dorobella

Recommended Posts

Proszę o głos na schronisko w Klembowie, psy zamarzną podczas mrozów, tam nie mają kasy na karmę

Jeszcze raz zasady głosowania:

[B][SIZE=2][COLOR=#ff0000]Uwaga zmiana: nowy punkt w reulaminie: żeby wziąść udział w ankiecie i żeby głos był ważny trzeba napisac min. 1 post na forum, najprościej w temacie poznajmy się: [/COLOR][/SIZE][/B]

[URL="http://www.krakvet.pl/forum/viewtopic.php?f=18&t=14611"][COLOR=#4444ff]http://www.krakvet.pl/forum/viewtopic.php?f=18&t=14611[/COLOR][/URL]


[B][SIZE=2][COLOR=#ff0000][U]7. piszesz na forum jeden zgodny z regulaminem KrakVet post np. w wątku "Poznajmy się" -> dział "Pomoc dla schronisk"[/U][/COLOR][/SIZE][/B]


[SIZE=2][COLOR=#ff0000][B]Instrukcja głosowania w Krakvecie:[/B][/COLOR][/SIZE]

[SIZE=2][COLOR=#ff0000]1. wchodzisz na stronę [/COLOR][URL="http://www.krakvet.pl/forum"][COLOR=red][COLOR=#4444ff]http://www.krakvet.pl/forum[/COLOR][/COLOR][/URL][/SIZE]
[SIZE=2][COLOR=red]2. wciskasz link Rejestracja[/COLOR][/SIZE]
[SIZE=2][COLOR=red]3. wyskakuje opis, a Ty zaznaczasz: zgadzam się na te warunki i mam powyżej 13 lat[/COLOR][/SIZE]
[SIZE=2][COLOR=red]4. wyskakuje wniosek rejestracyjny, a Ty go wypełniasz: pole użytkownik, email, dwa razy hasło oraz wpisujesz kod z obrazka[/COLOR][/SIZE]
[SIZE=2][COLOR=red]i wciskasz"wyślij"[/COLOR][/SIZE]
[SIZE=2][COLOR=red]5. dostajesz na maila (często ląduje on w spamach), którego podałeś, wiadomość aktywacyjną i klikasz na ten przysłany link[/COLOR][/SIZE]
[COLOR=red][SIZE=2]6. logujesz się na Forum Krakvetu [/SIZE][URL="http://www.krakvet.pl/forum"][SIZE=2][COLOR=#4444ff]http://www.krakvet.pl/forum[/COLOR][/SIZE][/URL][SIZE=2] wpisując nazwę użytkownika i hasło[/SIZE][/COLOR]
[COLOR=red][SIZE=2][B][U]7. piszesz na forum jeden zgodny z regulaminem KrakVet post np. w wątku "Poznajmy się" -> dział "Pomoc dla schronisk"[/U][/B][/SIZE][/COLOR]
[COLOR=red] [SIZE=2]8. na forum wybierasz dział "Pomoc dla schronisk"[/SIZE][/COLOR]
[COLOR=red][SIZE=2]9. dalej wybierasz „Głosowanie na schronisko, które otrzyma pomoc - styczeń 2011”[/SIZE][/COLOR]
[COLOR=red][SIZE=2]10. wyskoczy Ci ankieta- zaznaczasz Schronisko dla bezdomnych Zwierząt w Klembowie,[/SIZE][SIZE=2]i klikasz pod ankietą „wyślij”.[/SIZE][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Na razie jestem na etapie łapania moczu Merlina. Mam nadzieję, że mi się do piątku uda. Jestem chora, ale może mi się uda wyleczyć samej, jak pójdę do lekarza to wydam ok. 100 zł na leki. Na razie psy mają wyciek z oczu i jeden poczatki kataru. Bazyl wymiotował rano cztery dni pod rząd. Dzisiaj nie, mam nadzieję, ze to tylko kłaki.
Nie wiem czy do czerwca sprawa w sadzie się zakończy, ostatnio mieliśmy biegłego sądowego neurologa- 30 zł wyjazd. Kolejny ma być w Wodzisławiu, albo Rybniku. Potem jeszcze 2. Dostałam już pierwszą opinię, mam 7 dni na ustosunkowanie się do niej, a już widzę masę błędów. Przetrwaliśmy 7 miesięcy mając 591 zł dochodu. Z wezwaniami do zapłaty za mieszkanie, bo inaczej nas oddadzą do sądu. Pożyczkami u znajomych itp. Muszę poszukać jakiejś pracy, gdzie młody mógłby chodzić ze mną, może sprzątanie. Nie mam go z kim zostawić. A że ma dwie nogi i dwie ręce- to już okaz zdrowia.

Link to comment
Share on other sites

Koty, które nie są wykastrowane też mogą mieć problemy z nerkami, struwitami. Przyjmuje się, że kot kastrowany może mniej pić i rozwinie się np. kamica.
Myślę, ze u Merlina zadziałało wywalenie go w upały, zatrucie też ma wpływ na nerki.
Na razie bidakowi jest zimno, takie mam wrażenie. Ale musi jeszcze pochodzić ze stanem zapalnym- bo muszę złapać mocz na posiew z antybiogramem.

Link to comment
Share on other sites

Jesteśmy po badaniach krwi i USG. Glukoza do kontroli, czekam na biochemię. USG nie pozostawia już żadnych wątpliwości, Merlin ma wieotorbielowatość nerek. Ostatnio miał w lewej nerce, a w prawej tylko troszkę. Teraz jest dużo gorzej. Na razie enarenal 5 mg 12 tab. na noc. Po ok. 2 tygodniach inne leki, zależy jak będzie się czuł. Za 1,5 miesiąca kolejne badanie USG. Nie jest dobrze, bo Merlin nie jest kotem współpracującym, pozwalającym sobie robić kroplówki itd. Nie wiem ile czasu mu pozostało, ale maksymlnie dwa lata. Chociaż nie liczyłabym na to. Coś mu ta śmierć nie chce, no nie chce mu odpuścić.


"Niestety w przypadku kotów chorujących na wrodzoną wielotorbielowatość nerek [B]rokowania długoterminowe najczęściej są niepomyślne[/B], gdyż jest to choroba nieodwracalna i śmiertelna. Oczywiście w zależności od stopnia zniszczenia narządu można przedłużyć kotu życie za pomocą odpowiedniej diety oraz leczenia opracowanego indywidualnie przez lekarza weterynarii."

[URL]http://www.zwierzakowo.pl/artykul/choroby-nerek-u-kotow.html[/URL]


Wszystko zależy jak szybko będą postępować zmiany. Jutro postaram się złapać mocz na posiew, bo Merlina czeka antybiotykoterapia. Na razie szukanie domu zostaje wstrzymane, zobaczymy jak będzie się czuł. Na razie śpi. Zdjęcia potem. Dzisiaj usłyszałam pocieszający mnie żart, że Merlin będzie żył, dopóki nie umrze. Tak właśnie będzie. Na razie dieta i leczenie, właściwie już dawno pozbyłam się złudzeń, że Merlina można wyleczyć. 13.02 minie 18 miesięcy, 1,5 roku od kiedy go leczę. Na razie wymiotuje po nieczuleniu i nawet się nie daje wytrzec. Czarno widzenie leczenie Merlina, z jego brakiem współpracy. Smutne to, ale prawdziwe. Jedno jest pewne, nie pozwolę mu się męczyć, może będę musiała podjąć decyzję o eutanazji. Chciałabym tylko, żeby ziemia była wówczas chociaż trochę ciepła. Nic więcej.

PKD w Laboklinie kosztują 250 zł, ale nie widzę sensu ich robić. Merlin wszedł za łóżko i wymiotuje.

Edited by dorobella
Link to comment
Share on other sites

[URL="http://wstaw.org/h/f2acab89f18/"][IMG]http://wstaw.org/m/2012/02/09/100_0539_JPG_300x300_q85.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://wstaw.org/h/ee2f2d655d5/"][IMG]http://wstaw.org/m/2012/02/09/100_0540_JPG_300x300_q85.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://wstaw.org/h/ca3c1eedf3d/"][IMG]http://wstaw.org/m/2012/02/09/100_0542_JPG_300x300_q85.jpg[/IMG][/URL]

Tu wylał wodę z miski, wodą obcierałam mu pychol, bo wymiotował, koc wylądował na kaloryferze.

[URL="http://wstaw.org/h/3e6e43ed691/"][IMG]http://wstaw.org/m/2012/02/09/100_0546_JPG_300x300_q85.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

Zjadł trochę gotowanego mięsa. Dzisiaj dostanie enarenal wieczorem, zobaczymy. Doszłam do wniosku, że jeśli stan będzie nie za dobry, a on nie będzie dał sobie zrobić kroplówek, nie będę go męczyć. Na początku kwietnia będzie wiadomo jaki postęp ma choroba. Im szybszy, tym mniej życia pozostanie Merlinowi. Na razie je, tyle dobrze. Żwirku idzie ok.50-60 litrów, czasem trzeba wyrzucić więcej, niestety mocz śmierdzi. Bazyl czasem sika obok, nie chce do śmierdzącego żwirku, czasem nawet neutralizator nie pomaga. dzisiaj sobie pomyślałam, że jeszcze może być tak, że Bazyl przeżyje Merlina.
Od poniedziałku polowanie na mocz.

Link to comment
Share on other sites

strasznie smutne wiadomości .Merlin tak dużo przeszedł i powinno iść ku lepszemu a tu niestety idzie w drugą strone .Ja trzymam cały czas kciuki za niego i liczę na cud .
Czy Merlin do tego wszystkiego ma coś z sercem ,bo pamiętam ,że enerenal jest na serce i ciśnienie ?

Link to comment
Share on other sites

Nie z sercem nie, ale tu chodzi o to, żeby obniżyć ciśnienie, bo wysokie może uszkadzać nerki, jakoś tak. Przy pnn podają enarenal. Jemu się jakby , nie wiem jak to napisać, ściana nerki jest jakby cieńsza. Myślę, ze za niecałe 1,5 miesiąca będzie widać na USG co się dzieje. Jaki jest postęp choroby.
Czarno to widzę, ten kot nie chce współpracować przy leczeniu.

Kabaja enarenal "Zwalnia rozwój niewydolności nerek w uszkodzeniu nerek z powodu cukrzycy i nadciśnienia." Dlatego go podają.

Edited by dorobella
Link to comment
Share on other sites

Jutro minie 1,5 roku jak leczę Merlina. W tym czasie było wiele cudów i pozytywnych zbiegów okoliczności. Bez nich Merlin dawno byłby za TM. Czasem patrząc na Merlina myślę jak dał radę. Jak jadł przy mnie obierki z gotowanych warzyw, smaki dzieciństwa :( może to mu się udało wydobyć ze śmietnika. Miałam nadzieję, ze znajdzie dom i chociaż dociągnie do 8 roku życia. Dziś wiem, że tak się nie stanie. Ale z drugiej strony... Bazyl miał 8,5 roku jak trafił do mnie, długo go leczyłam, walczyłam... ma 11,5 roku. Minęły 3 lata. Udało się. Nie spodziewałam się, że dostaniemy tyle czasu. Nie wiem ile Merlin go dostanie, ale z nerkami ma problem od początku. Znam przypadek, gdzie kot przestał jeść i w ciągu miesiąca nastąpił zgon, nerki przestały pracować. Merlin je, je też karmę Bazyla. Najważniejsze,żeby jadł. Dopóki ma apetyt.

Link to comment
Share on other sites

Wodonercze boli :( Doczytałam, czyli miałam nosa, że go boli :(

"Wodonercze objawia się tępym, raczej stałym bólem w okolicy lędźwiowej, sugerującym niekiedy napad kamicy, gdyż promieniuje czasem wzdłuż typowego przebiegu moczowodu, tj. od tyłu ku dołowi i środkowi ciała aż do spojenia łonowego, a u mężczyzn również wzdłuż nasieniowodu do jądra.Wodonercze powstaje wskutek obecności przeszkody w odpływie moczu z miedniczki. Przeszkody mogą być wrodzone (zwężenie moczowodu, naczynie dodatkowe) lub nabyte (kamica, nowotwory moczowodu itp.).
Obecność przeszkody najpierw powoduje rozszerzenie miedniczki i kielichów, później dochodzi do stopniowego zaniku miąższu nerki. Zastój w nerce predysponuje do zakażenia oraz do tworzenia się kamieni, które nasilają proces niszczenia nerki."

[url]http://www.biomedical.pl/choroby/ukladu-moczowego/wodonercze-464.html[/url]

Ludzi boli, zwierzęta też.

Link to comment
Share on other sites

Merlin zjadł troszkę tacki ;) zawartości, a nie opakowania. Je na raty. Udało mi się odkupić trochę rubenalu. Merlin dostaje sosik z saszetek, albo tackę. Czasem bidak nie ma apetytu, ale staram się. Bazyla karmiłam ręcznie ponad rok. Poczytałam o wodonerczu. Niestety nie brzmi to optymistycznie.
Dzisiaj mija 1,5 roku leczenia Merlina. Pamiętam jakby to było wczoraj, jego ciałko przelewające się mi przez ręce, źrenice bez kontaktu, bardzo słabe bicie serca. Wtedy się udało, nie raz. Takich razów było dużo. Ale chłopak żyje w cieple, ma jedzenie, zabawki, legowiska, opiekę. Niektóre tego nigdy nie doświadczą.

Link to comment
Share on other sites

Dorotko nie wime co Ci napisać...MERLINEK miał szczęśćie...Nie znam się aż tak na chorobach...MOje Futra na szczęśćie są zdrowe..A ja się skupiłam na załatwianiu swoich spraw...Ale bacznie śledzę wątek..I trzymam mocno kciuki..I Bazyl i Merlin miały szczęście, że trafiły na Ciebie..Podziwiam Cię...Szkoda, że to się nie przekłada na bardziej wymierną pomoc....Myślę, że u nas ciągle coś szwankuje..Zresztą od Nowego roku mam okazję sama się przekonać jak to wszysto funkcjonuje..Pozdrawiam serdecznie..

Link to comment
Share on other sites

Basiu kochana myślę o Tobie ciepło, żebyś miała pracę. Miały szczęście. Bazyla prawie wykończyli, nacierpiał się biedak. Nie sądziłam, że uda mu się przeżyć tyle czasu. Cały czas pod kontrolą, leki, karmy....drogie, ale żyje. Merlin. Każde użądlenie osy moze być zabójcze. Jak na ironię przed osami potrafię go uchronić. Nerek mu nie uleczę, mogę przedłużyć mu trochę życie. Nic więcej. Niby nic, a jednak tak wiele. Każde święta traktuję, jakby miały być ostatnimi, nie wiem ile czasu zostało. I nucę sobie słowa Kazimierza Winklera, do muzyki Jerzego Abratowskiego Gdy mi ciebie zabraknie, gdy zabraknie mi ciebie....

Po Merlinie nie widać choroby. To może usypiać czujność, ale nie moją ;)

Myślę, że Góra wie co robi, że zabierze go w odpowiednim momencie, nie ważne czy będzie on odpowiedni dla mnie, dla Merlina będzie. Każde odejście jest inne, zmienia perspektywę myślenia i odczuwania. Trzeba im pomóc przejść. Nie każde ma taki komfort, że ktoś przy nim jest.

Udało mi się odkupić trochę rubenalu, na razie trwają pertraktacje.

Link to comment
Share on other sites

Rubenal w drodze 25 zł. Merlin w październiku 2010 miał powiększoną lewą nerkę i niewielkie wodonercze. Minął ponad rok, gdy wodonercze się powiększyło znacznie, a w lewej nerce tez już jest. Musze rozważyć jakieś leki p/bólowe.

Czeka mnie wycieczka do Rybnika, mamy kolejnego biegłego. Jeszcze dwóch. Ubezpieczenie mam do 25 lutego. W tym tempie to nie wiem kiedy odbędzie się sprawa. Wychodzi, że kolejny w marcu, następny w kwietniu. Na razie nie kolidują z wizytami, które mam umówione. Oczywiście nikogo nie interesuje czy zdechniemy z głodu, czy kupie leki, czy mam za co dojechać, czy nas wywalą, czy dziecko ma terapię itd. Dobrze, że nie jem obiadów, a moje dziecko ma wymuszoną dietę. Oto Polska właśnie.


Asiu dziękuję, Kasiu Tobie też. Teraz zrobiłam przelew za rubenal i zauważyłam.

Jaka ja głupia jestem. Mam w domu lampę z podczerwienią, będę go naświetlać, bo " podczerwień działa rozluźniająco, wspiera krążenie i likwiduje ból
* promienie podczerwieni aktywują odporność organizmu".

Musiałam kupić kolejny pojemnik na mocz, bo tamten Blade obsikał. Młody ma jutro później nauczycieli i będę znowu czatować na mocz. Na posiew się czeka kilka dni.

Edited by dorobella
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...