Jump to content
Dogomania

Agresywny doberman. Co robić?


Inez

Recommended Posts

[FONT=Arial]Witam, chciałam się was poradzić w pewnej sprawie[/FONT]
[FONT=Arial]Otóż w moim bloku mieszka bardzo agresywny doberman, rzuca się zarówno na inne psy, zwierzęta jak i na ludzi. Poważnie ugryzł już 3 osoby z mojego osiedla(znam je i mogą to poświadczyć), z furią rzuca się na każdego psa, nieważne czy to suka czy pies, mały czy duży. Doberman jest wychowywany przez kompletnie nieodpowiedzialnych ludzi-małżeństwo pijaków, chodzi bez kagańca, czasem późnym wieczorem lub bardzo wcześnie rano puszczają go luzem na osiedlu a za dnia miejscach gdzie najczęściej chodzą psiarze. Strach czasem wyjść z domu! Psa zwykle wyprowadzają sami właściciele (najczęściej pijani), jakieś dzieci w wieku 5-6 lat albo ich ok. 25-letni syn. Pies jest nieszczepiony, często zamykany na balkonie gdzie wyje i ujada. Po za tym jest chudy, wlaściele karmia go suchą karmą ale czasem w misce ma jedynie takie świństwa jak np. spleśniały chleb (dają mu jeść też na balkonie wiec ludzie widzą co pies ma w misce)[/FONT]

[FONT=Arial]Ja również miałam już z tym psem niemiłe zajścia, rzucil się na mojego psa a gdy je rozdzielałam zahaczył mnie kłem o palec, Bafiemu zadał kilka ran klutych w okolicach szyji które okazaly się niegroźne ale gdyby nie miał swojej masy, gabarytów i umiejętności obrony to nie wiem jak by się to skończyło ... [/FONT]
[FONT=Arial]Raz z warkotem rzucił się również na mnie gdy wychodziłam z windy, na szczęście smycz wtedy trzymal ten 25 latek który w pore zareagował bo gdyby to był jeden z pijakow albo dziecko to chyba dołączyłabym do grona pogryzionych.[/FONT]
[FONT=Arial]W ogóle sam fakt posiadania przez nich rasowego psa mnie mocno zastanawia ( dobek jest naprawde ładny, nie wygląda na skundlonego albo byle jakiego za 300 zł z pseudohodowli, uszy i ogon dobrze skopiowane), nie mają go chyba od szczeniaka( albo pierwsze miesiące trzymali go tylko w domu). [/FONT]
[FONT=Arial]Sprawa dobka była wielokrotnie zgłaszana do administracji ale oni już umywają ręce bo twierdza ze to co mogą już robili –zawiadomili policje. Policja, była, owszem, zabrali psa na kilka dni po czym wrócił znowu co jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe. Jestem pewna ze ten pies nie przeszedłby pomyślnie żadnych testów na agresje! Nie wiem do jakiej tragedii musi dojść żeby władze zechciały coś z tym zrobić :shake: . Poradźcie proszę jak najlepiej załatwić ta sprawę, gdzie i jak napisać pismo, do kogo to zgłosić.[/FONT]

Link to comment
Share on other sites

Wiesz cięzko jest walczyć z taka sprawą. Na moim osiedlu mieszka rotweiler, który jest niesamowicie agresywny, przypadek pogryzienia już miał miejsce, który nosi kaganiec, ale nie [B]na[/B] pysku lecz [B]w[/B] pysku, jak jakiś aporcik:roll: :roll: Jest też suczka amstafka, to akurat pies mojej kumpeli, która zagryzła już psa:shake: naprawdę ciężko coś zdziałać w takiej sytuacji:roll: Jeżeli poczynisz jakieś kroki przynoszące efekty, to koniecznie o nich pisz.

Link to comment
Share on other sites

Inez, a jak długo oni mają tego psa? ile on może mieć lat?
Bo może by jakoś podpytać czy ma rodowód i jaki i ewentualnie skontaktować się z hodowcą. Jeśli to rasowa hodowla, hodowcy często pomagają, odbierając psy. Na naszym forum dobermanim wszyscy się znają, więc służę pomocą. Wiem, że to niewiele, ale może...
Zgadzam się, że policja, policja i jeszcze raz policja. Posprawdzaj tutaj na dogo jeszcze przepisy, bo czasem trzeba policji jak krowie na rowie :roll:
Można by ich ponękać za kaganiec, kupy, czy coś takiego. Jeszcze przepisy miejskie, bo np. u mnie jest obowiązek i smyczy, i kagańca.
Pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

Najpierw chyba popytam ich najblizszych sasiadów czy probolwai cos z tym zrobic, no bo skoro ja slysze ten basoway szczek mimo ze okna mam z innej strony i mieszkam 5 pieter wyzej to co dopiero ludzie obok? :shake: Wczoraj np ujadal około 23 i nie chce mi sie wierzyc że sasiedzi są tacy obojętni i tolerancyjni...
[quote]możesz tez napisac list do TOZ-u co on na to.[/quote]
Hm, nie wiem czy TOZ zajmuje sie takimi sprawami...ale napisze, moze oni cos poradzą.
[quote]z uporem maniaka zawiadamiać policję za każdym razem gdy pies hałasuje lub jest puszczany luzem może wtedy zareagują? [/quote]
ciekawe czy sie w ogóle pofatygują... a jeśli już to pewnie i tak skończy sie na mandacie ktorego oni zresztą nie zapłacą :roll: .

I może mi ktos wytlumaczyc dlaczego, pies zabrany przez policje wrócil do wlaścicieli? Jakie są przepisy?
[quote]Inez, a jak długo oni mają tego psa? ile on może mieć lat?[/quote]
Pies ma okolo dwa lata, a jesli chodzi o rodowód to nie mam kogo podpytać. Z nimi sie nie idzie dogadać...
Zreszta, nawet jeśli go ukradli to będa starali sie to ukryć i prawdy nie powiedzą.

Link to comment
Share on other sites

my mielismy tu tez takiego boksera. Nikt nic nie robił kazdy zastrasznony. Pewnego razu pies zaatakował mnie i mojego pas na łace. Pies wyszedł z tego cało ale ja nie. Skończyłam na pogotowiu. I tak dobrze ze była zima i miałam grube ubranie bo gdyby to było teraz to nawet nie chce myslec co by było. Facetowi nie odpuściłam nasałałm na niego policje, musiał chodzic co 2 dni z psem do wete czy nie ma wścieklizny i teraz trzyma sie ode mnie z daleka. Choc oststnio ten jego pies to juz taka bestaia sie zrobiła (odgryzł małemu pieskowi głowe) nigdzie z nim już nie wychodzi bo nie daje sobie rady. . pies tylko na podworku siedzi. Najlepiej dzwońcie na policje zawsze przyjadą przyajmniej u mnie. aha i mi policjanci poradzili miec przy sobie gaz na psy i jakby co to nie zastanawiac sie ani chwili.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Taka sytuacja jest nie do przyjęcie...niestety tylko dla atakowanych, własciciele agresywnych psów ,mają to gdzieś.Osobiście NIGDY nie moge wyjść z psami bez gazu i kamieni w kieszeniach.Co gorsza to zawsze mnie się dostaje,a nie właścicielowi atakującego psa....po prostu najczęściej pies lata sam,bez żadnego nadzoru.Ileż to razy opierdzielono mnie że psy bez kagańców (idąc z nimi na smyczy).Nie zakładam kagańców,bo niby dlaczego?!Pies idący na smyczy nie podejdzie do nikogo,psa też nie zaczepi,chyba że pies piegający luzem sam podejdzie,a na to juz nie mam wpływu...zatakowane w kagańcach nie mają szans...dlatego nadal badą chodziły bez,dla ich bezpieczeństwa.
Wzywana wielokrotnie policja,stwierdzała że jak ustalę dokładny adres i nazwisko własciciela to pewnie zaintereniują(upomną).Kiedy kolejnym razem podałam ulicę numer klatki ....stwierdzili że nie bedą chodzic i pukac do każdego.Kazano mi tez dzwonić,odrazu .....a spu,albo jemu panu pewnie mam powiedziec żeby grzecznie czekał aż przyjedzie policja i wlepi mu mandat.Straż Miejska nie pracuje wieczorami,ani w wekendy a" policja ma ważniejsze sprawy".Kiedyś jednak przyjechali......ale tylko dlatego że ktoś zadwonił że sparaliżowałam jakiegos biednego pieska gazem.Niestety nie miałam wyboru,przecież do rozwścieczonego bydlaka czułymi słówkami nie przemówię,ratuję siebie i własne psy!Policja zjawiła się byłyskawicznie,gdy spokojnie wracałam do domu ze spaceru,postraszyli mnie że osoba która drażni,straszy lub w inny sposób powoduję że pies staje się agresywny podlega grzywnie 1500zł!To nic że moje nigdy nie są na dworze bez nadzoru,bez smyczy,mam nawet zawsze przy sobie świadectwa szczepienia,dowód wpłaty podatku,a nawet polisę odpowiedzialności cywilnej..wszystko o kant dupy i tak obrywam.TO JAKAS PARANOJA!:angryy:

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...