Marycha35 Posted March 10, 2011 Posted March 10, 2011 a Ty Piracie, szczylowe nasienie gdzie tu?????? do matmy siadać!!!!:) Quote
Borówka16 Posted March 10, 2011 Posted March 10, 2011 [quote name='Marycha35']a Ty Piracie, szczylowe nasienie gdzie tu?????? do matmy siadać!!!!:)[/QUOTE] Dziękuję, mam ciekawsze rzeczy dziś do roboty niż matma :D Quote
majqa Posted March 10, 2011 Author Posted March 10, 2011 [quote name='Borówka16']Ale Izunia pewno mniej :evil_lol:[/QUOTE] Idzie się wpasować w każdą niedogodność, zwłaszcza, kiedy ta niedogodność ma śmiesznego pychola i zadziorny charakterek, co więcej fajnie się wtula (jak chce). ;-) Quote
majqa Posted March 11, 2011 Author Posted March 11, 2011 Idę sprawdzić, po ile są ładne marmury. Za życia stawiam pomnik mężowi. :roll: Wchodzę wczoraj, kiedy już się położył z Jolką i Cackiem, do ich pokoju i... mnie odrzuciło. Szok, mimo otwartego okna w środku komora gazowa. :shake: Całą noc mąż był inhalowany bąkami Jolki i Cacka. Szlag jasny. Jadły toćka w toćkę to samo, to, co zawsze, wraz z resztą. Ucierpiały na ciągłej aktywności rur wydechowych tylko te dwa, a jako ostateczne ogniwo mąż, maestro tej dwupodmiotowej trupy cyrkowej. :roll: A dziś, jak ręką odjął, jest normalnie i... to świeże powietrze, żyć nie umierać. Quote
IVV Posted March 12, 2011 Posted March 12, 2011 szczesciarz z ciebie Cacuniu ,a u mojego HUntera totalny klops -pies chory ,nikt sie nie odzywa w tej sprawie z Zamoscia...mam dola :( Quote
majqa Posted March 12, 2011 Author Posted March 12, 2011 Współczuję IVV. Pociesz się, że w ostatnie 3 dni przybyły mi 2 psy i nie wiem, w co włożyć łapy, sama wręcz nie dowierzam sytuacji ale mniejsza, nie będę zaśmiecać Caculowi wątku. Quote
IVV Posted March 12, 2011 Posted March 12, 2011 dwie nowe bidule ???? trzymam za nie kciuki !!!! na szczescie trafily w najlepsze rece :) Caculku na bieganko zapraszamy ;) Quote
majqa Posted March 12, 2011 Author Posted March 12, 2011 Oj, padam więc papatki w imieniu swoim, Caceńka i reszty... Quote
Marycha35 Posted March 12, 2011 Posted March 12, 2011 majeczko jak to????? kto zacz te dwie bidy???? a dla Pana Męża uściski i szacun, kochany, przeżył psie bączenie, to wyczyn prima sort!!!;) Quote
IVV Posted March 13, 2011 Posted March 13, 2011 mysle ,ze Cacunio nie strzeli focha jak zobaczymy zdjecia tych nowych bidulek ;) Quote
majqa Posted March 13, 2011 Author Posted March 13, 2011 Nie chcę zaflejać Cackowi wątku więc jednorazowo krótko... Poniżej [B]Pako[/B], czwartek - tel. - droga przy lesie - pies oparty o drzewo - leży - skrajne wyczerpanie, jeszcze skrajniejsza nieufność - ostatkiem sił a walczyłby o wolność - pokarmu nie przyjmował - obok porcja wymiocin m.in. z kośćmi - próby ucieczki (bo adrenalina): mógł uciec w las i umrzeć, mógł pójść na jezdnię (niedaleko) i zginąć, sedalin nie wchodził w grę, miałam tylko chwilę na pomyślenie i... zorganizowałam odstrzał. Z osobą, która mi pomogła odławialiśmy go od 12 - 16. Nie wiem, gdzie byliśmy, wiem tylko, że wyplułam płuca, byliśmy tylko we dwójkę, brnęliśmy kilometry po zapadającej się trawie, skibach ziemi, mokrej, uginającej się pod butami łące, bo... Pako wciąż spiep.... Środek powinien zwalić konia, a Pako wciąż walczył (w jego mniemaniu o życie). Oczywiście nie zasnął, więc chwytak i linka) i... ja na kilka podejść niosłam go, pan regulował chwytak by Pako mnie nie pociął. W lecznicy nie jest umieszczony, bo żaden wet nie tknie mi średniego psa, który nie da się dotknąć (a wciąż nie da, do tej pory raz musnęłam jego grzbiet) i przyparty do muru może uciąć... Pako jest u mnie, na razie zmagamy się z mamą, by zaczął jeść (wiele podejść, konfiguracji jedzenia), powoli są małe sukcesy, pragnę, by przestał widzieć we mnie potwora :-(, bym mogła z nim i nad nim pracować, by dał się dotknąć, zbadać, ukłuć (pobranie krwi) itd... On ma za sobą jakieś straszne (w wyniku ludzkich zachowań) przeżycia. :placz: Zdradza to cała jego postawa. Ważne, że pije płyny (dodałyśmy mu lipancrea, glukozę, lakcid). Czekamy na kupę. Jestem wrakiem psych. i wylizuję się z zaziębienia po gonitwie. Wątku nie założę, nie dam rady przy 22 zwierzakach poprowadzić kolejnego, wybaczcie skrót myślowy ale nie uciągnę: - hopania własnego wątku - proszenia o wsparcie - odpowiadania czemu co dwa dni (plus minus) nie ma kolejnych fotek - reagowania na każdy wpis, by ustosunkować się do rad, opisywać, co z pieskiem, co już zrobiłam, co trzeba itd..itsre, wbrew temu, co się we mnie kotłuje wstawiać roześmiane ikonki. Myślę, że wiecie o co mi biega. Krótko mówiąc wypalenie, brak czasu i konieczność zwarcia 4 liter, by podołać teraz ogarnięciu niełatwej sytuacji. Pako jest w zewn. klatce kociej, sporej więc się nie martwcie, fota zrobiona jeszcze przed dołożeniem koca), ponadto w środku budka, z pełną wyściółką kocową, zadaszenie, ściany osłonięte od wiatru, ponadto klatka przylega do domu, jest przed nim ogródku więc dodatkowo dochodzi izolacja ogrodzeniem murowanym od wiatru. Chciałam go brać do domu ale jako, że jest nietykalny nie dałabym rady z wyprowadzeniem go na zewn., ponadto biorąc pod uwagę jego stres tego stresu dołożyłyby mu odgłosy szczeku w domu. [IMG]http://img855.imageshack.us/img855/7279/p1100655.jpg[/IMG] Za chwilę zrobię edycję i wstawię info o Łokerze. Poniżej mój wyrzut sumienia,[B] Łoker[/B], którego już raz miałam w łapach i sknociłam sprawę, a potem Łoker sknacał przede mną. Przez miesiące uganiania się za Łokerem psych. zbierała mnie w kupkę Irenka, za co jej serdecznie dziękuję. Wczoraj nastąpił cud, ktoś mi dopomógł, zgarnął Łokera. Zapchlony został pcheł pozbawiony, wykąpany, odrobaczony na dzień dobry. Charakter - pies marzeń, pojętność zadziwiająca, uczy się w ciągu chwili, wykonuje polecenia, już się mnie trzyma. Mieszka w pokoju dziennym Cacka, ostatnim, wolnym, poza łazienką, miejscu. W pn. chyba jedziemy do doktora na przegląd. Chcę mu zrobić pełne badania i dopiero podjąć dalsze działania. Bida ma strasznie zdeformowane (może chorobowo) prawe uszko, przypomina ono ściągniętą firankę. :-( Cało w zasklepionych ranach, jakby po zębach albo muśnięciach śrutem (sierść tam nie rośnie). Wątku nie przewiduję (powody j.wyż.). [IMG]http://img220.imageshack.us/img220/3451/p1100673z.jpg[/IMG] Quote
rita60 Posted March 13, 2011 Posted March 13, 2011 Izuniu powiem krotko,jesteś niesamowitą osobą:calus:gdybyś potrzebowała jakiejs pomocy to pisz prosze na PW,albo dzwoń. Quote
IVV Posted March 13, 2011 Posted March 13, 2011 jestes WieLka !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! jaka pomoc potrzebna ? Quote
majqa Posted March 13, 2011 Author Posted March 13, 2011 Jeszcze nie wiem Kochane Dziewczyny. :-( Jestem po rozmowie z doktorem. Jeszcze nie wiem jak... jeszcze nie wiem, cholera po prostu jak to zrobić, ale... muszę. Ja jestem [I]ta zła[/I], mama [I]ta dobra[/I] (zły/ dobry policjant). Będziemy próbowały jutro dorwać Pako, jeśli mama wsunie mu na głowę obrożę, daj Boże i kaganiec, raczej sobie z samym szarpiącym się psem poradzę (najwyżej znów odkurzę ortopedyczny gorset na szyję, bo qrde, mam wielopoziomową dyskopatię z uciskiem na rdzeń akurat na poziomie szyi). Jeśli to się uda to muszę dotaszczyć Pako do auta, wsadzić, obok mamę, Pako uplątać żeby mamie było łatwiej go trzymać i wio... A wtedy doktor wyjdzie, coś mu zapoda w pupsko i sflaczałego dotaszczę go do lecznicy - a tam pełna diagnostyka - pociągnięcie krwi, RTG i ewentualne USG. Czemu? To, co Pako zjadł w skali mikro wraca w wymiotach, czyli stoimy w miejscu. Jeśli nie je ze stresu poniekąd z Bogiem sprawa, jeśli jednak toczy go jakaś choroba, ma uraz wewn., ma ciało obce to bez oczywistej wiedzy nie drgniemy z miejsca. Jeśli jutro mi nie wypali będę musiała, a chciałabym tego uniknąć, poprosić o pomoc pana z... brr... chwytakiem. Póki co odsuwam tę myśl. :-( Tak czy owak jestem załamana. Tyle Pako... Łoker - pani, za którą szedł, która go odganiała, a którą o niego zapytałam i się go wyparła musiała mieć z nim coś wspólnego. Ten pies jest cudem. Wpasował się tak, jakby był naszym psem. Robię z nim wszystko. On sam wiele umie, resztę chwyta w locie, a zgubić go na podwórku nie sposób. Nie odstępuje mnie na krok, aportuje, walczy ze mną z gumowym wężem, wariuje na potęgę. Właśnie mąż z nim się położył i go tuli, a ja... Piszę z Wami, miziam i dopieszczam Cacka z Jolą, bo przecież... przybyły dwa psy, a pozostałe nie mają prawa na tym ucierpieć. Bardzo chciałabym, by się Łoker poznał z Cackiem i Jolką i by się polubili. To by mi b. ułatwiło sprawę, bo teraz to mam mega matematyczną przepustowość. :roll: Chwilowo marne szanse. Na ulicy Łoker biegał z psami, a już wczoraj w domu obwarczał sunię Mańkę, koty na zasadzie: [I]Wara, oni są moi, moi, moi... spadać mi stąd, nie oddam ich[/I] (że niby mnie i męża). :roll: Killer? Poproszę więc, w związku z powyższym, o chwilę wyrozumiałości. Najdalej w środę planuję porobić Cacuniowi nowe fotki i wstawić. Poza tym na pewno nie zszedł, zapewniam, na dalszy plan. Jest od czorta ale nadal rozpieszczany. Dziś znów (jasny gwint :-() chciał użreć męża w ramach protestu, by go nie zabierać do pokoiku (choć był niemal non stop poza pokoikiem, z nami, na dworku z suniami = do zasypania mam po nim dziurę pod wierzbą). Mąż z rozpaczą powiedział: [I]Przepraszam ale ja się go takiego boję, weź go Ty.[/I] No i wzięłam, obuziaczkowałam i zaniosłam do łóżeczka. (Mnie nie chce ugryźć. Czuje, że ja jego ząbki olewam i ze mną sobie nie pogra.) Quote
emilia2280 Posted March 13, 2011 Posted March 13, 2011 O matko, zlote, ja nie mam slów... Mogé choc oloszenia kupic psom które masz adopcyjne? Jak dasz za jakis czas radé wstawic po 1 linku z ogloszen do kazdego psa, to wykupié im po pakiecie. Tyle tylko, ale choc daj te ogloszenia porobic innym ;pp Quote
sylwiaso Posted March 13, 2011 Posted March 13, 2011 Majciu Ty nasz WIELKI CZŁOWIEKU ja puch marny poproszę o nr.konta wspomogę te nowe bidule! Quote
majqa Posted March 13, 2011 Author Posted March 13, 2011 Emilko, dziękuję! :-) Będę pamiętać. ;-) O nie Sylwuś... o nie... :shake: Mało dostajesz popalić? Już ja swoje wiem. :loveu: Całuję Cię mocno za sam fakt, że chciałaś, baaardzo mocno! :iloveyou: Quote
Marycha35 Posted March 13, 2011 Posted March 13, 2011 majeczko szacun wielki, nie widziałam Cię na oczy, ale wiem, że upychasz skrzydła pod kurtką, to pewne ANIELE!!! Jeśli tylko jakoś mogę pomóc wal śmiało. Trzymaj się i błagam donoś co z Pako???? oby to był "tylko" stres, cholera, te wymioty.... A dla Cacula oczywiście cmoki nochowe i opierdantus za gryzienie Takiego Kochanego Pana jakiego ma!!!! Quote
majqa Posted March 13, 2011 Author Posted March 13, 2011 Dziś się bawiliśmy w kradzione buziaki. Cacuś mi leżał brzucholem do góry na kolanach, tak nieco do góry nogami w stosunku do mnie, kosiał i gryzł mi rękę, a ja w tym czasie kradłam mu buziaka, starając się odwrócić jego uwagę od gryzienia i podpuszczając do kosiania - [I]Cacuś, Cacuś, kosi, kosi... [/I]Człowiek jednak z wiekiem durnieje. :roll: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.