PaulinaT Posted July 17, 2006 Share Posted July 17, 2006 Strasznie mi przykro... okazało się ze musze jutro zostać dłużej w pracy :placz::placz::placz: Jest to całkowicie niezalezne ode mnie :placz::placz::placz: Następnym razem... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
basiaap Posted July 18, 2006 Share Posted July 18, 2006 Ech, Daktylku, no tym razem nie poszczęściło Ci się - nie wiem, cz my dziś damy radę Cie wyprowadzić, wątpię:shake: ... Ale następnym razem na pewno pójdziesz na spacerek... Szukamy Ci domku, piesku:-( :-( :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
supergoga Posted July 18, 2006 Author Share Posted July 18, 2006 Mam nadzieje, że chociaż na 10 minut wyjdziesz z ciocia z klatki. Choć na trochę. Postaramy się kochanie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
justin Posted July 18, 2006 Share Posted July 18, 2006 hop do góry Daktylku Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
PaulinaT Posted July 18, 2006 Share Posted July 18, 2006 Jednak mi sie idało pojechac :p Byliśmy więc na obiecanym spacerku - Daktyl i ja. Pies jest super. Żywiołowy, wulkan energi i radości. W nim nie ma ani krztyny agresji ani do człowieka ani do innych psów, nawet takich groźnie szczekających za płotem. Odniosłam wrażenie jakby to był jego pierwszy spacer... strasznie chciał wyjść z boksu ale jak szliśmy to już nie bardzo wiedział co robić: wąchać czy nie, siusiać czy nie (on ciągle siusia jak dziewczynka!), oglądac się na mnie czy może wyskoczyć do przodu... szybko też się zmęczył... Dozliśmy do rzeki w której bawiliśmy się w rzucanie kamyczków do wody - i chyba była to jego pierwsza zabawa z człowiekiem. Ale bardzo mu się spodobała. Rozsmakował sie też w eukanubowych ciasteczkach :p Uważam że z Daktylka będzie cudny towarzysz. Ale bez wątpienia wymaga osoby zdecydowanej, która poradzi sobie z tą jego olbrzymią energią i temperamentem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
justin Posted July 19, 2006 Share Posted July 19, 2006 [quote name='PaulinaT']Jednak mi sie idało pojechac :p Byliśmy więc na obiecanym spacerku - Daktyl i ja. Pies jest super. Żywiołowy, wulkan energi i radości. W nim nie ma ani krztyny agresji ani do człowieka ani do innych psów, nawet takich groźnie szczekających za płotem. Odniosłam wrażenie jakby to był jego pierwszy spacer... strasznie chciał wyjść z boksu ale jak szliśmy to już nie bardzo wiedział co robić: wąchać czy nie, siusiać czy nie (on ciągle siusia jak dziewczynka!), oglądac się na mnie czy może wyskoczyć do przodu... szybko też się zmęczył... Dozliśmy do rzeki w której bawiliśmy się w rzucanie kamyczków do wody - i chyba była to jego pierwsza zabawa z człowiekiem. Ale bardzo mu się spodobała. Rozsmakował sie też w eukanubowych ciasteczkach :p Uważam że z Daktylka będzie cudny towarzysz. Ale bez wątpienia wymaga osoby zdecydowanej, która poradzi sobie z tą jego olbrzymią energią i temperamentem.[/quote] No tylko brac Daktyla - taki przyjaciel to nie znajdzie sie nie wiedomo gdzie...a tu proszę bardzo - czeka..... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
basiaap Posted July 19, 2006 Share Posted July 19, 2006 Paulina wszystko właściwie napisała... Pomyliła się tylko w jednym:p - to był aż drugi spacer Daktyla z człowiekiem, przynajmniej taki, o którym wiemy.... Wyobraźcie sobie teraz, że tak żywiołowa psina od lutego siedzi zamknięta w boksie:placz: :placz: :placz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
justin Posted July 21, 2006 Share Posted July 21, 2006 Daktyl na góre - ten cudowny pies marzy tylko o swoim domu..... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
supergoga Posted July 21, 2006 Author Share Posted July 21, 2006 Rudy Daktylek, taki apetyczny wesołek - kiedys przestanie byc taki radosny, bo ile można w klatce siedzieć. Niech ktoś go zobaczy, bo mam wrażenie że tylko my, przyjaciele Daktylka do niego zaglądamy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
PaulinaT Posted July 22, 2006 Share Posted July 22, 2006 Zajęci innymi sprawami wszyscy zapomnieli o Daktylku... proszę, nie zapomnajmy o nim, to taki cudowny piesek! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
PaulinaT Posted July 23, 2006 Share Posted July 23, 2006 Wesoły, żywiołowy i bardzo łagodny... czy nikomu nie zmięknie serce dla Daktyla?? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
supergoga Posted July 23, 2006 Author Share Posted July 23, 2006 Daktyliuszu - pokaz pysio na pierwszej stronie. Przeciez wiesz, że domków szuka sie w górze. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
basiaap Posted July 24, 2006 Share Posted July 24, 2006 Daktyl biedak spędza kolejny letni dzień w klatce... I na próżno wyczekuje choć krótkiego spacerku... Pogłaskania... Troche uwagi... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
justin Posted July 24, 2006 Share Posted July 24, 2006 Daktyl do góry bop przeocza takiego pieknego psa Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
PaulinaT Posted July 24, 2006 Share Posted July 24, 2006 Daktylli piesku wracaj na początek - ty jestes bardzo w potrzebie :-( miejsce tak młodego i żywiołowego pieska na pewno nie jest w małej klatce na palącym słońcu... :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
PaulinaT Posted July 24, 2006 Share Posted July 24, 2006 Daktyl - śliczny, młody , żywiołowy... komu Daktyla?? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
justin Posted July 25, 2006 Share Posted July 25, 2006 Daktyl - pies bez pestek- i jeszcze słodki na dodatek...czeka na sówj dom!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
basiaap Posted July 25, 2006 Share Posted July 25, 2006 Daktylku, słodziaku... i nadal nic??!!:shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
justin Posted July 26, 2006 Share Posted July 26, 2006 Daktyl nada;l czeka i bardzo prosi o dom.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
basiaap Posted July 26, 2006 Share Posted July 26, 2006 Byłam wczoraj u Daktylka, niestety fotek zrobić nie zdążyłam:oops: Daktyl był jednym z dwóch psów prezentowanych wczoraj bardzo fajnym ludziom, niestety jemu tym razem się nie poszczęściło. Poszczęściło sie jego koleżance Meli. Daktylek za to odbył wczoraj dłuuugi spacer. Biedak sie zmęczył, kondycji nie ma:shake: . Pozwoliliśmy mu się nawet troche w wodzie pomoczyć:lol: . Jest słodki, taki słodziak... wesoły, przymilny, łagodny. Tak mi wstyd, że jeszcze nie mamy domu dla niego, że ciagle tam siedzi, w tej beznadziejnej klatce... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
PaulinaT Posted July 26, 2006 Share Posted July 26, 2006 Daktyl powinien codziennie na spacerki chodzić... z ludźmi swoimi... co to jest jeden spacer tygodniowo dla młodego pełnego zycia psa?? :shake: Troszke szkoda ze Państwo nie wybrali szarika albo Daktyla - no ale za to jakie szczescie miala Mela! :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
supergoga Posted July 26, 2006 Author Share Posted July 26, 2006 Zawsze tak jest - którys ma dom kosztem innego. Nie trace nadziei - Daktyl musi w końcu komuś się spodobać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
basiaap Posted July 26, 2006 Share Posted July 26, 2006 No mi też żal było, że nie Szarik... bo prawie, prawie... ale powody były poważne w przypadku tych Państwa i ja to rozumiem... Ale jak spojrzałam w oczy Meli, siedzącej z nami w aucie już po adopcji, to wstyd mi się zrobiło za tę chwilę żalu... :oops: Bo przecież ona tez zasługuje - z taką nadzieją patrzyła... Tak, Daktyla tez pożałowałam, bo też się "otarł" o domek... I z jego powodu też mi było przykro. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
supergoga Posted July 26, 2006 Author Share Posted July 26, 2006 Bo to jest tak - jeden idzie do domku, a Ty patrzysz w oczy tych pozostałych, które z nadzieją przytykają pysie do klatki i patrzą w oczy - nie oszukujmy sie, one doskonale rozumieją, że zostają a ten wybrany idzie z człowiekiem. Mnie chce się wyć z bezsilności, że nie możemy nic zrobić, przyspieszyć pewnych procesów, poszukac im domków. Muszą jeszcze czekać - tak jak pocieszny Daktylek, słodycz i łagodność z temperamentem. Ech :shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
PaulinaT Posted July 26, 2006 Share Posted July 26, 2006 Tymitu supergoga łez z ócz nie wiciskaj... :mad: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.