Jump to content
Dogomania

URAN - odżył po koszmarze...pojechał do DOMU. Trzymajcie kciuki żeby to był TEN DOM!


AlfaLS

Recommended Posts

[quote name='AlfaLS']
A Uran, Uran. On musi zrozumieć jedno. Ma dom ale w tym domu jest szef. I to tym szefem nie jest on. I wszystko będzie ok. Nieraz oglądam te programy Cezara Milano o wychowaniu psa. Osobiście nie ze wszystkim się mogę zgodzić / ale co ja wiem o psach.... / ale z jednym chyba ma rację. [B]Pies musi mieć przewodnika i zasady.[/B] Wtedy wie co ma kiedy robić i nie kombinuje i co ważne nie "targuje się" - może będzie po mojemu?????. Dzięki temu jest spokojniejszy i uległy...
[/QUOTE]

Pies jest szczęśliwy jak ktoś mu zdejmie z głowy problem :)
Może zająć się przyjemniejszymi sprawami niż szefowanie ;)
KułAga dobrze jest też stosować wychowywanie poprzez nagradzanie i brak kar.
Tzn. jak pies dobrze wykona polecenie albo dobrze się zachowa w danej sytuacji dostaje przysmak.
A jak nie wykona nie dostaje nic. Nie ma kary, ale nie ma też nagrody.
Ale może niepotrzebnie się wymądrzam, bo to już wiesz :)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.3k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='magda222']Pies jest szczęśliwy jak ktoś mu zdejmie z głowy problem :)
Może zająć się przyjemniejszymi sprawami niż szefowanie ;)
KułAga dobrze jest też stosować wychowywanie poprzez nagradzanie i brak kar.
Tzn. jak pies dobrze wykona polecenie albo dobrze się zachowa w danej sytuacji dostaje przysmak.
A jak nie wykona nie dostaje nic. Nie ma kary, ale nie ma też nagrody.
Ale może niepotrzebnie się wymądrzam, bo to już wiesz :)[/QUOTE]
Magda dobrze piszesz tylko z Uranem może być ten sam problem co z moimi suniami - ona nie znają przysmaków. Dla nich to żadna atrakcja. Jedyne co na nich zawsze dobrze działa to np. kawałek smakowitej kości albo impregnowane płucka. A trudno żeby KułAga ciągle z gotowanymi kośćmi chodziła :evil_lol:
Dla moich Tarci i Dylanki na szczęście nagrodą jest już jak się je pogłaszcze, podrapie...

Link to comment
Share on other sites

KułAga bardzo Wam z Krukiem kibicujemy, przepadamy za Twoimi relacjami, żałuję, że moje nie mogą być tak dokładne. Też myślę, że Uranek za bardzo Was pokochał, stąd takie nerwy u niego, czytałam, że pies pojmuje wyjście właściciela trochę jakby szedł na polowanie - a wiadomo, że to niebezpieczne, dlatego pewnie Uranek rozpacza. Ale na pewno uda się to pokonać, bo widzę, że masz w sobie tyle miłości i zarazem konsekwencji, że on się zaczyna równoważyć. My mieliśmy kilka dni, żeby nauczyć Kruka, że zawsze wrócimy - wychodziliśmy na 5 minut, potem na 10, na 30, godzinkę itd. i za każdym razem pies chwalony i nagradzany, że tak ładnie czekał - oczywiście przydało się pokazywanie, że wróciliśmy z upolowanym jedzeniem czy nagrodą. Tylko u nas było łatwiej bo jest jeszcze jamnisia, a razem łatwiej i raźniej.
Ale miałam wcześniej pieska ze schroniska, który też przeżywał lęk separacyjny i piszczał, poradziłam sobie po jakimś czasie - pomogło radyjko, ale jeszcze bardziej nagrane głosy domowników - szczególnie ulubionej panci oczywiście - nagrywałam zwykłe rozmowy i starałam się tam wplatać jakieś zwroty do psiaka, jego imię, spokojne zrównoważone przemowy. Do tego jeszcze pochowane wszędzie smakołyki i też lampka jeśli wracasz o zmierzchu. Zostawiałam mu - może to nie brzmi dobrze, ale działa - mocno i specjalnie przepoconą koszulkę czy sweter - uprawiałam w niej sport i potem zostawiałam psiakowi - czuł się lepiej i stopniowo coraz mniej piszczał aż do zera, był to piesek skrzywdzony i wylękniony, a udało się. Ale i jamnisia na początku nam piszczała i na pocieszenie - te same metody wreszcie pomogły - przestała na długo przed pojawieniem się Kruka! A ona też potrafiła nawet 12 godzin piszczeć non stop i to bardzo głośno. Uranek zrozumie, zobaczysz, to mądry pies.
KułAga, wiem, że Twoja cierpliwość jest nadwerężona, ale mam głębokie przeczucie, że przeniesienie Uranka do hotelu na czas pracy pogłębi tylko lęk i niestety spowoduje, że on będzie się bardziej bał zostawać w domu sam, nigdy się tego nie nauczy:( a teraz właśnie są największe szanse by szybko to pojął, zbliża się weekend, będziecie mieli okazję poćwiczyć, może spotkać się z behawiorystą jeśli faktycznie jest sprawdzony, bardzo Cię proszę, spróbujcie, boję się, żeby psina nie pomyślał, że go oddajesz, a dom musi być dla niego przyjazny przecież. Jestem pewna, że z mocą determinacji i mądrej miłości, jaką masz w sobie uda się wkrótce uspokoić Uranka, nawet z lekami i będziesz wspominać z sentymentem te pierwsze chwile! Będę szukać innych pomysłów i rozwiązań w literaturze i wśród znajomych, co do Cesara Millana to naprawdę świetna jest jego książka, jeszcze lepsza niż program, pomaga bardzo zrównoważyć w naturalny sposób relacje z psem, bo nie jest to tresura, a rehabilitacja. Jeśli będziesz miała okazję, na pewno będziesz zadowolona z przeczytania. Jesteśmy z Wami duchem, a swoją drogą, jeśli można spytać - w jakiej dzielnicy rezydujecie? Może uda się jakoś spotkać czy w sytuacji podbramkowej może będę miała jakiś wolny dzień i mogłabym się przydać? Pozdrawiamy i trzymamy kciuki baardzo mocno ;) Czekamy na wieści!

Link to comment
Share on other sites

Kochani wczoraj KułAga przysłała mi zdjęcia Urańskiego do wstawienia a Wam do podziwiania. Wczoraj wstawić nie dałam rady / praca!!!!!!!/ a dziś wcześniej dogo nie wpuszczało ale już są. Proszę bardzo. Pierwsze 6 zdjęć jest z pierwszych 2 dni pobytu w domku......

Leżę sobie na kocyku:
[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images38.fotosik.pl/657/d06b5ad322faa2fbmed.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images43.fotosik.pl/664/8961bc30549f5d2emed.jpg[/IMG][/URL]

Tak też sobie leżę....

[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images38.fotosik.pl/657/f96cf7bacae162cemed.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

Nie ukrywam tak też potrafię:

[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images49.fotosik.pl/664/e732e75ab19de10emed.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images46.fotosik.pl/627/2e3fda57478c66dbmed.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images35.fotosik.pl/480/f3c06cb691fb683amed.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

A teraz kilka ze spacerku:

[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images47.fotosik.pl/665/f9c69e7efe8f7787med.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images43.fotosik.pl/664/3ea8d3b61c286045med.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images43.fotosik.pl/664/c457a1004867c975med.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images45.fotosik.pl/666/a954d1c8d53513e6med.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images39.fotosik.pl/659/291af0d356680143med.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

jak to nikt??? My się zachwycamy, to piękny i mądry pies, tylko potrzeba mu czasu - jak człowiekowi (człowiek po takich przeżyciach dochodziłby do siebie 10 razy dłużej), cóż, najważniejszy jest pierwszy miesiąc! Uranku śliczny trzymaj się!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kalva']jak to nikt??? My się zachwycamy, to piękny i mądry pies, tylko potrzeba mu czasu - jak człowiekowi (człowiek po takich przeżyciach dochodziłby do siebie 10 razy dłużej), cóż, najważniejszy jest pierwszy miesiąc! Uranku śliczny trzymaj się![/QUOTE]
Cieszę się bardzo, że się zachwycacie bo Uranek jest tego wart :loveu:. Naprawdę :loveu:.

Tym bardziej, ze Uranek ma duży, bardzo duży kłopot. Niestety KułAga myśli poważnie o oddaniu Uranka :-(:-(:-(. Zresztą nie tylko myśli. Planuje to zrobić.......
Nie wiem czy powodem jest sam Uran, czy to że za mocno ją pokochał, czy to że nie potrafi w ciągu tygodnia zrozumieć, że jego życie jest teraz inne. Lepsze. Bezpieczne.
Ale on miał na to tylko tydzień, myślę, że za mało......Biorąc pod uwagę fakt, że on nigdy dotąd nie miał domu, opiekunów, tego wszystkiego co ma teraz...
KułAga pisałaś że chcesz z nim pracować, dlaczego się teraz wycofujesz? Przecież wspólnie dacie radę... Pisałaś o rozmowach z behawiorystą - przecież musiał Ci powiedzieć, ze wszystkiego nie da się od ręki zrobić. To nie automat, ze przestawi się guziczki i będzie super. Uran Cię pokochał, miałam wrażenie że Ty jego też - dlaczego nie możesz / albo już nie chcesz?/ wspólnie popracować? Na pewno są już efekty tej Waszej wspólnej pracy... dlaczego nie mogą być dalsze?

Ja rozumiem, że problemem są sąsiedzi. Ale chyba idzie z nimi porozmawiać, wytłumaczyć. A jak nie idzie to naprawdę poszukamy kogoś w Warszawie kto zechce zająć się Uranem wtedy kiedy Ty jesteś w pracy. Proszę rozważ tą opcję bo to może być najlepsze wyjście - Ty spokojnie w pracy a Uran zaopiekowany i spokojnie czekający na Ciebie....

Poza tym naprawdę nie da się nawet nam miłośnikom tyszaków w ciągu kilku godzin znaleźć DT czy Hotelu. Bo też to nie może być niesprawdzony DT czy Hotel. Uran już za dużo przeszedł, żeby teraz znów trafić za kraty....

KułAga - nie mogę Cię zmusić do kochania Urana. Nikt nie może... Ale odpowiedz sobie sama czy Ty naprawdę go nie kochasz? Czy Ty naprawdę chcesz go oddać? Jak nie kochasz, to ok. Uran nie zginie bo nie damy mu zginąć. Ale jeśli tylko boisz się pracy z nim to pomyśl, czy będziesz się dobrze czuła wiedząc że on jest gdzieś za kratami tylko dlatego, że Ty bałaś się pracy, nie miałaś cierpliwości.........



Jest mi bardzo, bardzo smutno.......

Link to comment
Share on other sites

Ależ tydzień to za mało na jakiekolwiek oswojenie się! Aga nie wybaczysz sobie nigdy jeśli nie dasz mu szansy - zdecydowałaś się go pokochać i to zrozumiałe, że nie jest łatwo poradzić sobie z lękiem separacyjnym! Zrobił już tak duże postępy, jeśli teraz Cię straci, nauczysz go, że nie warto się uczyć, kochać czy ufać, on Ci zaufał całym sercem, spróbujcie pomocy - behawiorysta na pewno zna skuteczne sposoby wygaszenia lęku i wycia.
KułAga pisałaś, że planujesz spotkanie z behawiorystą lub hotelik, chyba nie zrezygnujesz tak po prostu? - uwierz, że warto spróbować, jestem pewna, że Uranek poradzi sobie, a Wy razem z nim, trzeba tylko chcieć, a wiem co mówię, bo sama miałam psa z tym problemem. Tydzień to jest nic, pies to nie urządzenie na pilota ani stary fotel, ma skomplikowane wnętrze i mocno przeżywa Twoje wyjścia, ale to nie jest na zawsze, on się intensywnie uczy, robi postępy - sama to przyznałaś, prawda?
Jeśli chodzi o sąsiadów też znam problem i rozumiem, ale nie można patrzeć tylko na to, bo jeśli jest tak z Uranem, to jak się kiedyś zdecydujesz na dziecko i ono będzie za mocno płakać, sąsiedzi każą je też oddać??? A jeśli nawet przeprowadzicie się do domku z ogrodem, a pies będzie na podwórku w czasie Twojej pracy - jeśli będzie wył z tęsknoty pół dzielnicy Cię dopadnie za to, że zakłócasz spokój. I co wtedy?
Natomiast jeśli dasz teraz szansę Uranowi i sobie, przyniesie to korzyści obojgu - on się nauczy (pamiętajmy, że pies to nie mały człowieczek i behawioryści są po to, by do psa dotrzeć w oparciu o psią psychikę, nie ludzką) i będzie zrównoważony, a Ty będziesz dumna z niego i z siebie i na przyszłość będziesz miała doświadczenie też w stosunku do innych psów.
Miłość nie jest łatwa... ale warto ją co dzień budować i pracować nad sobą, to rozwija nie tylko psa, ale przede wszystkim człowieka, KułAga daj znać jak Wam idzie - przed Wami weekend, możecie zrobić ogromne postępy, możecie spróbować rad specjalisty, Uran Ci bezgranicznie wierzy, a i ja wierzę, że skoro go wzięłaś to nie jesteś w stanie tak po prostu złamać mu serca i tak łatwo się poddać, pomyśl o tym i poczuj to, wierzę, ze jesteś odpowiedzialna, że umiesz dać mu szansę, a my jesteśmy z Tobą i Urankiem, który już uwierzył w swoje szczęście, w Ciebie!

Link to comment
Share on other sites

Tylko nie to !
Ja teraz też siedzę, pilnuję "towarzystwa" kocio-psiego. Czemu? Bo dostały głupawki (koty) i biegają jak tabun koni po mieszkaniu. Spać mi się chce ale trudno. Sąsiad z ósmego już mi mówił, że słychać te moje sierściuchy strasznie. I nie są to dzikie szaleństwa dzienne ale zawsze nocne. Trudno muszę posiedzieć i je uspokoić, żadnego za nic w świecie nie oddam. A co do wycia to w zeszłym roku moja mama miała poważną operację , nie było jej w domu bardzo długo. Moja psica Żaba nigdy nie zostawała sama (przez 9 lat) a tu nagle musiała. Wyjeżdżałam do pracy na 9 godzin, Żaba wyła, szczekała, obdarła mi nowo położoną tapetę i co.... Biegałam do sąsiadów i prosiłam o zrozumienie, o cierpliwość. Przeszłyśmy to, nie powiem żeby było mi przyjemnie słuchać jak to Żaba zakłóca spokój ale przez myśl mi nie przeszło oddanie mojej parówy.
KułAga daj Uranowi szansę !!!

Link to comment
Share on other sites

Nie będe klęła...ale chyba sobie żartujecie????
Boshe nie moge znieśc , że ktoś po tygodniu odmawia szansy...ja pierniczę...po co tłumaczyć??Wierzycie, że ktoś na siłe pokocha???/Cholera, normalnie nie wierzę w ludzi...Nie umieja kochać, dawać, przebaczać, i dac szansy....

Link to comment
Share on other sites

Czy uważacie że jest rozwiązaniem ciągnąć psa o godz5rano na spacer i zaraz o 6 wieźć gdzieś do kogoś na ok 12godz potem przywieźć do domu na godz 19 wyjść na spacer i następnego dnia to samo!!!

Nie wiem kto będzie bardziej skołowany ja czy Uran, to jest naprawdę super pies i zasługuje na lepsze życie niż mieszkanie w dwóch domach i spacery połączone z jazdą autobusem po Warszawie. To nie będzie dobre dla psychicznie niego a fizycznie dla mnie. W takim działaniu nie nauczy się że nie można wyć, a wyjścia Pani i Pana z domu to luzik i nie trzeba się stresować.
Nie wytłumaczę sąsiadce, która ma małe dziecko że to nie moja wina że pies wyje, że to nie dlatego że chce mu się siku tylko że tęskni. Nie wiem jaki błąd zrobiłam, że tak się zachowuje u Olgi Uran nie wył.

Mam nadzieje że dzięki temu że go wzięłam, że ruszył się ze schroniska po 6 latach, że już jest sprawdzony wiadomo, że: nie niszczy rzeczy w domu, nie załatwia się w domu, że umie chodzić na smyczy, że nie gryzie się z innymi psami, że potrzeba mu "przywódcy najlepiej męskiej ręki" lub osoby która znaczną część czasu przebywa w domu, otworzy mu drzwi do domu w którym będzie mu dobrze, bo jeżeli nadal siedziałby w schronisku i nic nie byłoby o nim wiadomo, to nie wiadomo czy w ogóle by z niego wyszedł.

Kocham Uranka i wiem, że jeżeli miała bym go co dzień rano wozić gdzieś na cały dzień do kogoś i nawet nie móc się nim pocieszyć w domu bo przez 2 godziny które była bym wtedy w domu musiała bym zająć się też obowiązkami domowymi i po prostu się wyspać wypocząć.

Ktoś pisał, czy nie moge poświęcić mu trochę czasu na trening. Mogę jak na razie 3 dni od rana do wieczora kołowałam się po mieszkaniu to w ubraniu, to bez , zamykałam i otwierałam drzwi, wracała, głaskałąm jak się uspokoił, wychodziąłm na klatkę i czekałam pod drzwiami, 3 dni. Osiągnęłam tyle, ze Uran wie kiedy sa ćwiczenia i nie piszczy, a kiedy wychodze "na serio" to wyje w niebogłosy, oraz to że zaczął na mnie warczeć pod koniec dnia szkolenia. Nie siedziałam bezczynnie, tylko czytałam, szukałam, pytałam i wprowadzała w życie, to co uważałam, że na dłuższa metę sprawdzi się w naszym domu.
Te 3 dni szkolenia które zrobiłam przerosły minie, nie potrafię traktować go jak przedmiotu, nie móc okazać mu radości kiedy on się cieszy tylko dopiero gdy się uspokoi, bo wiem że wtedy kiedy ja będę musiała wyjść on będzie tęsknił jeszcze bardziej i będzie WYŁ.

Wycie było warunkiem przyjęcia tego psa Grażyna o tym wiedziała dlatego trafił do Olgi może ten pobyt tymczasowy trwał za krótko albo ja zrobiłam błąd bo od razu go pokochałam nie pozostawiając żadnego dystansu i teraz mamy taką sytuację.

oceniacie moją decyzję i pewnie lada moment pojawią się komentarze o "nieodpowiedzialnych idiotkach", spodziewam się tego, ale uważam, ze większa odpowiedzialnością jest oddać psa, co do którego się wie, ze nie da rady się nim zająć w taki sposób w jaki się powinno, a nie wozić psa po całej stolicy w nadziei, ze ktoś się nim zajmie i kołować go jeszcze bardziej. Zanim zaczną padać gromy na moją osobę proszę, abyście przemyśleli jedno - w momencie kiedy psa odbiera się z nieodpowiedniego domu, jest ok, ktoś zainterweniował i pies będzie miał tylko lepiej, natomiast kiedy sama chcę oddać psa bo wiem, ze nie dam rady się nim zaopiekować to jest to złe.

Trzeba przyjąć, ze ten dom i wyciągnięcie go ze schroniska było krokiem dla niego, będąc w hotelu/DT młody jeszcze myślę, ze opanuje to czego nie zdążył u nas. Wiem, ze wtedy będzie ogłaszany mocniej i będzie można napisać o nim "grzeczny, nie niszczy w domu, spokojny, idealny towarzysz spacerów" i nie będzie odpowiedzi takich jak do tej pory "wzięłabym go ale skoro on nigdy nie był w domu, to....", nie wiem czy gdyby nie nasza decyzja to czy kiedykolwiek ktoś zdecydował by się Urana przenieśc do DT/hoteliku by można było powiedzieć o nim więcej.

Nie chce by wracał do schroniska, dlatego nie siedzę w tym momencie w pociągu i nie jadę do Tychów, tylko proszę o pomoc w znalezieniu Hoteliku/DT. Ja nie siedzę na dogomaniii od kilku lat i i nie wiem do kogo się zwrócić, mogę oczywiście wpisać w wyszukiwarkę kilka dt ale mi nic one nie mówią, a sami piszecie, ze DT MUSI być sprawdzony. ja z forum kojarzę tylko Was, odwiedzających wątek Urana, nawet nie wiem, czy osoba do której bym się zwróciła nie jest kimś komu nikt z Was w życiu nie oddałby psa.

Nie jest mi łatwo oddać Uranka możeci mi nie wierzyć ale tłumaczę sobie że to jest dla niego duży krok w przód mam nadzieje że zostanie spożytkowany i da mu normalny dom a nie dom nocleg i jazdę autobusami z miejsca na miejsce.

Przepraszam i proszę o pomoc dla Uranka

Link to comment
Share on other sites

Witajcie! a jakby poprosić o pomoc/zaangażować kogoś, kto pobyłby z Urankiem w domu przynajmniej część czasu? Wiem, że to jakby przeciwne szkoleniu, ale przecież jemu trzeba by dać trochę więcej czasu, on się jeszcze boi, że znów ktoś go odrzuci, że znów zmieni dom... Gdybyś zaakceptowała ten pomysł kombinowałybyśmy dalej - kto i ewentualnie za ile oraz skąd wziąć pieniądze. Kolejna zmiana domu jest, moim zdaniem, najgorszym wyjściem dla niego.
W jakiej dzielnicy mieszkasz?

Link to comment
Share on other sites

I wiesz, co myślę jeszcze? Uran jest bardzo mądrym psem. Doskonale wie, ze zastanawiasz się nad oddaniem go i tym bardziej się boi. Psy świetnie wiedzą, kiedy postanowimy na 100%, że zostaną na stałe i wtedy ich zachowanie zmienia się diametralnie. Wiele razy już to widziałam.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ninti']I wiesz, co myślę jeszcze? Uran jest bardzo mądrym psem. Doskonale wie, ze zastanawiasz się nad oddaniem go i tym bardziej się boi. Psy świetnie wiedzą, kiedy postanowimy na 100%, że zostaną na stałe i wtedy ich zachowanie zmienia się diametralnie. Wiele razy już to widziałam.[/QUOTE]
Witaj Ninti na wątku Uranka :lol: .
Dobrze, ze z nami jesteś bo potrzeba nam teraz wrażliwych osób.

Uran na pewno wyczuwa te negatywne emocje, które wokół niego teraz są. I dlatego myślę, że nie ma sensu namawiać KułAgi do zostawienia Urana. On wie, że w tej chwili nie jest tam miłym gościem i chyba tydzień czy nawet dwa nic tu nie zmienią. KułAga napisała wyraźnie że nie chce go nigdzie wozić, nie ma też chęci do dalszej pracy z nim a to nie człowiek i jemu się nie wytłumaczy, ze ma nie wyć. To wymaga czasu i pracy. Wiemy o tym, tym bardziej, ze efekty tej pracy już były. Na pewno było ich na razie mało, ale zawsze jakieś były....

Na tą chwilę dzięki pomocy Nikusia Uranek może jechać do Hoteliku u Kasi Przystał. To superowy, domowy Hotelik. Koszt miesięczny to 300 zł. KułAga zaproponowała mi na PW, Że pokryje pierwsze 6 miesięcy pobytu psiaka w Hotelu. Mam nadzieję, ze tak będzie bo my nie damy rady udźwignąć kolejnego psa w Hotelu. Jednak ponieważ trochę się mimo wszystko boję tego zobowiązania i tego, ze mimo wszystko ona na nas spadnie to zaproponowałam KułAdze, żeby przekazał na moje konto pieniądze na te pół roku w Hoteliku a jak tylko Uran znajdzie dom / mam nadzieję, ze to będzie dużo szybciej/ to my się z nią rozliczymy sumiennie co do grosza. Mam nadzieję, ze się nie obrazi na mnie za tą propozycję i nas wszystkich zrozumie....

Jednak warunkiem pobytu Urana u Kasi jest jego kastracja. Kochani czy możemy liczyć na jakieś złotówki na ten cel??????? Bardzo, bardzo proszę....
Kastracja moze być spokojnie u Kasi ale musi być... Ja to rozumiem i całkowicie akceptuję. Zresztą i tak ten zabieg czekał naszego psiaka a teraz musi być tylko trochę przyspieszony...

To na razie tyle wieści...

Link to comment
Share on other sites

Szkoda.
Przecież KułAga pisze, że kocha Uranka...
Te pieniądze spokojnie wystarczyłyby na "nianię", a może znalazłby się ktoś, kto mógłby część swojego czasu poświęcić bezpłatnie. Dlatego pytałam, jaka to dzielnica.
A następny dom będzie miał trudniej, bo pies zostanie kolejny raz odrzucony.
Boże, ci sąsiedzi... Najgorzej się ich bać, wtedy już całkiem na głowę wejdą. A w ogóle kto wymyślił te koszmarne blokowiska (sama w takim mieszkam ;)).
Jakby poprosić Pawła od Mru to też by pomógł, on pomaga Dogomaniakom, mnie też pomaga, bo moje stadko dość liczne jest i każdy po swoich przejściach.

I dziękuję za ciepłe przyjęcie na wątku :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...