borsaf Posted October 30, 2005 Posted October 30, 2005 [b]Ali[/b] żadnym hurtem, metoda Zadziornego, po sztuce, to sie 500 dorobisz do wystawy i będziemy opijać choć bez Ciebie. Regonik tez miał dwa luźne stolce, ale chyba wreszcie doszlam czego moj pies niezbyt dobrze trawi. Dostal do ryżu surowe mięsko kurczaczka. Przedtem tez dawała jedna surową kość do obgryzienia, a resztę gotowałam. On chyba tej surowizny nie trawi. Jeszcze zrobię przerwe w kościach, potem mu dam jedna surowa i zobaczę, ale to chyba to. Nie miea biegunki ale luxne to bylo dosyć, nawet po nogach polecialo, bo sie za szybko cofnął. Musiałam kąpiel łap zrobić. Do uslyszenia po WS pozdrwienia dla Wszystkich
Wojtek Posted October 30, 2005 Posted October 30, 2005 U Fugi wszystko ok. :D Tylko strasznie ją wkurzają jej nowe śpioszki w których niestety przez parę musi chodzic :lol:
Jura Posted October 30, 2005 Posted October 30, 2005 Flaire, duże brawa. Myśl, myśl, co dalej, bo warto, żeby takich wspaniałych erdelków jak Misia było więcej na świecie :D [size=2](Fredusia też jest wspaniała, ale inaczej)[/size]
Jura Posted October 30, 2005 Posted October 30, 2005 Napisałam: Wojtek, melduj! a Ty już wcześniej zameldowałeś. Dziękujemy. Fu, ZOSTAW TROCZKI W SPOKOJU
Nitencja Posted October 30, 2005 Posted October 30, 2005 Glaskie dla FU!! wojtek a jak z Toba , tez lepiej :) ??
Flaire Posted October 30, 2005 Posted October 30, 2005 [quote name='Wojtek']Egoistyczny dupek ze mnie... :([/quote]Ja muszę powiedzieć, że miałam dokładnie to samo odczucie, gdy u Misi znaleźliśmy ten złośliwy nowotwór sutka. Bo doskonale sobie zdaję sprawę, że ten nowotwór spowodowany był tylko przez mój egoizm i ambicje wystawowo-hodowlane - gdybym Misię wysterylizowała przed pierwszą cieczką mogłabym ją przed tym uchronić. :( Tym trudniejsza jest dla mnie decyzja, co robić teraz, po naszej ostatniej hodowlanej porażce. A propos porażek... Dzisiaj rano spotkałyśmy się z dorotąk aby poćwiczyć obediencowe wybieranie patyczków. No i nie wiem do końca dlaczego, ale tym razem, na początku, Misia zupełnie niedawała sobie z tym rady. Podbiegała do tych patyczków, obwąchiwała wszystkie bardzo dokładnie i żaden jej nie pasował... Patrzyła na mnie mówiąc mi to bardzo wyraźnie. :( Mam pewne teorie, dlaczego tak było, ale w każdym razie, po wczorajszym względnym sukcesie, dzisiaj uszło z nas jak z balonika troszeczkę powietrza. :( W każdym razie, Misia nadal (albo znów :D ) padnięta i śpi.
aga_ostaszewska Posted October 30, 2005 Posted October 30, 2005 [b]Wojtek:[/b] Trzymam kciuki za szybciutki powrot Fu do 100% doskonalej kondycji... Dobrze zrobiles! Glaski dla maluszka! [b]Flaire:[/b] GRATULACJE! Mysle sobie, ze jestes bardzo wymagajaca dla Misia- co w Tobie niezwykle cenie, ale... 1) nie mozesz tak szybko zapominac o tym, odnislyscie razem (Ty i Misia alias TORPEDA) wielki sukces! 2) Misiatko tez moze mieć gorszy dzień... - pamietaj, że dzień przed zawdami sami mówilas, że nie wiesz czy wystartujecie, bo kiepsko sie czujesz! Proszę mi tu na Misię ani słowa złego nie mowic! A z tymi patyczkami... to nie byla wina Misiatka... WTBRALYSCIE POPROSTU JAKIES ZLE PATYKI! :lol:
aga_ostaszewska Posted October 30, 2005 Posted October 30, 2005 Prawie bym zapomniala... wczoraj wracajac z wiczornej imprezki spotkalam cudnego, pieknego malutkiego at! Mieszka na tym samym podworku! Maleństwo ma 5 miesięcy... jest piekne... niezwykle caluszne... i bardzo skoczne... wabi się Semi i pochodzi z hodowli Aluzja! Jestesmy umowieni kiedys przy okzaji na spcerek! [b]Aluzja:[/b] Semi rośnie piekna i zdrowa! Państwo pilnują, żeby była wytrymowana! Fantastyczna sunia!
Flaire Posted October 30, 2005 Posted October 30, 2005 Nie, no aga_o, ja wiem przecież, że to ne Misi wina tylko moja!!! To było jasne dla każdego, któ ją widział... Stała bidulka nad tymi patyczkami, wszystkie obwąchiwała, żaden jej nie pchniał tak, jak by chciała i tylko podnosiła łeb i spoglądała na mnie mówiąc "ja naprawdę nie wiem, o co Ci chodzi - a już myślałam, że to umiem... :( " Była bardzo nie pocieszona. Natomiast ja chyba nawet zaczynam rozumieć, na czym polegał mój błąd. Zobaczymy przy następnej okazji.
aga_ostaszewska Posted October 30, 2005 Posted October 30, 2005 [quote name='Flaire']Nie, no aga_o, ja wiem przecież, że to ne Misi wina tylko moja!!! (...) Natomiast ja chyba nawet zaczynam rozumieć, na czym polegał mój błąd. Zobaczymy przy następnej okazji.[/quote] To mi się podoba :lol: TAK TRZYMAĆ DZIEWCZYNKI!
Wojtek Posted October 30, 2005 Posted October 30, 2005 Dzięki, u nas już lepiej. Fu przechodzi pooperacyjną deprechę, a ja pooperacyjnego moralniaka :wink: Nie można igrac z czyimś życiem :-? :evilbat: Ale, będzie git! :D Mordeczka ma teraz wygolone placki na łapach pod wkłucia, korci mnie, żeby skubnąc je na równo coby wyrównac? Odrośnie do wiosny?
Fuka Posted October 30, 2005 Posted October 30, 2005 [b]Za Fu :thumbs: :drinking: :drinking: :drinking: :drinking: :drinking: I za sukces Misi :klacz: :klacz: :drinking: :chlup: :chlup: [/b]
bos Posted October 30, 2005 Posted October 30, 2005 [quote name='Wojtek'] Mordeczka ma teraz wygolone placki na łapach pod wkłucia, korci mnie, żeby skubnąc je na równo coby wyrównac? Odrośnie do wiosny?[/quote] Może daj jej teraz odsapnąć. Niech się pozbiera. Jak już będzie całkiem dobrze to wtedy......skubniesz........... Wygląd na razie nie jest ważny. Wszystko ma swój czas. Pozdrawiam. Pomisiaj Fu od nas. :D :D :D :D
zadziorny Posted October 30, 2005 Posted October 30, 2005 [b]Wojtek[/b] zgadzam się z [b]bosem[/b] :roll:. Daj Fu odsapnąć 8). A do wiosny to jej [u]wszystko[/u] zdąży odrosnąć :lol: :wink:
Wojtek Posted October 30, 2005 Posted October 30, 2005 No co Wyście powariowali?! :o Że niby teraz miałbym ją męczyc? Aż taki to nie jestem :lol: Póki co moja mała jest rozpieszczana... [URL=http://imageshack.us][img]http://img449.imageshack.us/img449/9892/30100517376wu.jpg[/img][/URL] :D Pozdrowienia od rekonwalescentki :D
zadziorny Posted October 30, 2005 Posted October 30, 2005 I to mi się właśnie podoba :lol:. Fota zadowolonego piesa :lol: :wink:
bos Posted October 30, 2005 Posted October 30, 2005 [b]Wojtek[/b] - :drinking: :drinking: :drinking: za Fu :iloveyou: i Twoje :drinking: :drinking: :drinking: :popcorn:
borsaf Posted October 30, 2005 Posted October 30, 2005 [b]Wojtek[/b] Fu wydobrzeje i za kilka dni nie bedziecie pamietać o zabiegu. Pomiziaj maleńką i szepnij do uszka, że to dla jej zdrowia, a nie tylko widzimisie pańcia. Zadnych moralniaków z Twojej strony! Moja Safrunia odeszla w wieku 10,lat na nowotwor sutka. To jest moralniak, bo gdybym najpierw dala zrobic jej sterylkę, a potem operacje oczka pewnie żyłaby dłużej. A poza tym żadnych już cieczek, żadnych ciąż urojonych tylko czysta radość z życia.
borsaf Posted October 30, 2005 Posted October 30, 2005 Niech żyje przesunięta godzina. Zdążyłam porobic i jeszcze troche czasu na dogo zostało! Po cichutku donoszę, że młody byl dzis zważony i waży 20,4 kg :evilbat: Jeszcze go nie zmierzyłam bo dokładnie nie wiem gdzie w tym kłębie sie miarke przystawia, ale nosem już może sobie smakowitości na stole wyniuchać, więc chyba duży jest. Obrażony śpi, bo mu pancia na kolacyke nie dala 3 skibek chlebka z pasztetówka :cry: Surowizny nie dostaje i dzis juz koopy ok.
coztego Posted October 30, 2005 Posted October 30, 2005 [quote name='borsaf']Niech żyje przesunięta godzina. [/quote] Okropność, o piątej było całkiem ciemno :cry: [quote]młody byl dzis zważony i waży 20,4 kg :evilbat: [/quote] Ale wielkie bydlę! :wink: Za Fu :drinking: Bardzo jej do twarzy w kubraczku 8)
bos Posted October 30, 2005 Posted October 30, 2005 [b]coztego[/b] - Twoje komentarze są powalające........ryczę ze śmiechu :D :D :D :D i nie mogę pisać.................. :D :D :D [quote name='coztego']borsaf napisał: Niech żyje przesunięta godzina. Okropność, o piątej było całkiem ciemno [/quote] :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :wink: [quote name='coztego']Cytat: młody byl dzis zważony i waży 20,4 kg Ale wielkie bydlę! [/quote] ........... :D :D :D :D chyba mnie rozwali.............. :lol: :lol: :lol: :lol: a [b]borsaf[/b] tak się cieszyła.............. :lol: :lol: :lol: :lol:
Ali26762 Posted October 31, 2005 Posted October 31, 2005 [b]Wojtek[/b] - zdecydowanie ostatnia fotka Fu milsza dla oka ;) :) Cieszę się, że dziewczyna zdrowieje i jest rozpieszczana - w końcu należy jej się to jak psu micha :D Wydrap ją za ucholami ode mnie i podaj łapę od Deryla :)
Eclairs Posted October 31, 2005 Posted October 31, 2005 [quote name='Wojtek'][URL=http://imageshack.us][img]http://img449.imageshack.us/img449/9892/30100517376wu.jpg[/img][/URL][/quote] Właśnie takie foty [b]Fu[/b] chcemy oglądać! :multi: Te pod narkozą mnie zmroziły i zaczynam wątpić w słuszność decyzji o sterylce naszej bolonki :-? A to już wkrótce, czekamy tylko na jesienną cieczkę. Ale Wojtek! [i]"Twardym trza być nie miętkim" [/i] :wink: Gratulacje dla sportowej [b]Misi[/b] :D
Eclairs Posted October 31, 2005 Posted October 31, 2005 Wszyscy wiecie jak żywiołowe są terierki! Eklerek to mój trzeci podrostek erdela i tak sobie myślę, że poprzednie dwa to nawet w połowie nie były tak zakręcone i absorbujące jak młody. Nawet szkoleniowiec wymyślił mu nowe imię [b]ŚWIREK [/b] :evil: Przez to, że zrobiłam się już gruba jak beczka - coraz trudniej mi szaleć na spacerach i do tego jestem jakaś drażliwa :-? Eklers ostatnio słyszał tylko, że jest głupi i że ma się uspokoić :( Biedny jest teraz przy mnie. Ponieważ jest baaardzo delikatnie mówiąc temperamentny wszyscy namawiali mnie do "chwycenia go twardą reką". I w końcu uległam i chwyciłam. I chyba przedobrzyłam :wink: (ale to wszystko dla dobra dzidziusia ) Mały dostał taki wycisk na szkoleniu, zwykłych spacerach i nawet w domu, że teraz to chyba zamienił się w ONa :wink: Korzystając z pięknej pogody poszliśmy wczoraj na długi spacer do lasu. Było cudnie. Ponad cztery godziny biegania po chaszczach. W pewnym momencie Eklerek zwietrzył jakieś zwierzątko (chyba zajączka) i pognał za nim. Ja zostałam a pies znikał mi z pola widzenia. Zastanawiałam się czy go wołać czy nie, bo przecież lepiej "nie nadwyrężać swojego wątpliwego autorytetu" i nie wydawać komend, których pies i tak nie wykona. Tak więc stałam i myślałam, co mam zrobić przy psie, który z zasady nie przychodzi na zawołanie, a do tego jest terierem goniącym po lesie zająca. W końcu jednak za całych sił ryknęłam na pół lasu "Do mnie" i po chwili zbaraniałam. Leśną scieżką, w tumanach kurzu z prędkością ponaddźwiękową cwałował do mnie uśmiechnięty Eklersik. Wbijając pazury w ziemię wyhamował przed moimi nogami i z radością czekał na następne komendy. Przegięłam :wink: Boże mam ON-a!!!
Recommended Posts