marmar Posted July 8, 2006 Author Posted July 8, 2006 [QUOTE]Re-aSkieruje tu osobe ktora szuka pieska dla Babci , wlasnie takiego cudnego egzemplarza shih tzu .. :evil_lol: moze znajdzie domek ten cudeniek..:p[/QUOTE] Wiec trzymam mocno kciukasy,aby okazalo sie ze to jest ten domek Quote
anilla Posted July 8, 2006 Posted July 8, 2006 przypominam niesmiało że Lucky dosyć daleko odbiega od wzorca rasy i to pod względem fizycznym i niestety psychicznym, musi trafić w ręce doświadczonej osoby, która nie zniechęci się po jego pierwszym wyskoku i go odda.. Quote
marmar Posted July 8, 2006 Author Posted July 8, 2006 [QUOTE]anillaprzypominam niesmiało że Lucky dosyć daleko odbiega od wzorca rasy i to pod względem fizycznym i niestety psychicznym, musi trafić w ręce doświadczonej osoby, która nie zniechęci się po jego pierwszym wyskoku i go odda..[/QUOTE] dokłądnie tak jest jak Anillka pisze,on nie moze trafic w jedne rece i za chwilke w drugie,w takim przypadku lepsza by;laby eutanazja d;la niego(mozecie mnie linczowac,ale widze co sie dziejej z psem i to jest tez zdanie weta)nad nim trzeba pracowac i ewentualnie podawac leki uspakajace pod kontrola weta. Quote
xxxx52 Posted July 8, 2006 Posted July 8, 2006 :shake: Tak mlody piesek nadaje sie dla mlodszych ludzi i dla dzieci powyzej 10 lat,nie dla rodzin ,ktorzy pracuja obadwoje 8 godzin+zakupy,dojazd=10 godzin sam.Jest to rowniez jedna forma znecania sie nad zwierzetami. Jezeli chodzi o babcie mam na mysli osobe powyzej 65 lat. Quote
marmar Posted July 8, 2006 Author Posted July 8, 2006 [QUOTE]xxxx52:shake: Tak mlody piesek nadaje sie dla mlodszych ludzi i dla dzieci powyzej 10 lat,nie dla rodzin ,ktozy pracuja obadwoje 8 godzin+zakupy,dojazd=10 godzin sam.Jest to rowniez jedna forma znecania sie nad zwierzetami. Jezeli chodzi o babcie mam na mysli osobe powyzej 65 lat.[/QUOTE] ten pies nie nadaje sie nawet do dzieci powyzej 10 lat!!!! Wczoraj sterroryzował moja 13 letnia córke,był u mnie w domu ,ale tylko i wyłacznie na smyczy,terroryzował moja suke-ona by mu pokazala kto rzadzi ,ale zal mi było gdyby go sprowadzila do ziemi,moglaby uszkodzic jego jescio poraniony pyszczek. To jest pies ,ktory obiera jednego pana,probowal terroru na mnie ,ale niestety byl w szoku i zdziwiony ,ze ja sie go nie boje i to nie ja odchodzilam po kazdym ataku ,tylko on musial dac spokuj ,długo nie walczyl ze mna.Do niego trzeba byc stanwoczym i absolutnie nie mozna pokazac,ze on tu rzadzi!!!! Od 2 dni mam nad nim inna taktyke sporwadzania go do ziemi,sprawdza sie,ale szczerze mowiac-nie wiem co sie mozna po nim spodziewac Quote
Dabrowka Posted July 8, 2006 Posted July 8, 2006 To chyba przynajmniej częściowo wyjaśnia, dlaczego trafił do schroniska... :mad: Podejrzewam, że ktoś rozpuścił słodkiego kudłaczka, który okazał się być psem z niezłym charakterkiem. Przestali sobie z nim radzić, to sru, co tam. A więc może być i babcia, byle miała mniej niż 65 lat i silny charakter :evil_lol: No i żeby wnuki ją rzadko odwiedziały :evil_lol: Quote
marmar Posted July 8, 2006 Author Posted July 8, 2006 [QUOTE]DabrowkaTo chyba przynajmniej częściowo wyjaśnia, dlaczego trafił do schroniska... :mad: Podejrzewam, że ktoś rozpuścił słodkiego kudłaczka, który okazał się być psem z niezłym charakterkiem. Przestali sobie z nim radzić, to sru, co tam. [/QUOTE] zastanawia mnie czy on wogle był psem domowym ,czy tylko reproduktorem zamknietym w kojcu,jego zachowanie swiadczy raczej o tym,ze byl reprodukotrem-moge sie mylic Quote
Dabrowka Posted July 8, 2006 Posted July 8, 2006 Ty go znasz - ja tylko o nim czytam ;) Tak czy inaczej on niestety nam nie powie, kim był jego "kochany" właściciel :angryy: Jakie by można było książki pisać, gdyby dogomaniackie psy potrafiły mówić.... Quote
marmar Posted July 8, 2006 Author Posted July 8, 2006 kotus nie znam go tak jak Anillka ,to ona z nim spedza wiele czasu,to ona widzi na co dzioen jego nienaturalne zachowanie. Podejrzewam tylko ,wnioski wysnulam z pierwszych dni gdy przybyl do Anillki,zaznaczam moge sie mylic. Quote
Re-a Posted July 8, 2006 Posted July 8, 2006 Ja nie wierze w male wsciekle pieski .. one jesli sa takie to w winy wlasciciela , czasem wystarczy im tylko okazac odpowiednia dawke milosci i pies zmienioa sie nie do poznania .. nie tylko nie jestem zwolennikiem przemocy w jakimkolwiek szkoleniu lecz wrecz przeciwnie , tylko nagroda , nagroda i nagroda za kazde najmniejsze nawet posluszenstwo.. nie wiem ile Babcia ma lat , w jakich mieszka warunkach , ale wszystkiego mozna sie dowiedziec .. a moze on nie jest taki zly , tylko ma jakas blokade psychiczna .. nie wierzy w milosc , a kto moze dac wiecej milosci niz babcia ??? nie podejrzewam by wiekowa bardzo byla ta Pani , bo wnuczka ma 16 lat .. ...ale sprawdzimy.. oby tylko pieska nadal chciala . :p Quote
xxxx52 Posted July 8, 2006 Posted July 8, 2006 Najlepiej przed adopcja ,zaprosic kompetentna osobe tzn,psiego psychologa.Boje sie,ze babcia sobie nie poradzi z zachowaniem pieska,a powroty do schroniska zawsze robia wieksza szkode w psychice.Czlowiek adoptujacy tego pieska musi znac jego wady,ale musi wiedzies rowniez jak postepowac. Quote
Re-a Posted July 8, 2006 Posted July 8, 2006 Alez oczywiscie jest to racja absolutna .. piesek raz wziety ze schroniska , nigdy nie powinien do niego trafic z powrotem.. Jak na razie nie odezwala sie wnuczka .. moze cos znalazla ,:p...xxxx52, czasami moze sie okazac ze osoba nie bedaca psim psychologiem ma wieksza wiedze od nie jednego specjalisty , gdyz cale zycie np. obcuje z psami i innymi zwierzakami. Mam nadzieje , ze sie Babcia zdecyduje i sobie swietnie poradzi i piesek bedzie szczesliwy ...:p psi psycholog nigdzy nie zaszkodzi jak sie pojawi , byle bylo komu pomoc..:roll: Quote
oktawia6 Posted July 8, 2006 Posted July 8, 2006 pies jest po traumatycznych przeżyciach więc jego charakter jest zamazany i niejednoznaczny-to nie Pit Bull więć można nad nim popracować-nie zagryzie i jego zdrowie Quote
anilla Posted July 8, 2006 Posted July 8, 2006 no to dobra specjaliści to jak wytłumaczycie to ze pies potrafi przez pół dnia zachowywać się jak super łagodny miły psiurek a nagle wpada w furie i kłapie - prowokuje go głaskanie, odezwanie się do niego, próba wyprowadzenia na spacer... bo ja nie rozumiem tego jego zachowania i nie dam sobie powiedzieć ze to z bólu, bo miałam sunię bokserkę po sterylce z rozwaloną raną na brzuchu - więc to dopiero musiało ją boleć a ona nigdy - nigdy nawet nie zawarczała na mnie... Quote
oktawia6 Posted July 8, 2006 Posted July 8, 2006 [quote name='anilla']no to dobra specjaliści to jak wytłumaczycie to ze pies potrafi przez pół dnia zachowywać się jak super łagodny miły psiurek a nagle wpada w furie i kłapie - prowokuje go głaskanie, odezwanie się do niego, próba wyprowadzenia na spacer... bo ja nie rozumiem tego jego zachowania i nie dam sobie powiedzieć ze to z bólu, bo miałam sunię bokserkę po sterylce z rozwaloną raną na brzuchu - więc to dopiero musiało ją boleć a ona nigdy - nigdy nawet nie zawarczała na mnie...[/quote] wiem że może moje uwagi są warte funt kłaków ale on ma zaburzenia psychiczne z powodu traumatycznych przeżyć, nieludzkiego zaniedbania-brakiem trwałej opieki, brakiem jakiejkolwiek troski-teraz to teraz, jak również podtrzymuję stwierdzenie, że nerwowość u psa wzmagają pasożyty-badanie koproskopowe z kupy psa okreslić można czy są to Lamblie, Bąblowce, Włosogłówki czy inne niebezpieczne świństwa. On potrzebuje takiego wsparcia jak kobieta po gwałcie czy inne okropne zdarzenia z życia człowieka-to jest moje zdanie. Quote
Dorothy Posted July 8, 2006 Posted July 8, 2006 [quote name='Re-a']Ja nie wierze w male wsciekle pieski .. one jesli sa takie to w winy wlasciciela , czasem wystarczy im tylko okazac odpowiednia dawke milosci i pies zmienioa sie nie do poznania .. :p[/quote] to nie zawsze dziala. Sama mam suke po ciezkich przejsciach, mam ja juz 3 lata, w wychowywaniu jej i wyciaganiu z dola nigdy nie uzylam przemocy, choc czasem bylam stanowcza. Dalam jej za to morze milosci a kto mnie zna wie co to znaczy, moj maz sam mowi ze mam aua na punkcie pomagania i kochania roznych poszkodowancow:evil_lol: korzystalam tez z pomocy "psiego" psychologa. NIESTETY te zachowania nabyte podczas traumatycznych doswiadczen NIE ZNIKNA NIGDY. Moga zostac utajone, ukryte. Pies moze zachowywac sie PRAWIE normalnie. Jednak w sytuacji nietypowej, nowej, stresu, strachu itd ZAWSZE dochodza do glosu. Niestety. W slabszej lub silniejszej formie. To jest jak program wpisany w psi mozg na drugiej plycie, ktora wskakuje w momecie najmniej dla nas spodziewanym czasem. Taki pies juz nigdy nie bedzie "normalny". Nie wystarczy "dac mu milosci". Przecwiczylam. To odpowiedzialnosc i noszenie tego "krzyza" do konca psiego zycia, ze swiadomoscia ze w kazdej chwili moze mu odbic. Zreszta - mozecie zapytac Zofii Mrzewinskiej. Ona potwierdzi. Dlatego dla takiego psa potrzeba WYBITNIE odpowiedzialnej osoby, ktora DOKLADNIE sie uswiadomi co ja czeka. Bez sciemy - "psycholog sie nim zajmie i go wyleczy", bo sa wielkie szanse ze pies wyladuje znowu w schronie. Jako przytulanka dla babci czy dziecka - absolutna pomylka, nawet pod okiem psychologa. Chyba ze babcia wybitnie ma zapal do pracy z trudnym psem. Quote
anilla Posted July 8, 2006 Posted July 8, 2006 dzięki Doroty za te słowa bo już myslałam że wpadam w paranoje :cool3: Quote
oktawia6 Posted July 8, 2006 Posted July 8, 2006 [quote name='anilla']dzięki Doroty za te słowa bo już myslałam że wpadam w paranoje :cool3:[/quote] Dokładnie jak napisała piękna Dorothy-też mam rację mimo wszystko-to jak z czlowiekiem po przejściach traumatycznych Quote
Dorothy Posted July 8, 2006 Posted July 8, 2006 anilla ja Cie doskonale rozumiem, i wyobrazam sobie mniej wiecej jego zachowanie. To co napisalam wiem od psich psychologow, nie badzmy dziecmi, czasem trzeba umiec spojrzec prawdzie w oczy. To tak jak z przestepcami, osobami psychicznie niezrownowazonymi czy osobami po przejsciach jak tu ktos pisal, mozna te osoby luli luli kochac glaskac piescic i mowic moj ty misiaczku, co na chwile je uspokoi , ale NIE ZALECZY URAZOW ICH PSYCHIKI! To sa w wypadku ludzi LATA terapii, i to nie psychoterapii luli luli do serca Cie tule ale ciezkiej terapii z przepracowaniem urazow, i zazwyczaj z uzyciem lekow psychotropowych. A psy? Kto im da procha? Zrobi terapie gestalt? Psy nosza to w sobie do smierci. I jesli on tak sie zachowuje jak piszesz anillka, to BEDZIE taki, bedzie zawsze troche nieobliczalny. Wiem, jestm okropna, wredna, wszyscy wielbiciele shitkow mnie wysla do piekla i Bog wie co jeszcze. Ale chyba lepiej zeby to bylo WIADOME niz narazac psa na kolejne traumy poworty do schronu itd? Uwazam ze POWINNAS pisac o tym anillka. Wiele ludzi kocha shitki, i napewno znajdzie sie ktos, kto zdecyduje sie mu pomoc. Ja kocham boby i pomagam mojej suce,mimo ze ma kompletnego swira, a wiec i on ma szanse. Quote
wandul 66 Posted July 8, 2006 Posted July 8, 2006 myślę ,że dla psa po przejsciach bylby to dobry dom , starsza , spokojna pani , najlepiej bez zwierzyńca Quote
oktawia6 Posted July 8, 2006 Posted July 8, 2006 [quote name='Dorothy']anilla ja Cie doskonale rozumiem, i wyobrazam sobie mniej wiecej jego zachowanie. [B]To co napisalam wiem od psich psychologow, nie badzmy dziecmi, czasem trzeba umiec spojrzec prawdzie w oczy. [/B] [B]To tak jak z przestepcami, osobami psychicznie niezrownowazonymi czy osobami po przejsciach jak tu ktos pisal, mozna te osoby luli luli kochac glaskac piescic i mowic moj ty misiaczku, co na chwile je uspokoi , ale NIE ZALECZY URAZOW ICH PSYCHIKI! [/B] [B]To sa w wypadku ludzi LATA terapii, i to nie psychoterapii luli luli do serca Cie tule ale ciezkiej terapii z przepracowaniem urazow, i zazwyczaj z uzyciem lekow psychotropowych. [/B] [B]A psy? Kto im da procha? Zrobi terapie gestalt? Psy nosza to w sobie do smierci. I jesli on tak sie zachowuje jak piszesz anillka, to BEDZIE taki, bedzie zawsze troche nieobliczalny[/B]. Wiem, jestm okropna, wredna, wszyscy wielbiciele shitkow mnie wysla do piekla i Bog wie co jeszcze. Ale chyba lepiej zeby to bylo WIADOME niz narazac psa na kolejne traumy poworty do schronu itd? Uwazam ze POWINNAS pisac o tym anillka. Wiele ludzi kocha shitki, i napewno znajdzie sie ktos, kto zdecyduje sie mu pomoc. Ja kocham boby i pomagam mojej suce,mimo ze ma kompletnego swira, a wiec i on ma szanse.[/quote] wcale nie okropna tylko mądra-dobrze napisałaś-jeśli ktoś zrozumie takiego psa i nauczy się odczytywać zbliżające sygnały jego fustracji to sukces-różne sygnały-z pozoru niewidoczne ale są-tak jak u ludzi-obserwować-patrzeć-zrozumieć-i potem cierpliwością i miłością i stabilizacją-brak stabilizacji jest okropny-tyczy się to zarówno ludzi i zwierząt-trochę behavioru i pójdzie z górki;) Quote
marmar Posted July 9, 2006 Author Posted July 9, 2006 [QUOTE]Mona4Jest dom w Opolu,u samotnej starszej pani.Wczoraj 19:36[/QUOTE] czy sa jakies namiary na te Pania? Dzis rano Lucky łasił sie do Anillki,garnał aby go głaskała,nie trwało to długo no i sie zaczeło powarkiwanie Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.