Tigraa Posted December 5, 2006 Author Posted December 5, 2006 wcale nie zapomnialy,caly czas mysla o niej i martwia sie. Quote
Neris Posted December 12, 2006 Posted December 12, 2006 Zadzwonił do mnie starszy pan. Są z żoną na emeryturze, mają dom z ogrodem. Chcą szczekliwego psa. Obiecali, że NA PEWNO będzie mieszkać w domu. Chcą przyjechać w poniedziałek. Sara ma pecha bo ludzie się strasznie rozmyślają. Jeśli ci państwo się nie rozmyślą, to chyba Sara pojedzie z nimi. Quote
brazowa1 Posted December 12, 2006 Posted December 12, 2006 jejku,gdyby to bylo dobrzy ludzie,byloby wspaniale! tak mocno chcialabym dla niej kochajacego domu. Quote
Tigraa Posted December 12, 2006 Author Posted December 12, 2006 trzymam kciuki za dobry dom dla Sary Quote
red Posted December 13, 2006 Posted December 13, 2006 Tula nadała jeszcze dodatkowe ogłoszenia dla Sary. Czekamy z niecierpliwością na ten domek. Oby Ci ludzie zabrali ją na święta. Quote
Neris Posted December 16, 2006 Posted December 16, 2006 Ej ciotki, no pisałam że państwo przyjeżdżają w poniedziałek.. A tymczasem... zrobiliśmy sobie piękne bagno A może tam coś na dnie siedzi? A duża mówi że TAKA do domu nie wejdę. JAAAKA? [IMG]http://images1.fotosik.pl/304/f03a60480b6a5b03med.jpg[/IMG] A w ogóle to nie jestem brzydka, nie? [IMG]http://images4.fotosik.pl/250/2284333a42f5d0b1.jpg[/IMG] Quote
red Posted December 16, 2006 Posted December 16, 2006 Neris, zrobiłaś z niej śliczną panienkę. Na pewno się spodoba. Trzymamy kciuki za dobry domek dla Sary. Quote
brazowa1 Posted December 16, 2006 Posted December 16, 2006 ja tam nie przepadam za sznaucerkami,ale ona udana. Quote
Neris Posted December 16, 2006 Posted December 16, 2006 Udana, oj UDANA... Odkryłam jej nową umiejętność Otóż siedzi teraz przy mnie i puszcza głośne bąki. A w ogóle to to bagienko z pierwszego zdjęcia było głębokie i ona tam wlazła po kolana i się taplała! Quote
Neris Posted December 18, 2006 Posted December 18, 2006 Państwo przyjeżdżają za półtorej godziny... Cholerka, jak mam im wytłumaczyć że do niej trzeba mieć morze cierpliwości? Oceany całe... Quote
Neris Posted December 18, 2006 Posted December 18, 2006 Pan odmówił podpisania umowy adopcyjnej, nie chciał nawet podać adresu. Sara nie byłaby w domu, tylko w jakiejś "pobielonej komórce" wypuszczana kilka razy dziennie. POwiedział też, że szczepienia to głupota i ża dwuletnich psów to się już nie szczepi. Pan ma psa - mieszańca kaukaza i rotweillera, pies jest na łańcuchu. Dwa poprzednie mieszańce sznaucerowate zginęły - jeden zagryziony (niestety podejrzewam że przez tego mixa kaukaza), drugi pod kołami samochodu NA PODWÓRKU. Dlaczego przez telefon wyglądało na to, że pan jest w porządku? I zgadzał się na umowę i na to, że pies będzie w domu... Płakać mi się chce. Powiedziałam że niestety ale psa nie wydam w takim razie, ale pan jakoś nie rozumiał że u niego wcale nie będzie psu ŚWIETNIE. Quote
BORA Posted December 18, 2006 Posted December 18, 2006 No co za ludzie....szok :shake: Sara już tak długo u Ciebie Neris, ale wiem, że w końcu musi się trafić ktoś normalny :-? Quote
pidzej Posted December 18, 2006 Posted December 18, 2006 [QUOTE]Pan odmówił podpisania umowy adopcyjnej, nie chciał nawet podać adresu. Sara nie byłaby w domu, tylko w jakiejś "pobielonej komórce" wypuszczana kilka razy dziennie. POwiedział też, że szczepienia to głupota i ża dwuletnich psów to się już nie szczepi. Pan ma psa - mieszańca kaukaza i rotweillera, pies jest na łańcuchu. Dwa poprzednie mieszańce sznaucerowate zginęły - jeden zagryziony (niestety podejrzewam że przez tego mixa kaukaza), drugi pod kołami samochodu NA PODWÓRKU.[/QUOTE] :mdleje: najgorsze, że taki debil pojedzie do schroniska i weźmie psa... Quote
red Posted December 18, 2006 Posted December 18, 2006 Neris, ja też bym mu nie dała Sary. Ludzie różnie pojmują pojęcie, że będzie miał dobrze. To nieodpowiedni człowiek. Myślę, że tam dopiero by się w niej odezwała agresja. Chłopu by rekę odgryzła. Tula dała jeszcze inne ogłoszenia, może zgłosi się ktoś odpowiedni. To straszne jaką ludzie uprawiają twórczość. Wiem, że masz już dość Sary, ale może jeszcze trochę.....kurcze, taką miałam nadzieję. Quote
Tiger Posted December 18, 2006 Posted December 18, 2006 Neris , dlaczego nie dałaś panu Sary? Ja nie rozumiem ....:shake: Przecież pan powiedział, że komórka jest [B]pobielona[/B]........ I że parę razy ją wypuści ........(molże nawet parę razy na tydzień ?) A tych szczepień to się tez czepiłaś , jak rzep psiego ogona.....Sama się zaszczep może, a od psa się odczep , dobrze? Po co psu jakieś szczepienia? I ciekawa jestem po co w ogóle Tobie był adres tego pana ? Co ? Może chciałaś go sprawdzać ? WSTYD ! Umowa adopcyjna....a cóż to za głupi wymysł .....przecież to nie dziecko ...............tylko [B]jakiś tam[/B] pies....... I tak zaraz go nie będzie , bo albo zginie pod kołami samochdu na podwórku , albo zagryzie go mieszaniec kaukaza z rotwailerem..... więc po co tyle zachodu? Doprawdy, Neris, uważam , że się czepiasz ........ Przez Ciebie Sarunia straciła szansę na nowe życie ....... Quote
Neris Posted December 18, 2006 Posted December 18, 2006 Ten pan w ogóle dziwnawy. Wziął umowę adopcyjnąi poszedł z nią do samochodu. On się BAŁ wejść do mnie do domu! Twierdził, że boi się psów. Sara by tam zdziczała. Quote
:: FiGa :: Posted December 21, 2006 Posted December 21, 2006 [quote name='Neris']Pan odmówił podpisania umowy adopcyjnej, nie chciał nawet podać adresu. Sara nie byłaby w domu, tylko w jakiejś "pobielonej komórce" wypuszczana kilka razy dziennie. POwiedział też, że szczepienia to głupota i ża dwuletnich psów to się już nie szczepi. Pan ma psa - mieszańca kaukaza i rotweillera, pies jest na łańcuchu. Dwa poprzednie mieszańce sznaucerowate zginęły - jeden zagryziony (niestety podejrzewam że przez tego mixa kaukaza), drugi pod kołami samochodu NA PODWÓRKU. Dlaczego przez telefon wyglądało na to, że pan jest w porządku? I zgadzał się na umowę i na to, że pies będzie w domu... Płakać mi się chce. Powiedziałam że niestety ale psa nie wydam w takim razie, ale pan jakoś nie rozumiał że u niego wcale nie będzie psu ŚWIETNIE.[/quote] Przeczytałam to dwa razy. I dwa razy niedowierzałam w to co tu napisałaś :placz: A to miał być kochany domek... :shake: Przypomina mi sie sytuacja kiedy ja przywiozłam mojego psa do domu :angryy: Znalazłam potrąconego bezdomnego psa, a babka mi mówi że to jest [B]przecież PIES[/B] i SAM SIĘ WYLECZY. Bo to przecież psy [B]NIE MAJĄ[/B] prawa chorować i sa niezniszczalne :angryy: [B][SIZE=6][COLOR=Navy]Sarunia nadal czeka na dom!![/COLOR][/SIZE][/B] Quote
brazowa1 Posted December 21, 2006 Posted December 21, 2006 "sam sie wyleczy",taaak,tez to slyszałam. sarunia,kiedy znajdziesz odpowiedzialny dom? Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.