Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Dziewczyny przepraszam za ciszę, ale dopiero wróciłam do domu. Po południu pisałam post, ale się nie wyświetlił, a ja musiałam znowu wyjść z domu. Potwornie Wam dziękuję za pomoc. Udało mi się załatwić surowice. Maleńka już ją dostała. Wiem, że w momencie kiedy choroba już trwa jej podanie może nie być skuteczne, ale zawsze jest jakaś szansa, więc musiałam spróbować. Tonący brzytwy się chwyta... Przed chwilą wróciłyśmy od weta, Monia smacznie śpi. Rano miała gorączkę, ale nie wielką 39,4 teraz ma 38 z kawałkiem i to podobno powód do dużej radości, tym bardziej, że w dniu wykrycia choroby miała już ponad 41 stopni :( Jej stan jest stabilny, oprócz utrzymania się właściwej temperatury nie ma poprawy, ale co najważniejsze nie ma pogorszenia, a mnie nawet temperatura ucieszyła jak małe dziecko, bo to zawsze jakiś mały kroczek ku lepszemu. Weci mówią, że jeżeli tej nocy nic się nie wydarzy to Monia będzie miała dużą szansę na całkowite wyzdrowienie. Suńka przestała też uciekać w ciemne miejsca, nie chowa się już w kąt, a wręcz prosi czasem, żeby ją wpuścić na łóżko :) Wiem, że się uda, nie może być inaczej, nawet nie przechodzi mi przez myśl, że cokolwiek może się zmienić. Moje maleństwo za bardzo walczy, za dużą ma wolę życia i zbyt wiele osób trzyma za nią kciuki i jest zaangażowane w całą sprawę, żeby coś mogło pójść nie tak. Cioteczki Monia nas nie zawiedzie ;) Biegunka jest cały czas, ale nie ma w niej krwi, wymioty ustąpiły, choć mała wciąż jest na lekach przeciw wymiotnych. Po południu napisałam wszystko tak bardzo dokładnie, teraz nie potrafię tego odtworzyć, od kilku dni jestem całą dobę na wysokich obrotach, nie chodzę nawet do pracy, Monia jest teraz całym moim światem,śpie po 3 godz, a oprócz niej mam w domu jeszcze inne zwierzaki, więc wybaczcie, że piszę zdawkowo. Obiecuję, że jutro napiszę wszystko dokładniej i jakoś może bardziej czytelniej, ale dzisiaj nie mam już siły. Jeżeli chodzi o Mikruska, to dzisiaj również dostał surowicę, jego stan jest ok, mam nadzieję, że choroba go nie dopadnie. Nawet nie wiecie jak ogromnym jesteście dla mnie wsparciem, jak pozytywnie nastraja mnie myśl, że tyle osób jest z nami i, że tyle osób chce nam pomóc. Dziękuję Wam z całego serca. Na wszelki wypadek podaje też mój nr, bo wiem, że dzisiaj nie mogłyście mnie znaleźć 511 239 403. Dobranoc Wam wszystkim i czekajcie jutro na pozytywne wieści ;)

  • Replies 188
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

nawet nie wyobrażasz sobie jak ja czekałam na ten post - teraz juz spokojnie mogę iśc spać

uda się na pewno sie uda !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

wycałuj to schorowaną mordeczke od ciotki Kaśki - jestem z Wami całym sercem

[URL=http://img710.imageshack.us/i/serducho.gif/][IMG]http://img710.imageshack.us/img710/4567/serducho.gif[/IMG][/URL]

Posted

[quote name='boksereczkaa']Dziewczyny przepraszam za ciszę, ale dopiero wróciłam do domu. Po południu pisałam post, ale się nie wyświetlił, a ja musiałam znowu wyjść z domu. Potwornie Wam dziękuję za pomoc. Udało mi się załatwić surowice. Maleńka już ją dostała. Wiem, że w momencie kiedy choroba już trwa jej podanie może nie być skuteczne, ale zawsze jest jakaś szansa, więc musiałam spróbować. Tonący brzytwy się chwyta... Przed chwilą wróciłyśmy od weta, Monia smacznie śpi. Rano miała gorączkę, ale nie wielką 39,4 teraz ma 38 z kawałkiem i to podobno powód do dużej radości, tym bardziej, że w dniu wykrycia choroby miała już ponad 41 stopni :( Jej stan jest stabilny, oprócz utrzymania się właściwej temperatury nie ma poprawy, ale co najważniejsze nie ma pogorszenia, a mnie nawet temperatura ucieszyła jak małe dziecko, bo to zawsze jakiś mały kroczek ku lepszemu. Weci mówią, że jeżeli tej nocy nic się nie wydarzy to Monia będzie miała dużą szansę na całkowite wyzdrowienie. Suńka przestała też uciekać w ciemne miejsca, nie chowa się już w kąt, a wręcz prosi czasem, żeby ją wpuścić na łóżko :) Wiem, że się uda, nie może być inaczej, nawet nie przechodzi mi przez myśl, że cokolwiek może się zmienić. Moje maleństwo za bardzo walczy, za dużą ma wolę życia i zbyt wiele osób trzyma za nią kciuki i jest zaangażowane w całą sprawę, żeby coś mogło pójść nie tak. Cioteczki Monia nas nie zawiedzie ;) Biegunka jest cały czas, ale nie ma w niej krwi, wymioty ustąpiły, choć mała wciąż jest na lekach przeciw wymiotnych. Po południu napisałam wszystko tak bardzo dokładnie, teraz nie potrafię tego odtworzyć, od kilku dni jestem całą dobę na wysokich obrotach, nie chodzę nawet do pracy, Monia jest teraz całym moim światem,śpie po 3 godz, a oprócz niej mam w domu jeszcze inne zwierzaki, więc wybaczcie, że piszę zdawkowo. Obiecuję, że jutro napiszę wszystko dokładniej i jakoś może bardziej czytelniej, ale dzisiaj nie mam już siły. Jeżeli chodzi o Mikruska, to dzisiaj również dostał surowicę, jego stan jest ok, mam nadzieję, że choroba go nie dopadnie. Nawet nie wiecie jak ogromnym jesteście dla mnie wsparciem, jak pozytywnie nastraja mnie myśl, że tyle osób jest z nami i, że tyle osób chce nam pomóc. Dziękuję Wam z całego serca. Na wszelki wypadek podaje też mój nr, bo wiem, że dzisiaj nie mogłyście mnie znaleźć 511 239 403. Dobranoc Wam wszystkim i czekajcie jutro na pozytywne wieści ;)[/QUOTE]UUUUUUUUUUuffffffffffff...:):)
No to dalej czekamy na jeszcze cudowniejsze wieści:) Będzie dobrze,walczcie...zwycieżycie!!:):)

Posted

Piesek mojej znajomej przechodzil parwo w wieku 9 lat, choc byl szczepiony ostani raz chyba w wieku 3 czy 4 lat , byl ciezko chory przez tydzien. Kolezanka poila go strzykawkami, dostawal wszystkie mozliwe cuda na wymioty i bigunke, ledwo stal na nogach, trzeba go bylo wynosic na siusianki i wyszedl z tego, nagle nastapil przelom i psiak wyzdrowial. Tak,ze glowa do gory!

Posted

Czekałam na twój post boksereczkaa... Dobrze że stan maleńkiej jest na razie stabilny - to dobre wieści! Trzymam za was mocno kciuki i choć z bólem wchodzę na ten wątek to cieszą mnie kolejne dobre wiadomości.

Posted

[quote name='gonia66']Tez czekam na wieści..i mam nadzieję, ze tylko dobre...[/QUOTE]

innych być nie może !!! A swoją drogą to jest jakaś masakra z tą surowicą... Lek który jest niezbędny musi być poszukiwany, sprowadzany . . . Trzymajcie się tam dziewczyny - czekamy na dalsze wieści!

Posted

Dziewczyny, jeszcze raz o transfuzji - to nie musi być transfuzja od ozdrowieńca! Pies idealny do transfuzji nie może być przedtem biorcą, a dodatkowo wiek do 6 lat od roku i aktualne szczepienie przeciw parwo. Transfuzja jest też najlepsza przy dużych ubytkach krwi. Od takiego psa przetaczaną miała krew moloska będąca pod moją opieką rok temu, niestety, jej się nie udało.

Posted

Witajcie :) Wieści dobre :) Monia dzielnie się trzyma, jest maleńka poprawa. Temperatura utrzymuje się doskonała. Weci bali się, że po seriach gorączek nagle nastąpi ogromny spadek temperatury, na szczęście tak się nie stało. Staram się małą dogrzewać tak na wszelki wypadek, ale nie jest to łatwe, o spaniu przy termoforku nie chce nawet słyszeć, na szczęście śpi już ze mną w łóżku, więc staram się ją okrywać jak mogę. Dzisiaj w kupie niestety pojawiła się krew, ale wet mówi, żeby się tym nie martwić, krwi nie było na tyle dużo, aby traktować to jak kolejny straszny atak choroby, to raczej wynik jej zniszczonych jelit. Od dzisiaj Monia dostaje Lakcid, aby chociaż troszkę chronić jelita. Pozwoliłam jej też napić się troszkę wody i nie było wymiotów. Dziwi mnie trochę jej kopa, bo np. wczoraj miała ten okropny charakterystyczny przy parwo zapach, a dzisiaj już nie. Monia jest co raz bardziej kontaktowa, potwornie podoba jej się moja bokserka, dzisiaj ją wylizała całą, wtula się w nią i najchętniej tak by cały czas siedziała (moja boksia to prawdziwy wolontariusz ;) ). Monia niestety źle reaguje na kroplówki, gdy są podawane w normalnym tempie, dlatego pół butli zamiast 2-3 godz. podajemy ok 4-5, ale w innym wypadku sunia dostaje potwornych dreszczy, cała się trzęsie, zaczynają się wymioty, przy wolniejszym tempie jest super. Dzisiaj drugą porcję dostanie już w domu. Jutro rano kolejna wizyta. Niunia jest moją tymczasowiczką, ale nie wiem czy będę potrafiła się z nią rozstać, za bardzo pokochałam przez te kilka dni tą kruszynkę. Miałam w planach kupić wystawową suczkę, ale ten zwykły kundelek zawładnął moim sercem. Piszę o tym, bo ja wiem, że Monia wyjdzie z tej choroby, wiem że w przyszłości to ona będzie pomagać innym pieskom, które dopadnie to świństwo, wiem że już kilkanaście dni będzie szczęśliwym rozrabiającym szczeniakiem...

Busterku wiem, że Tobie jest wyjątkowo ciężko wchodzić na ten wątek, bo on dotyczył Twojej suni. Przepraszam, że się pod niego podpiełam, ale to był pierwszy dzień, byłam załamana i potrzebowałam słowa otuchy, a tutaj dziewczyny były z Tobą, miałam nadzieję, że będą i z nami i nie pomyliłam się. Mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe. Obiecuję, że jeśli tylko Monia wyzdrowieje i będzie na tyle silna, żeby pomagać innym pieskom, to na pewno będzie to robić i to w imię pamięci Twojej suni i całej reszty, której nie udało się wygrać.

ladySwallow Twój piesek miał duży ubytek krwi dlatego dostał krew od zdrowego psa. Monia krwi jako takiej nie potrzebuje, ubytek nie jest aż tak wielki. W jej przypadku podanie krwi od psa, który nigdy nie chorował nie ma żadnego sensu. Na początku również myślałam, że wystarczy zwykła krew i będzie dobrze, chciałam krew przetoczyć od mojej Zuzi, ale weci wyprowadzili mnie z bledu. Nam była potrzebna krew działająca podobnie do surowicy, tylko w krwi psa, który wygrał z chorobą jest odpowiednia ilość przeciwciał i to też wcale nie jest pewne, że cokolwiek taka krew pomoże.

Posted

Aja siedzę i wyję...z radości...ze wzruszenia...
Dziekuje za zastrzyk pozytywnej energii boksereczko i wierzę, że wszystko, co najgorsze Majeczka ma za sobą...i, że będziecie cieszyć się sobą już długi, długie lata....nie dziwie się, Twojej decyzji co do DT..nie mogła byc inna....:):)
Gratuluję więc nowego domownika:):)

Posted

Zaraz podłączmy się do butli, bo niunia już głodna :) Boję się, bo zostałam w domu sama i przeraża mnie przepchnięcie wenflonu, ostatnio małej zrobił się jakiś skrzep i musiałam jechać do kliniki, gdzie nawet wetka miała z tym problem, poza tym Monia zaczęła już pokazywać, gdy coś ją boli, wcześniej było jej wszystko jedno.

Posted

[quote name='boksereczkaa']Zaraz podłączmy się do butli, bo niunia już głodna :) Boję się, bo zostałam w domu sama i przeraża mnie przepchnięcie wenflonu, ostatnio małej zrobił się jakiś skrzep i musiałam jechać do kliniki, gdzie nawet wetka miała z tym problem, poza tym Monia zaczęła już pokazywać, gdy coś ją boli, wcześniej było jej wszystko jedno.[/QUOTE]Będzie dobrze:) Trzymam kciukaski:)

Posted

Nie udało się, musiałyśmy jechać do kliniki, okazało się, że wenflon wypadł ale już rano były z nim problemy, więc nie zdziwiło mnie to. Teraz leżymy już pod butlą, a niunia gryzie mi rękę :)

Posted

[quote name='boksereczkaa']Nie udało się, musiałyśmy jechać do kliniki, okazało się, że wenflon wypadł ale już rano były z nim problemy, więc nie zdziwiło mnie to. Teraz leżymy już pod butlą, a niunia gryzie mi rękę :)[/QUOTE]
BOssssssshhhhhhe..przeczytalam pierwsza czesc zdania i serce we mnie prawie stanęlo..:(
Ale mnie wystraszylas:)
Dobrze, ze masz taka klinike, czynna calodobowo chyba...:)
A majeczke prosze wymiziaj:):)

Posted

Wiem kurcze glupio jakoś to napisałam :) Przepraszam... Miziam miziam małą od ciotki ;) I strasznie się dzisiaj zrobiłyśmy całuśne :) Nie sądziłam, że zwykłe ugryzienie przez szczeniaka, czy lizanie może sprawić aż tyle szczęścia i nadziei :)

Posted

Uuuuuf... Bałam się, że nie zrozumiałam . . . boksereczkaa dioble nie rób tak więcej ;) się wystraszyłam nie na żarty . . . Trzymam za was dziewczyny.

Posted

[quote name='boksereczkaa']Wiem kurcze glupio jakoś to napisałam :) Przepraszam... Miziam miziam małą od ciotki ;) I strasznie się dzisiaj zrobiłyśmy całuśne :) Nie sądziłam, że zwykłe ugryzienie przez szczeniaka, czy lizanie może sprawić aż tyle szczęścia i nadziei :)[/QUOTE]
Uśmiechnęlam się...dawaj jakas focie Majeczki..plisssssssssssss:p

Posted

[quote name='gonia66']Uśmiechnęlam się...dawaj jakas focie Majeczki..plisssssssssssss:p[/QUOTE]

podpinam się pod gonia66 . . . pokaż wszystkim maleńką.

Posted

[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images43.fotosik.pl/534/6b388f0716e230c9.jpg[/IMG][/URL]
Monia jeszcze wtedy kiedy była w hoteliku. Lepsze i aktualniejsze zdjęcia mam w aparacie, a nie bardzo mogę teraz dojść do aparatu, żeby je zrzucić, bo mała wciąż podłączona. Na zdjęciu wygląda na dużą, ale w rzeczywistości to kruszynka, szczególnie teraz, kiedy choruje.

Posted

BOziuni....co to za cudny "nosio pelosio":):)No...nie dziwie sie, ze zakochana jestes po uszy...:):) RZeczywiscie, wygląda na fotce dośc pokaźnie....będzie duzej rasy czy malej???Ale w nosio pelosio prosze ucalowac koniecznie:):)

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...