panbazyl Posted August 19, 2010 Share Posted August 19, 2010 Nie wiem, może kopiuje temat, w każdym razie nie znalazłam niczego podobnego. mam takie pytanie - czy po odbiór rodowodu jest obowiązek przychodzenia z psem? Dlaczego pytam? Bo w naszym Związku tak jest. A jak jest w innych? Jak to u nas wygląda? Najpierw przychodzi pismo z zaproszeniem na konkretny dzien i godzinę no i trzeba jechać ze zwierzakiem. Potem już w Związku - podpis w księdze, odbior rodowodu i spojrzenie na psa. Wielka wyprawa (nie wszyscy mieszkają w miejscu siedziby Związku) po sekundę spojrzenia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Impresja&Simarilion Posted August 19, 2010 Share Posted August 19, 2010 u nas we wrocławiu też trzeba przyjść z psem. nie wiem jak inne sekcje ale w grupie 7 zawsze oglądamy dokładnie pieska, rozmawiamy z właścicielem, namawiamy na wystawy i odpowiadamy na wszystkie pyania właścicieli. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mona Posted August 19, 2010 Share Posted August 19, 2010 W Krakowie nie ma obowiązku przychodzenia z psem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sachma Posted August 19, 2010 Share Posted August 19, 2010 w Sopocie chyba się przychodzi z psem - ja jeszcze rodowodu nie odebrałam, bo czeka na przegląd hodowlany, tj metryczka leży jeszcze w oddziale i zostanie wysłana razem z dok przepisania do innej rasy.. ale po odbiór zapraszali mnie z psem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
betka-sp Posted August 19, 2010 Share Posted August 19, 2010 We Wrocku faktycznie po odbiór rodowodu zapraszają z pieskiem......kierownik sekcji oglada psa - u nas ogólny wyglad + zęby+ tatuaż.../czy chyba dobremu psu wydaje papiery/ ... panie w II gr. bardzo miłe i konkretne....i pomocne jak trzeba :cool3::cool3:. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
panbazyl Posted August 20, 2010 Author Share Posted August 20, 2010 ech.... wiem, ze zazdrość jest zła, ale ja pozytywnie Wam zazdroszczę tego, że miło to wspominacie. Bo ja niezbyt. Już z 3 psami odbieralam rodowody i nie było to miłe a wręcz odwrotnie. Ale to moje osobiste odczucie. Na wystawy też nikt mnie nigdy nie namawiał (zwlaszcza chodzi mi o pierwszy kontakt, bo teraz to ja sama wiem, ale najważniejszy jest ten pierwszy kontakt, który może zaważyć na dalszym losie psa). Jedyne co mi mowiono przy pierwszym chyba odbiorze, to jaką karmą najlepiej karmić (przereklamowana z wyższej półki). Nikt też przy zadnym z tych "przeglądów" nie sprawdzał tatooo ani chipa u psów, a uważam, ze powinno się to robić. ech.... lecę teraz do Hiszpanii do jednej z hodowli labków. Tam się dowiem jak to u nich wygląda. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Impresja&Simarilion Posted August 20, 2010 Share Posted August 20, 2010 To sprawdzenie identyfikacji jest na prawdę ważne. U nas się zdarzyło że pani miała w domu suczkę z tatoo numer xx a papiery jej miotowej siostry :P pewnie przy dobiorze hodowca musiał jej dać nie tą metryczkę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Shanara Posted August 20, 2010 Share Posted August 20, 2010 We wrocławskim ZK poproszono mnie o przyjazd z psem po odbiór rodowodu..ale za Boga nie wiem po co :D ...pani stwierdziła:"jaki ładny dog" i tyle było na temat psa..tatuażu nikt jej nie sprawdził, zębów też nie (to akurat rozumiem,bo miałam ze sobą karty ocen do Mł.Ch. więc pewnie stwierdzili,że ząbki już wcześniej sędziowie obejrzeli) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Impresja&Simarilion Posted August 20, 2010 Share Posted August 20, 2010 ja mówiłam o mojej sekcji (wyżły) , nie wiem jak jest w innych sekcjach Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ACTINA Posted August 22, 2010 Share Posted August 22, 2010 Nie bardzo rozumiem po co taki problem jeśli nikt nie sprawdza tatuaży itp :-/ U mnie w przynajmniej I grupie tego nie ma... Co oddział to obyczaj :-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
panbazyl Posted August 23, 2010 Author Share Posted August 23, 2010 [quote name='ACTINA']Nie bardzo rozumiem po co taki problem jeśli nikt nie sprawdza tatuaży itp :-/ U mnie w przynajmniej I grupie tego nie ma... Co oddział to obyczaj :-)[/QUOTE] wlasnie..... dla mnie to problem, bo dojechac z psem z mojego zatyla to graniczy z cudem (nie mam samochodu) jestem teraz w hiszpanii - dlatego nie mam polskich znakow - tu nie maja metryczek tylko od razu rodowod. ale co kraj to obyczaj Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
panbazyl Posted August 23, 2010 Author Share Posted August 23, 2010 juz wiem jak to tu w hiszpanii jest. nie ma przegladu miotu, tylko wypelnia sie dokumenty jak u nas - wlasciciel psa i suki itp. rodowod wystawiaja bez metryczek. i po rodowod nie trzeba sie zglaszac z futrakiem tylko wysylaja go poczta listem poleconym. psy maja robone tatoo albo chipa, w kazdym razie nie ma obowiazku tylko tatoo, mozna wybierac. i ten numer z tatoo albo chipa jest od razu drukowany w rodowodzie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Iza. Posted August 23, 2010 Share Posted August 23, 2010 U nas, oddział Białystok, rodowód wysyłany jest pocztą. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
panbazyl Posted August 24, 2010 Author Share Posted August 24, 2010 [quote name='Iza.']U nas, oddział Białystok, rodowód wysyłany jest pocztą.[/QUOTE] czyli mozna sie dostosowac do potrzeb hodowcow. :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ACTINA Posted August 25, 2010 Share Posted August 25, 2010 [quote name='panbazyl'] nie ma przegladu miotu, tylko wypelnia sie dokumenty jak u nas - wlasciciel psa i suki itp. rodowod wystawiaja bez metryczek.[/QUOTE] Rodowody od razu mają też w Czechach i Serbi (pewnie jeszcze w innych krajach)- uważam że to bardzo pożyteczne. Po pierwsze to robi inne wrażenie jak ktoś kupuje rodowodowego szczeniaka to od razu ma rodowód a nie jakąś tam metryczkę. Nie ubliżając nikomu jak PKPR :-/ Trzeba płacić dwa razy za papiery. Przeglądu miotu jednak lepiej byłoby nie pomijać... Chociaż w krajach gdzie jest mało psów i mało oddziałów a odległość duża znacznie ułatwia to sprawę. Tak samo lepiej wysłać papiery niż jechać do oddziału oddalonego o kilkaset km. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jefta Posted August 29, 2010 Share Posted August 29, 2010 metryczki są chyba tylko u nas i jakimś jeszcze jednym kraju (holandia?) mi w metryczkach podoba się to, że wystawia je lokalny oddział "na szybko" i odbierając psa masz juz dokument pochodzenia/potwiedzenie legalnosci miotu. w czechach np psa bierze się (i płaci) tylko z paszportem. rodowod przychodzi po dluzszym czasie. byla juz tu opisywana historia czeskiej hodowczyni ktora sprzedawala szczeniaki jako rodowodowe a potem okazalo sie ze pani juz ze zwiazku jest wyrzucona i rodowodow nie bedzie (a psy kupione i zaplacone) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
panbazyl Posted August 30, 2010 Author Share Posted August 30, 2010 i tu się pojawia problem umów, lub ich braku.... i zwykłej ludzkiej uczciwości... fakt, metryczka od razu zaświadcza o pochodzeniu psa. przegląd miotu też jest potrzebny, tylko taki rzetelny a nie jak to zwykle bywa, byle szybciej bo już inne szczeniaki czekają... czyli koniec i tak jest ten sam - z dobrym znajomym co zna rasę i ktoremu ufamy szukamy psa dla siebie... tylko po co później z tym psem po odbiór rodowodu, tego to już nie rozumiem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gośka Posted August 31, 2010 Share Posted August 31, 2010 [quote name='panbazyl']i tu się pojawia problem umów, lub ich braku.... i zwykłej ludzkiej uczciwości... fakt, metryczka od razu zaświadcza o pochodzeniu psa. przegląd miotu też jest potrzebny, tylko taki rzetelny a nie jak to zwykle bywa, byle szybciej bo już inne szczeniaki czekają... czyli koniec i tak jest ten sam - z dobrym znajomym co zna rasę i ktoremu ufamy szukamy psa dla siebie... tylko po co później z tym psem po odbiór rodowodu, tego to już nie rozumiem.[/QUOTE] Ano właśnie - najważniejsza jest i umowa i ludzka uczciwość. Panbazyl mój brązik pojechał do nowego domku tylko z ks zdrowia bez metryczki, bez dokumentów;) Właśnie mam spakowane dokumenty i zamierzam je dopiero dzisiaj powysyłać do ZK, a póki co mam burki w domu :eviltong: Ludzka uczciwość działa w obie strony, umowę spisałam z nowymi właścicielami a czy się zastosują?? Wierzę że tak! Przeglądy miotu wspominam bardzo pozytywnie, u nas nie było na biegu, wręcz przeciwnie. Natomiast nie wiem jak to jest z odbiorem rodowodu, z psem czy bez psa?:roll: Ale niedługo się dowiem jak będę odbierała dla czarnucha. Dla mnie wyprawa do oddziału oddalonego o ponad 100 km też nie jest wyskoczeniem po zakupy, to całodzienna wyprawa. Na szczęście moja niedługo już pełnoletnia bryka jeszcze jakoś bryka :multi::evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Iwax Posted February 6, 2011 Share Posted February 6, 2011 To ja spróbuję odpowiedzieć moze: Otóż jest punkt w regulaminie, że na wezwanie kierownika sekcji pies ma być doprowadzony to raz. Idąc tym tokiem, żeby kierownictwo sekcji wiedziało, co ma na stanie jest to najlepszy sposób przeglądu pogłowia, którym sie potem dysponuje i doradza. Więc pomimo kłopotu przesłanka jest warta tego, by raz w życiu psa przywieźć go te 100 km nawet. Dobrze wydaje mi się swiadczy też, że oddział CHCE wiedzieć, co ma , a nie tylko kase brać i miec to gdzieś. Dodatkowo osoby w związku służą rada i pomocą , co jest szczegółnie ważne dla nowicjuszy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Vesper Posted February 6, 2011 Share Posted February 6, 2011 hmmm... dziwne. przypomina to jakiś przegląd hodowlany-a przecież nawet kiedy jedzie się po wbicie pieczątki pies-reproduktor/suka hodowlana nie trzeba brać ze sobą psa tylko karty z ocenami z wystaw. z drugiej strony ja zawsze zabieram nowego szczeniaka,żeby Kierownik Sekcji sobie go obejrzał i powiedział na jego temat kilka słów-taka "ocena" jak psiak rokuje, u nas jeszcze dodatkowo Pani Elżbieta Chwalibóg daje bezcenne rady (jestem z Warszawy). ale żeby po odbiór rodowodu zgłaszać się z psem? to bezsens- czy ktoś go w tym czasie ogląda? zresztą szczenię ciągle rośnie i nie można oceniać psa po tym jak wygląda w wiweku kilku m-cy... Do jakiego oddziału Pan należy? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Vesper Posted February 6, 2011 Share Posted February 6, 2011 Iwax-zgadzam się że dobre jest to,że oddział chce wiedzieć jakie psy ma w swoim rejonie,ale autor napisał że oni tylko zerkają na psa-nie ma żadnego oglądania ,pewnie tym bardziej żadnych rad... Kiedyś słyszałam że u niektórych ras robi się jakąś próbę charakteru-ale to pewnie przy okazji przeglądu hodowlanego (nie znam się na rasach stróżująco-obronnych-hoduję chihuahua i staffiki). przeczytałam że pies może być doprowadzony na życzenie Kierownika Sekcji-ale żeby było to warunkiem wydania rodowodu? bardzo "gorliwy" oddział to musi być-oby było to z korzyścią dla psów... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Vesper Posted February 6, 2011 Share Posted February 6, 2011 Actina- własnie się zastanawiałam czy to może dotyczyć psów z gr.I i II-psów obronnych. Jeżeli więc w gr.I-ej tego nie ma,to nie rozumiem po co tak utrudniać ludziom życie... wiadomo,że jeżli ktoś wyrabia rodowód-będzie tego psa wystawiał-tak poprzestałby na metryce-więc pies będzie oceniany. Ja hoduję psy z grup: III i IX-mój oddział to Warszawa, nie ma obowiązku odbierania rodowodu z psem. W poszczególne dni tygodnia każda z grup ma zebranie sekcji-jeśli chce się "przedstawić " nowego szczeniaka można przywieżć go na zebranie Sekcji-kynolodzy chętnie oglądają każde nowe "dziecko" i udzielają bezcennych rad ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
panbazyl Posted February 6, 2011 Author Share Posted February 6, 2011 jesli chodzi o pytanie z jakiego oddziału, myślę że wieksza cześć osób wie z jakiego jestem i tego nie kryję - z lubleskiego. To tu wlasnie przyjeżdża się z młodymi po rodowód. Dla mnie jest to duże utrudnienie, bo nie posiadam samochodu i muszę za każdym razem kogos prosić o podwiezienie z psem czy psami. Jest to dla mnie dużym utrudnieniem, bo w pks z dużym labkiem (nawet szczeniakiem, ale one są duże prawie że od nowośći) są tylko problemy, ao do mnie jeździ tylko pks i to ze 3 na dobę a ostatni z Lublina gdzie jest oddział wraca o 17 z minutami a jakoś na takie godziny zawsze są umawiane te odbiory rodowodów, a od oddzialu do PKS jest jednak kilkadziesiąt minut piechotą (nawet MPK tez trzeba liczyć czas na przystanku i dojście oraz korki miejskie). Ja swoje psy wystawiam więc i tak jest możliwośc obejrzenia ich. I też przed wystawą szukam transportu, ale wtedy jakoś łatwiej, bo ludzie jadą w jednym celu na wystawę i zawsze ktoś po drodze weźmie. A ciężko znaleźć kogoś kto akurat w tym samym dniu i mniej więcej z tego samego miejsca jechał by ze swoimi psami po odbiór rodowodu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Iwax Posted February 6, 2011 Share Posted February 6, 2011 ja też jestem z Lublina i własnie u nas kierownik ogląda młodego, dorastającego psa, który najczęściej jeszcze nie był wystawiany i czasami zdarza się, że zgryz jest wadliwy, czy nadgarstki siadają, czy po prostu właściciel ma okazję spotkac się po raz pierwszy ze swiatem kynologii i zapytac o wiele spraw. Czasem uczymy ustawiać w pozycji wystawowej, czasem radzimy co robic zsierscia, oceniamy czy nie jest zbyt zatuczony w wieku np 8 mies i że do wystawy nalezy odchudzić, wybiegac , nauczyć psa być dotykanym i oglądanym więc same plusy za wyjątkiem- niestety- tych niedogodności. Cześto , jak widzimy super egzemplarz a własciciel nie jest zdecydowany na wystawianie udaje nam sie namówić na wystawy i potem pies robi Intera czy championaty różnych krajów i zostaje reproduktorem, a więc warto chyba mimo niedogodności. Cóż coś za coś. Wzywanie po odbiór psa i nie ogladanie go, nie udzielanie rad jesli potrzeba mija się faktycznie z celem, ale u nas jest tj napisałam powyżej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
panbazyl Posted February 6, 2011 Author Share Posted February 6, 2011 no wszystko ślicznie i wszystko bardzo ważne, ale ja jak mam przywieźć psa (tj znaleźć nianie do wlasnych dzieci, kierowcę z samochodem który ma czas i nie bedzie marudził i wiele innych spraw) to na prawdę jest to dla mnie wielki wyczyn. A jechać po to tylko żeby właściwie nic nie usłyszeć mija się z celem. Pamiętam pierwszą swoją wizytę i pierwszy odbiór rodowodu - usłyszałam wtedy, że do zrobienie uprawnień hodowlanych wystarczy ocena bdb w tym jedna z wystawy międzynarodowej. I wszystko prawda, tylko, że ja mam samca..... Całe szczęście że istnieje internet i regulamin ZKwP i że potrafię czytać, bo bym się tylko ośmieszyla podając dalej taką wiedzę jaką dostałam w lubelskim związku. I gdybym nie byla uparta to bym rzuciła wszystko w drobiazgi. Dowiedziałam się dużo, ale nie ze związku tylko z innych źródeł. I nie mówię, ze nasz związek jest jakiś zly, Nie. Ma bardzo fajne pomysły - np arcychampiona i te spotkania coroczne - jest to bardzo miłe. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.