pinkmoon Posted November 11, 2010 Posted November 11, 2010 Agata, z tego co czytałam wcześniej (przejrzałam caly wątek), to pies jest teraz w takim stanie, że nie da się dotknąć obcej osobie... :( Quote
fioneczka Posted November 11, 2010 Posted November 11, 2010 [quote name='agaga21']kurcze, co ten biedny pies przezyje, gdy jego pani odbierze go ze schroniska a za chwilę znów odda...?:( nie udało by się jakoś inaczej go odebrać?[/QUOTE] o tym samym pomyślałam ... Quote
Ada-jeje Posted November 11, 2010 Posted November 11, 2010 agaga, ja chcialam jechac po psa i oszczedzic siostrze Oli emocji, ale doszlam do wniosku ze pies moze i mnie nie zaakceptowac i sie na mnie rzucic, to zbyt wielkie ryzyko i szkoda kasy na podwojna podroż. Quote
ania z poznania Posted November 11, 2010 Posted November 11, 2010 Dziewczyny ale chyba nie ma innego sposobu :shake: Quote
zaba14 Posted November 11, 2010 Posted November 11, 2010 Olu emocje zazwyczaj nigdy nie są dobrymi doradcami .. pies jest w strasznym stanie, nawet na tą chwile nikt nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie czy w ogóle on nadaje się do adopcji, a może dla wszytskich będzie lepiej jak podda się go eutanazji .. to już niech oceni dobry specjalista .. mnie w takich przypadkach wydaje się że lepiej jak pies trafi na całkiem nowych ludzi, będzie musiał poznać nowe zasady.. a gdy trafi w poprzednie miejsce będzie próbował dalej tego samego i albo opiekunowie dadzą sobie radę, albo nie i wszystko cofnie się do zera .. (?) poza tym siostra jest w ciąży w 7 miesiacu (?) za dwa miesiące będzie rodzic, wyobrażasz sobie agresywnego psa, niezrównoważonego brata, rodziców, i siostrę z NIEMOWLAKIEM w jednym mieszkaniu? ja sobie tego nie wyobrażam z normalnym psem ;) sorki za szczerość, ale dla mnie to za wiele .. nawet na duży dom z ogrodem, za dużo ludzi, w różnej rozbieżności wiekowej, wszyscy wymagają czego innego od psa .. sama nie mieszkam sama, ale mam NORMALNEGO psa.. i widze jak zachowuje sie przy mnie, a jak zachowuje się przy współlokatorach.. w maju sie wyprowadzam w końcu nasze drogi się rozejdą, wyjdzie to na zdrowie mnie, mojemu psu i naszej przyjaźni .. Czasem w domu mamu 8 miesięcznego chłopczyka, i szczerze Ci powiem że cieżko by było mi sobie poradzić z dzieckiem które wymaga bardzo dużo uwagi + pies który wymaga równie dużo ruchu i szkolenia .. :o dałabym sobie radę, bo inaczej być by nie mogło - ale mój pies nie jest agresywny, nie rzuca sie na ludzi.. jedyne czego muszę pilnować to żeby nie zalizywał dziecka.. :/ Quote
Aleksandra Bytom Posted November 11, 2010 Author Posted November 11, 2010 wiesz ja w tym domu wychowałam dziecko i był tam pies dwa razy większy od Quatro ale faktycznie anioł,tylko same powiedzcie,wierzycie w to że ktoś nawet po szkoleniu zdecyduje się go wziąść,ja nawet nie chciałabym być jutro na miejscu Elki bo na pewno będzie płacz,nawet ja teraz mam mokre oczy,w naszej rodzinie pies to coś więcej niż pies,to członek rodziny,nigdy w domu nie było psa z problemami i nigdy żadnego nie oddaliśmy,wszystkie dożywały u nas sędziwego wieku,ostatnia sunia ciężko zachorowała i mimo leczenia padła nam w domku,nawet do weta nie zdążylismy,to co w tej chwili się dzieje jest trudne dla wszystkich,tam pies raju nie miał ale w porównaniu z tym co on będzie czuł jutro to chyba jednak był raj,i temu psu i mojej siostrze jutro pękną serca :( Quote
Ada-jeje Posted November 11, 2010 Posted November 11, 2010 Żaba i eutanazja jest brana pod uwage, :-( o tym wie Ola i ja tez, po rozmowie z p.Tomkiem, ale nikt z nas nie mial by czystego sumienia gdyby nie dac psu ostatniej szansy. Quote
zaba14 Posted November 11, 2010 Posted November 11, 2010 Olu pies to członek rodziny, ale czasem trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie co dla tego zwierzaka będzie LEPSZE .. decyzja i tak należy do was, ale co by było gdyby Quatro zaatakował niemowlę .. wtedy też nikt by psa nie chciał oddać/ uśpić .. Moja rodzina to też nie dogomaniacy, ale krzywdy psu by nie zrobili a napewno nie świadomie.. ale z psem na szkolenie by nie poszli.. u Ciebie widać też nie .. a ten pies wymaga o wiele więcej niż pełnej miski jedzenia i kochającego serca.. dla wielu psów a szczególnie trudnych i żywiołowych ta podstawa czyli jedzenie i ciepły kocyk to ZA MAŁO .. pies niewybiegany robi się problematyczny, próbuje w różny sposób rozładować energię .. a jeśli agresja pogłębi się do takiego stopnia co u Quatro to już tragedia .. jestem ciekawa co powie szkoleniowiec... ja życze tylko aby ten pies zaznał trochę szczęścia.. pies niestabilny nie jest szczęśliwy .. Ada jeje ja przypuszczam że eutanazja wchodzi w grę, z opisu wynika że to nie jest tylko agresywny pies, ale nie pewny, strachliwy.. jak bomba, ale mimo wszystko lepiej poznać prawdę, bo być może można z niego zrobić psa .. ;) Quote
Aleksandra Bytom Posted November 11, 2010 Author Posted November 11, 2010 Ada i to jest właśnie dla mnie najstraszniejsze i właśnie dlatego boje się że Elka może go zabrać do domu bo ona się tego bardzo boi,że on z mety dostanie igłe i po psie,że nie dadzą mu szansy,pogadałam z nią dziś troche,ustaliłysmy że go odwiezie do tego hoteliku bo jesli problemy z psem po powrocie do domu wrócą albo sie nasilą to zostanie z tym sama,szkoda mi jej bardzo Quote
zaba14 Posted November 11, 2010 Posted November 11, 2010 [quote name='Aleksandra Bytom']Ada i to jest właśnie dla mnie najstraszniejsze i właśnie dlatego boje się że Elka może go zabrać do domu bo ona się tego bardzo boi,że on z mety dostanie igłe i po psie,że nie dadzą mu szansy,pogadałam z nią dziś troche,ustaliłysmy że go odwiezie do tego hoteliku bo jesli problemy z psem po powrocie do domu wrócą albo sie nasilą to zostanie z tym sama,szkoda mi jej bardzo[/QUOTE] a co siostra by zrobiła gdyby pies zaatakował niemowle, wątpie aby dała mu szansę .. tak samo odwozłaby go do weta.. bo czasem zastrzyk jest sto razy lepszy niż oddanie takiego psa do schroniska ... :/ Quote
Aleksandra Bytom Posted November 11, 2010 Author Posted November 11, 2010 masz racje tak by zrobiła i ona to wszystko wie,ja wierze że go odwiezie,w razie załamania ma dzwonić do mnie,ma mu zabrać jego kocyk i podusie,mówiła że chce troche z nim pobyć,obejrzeć ten hotelik,poznać Pana Tomka,pogadać,da rade,ona już większą tragedie przeżyła,dla mnie niewyobrażalną więc jest silna Quote
andzia69 Posted November 11, 2010 Posted November 11, 2010 [quote name='Ada-jeje']Ola Twoja siostra jutro przezyje osatni raz rozstanie z Quatro z ktorym sobie nie radzila. Rozmawialysmy tez o tym ze to wlasnie ona moze go odebrac po szkoleniu i juz nie oddawac nikomu, jak dostosuje sie do przykazan p.Tomka. To dla dobra jej i psa.[/QUOTE] też o tym myślałam...może wyjdzie to wszystkim na dobre...p. Tomek oceni psa...i jeśli uzna, że da się z nim żyć...to nie przekreślamy tego, by wrócił do siostry...choć szczerze to ja jakoś tego nie widzę...teraz jej szkoda, ale tak naprawdę ten pies nikogo nie obchodził, nikt go nie kochał tak naprawdę...był, bo był, jak go zbili to go zbili, nie jadł to nie jadł...biedny pies i tyle:-( czy myslicie, bo go kastrować w niedługim czasie? czy czekać jednak na ocenę? Quote
Ada-jeje Posted November 11, 2010 Posted November 11, 2010 Ola jezeli siostra zabierze jutro psa do domu to ja gwarantuje ze, zabierze go swiadomie na smierc, bez dania mu ostatniej szansy. U p. Tomka bedziemy wiedziec po miesiacu jakie pies ma szanse, Najpierw poczekamy na ocene. Quote
Alicja Posted November 11, 2010 Posted November 11, 2010 [quote name='Aleksandra Bytom']Ada i to jest właśnie dla mnie najstraszniejsze i właśnie dlatego boje się że Elka może go zabrać do domu bo ona się tego bardzo boi,że on z mety dostanie igłe i po psie,że nie dadzą mu szansy,pogadałam z nią dziś troche,ustaliłysmy że go odwiezie do tego hoteliku bo jesli problemy z psem po powrocie do domu wrócą albo sie nasilą to zostanie z tym sama,szkoda mi jej bardzo[/QUOTE] uwierz ...p.Tomek napewno po 1 dniu nie zdecyduje co i jak i na 100% nie jest brane pod uwagę , że od razu igła ...igła to ostateczność i Ela musi o tym wiedzieć . P.Tomek to złoty człowiek i u niego Quatro nic złego sie nie stanie ...to jedyna szansa dla Quatro by wyszedł na prostą .... oczywiście musimy brac czarny scenariusz pod uwagę ... aleczarniejszy będzie jeśli Ela jutro sie złamie i psa nie odwiezie do Cieszyna tylko weźmie do domu .... Quote
Aleksandra Bytom Posted November 11, 2010 Author Posted November 11, 2010 andziu masz racje bez wątpienia ale widzisz czasem jest tak że człowiek nie daje rady,ja jestem psiarą z zamiłowania a ona sobie od początku z nim nie radziła i tak najłatwiejszą drogą chciała go sobie podporządkować,w życiu tego nie pochwale bo pamiętam jeszcze jak wyglądały rozmowy kiedy doradzałam szkolenia psa i kastracje,teraz może zmądrzała i żaluje,pies ma przed soba niewyobrażalną szanse i nie można mu jej odmówić ale tez nie wiadomo jak długo będzie mógł zostać w hoteliku u pana Tomka,co zrobimy jak jego czas się tam skończy? Quote
andzia69 Posted November 11, 2010 Posted November 11, 2010 Ola - będziemy sie martwic za miesiac - ok? a teraz pies ma trafic do p. Tomka i koniec :) Quote
zaba14 Posted November 11, 2010 Posted November 11, 2010 Dokładnie Andzia pies był bo był .. ja wiem że nie każdy jest dogomaniakiem, u mnie w domu to tylko ja miałam hopla na punkcie zwierząt - rodzice mowili że z tego wyrosnę, ale coś im wróżby nie wyszły :) ale nie rozumię jednego jak można psa nie karmić, tu nie chodzi o kupno dobrej karmy, ale wystarczy otworzyć lodówkę, chociaż tyle .. i wydaje mi się, że moi rodzice mimo że tylko albo aż lubią zwierzęta tego też by nie zrozumieli .. mój tata oddawał psu pół swojego kotleta, zawsze .. i o to były wojny że go przekarmia .. biorąc do siebie zwierze jesteśmy zoobowiazani je karmić, leczyć, szczepić i odpowiednio szkolić .. bez tego ani rusz, lepiej kupić maskotke, pies to duży wydatek i każdy z nas tutaj to wie .. no nic tyle ode mnie, bo wątek rośnie i będzie trzeba doszukiwać się szczegółów .. na które czekamy chyba wszyscy ;) Quote
Aleksandra Bytom Posted November 11, 2010 Author Posted November 11, 2010 [quote name='Ada-jeje']Ola jezeli siostra zabierze jutro psa do domu to ja gwarantuje ze, zabierze go swiadomie na smierc, bez dania mu ostatniej szansy. U p. Tomka bedziemy wiedziec po miesiacu jakie pies ma szanse, Najpierw poczekamy na ocene.[/QUOTE] spokojnie nie zabierze,jak coś będzie nie tak to do mnie zadzwoni i ja przekonam Quote
malawaszka Posted November 11, 2010 Posted November 11, 2010 [quote name='Aleksandra Bytom']nawet nie wiem jak to napisać,temat psa dla mojej rodziny zamknięty,właśnie dostałam taką wiadomość,coś w stylu co z oczu to z serca i w dupie mamy niech się inni martwią[/QUOTE] a to to co było? ta wielka miłość do psa? dziwi mnie teraz ta rozpacz :shake: Quote
Aleksandra Bytom Posted November 11, 2010 Author Posted November 11, 2010 malawasiu oni wtedy myśleli że pies faktycznie jest gdzieś w domu tak jak pisała Sylwia i powiedzieli że jeśli tak jest to niech pies tam już faktycznie zostanie,oni nie wiedzieli wtedy że pies jest w schronie,przecież tu na wątku tez były posty żeby go u tej "rodziny" zostawić po wizycie,nie róbmy z nich potworów,myślisz że świadomie skazali go na taki los?? jesli tak by było to tego wątku też by nie było,pies pojechał po lepszy los i ja im ręczyłam że tak będzie Quote
Ada-jeje Posted November 11, 2010 Posted November 11, 2010 Ola ja czekam na jutrzejsza wiadomosc, powoli zaczynam watpic, w pomoc dla tego psa. Siedze na telefonie, kompie, skarga juz wyslana, teraz pisze doniesienie do prokuratury, a moze to wszystko okaze sie niepotrzebne, a czas ktory poswiecilam dla Quatro, moge sobie wrzucic do kosza. Jak sie mowi A trzeba umiec powiedziec B. Pamietaj o tym ze na dogo psow w pwp sa setki jak nie tysiace. Quote
Aleksandra Bytom Posted November 11, 2010 Author Posted November 11, 2010 Ada-jeje pies będzie jutro u Pana Tomka,ja wiem jak wiele pracy w to włożyłaś,na pewno wszystko pójdzie tak jak ma być,może niepotrzebnie dziele się z wami moimi przemyśleniami ale w domu nie mam z kim o tym pogadać bo mój TZt od początku mówił że mam się w to nie mieszać... Quote
Ada-jeje Posted November 11, 2010 Posted November 11, 2010 Ale sie wmieszalas a razem z Toba wszyscy ktorzy sa na watku. Mozna powiedziec ze Quatro nie jest juz tylko waszym psem i waszym problemem ale nas wszystkich. Quote
Aleksandra Bytom Posted November 11, 2010 Author Posted November 11, 2010 zmykam spać,siostra wyjeżdża o 10 do Raciborza,dla spokoju swojego i mojego uprzedze kuzyna żeby się ze mną kontaktował jakby ona zmieniła zdanie,ja ją przekonam,trzymajcie kciuki za Quatro jutro,to będzie najważniejszy dzień w życiu tego psa,jego wielka szansa,oby mu ją dano i oby ją wykorzystał,teraz już ide spać bo mi plecy pękają od garbienia się przed kompem,Ada wyślij jutro to zrzeczenie się psa,jak tylko dojdzie to odeślemy z fakturką,będzie dobrze dziewczyny :) Quote
Aleksandra Bytom Posted November 11, 2010 Author Posted November 11, 2010 [quote name='Ada-jeje']Ale sie wmieszalas a razem z Toba wszyscy ktorzy sa na watku. Mozna powiedziec ze Quatro nie jest juz tylko waszym psem i waszym problemem ale nas wszystkich.[/QUOTE] ja wiem ale potrzebowałam z kimś pogadać,widzisz w mojej rodzinie i okolicy jestem "dziwakiem" zapewne jak większość tutaj więc jesteście takimi moimi dobrymi duszami i czuję jakbym was znała bardzo długo,w domu z tym problemem jestem sama a człowiek jak jest sam to mu głupie pomysły przychodzą do głowy i potrzebuje czasem brutalnego przypomnienia po co to wszystko (dzięki Malawasiu za takiego kopa),ta burza mózgów była mi potrzebna Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.