Jump to content
Dogomania

Lennox - kocie dziecię MA DOM! :)


Kociabanda2

Recommended Posts

  • Replies 152
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Kociabanda2'] Drugi telefon był od Pani, która chce kotka na już, bo kotem ma być prezentem dla jej córki... :( a córa wraca jutro z kolonii. Mają już jamnika i kota. Kociak miałby być wychodzący -domek z ogórdkiem. [/QUOTE]

Sami jesteśmy domkiem wychodzącym, więc siłą rzeczy nie mogę być przeciwko domkom wychodzącym :lol: Ale dla takiego charakterniaka - dom wychodzący z dużym prawdopodobieństwem może oznaczać krótsze życie. Pewnie szczęśliwe.... więc to trudny wybór. Niestety, kastracja na niewiele się zda.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nemi']Sami jesteśmy domkiem wychodzącym, więc siłą rzeczy nie mogę być przeciwko domkom wychodzącym :lol: Ale dla takiego charakterniaka - dom wychodzący z dużym prawdopodobieństwem może oznaczać krótsze życie. Pewnie szczęśliwe.... więc to trudny wybór. Niestety, kastracja na niewiele się zda.[/QUOTE]

szczęśliwe na pewno, ale i niebezpieczne, szczególnie jak kotek mieszka z psem, to nie boi się niestety innych psów i niechcący sąsiad może mieć na sumieniu kota drugiego sąsiada, do tego samochody... to jeszcze zależy od kotka, bo jak będzie się trzymał swojego ogórdka to będzie mu dobrze, ale tego nie da się przewidzieć...

ten jest przepiękny i taki radosny:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pieseczkowo']Numer przekazałam acz kolwiek nic nie obiecuję,boję się,że jednak ślicznotek będzie musiał czekac na kolejnego pana:-(juz zaraz usunę wiadomości;)[/QUOTE]
Dzięki Pieseczkowo :)
Kurcze, nadal nie mogę wysłać do Ciebie pv :( Nie wiem o co chodzi. Odpowiem tutaj:

Ile Lennox był z mamą nie wiemy, ale chyba głodował już jakiś czas, bo jest strasznie wychudzony :( widać mu kręgosłup i miednicę :( Odrobaczony jest. Ze szczepieniami wet kazał trochę odczekać. Zauważyliśmy też, że mały drapie uszy (mimo,że wyglądają na czyste). Wetka obejrzała pod mikroskopem to, co wygrzebała mu z uszu, ale świerzba nie znalazła. Zajrzała czymś głębiej i mówi, że na dnie uszu jest wydzielina, która może świadczyć o początkach świerzba. Dostał lekarstwo, które kosztowało nas 75zł :( Masakra :(
To chyba tyle w temacie jego zdrowia.

Lennox jest bardzo odważny i żywiołowy. Taki zawadiaka mały :) Całe ręce mam już podrapane, bo jak mu przeszkodzę w zabawie to mnie łobuz gryzie i drapie :D

Jeśli chodzi o domki wychodzące to nie mam nic przeciwko pod warunkiem, że okolica jest w miarę bezpieczna no i że zanim zacznie się kota puszczać samopas, najpierw nauczy się go, gdzie jest jego dom. Trochę się obawiam takich adopcji, bo mam z tym złe doświadczenia. Raz dałam kociaka koleżance na wieś i po miesiącu kotka wzięło :( Przepadł bez wieści :( Innym razem kolega dał kociaka sąsiadce na wsi, a tydzień później przechodziłam kilka domów dalej i usłyszałam płacz. Ta sama koteczka stała na szczycie siatki (czyjegoś ogrodzenia) zaczepiona o drut i płakała. Była bardzo chuda (choć jak ją oddawaliśmy chuda nie była), brudna, wymalowana zieloną farbą, a do ogona miała przywiązany sznurek. Ogon był złamany. Baba dała kotkę do zabawy dzieciom :angryy: Oczywiście zabrałam ją stamtąd i została już u mnie. Nie trudno się też domyślić, że kolega zrobił babie niezłą awanturę.

Tak więc domek wychodzący w ostateczności mógłby być, ale do bardzo odpowiedzialnych ludzi i mieszkających w bezpiecznej dla kota okolicy, a o to trudno. Mało jest w okolicach Warszawy miejsc, gdzie nie ma blisko ruchliwych ulic, a sąsiedzi nie mają psów. Niestety nie wszystkie psy tolerują koty.
Pani która do mnie dzwoniła mówiła, że mieszka na osiedlu domków jednorodzinnych, gdzie na każdej posesji jest pies. Trudno się spodziewać, że każdy z nich będzie tolerował koty. Ponadto Lennox jest bardzo odważny, a mieszkając u nas już nauczył się, że pies to fajny kolega. Bardzo wątpię czy na widok psa natychmiast dałby nogi za pas :(
No i jeszcze jedno. Pani chciała kotka dla córki. Ogólnie jestem przeciwna robieniu ze zwierząt prezentów dla dzieci. Co będzie jak dziecku kotek się nie spodoba, albo się znudzi? Na dodatek Lennox raczej nie nadaje się do dziecka. To nie jest kotek, który da się wozić w wózeczku i przebierać w coś tam. Nie jest flegmatycznym przytulaskiem. To charakternik i zawadiaka z dużymi pokładami energii. Owszem lubi się przytulić, ale dopiero wtedy, gdy się wyszaleje, naje i zachce mu się już spać :) Jak wpadnie w rytm zabawy to lepiej mu nie przerywać, bo jest w bardzo wojowniczym nastroju i traktuje rękę jak przeciwnika do pokonania :D Dziecko w tym momencie już wpadłoby w spazmy i poleciało z krzykiem do mamy. To nie jest kotek dla dziecka.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kociabanda2']Na dodatek Lennox raczej nie nadaje się do dziecka. [/QUOTE]

Myślę, że nie tylko raczej, ale i zdecydowanie się nie nadaje :lol:

Co do psów, to różnie z tym bywa - u nas na każdej posesji jest pies i przynajmniej jeden kot. Ale wydaje mi się, że to raczej wyjątek niż reguła. Co więcej, niektóre koty migrują - u nas zamieszkał kot sąsiadów i nawet psy przekonał, że jest niezbędny :roll:

Myślę, że bez pośpiechu Lennox znajdzie swój mądry domek - przecież jest wyjątkowym kotem dla wyjątkowych ludzi :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nemi']Myślę, że nie tylko raczej, ale i zdecydowanie się nie nadaje :lol:

Co do psów, to różnie z tym bywa - u nas na każdej posesji jest pies i przynajmniej jeden kot. Ale wydaje mi się, że to raczej wyjątek niż reguła. Co więcej, niektóre koty migrują - u nas zamieszkał kot sąsiadów i nawet psy przekonał, że jest niezbędny :roll:

Myślę, że bez pośpiechu Lennox znajdzie swój mądry domek - przecież jest wyjątkowym kotem dla wyjątkowych ludzi :lol:[/QUOTE]

Mój mąż nie jest wprawdzie zachwycony tym, że mamy kolejną mordkę do wyżywienia, no i faktycznie z finansami jest u nas bardzo krucho. Nie mam pojęcia skąd wziąć kasę na szczepienia malca... no ale z tego powodu nie możemy go przecież wypchnąć, gdziekolwiek tylko po to by się pozbyć problemu. Nie chcę by Lennox znowu znalazł się na ulicy :( A to taki oszołomek mały :D Wątpię by sam z siebie się pilnował na podwórku. Jak zobaczy motylki i muszki to pewnie poleci na oślep :/

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nemi']Ja co prawda nie umiem robić, ale może jakiś bazarek by pomógł ? Mam chyba odłożone jakieś filmy, ale nie wiem czy w są sprzedawalne :oops:

A może jakaś kocia fundacja mogłaby pomóc ?[/QUOTE]
Ja też mam coś na bazarki. Jeden obiecałam Maksiowi. Muszę jednak przygotować najpierw te rzeczy - uporządkować, pomyć, obfocić... Coś mi czasu ciągle na to nie starcza, ale małymi kroczkami posuwam się do przodu. Drugi bazarek zrobię dla Lennoxa. Może faktycznie tak uzbieram na te jego szczepienia :)
Kocich fundacji niestety nie znam :( ale może zdołam załatwić szczepienie z gminy? Zobaczę co się da zrobić.

Link to comment
Share on other sites

niestety od soboty nie miałam telefonów :( Lennox za to ma się świetnie. Tylko więcej, by chciał brykać poza klatką :( W tygodniu mało jesteśmy w domu (praca z dojazdami zajmuje nam około 11 godzin) i maluch się nudzi :( Męcząca ta jego kwarantanna i dla nas i dla niego :/

Link to comment
Share on other sites

od soboty, to jeszcze nie masz się o co martwić:) ja od ponad miesiąca nie miałam tel. w sprawie pięknego szczeniaka ...:( ale czekamy na koniec wakacji! będzie lepiej! a kotek piękny, więc na pewno komuś wpadnie w oko, a jak już to będzie lawionow i będziesz musiała znaleźć jeszcze kilka takich:)

a ja jeszcze podpytam, Wasz psiak wytrzymuje 11 godzin bez siusiu itd? czy jakoś inaczej to rozwiązaliście?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='tripti']od soboty, to jeszcze nie masz się o co martwić:) ja od ponad miesiąca nie miałam tel. w sprawie pięknego szczeniaka ...:( ale czekamy na koniec wakacji! będzie lepiej! a kotek piękny, więc na pewno komuś wpadnie w oko, a jak już to będzie lawionow i będziesz musiała znaleźć jeszcze kilka takich:)

a ja jeszcze podpytam, Wasz psiak wytrzymuje 11 godzin bez siusiu itd? czy jakoś inaczej to rozwiązaliście?[/QUOTE]
ze znalezieniem jeszcze kilku takich jakby co nie będzie problemu. Jak się dobrze rozejrzeć to niejeden się znajdzie :D Mojej mamy znajoma np. ma ślicznego białego znajdę, któremu szuka domku, więc jakby co to mogę załatwić białego dzikuska :D
Nasz psiak niestety musi wytrzymywać te 11 godzin :(

Link to comment
Share on other sites

Właśnie miałam telefon od bardzo fajnie brzmiącej Pani :) Pani chce zobaczyć Lennoxa. Umówiłyśmy się wstępnie na sobotę. Wiele info nie mam, bo jestem w pracy i za długo gadać nie mogę, ale wiem, że Pani jest z Ursynowa i ma już dorosłego kota. Chce powiększyć rodzinę :)

Link to comment
Share on other sites

te 11 godzin to w większości domów się zdarza, a jak nam się przydarzło to kosztem obiadu ktoś jeździł na przerwie wyprowadzić psy, ale to była taka możliwość, bo było w miarę blisko i w godzinę dało się to załawić, próbowaliśmy nauczyć korzystania z kuwety, ale nic z tego, psiaki chyba nie mają tego w naturze:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kociabanda2']Właśnie miałam telefon od bardzo fajnie brzmiącej Pani :) Pani chce zobaczyć Lennoxa. Umówiłyśmy się wstępnie na sobotę. Wiele info nie mam, bo jestem w pracy i za długo gadać nie mogę, ale wiem, że Pani jest z Ursynowa i ma już dorosłego kota. Chce powiększyć rodzinę :)[/QUOTE]

o widzisz!!!! jednak!:) odczarowałaś milczenie :)

Link to comment
Share on other sites

Ależ ten maluch ma energii! :) Uwielbia się bawić, a jak się bawi to istne szaleństwo co on wyczynia :D Strasznie chciałby się pobawić z naszymi zwierzakami. Szkoda, że nie mogę jeszcze do tego dopuścić :( Jak raz mi dał dyla przez uchylone drzwi to natychmiast uwiesił się psu na szyi i dawaj go podgryzać :D Obaj mieli wielką ochotę na zabawę :) Niestety wetka kazała jeszcze go izolować musiałam więc szybko zabrać Lennoxa :(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kociabanda2']Jak raz mi dał dyla przez uchylone drzwi to natychmiast uwiesił się psu na szyi i dawaj go podgryzać ([/QUOTE]

No nieźle :-) A długo się jeszcze będzie musiał izolować ? Aż go szkoda do domu bez psów. Ale gdyby ten domek z Ursynowa się sprawdził, to zapewni niezłą gimnastykę starszemu kocurowi :-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nemi']No nieźle :-) A długo się jeszcze będzie musiał izolować ? Aż go szkoda do domu bez psów. Ale gdyby ten domek z Ursynowa się sprawdził, to zapewni niezłą gimnastykę starszemu kocurowi :-)[/QUOTE]
No właśnie Pani się martwiła czy maluch polubi starszego, a ja myślę, że każdy maluch zaadoptuje się do takich warunków jakie zastanie. Pytanie tylko czy starszy kotek/kotka będzie w stanie przyjąć do wiadomości, że jest nowy domownik. Na to, że starszy kot polubi malucha za bardzo bym nie liczyła :( Z reguły dorosłe koty nie są zachwycone nowymi przybyszami :/

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kociabanda2']No właśnie Pani się martwiła czy maluch polubi starszego[/QUOTE]

Myślę, tak jak Ty, że z maluchem najmniejszego kłopotu nie będzie. Też raczej obawiałabym się o starszego rezydenta, zwłaszcza kocura. Kotki są z reguły opiekuńcze i łatwiej akceptują maluchy. Dla kocura to cała rewolucja będzie :-) I dużo chyba zależy od Pani - czy pomoże starszemu odnaleźć się w nowej sytuacji.

Link to comment
Share on other sites

wstępnie umówiłyśmy się na sobotę, a przed chwilą miałam jeszcze jeden telefon w sprawie Lennoxa.
Pani ma świnkę morską i 12 letnią córkę. Chce takiego właśnie rezolutnego kociaka, bo myśli, że kotek będzie bawił się z córką. Powiedziałam, że taki żywy kociak to nie raz córkę zadrapie w zabawie. Pani ma też psy (nie wiem ile) na działce... a kotek miałby być do mieszkania :icon_roc: Nie bardzo rozumiem co znaczy "na działce" - kto się nimi opiekuje? Uprzedziłam Panią o konieczności zabezpieczenia okien. Pani pytała o umowę adopcyjną i kiedy można kociaka odebrać. Zaproponowałam żebyśmy najpierw spotkały się w weekend na obejrzenie Lennoxa. Pani powiedziała, że zastanowi się kiedy mogłaby podjechać i zadzwoni.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nemi']Myślę, tak jak Ty, że z maluchem najmniejszego kłopotu nie będzie. Też raczej obawiałabym się o starszego rezydenta, zwłaszcza kocura. Kotki są z reguły opiekuńcze i łatwiej akceptują maluchy. Dla kocura to cała rewolucja będzie :-) I dużo chyba zależy od Pani - czy pomoże starszemu odnaleźć się w nowej sytuacji.[/QUOTE]
Z tymi płciami to też różnie bywa. Nasz kocurek przejawia pozytywne zainteresowanie maluchem choć jakiś tam dystans zachowuje. Kotka natomiast podchodzi do klatki Lennoxa tylko po to by oprychać :/ Najbardziej cieszy się pies :D

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...