Jump to content
Dogomania

KTO MIAŁ LUB MA PSA CHOREGO NA NERKI ?


INA

Recommended Posts

Niestety operacja nie jest wskazana ze względu na serce, a aspat wskazywał na zawał, poza tym usunięcie to całej nerki, druga też nie jest w super stanie, teoretycznie z jedną nerką da się żyć, ale co jeśli i druga będzie chora- tym bardziej przy nadciśnieniu.

Będę się dziś dopytywać odnośnie tego kamienia, najbardziej mnie interesuje czy go może boleć i co z tym zrobić, bo jeśli jest kamyk i będę zapobiegać jego rozrostowi (zakładam, że się nie da rozbić) to przecież przy odpowiedniej diecie Baluś może pożyć jeszcze...

Czy jest np. w Katowicach lub okolicy dobry specjalista w zakresie nerek?

Link to comment
Share on other sites

Czy jest np. w Katowicach lub okolicy dobry specjalista w zakresie nerek?

Po przeżyciach z moją sunią i innymi psami znajomych z czystym sercem polecam Ci dr.Tomasz Borówkę z lecznicy w Bytomiu ul.Chorzowska 27c

Jest to chyba najlepszy człowiek od nerek w regionie i najlepiej odczytuje USG. Ja osobiście go polecam. On jedyny przewidział wszystko u mojej suni.

Link to comment
Share on other sites

Dziekuję, byłam właśnie u niego w zeszłym roku z balu i robił nam usg, to dobry lekarz, ale usg nie jest za rewelacyjne, ponieważ teraz robiliśmu usg w Trzebinii i na tym usg wyszły wszystkie zmiany dużo lepiej. Co prawda lekarz profesjonalista i ma super sprzęt, ale psa traktuje jakoś tak... trudno określić, bez większych emocji.

Dr Borówka przyjmuje też w Katowicach u Dr Steffen (lecznica za Spodkiem), ale nie wiedziałam, że jest specjalistą od nerek, wydawało mi się, że raczej zna się na usg, więc dlatego diagnozuje, może coś bliżej Rito mi napiszesz.

Link to comment
Share on other sites

ale nie wiedziałam, że jest specjalistą od nerek,
Mecka, ogólnie rzecz biorąc, w polskiej weterynarii nie ma takiej specjalizacji. Więc jeżeli ktoś jest specem od urologii, to raczej z zainteresowania i zamiłowania. Nerkami zajmują się po prostu "specjaliści chorób psów i kotów", a ponieważ USG jest być może najważniejszą częścią diagnozy chorób nerek, to weci robiący badania USG znają się na nerkach lepiej - tak myślę.

Czy Twój pies do dalmatyńczyk, tak jak na zdjęciu? Pytam, bo coś mi świta, że tendencja do kamieni to dosyć często spotykana wrodzona przypadłość u dalmatyńczyków, więc jeśli tego jeszcze nie zrobiłaś, to powinnaś powiadomić hodowcę.

Link to comment
Share on other sites

Mecka, znalazłam dla Ciebie coś jeszcze, choć nie wiem, czy to się okaże w ogóle przydatne. W USA, od dosyć niedawna (10 lat), leczy się takie kamienie przy pomocy zabiegu, który nazywa się po angielsku LITHOTRIPSY. Polega on na rozbijaniu kamieni na malutkie kawałki przy pomocy specjalnego aparatu mocnymi falami ultradźwiękowymi (nie takim normalnym aparatem USG - potrzebny specjalny sprzęt). Potem, jak już się rozbije kamień na malutkie kawałki, te kawałki są wydalane z moczem.

Nie wiem, czy w Polsce robi się to w ogóle, ale wspominam, bo możesz się dowiedzieć.

Link to comment
Share on other sites

Jestem w stałym kontakcie z hodowcą, Balu jest po chempionach, a mimo tego znudził sie po 7 latach i go facet wyrzucił, trafił prosto pod koła auta i w schronisku nikt mu nie pomógł. Myśmy dopiero znaleźli tatuaż i po nitce do kłębka...

Pani hodowczyni wspominała, że dalmaty mają tendencje do kamieni, mają specyficzną jak na psy budowę nerek, które wyglądają i pracują jak u ludzi. Niestety nasz wet twierdzi, że jego nerki (szczególnie lewa, bo od tej strony jest najbardziej połamany i źle zrośnięty, bo w schronsku składali miednice i łapy "na wyczucie" :evil: ) to skutek uderzenia. Jedna na pewno jest obkurczona, do tego chore serce - nadciśnienie i przerost komory na skutek stresu, wszystko ze sobą powiązane. Już od przeszło 10 lat pani hodowczyni ma psiaki, które są chempionami i tylko u kilku dosłownie były problemy nerkowe, większości związane z wiekiem - przypomne Balu ma już 9,5 roku.

Nasz wet będzie konsultował wyniki badań z innymi, prawdopodobnie z dr Borówką także i dr Czogałą, ponieważ chodzi o serce. Tak myślę, bo do tej pory przy wszystkich tych schorzeniach Balet to indywidualny przypadek. Aż mi łzy się cisną...

Link to comment
Share on other sites

Bardzo, bardzo Wam wszystkim dziekuje, że jesteście, gdyby nie Wy chyba straciłabym wiare.

Rozmawiałam o tym z wet, mówi, że jedyne co jest wskazane to kontakt z lecznicami ludzkimi - chodzi o rozbijanie kamieni. Dowiedziałam się drogą pantoflową, że lekarz, który miał u siebie kamienie owszem rozbił go laserem, ale jest to bardzo bolesne i kamień wrócił po roku. O ultradźwiękach słyszałam, nawet stanęłabym na uszach żeby móc to załatwić, ale boję się, że może to być zbyt bolesne.

Link to comment
Share on other sites

Mecka, widzę, że jesteś na 100% w temacie i masz świetną opiekę wet., więc ciągnę dalej...

Tak, to rozbijanie ultradźwiękiem w USA rónież zaczynali właśnie w ludzkich lecznicach, teraz już chba mają kilka miejsc specjalnie dla zwierząt. Owszem, może to być bolesne u ludzi, ale czytałam opis doświadczeń jednej suczki, która miała to robione, a której właścicielka również obawiała się bólu na podstawie reportaży bólu u ludzi. Ale u tej suczki w ogóle nie było to bolesne. (Strony z doświadczeniami tej osoby są super - wszystko bardzo dokładnie opisane, cały przebieg choroby od początku, zmagania z rozmaitymi wetami, różne diety - ale wszystko po angielsku: http://www.macatawa.org/~wilcox_k/kidney.html).

No to narazie tyle...

Link to comment
Share on other sites

Flaire, niestety nie jestem anglojęzyczna :oops: , choćbym bardzo chciała. Ale popytam dokładnie na ten temat leczenia ultradźwiękami wetów i lekarzy ludzkich. Bo jeśli kamyk da się rozbić bezboleśnie to ja się piszę.

Najpierw jednak diagnoza odnośnie kamyka jest najważniejsza, a do tej pory sugerowali, że tylko na podstawie moczu można to stwierdzić - jakie kryształki są w osadzie. Pani analityk wczoraj sugerowała, że na podstawie wycinka owszem robią analizę w instytutach, ale to kosztuje ok. 500zł, ciekawe czy tak jest faktycznie i czy są jakieś inne sposoby na określenie rodzaju kamienia.

Wet sprawdziła, że u dalmatów najczęściej występują szczawiany wapnia, czyli te co podobno są nie do rozbicia. Wszystko będziemy analizować, a ja wciąż czytam, żeby tylko wszystko na ten temat wiedzieć, nie możemy popełnić błedu, bo mógłby być tragiczny w skutkach.

Link to comment
Share on other sites

Mecka, wszystko to, co piszesz zgadza się na 100% z tym, co wyczytałam na rozmaitych anglojęzycznych stronach, więc jeszcze raz tylko powtórzę, że jesteś świetnie poinformowana. Ja jakoś byłam pod wrażeniem, że rodzaj kamienia był już zdiagnozowany jako jeden z tych nierozpuszczalnych - jeśli nie, to trzymam kciuki, że się okaże inaczej, bo tę resztę, jak na pewno wiesz, leczy się dietą (np. Hillsa lub domową).

Co do bezbolesności zabiegu, to gwarancji nikt Ci nie da, bo z tego co czytałam, to on może być bolesny, ale nie zawsze jest i nie ma jak przewidzieć, czy będzie. Ale jeśli pies i tak żyje w bólu i jest szansa ten stały ból zlikwidować, to może warto??? :niewiem:

Link to comment
Share on other sites

Tak napisałam, czekam na odpowiedź, a ponieważ Balu to skomplikowany przypadek to muszę wykazać się cierpliwością, dla jego dobra.

Jutro muszę podjąć decyzję jak dużą karmę zamówimy- prawdopodobnie royal renal jako wspomaganie leczenia, jutro też werdykt weta co robimy.

Ina dzięki za pomoc, buźka.

Link to comment
Share on other sites

Mecka , do dr. Borówki trafiłam od mojej wet, która mnie do niego odesłała. Znam kilka osób, które jeżdżą do niego, uważając go, tak jak to napisała Flaire za specjalistę z zamiłowania.Wiem ,że jest dobry w nerkach, watrobie itp. Interesuje się tym i ciągle podobno dokształaca. Z tego co mi wiadomo to wiekszość wetów odsyła właśnie do niego jesli coś się dzieje poważnego.

Ja również chorobę mojej ukochanej suni konsultowałam z wetami, ale powiem Ci tak szczerze,że on nie owijał w bawełne i nie wyciągał kasy obiecując "gruszki na wierzbie".Powiedział prosto z mostu jak to wyglada i jak to się skończy i dodam jeszcze, że własnie on nam powiedził, iż daje naszej suni max. 2 miesiace. Ja w to nie wierzyłam, wówczas uważając go za "idiotę" , ale tylko jego scenairusz się sprawdzał. Wszystko działo się tak jak nam to przedstawił.Dzwonił nawet kilkakrotnie do mojej wet pytając o stan zdrowia naszej suni, gdyż był zaskoczony tak powaznie chorym psem w tak młodym wieku jak również tym, że my podjeliśmy walkę o każdy dzień. Była zdumiony tym ,że zdecydowaliśmy się na podawanie EPREX-u , gdyż podobno ludzie odpuszczali.

Gdy byliśmy u niego był bardzo uprzejmy, a dla naszej suni delikatny. Zresztą on tatuował miot z którego pochodziła moja sunia.

Ja mam o nim dobre zdanie jak narazie.Tylko obym nigdy wiecej nie musiała korzystać z jego porad.

Link to comment
Share on other sites

Rita, myśmy byli u niego ze 2 razy i też mamy dobre zdanie, poza tym on przejmuje się losem psa i pamięta każdego. Zostawiliśmy u niego badania, a ponieważ mieliśmy operacje robioną u naszego weta to nie zamierzaliśmy w najbliższym czasie do niego jechać. W międzyczasie poleciłam go ludziom z pobliskiej miejscowości, którzy uczęszczali do lecznicy mojej znajomej i wyobraź sobie nie wiem jak, ale on skojarzył,że ci ludzie są "od nas", przywieźli wyniki badań do lecznicy, a znajoma podała je nam. Faktycznie mogłaś mnie źle zrozumieć, bo napisałam "Co prawda lekarz profesjonalista i ma super sprzęt, ale psa traktuje jakoś tak... trudno określić, bez większych emocji." - chodziło o lekarza, u którego obecnie robiliśmy usg.

I tak jak napisałam jutro będzie werdykt co dalej i jak sądzę to właśnie z dr Borówką będą się konsultować, a jeśli nie to sami do niego podjedziemy. Wcześniej właśnie nasz wet jego proponował, kiedy Balu miał wysoki poziom kreatyniny. Liczą się z jego wskazówkami, poza tym co dwie głowy to nie jedna.

Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Mam bardzo ważne pytanie: gdzie w Polsce i czy w ogóle są przeprowadzane u psów leczenie kamicy moczowej metodą ESWL (extracorporeal shock wave lithotripsy), czyli litotrypsja falami uderzeniowymi generowanymi pozaustrojowo. Podobno są w użyciu aparaty generujące fale elektromagnetyczne, elektrohydrauliczne lub piezoelektryczne. Do leczenia tą metodą kwalifikują się pacjenci ze złogami wielkości 1,5-2 cm położonymi w kielichach lub miedniczce nerkowej, a także z kamieniami w moczowodzie.

Link to comment
Share on other sites

No i przechodzimy na dietę od jutra - ukłony w stronę AM.

Intensywne leczenie, dieta i za dwa tygodnie ponowne badania i miejmy nadzieję, że choroba nie będzie postępować już tak szybko. Cieszę się ogromnie, że na razie go nie boli, rokowania nie są najgorsze, dlatego trzymajcie kciuki. Choć podobno leczone żyją jeszcze dwa lata, a nie leczone znacznie krócej to mam nadzieje, że to nie jest reguła i liczę, że będzie nam dane znacznie więcej.

AM jeszcze raz dziękuję za dietę - same smakołyki :wink:

Link to comment
Share on other sites

Wiola moja bratowa kupiła sobie westa, miałam okazję go poznać w sobotę .... dwu miesięczny szczeniak .... upodobał sobie moje stopy i gryzł mnie swoimi szczpileczkami :)))

To chyba wrodzone bo moja westie uwielbia gryźć palce od stóp :evil:

Jak np. bawi się w pobliżu stóp to lepiej je schować bo jak się pomyli z zabawką to ojej.... :evilbat:

Mecka trzymam za Twojego pieska by mu sie udało i Tobie również.

Link to comment
Share on other sites

Choć podobno leczone żyją jeszcze dwa lata, a nie leczone znacznie krócej to mam nadzieje, że to nie jest reguła i liczę, że będzie nam dane znacznie więcej.

Mecka,

wszystko zależy od stopnia niewydolności - niektóre psy przy niewielkiej niewydolności potrafią przezyć nawet 10 lat. Wyniki Twojego psa nie są najgorsze i ja myślę, że będzie dobrze. Mojej suce na diecie w ciągu 3 miesięcy kreatynina, która była przekroczona, wróciła do normy. Oprócz tego brała 3 tygodnie leki. Musisz jednak wiedzieć, że dieta u psa z niewydolnością nerek musi być bezwzględnie przestrzegana już do końca jego życia.

AM jeszcze raz dziękuję za dietę - same smakołyki :wink:

Do usług :wink: Oby to pomogło.

Link to comment
Share on other sites

O rany tyle dostał leków, że musiałam zakupic podziałkę i wsypywać na każdą porę, żeby nie zapomnieć i oczywiściw wiedzieć czy jakis lek został podany- w sumie na wszystkie schorzenia przyjmuje 2x dziennie po 7 leków +sypkie do jedzonka, lekoman :wink: . Ale ogromnie się cieszę, że mu smakuje i co najdziwniejsze royala może jesć samego- wcinał aż mu się uszy trzęsły, a obawiałam się, że znowu go będzie trzeba zmuszać.

Sylwia72-ucałuj w pyszczek nowy nabytek, tylko uważaj już nie na stopy :lol: .

Dziękuję wszystkim trzymającym kciuki, chyba tylko dzieki nim wrócił Balusi apetyt.

Pozdrawiamy

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...