saraisa Posted March 12, 2012 Posted March 12, 2012 jakbyście potrzebowały towarzystwa do "obławy" to chętnie pomogę ;) Quote
luka1 Posted March 12, 2012 Posted March 12, 2012 Ja też rozmawiałam z Sylą i teraz cały czas zastanawiam się co zrobić z tym fantem. Obawiam się, że z tej odległości nie zdołam wiele zrobić. Psiaka nie da się złapać zwykłymi metodami typu usypiacz. Zorganizowana obława z siatką to chyba jedyny sposób. Ale do tego, ze względu na teren trzeba wiele osób. Chyba żeby zjadł dużą dawkę usypiacza. Cholerka, co za pies. Do karmy oczywiście się dołożę. Quote
piescofajnyjest Posted March 13, 2012 Posted March 13, 2012 po prostu w glowie sie nie miesci, co to za psiak!!! a ta buda-jaka prowizorka:( to i tak cud, ze Pan Robert Cynkowi pomaga..... Quote
Syla Posted March 13, 2012 Posted March 13, 2012 Dałam Romce numer telefonu, do pewnej osoby z Gliwic.Chce nam pomóc i potrafi chociaż podpowiedzieć, tak jak mnie.W czwartek jadę do UM i mam poprosić o uproszczony wypis z rejestru gruntów.Zapłacę parę złotych, ale dowiemy się chociaż co i jak. Quote
asikowska Posted March 13, 2012 Posted March 13, 2012 widać że psiak żyje swoim życiem i jakoś sobie radzi ale gdyby nie był dokarmiany to pewnie byłoby mu bardzo ciężko, teren jest paskudny pełno dziur i jeżyn (mimo grubych spodni wróciłam z podrapanymi nogami) i śmieci zostawionych przez działkowiczów i pijaczków którzy tam się kręcą, do tego podmokły.. najbardziej martwi mnie to że jak zacznie się tam budowa a wiosna idzie to nie wiem gdzie on się podzieje i kto mu pomoże.. jak tylko się do nie go zbliżyłyśmy to dał nura i tyle go było widać, jak próbowałyśmy za nim chodzić to zwiał przez ruchliwą ulice.. biedny psiak i z tą masą kołtunów wygląda jak baran buda to prowizorka ale w środku jest sucho i zakryta z jednej strony że mu nie wieje, można by było kupić budę ale to teren prywatny i pewnie zaraz by zniknęła więc szkoda kasy Quote
Syla Posted March 13, 2012 Posted March 13, 2012 (edited) Asiu, ja mam ogromnego, opuchniętego siniaka po wpadnięciu do dziury (pomagałaś mi wstać), ślady po kolcach, na nogach, do kolan.Jak tam poodrasta, to jest znacznie gorzej, wręcz niedostępnie i na wysokość ok 2 metrów też trawy...Latem są żmije i można wejść, tylko w gumowcach. Są chętne osoby z Gliwic, które można skrzyknąć, a może ich być jeszcze więcej.Myślę, że schronisko gliwickie, też by się dołączyło.Nie wiem, co ze Strażą Miejską.Już myślałam sobie tak,po pierwsze, żeby pan Robert, podał psu jakiś środek nasenny do jedzenia.Drugi sposób to wynająć kogoś, do odstrzelenia Gucia, chyba palmer to się nazywa i z działki pana Roberta, albo pana Andrzeja, bo stamtąd jest widok na budę i dopóki trawy nie odrosną, potem już nie.Trzeci sposób, to bardzo duża ilość ludzi, z siatkami, ale ze wszystkich stron, ale to najbardziej ryzykowne.On słyszy każdy najmniejszy szmer i ucieka.Może, na tym terenie, już się nie pojawić.Musiałby być ktoś, taka osoba głównodowodząca i wtedy widzę, w tym sens.Dopóki tak sobie gdybamy, to mam dosyć.Klepać to sobie tak możemy, jeszcze kilka lat, tylko po co?Na pewno, nie dla dobra psa, a w powietrze, nie warto...Za długo to już trwa. Edited March 13, 2012 by Syla Quote
luka1 Posted March 13, 2012 Posted March 13, 2012 Jeśli pies ma zaufanie do tego człowieka, który go karmi i bierze jedzenie, które dostaje, to spróbujmy z usypiaczem. Jednak musi to być spora dawka, taka żeby go uśpiła, a nie tylko oszołomiła. Jeśli zaśnie to może będzie można go złapać w siatkę. Gdy pies po zjedzeniu usypiacza przestraszy się, środek przestaje działać. Jeżeli nie uda się z usypiaczem, możemy szukać kogoś kto strzeli do niego. Syla, nie dziwię się że masz już dosyć. Starasz się, a kiedy zaczyna dziać się coś konkretnego - cisza. Quote
Romka Posted March 13, 2012 Posted March 13, 2012 Dziewczyny nie złośćcie się na mnie,bez Was nic się nie uda...jak czytacie wątki to wiecie,że ja nie mam teraz łatwo.Jestem po rozmowie z osobą ,o której mówiła Syla.Ustaliłyśmy,że na razie trzeba załatwić Palmera.Ja jutro dzwonię do Straży Miejskiej i rozmawiam z p.Agnieszką,która bardzo życzliwie mnie potraktowała jako jedyna a p.Iza ustala wśród swoich kontaktów.Jak już będzie wiadomo,to szukamy kojca,gdzie Cynio będzie mógł zaczekać na transport.Transport to będzie moja sprawa. Na osoby z Łowicza nie mogę liczyć,zostaję sama,bez Was sobie nie poradzę... [IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-IJGFALF0V5Y/T12ewIpuoJI/AAAAAAAAHDg/5IAlTHcBExY/s720/P1014983.JPG[/IMG] To jest na pewno Cynek!!! Quote
luka1 Posted March 14, 2012 Posted March 14, 2012 Romka, tak też mówiłam Syli. Masz zmysł organizacyjny, powiedz tylko co kto ma robić i działamy. Quote
Romka Posted March 15, 2012 Posted March 15, 2012 Pani Agnieszka ze Straży Miejskiej w Gliwicach,będzie dopiero jutro rano,od 7 00,ma dyżur...jutro będę dzwonić ponownie.Luka,po rozmowie z nią powiem co dalej.Potrzebujemy palmera... Quote
asikowska Posted March 15, 2012 Posted March 15, 2012 może w jakimś zoo można wynająć, pytałam w schronisku w zabrzu ale niestety nie mają i nie wiedzą kto ma w okolicy Quote
kaja555 Posted March 16, 2012 Posted March 16, 2012 W Mikołowie weci mają i schronisko dla dzikich zwierząt, byli u mnie na Woli, choć nie zdołali ustrzelić Lenki. W Gliwicach żaden wet nie ma? Też myślę, że z nim to tylko Palmerem... Quote
Romka Posted March 16, 2012 Posted March 16, 2012 Dziewczyny dzwoniłam dziś do p.Agnieszki ze Straży w Miejskiej w Gliwicach,wzięła dziś wolne,będzie na dyżurze w poniedziałek na 14 00.Dzwoniłam też do osoby,którą wynajął Urząd Miejski jak chciał złapać psa Negro.Pan już się zgodził ale ja powiedziałam,ze to Gliwice odmówił.Może zadzwonić do Schroniska dla Dzikich Zwierząt w Mikołowie? Quote
Syla Posted March 16, 2012 Posted March 16, 2012 [quote name='Romka']Dziewczyny dzwoniłam dziś do p.Agnieszki ze Straży w Miejskiej w Gliwicach,wzięła dziś wolne,będzie na dyżurze w poniedziałek na 14 00.Dzwoniłam też do osoby,którą wynajął Urząd Miejski jak chciał złapać psa Negro.Pan już się zgodził ale ja powiedziałam,ze to Gliwice odmówił.Może zadzwonić do Schroniska dla Dzikich Zwierząt w Mikołowie?[/QUOTE] Zawsze można spróbować.Ile to kosztuje i kto za to zapłaci?Trzeba by pieniądze skombinować. Quote
Romka Posted March 16, 2012 Posted March 16, 2012 Spróbuję się dowiedzieć ile to może kosztować...potem pomyślimy o całej reszcie...jutro zadzwonię ,jak tylko wrócę z Łasku,wiozę bernardyna do fundacji... Quote
piescofajnyjest Posted March 18, 2012 Posted March 18, 2012 widze, ze cos sie zaczyna dziac!! szkoda, ze mnie juz nie ma w Gliwicach, bo bym Wam pomogla:((((( Quote
kaja555 Posted March 19, 2012 Posted March 19, 2012 wetów w Gliwicach popytajcie kto najblizej ma Palmera w Mikołowie Palmera mają: - Leśne Pogotowie: [B]SCHRONISKO DLA DZIKICH ZWIERZĄT[/B] 43-190 [B]Mikołów[/B], ul. Kościuszki 70 tel. 322-07-17; kom. 0-692-786-632 - Przychodnia weterynaryjna: Żwirki i Wigury 5 [URL="http://www.vetopedia.pl/weterynarz-12-594-0-0-Mikolow.html?PHPSESSID=fe7965a86c92c41131d62a31c6665cc5"][B][SIZE=1][COLOR=#494949]Mikołów[/COLOR][/SIZE][/B][/URL] tel. 32 738 40 41 tel. kom. 602 654 780 Facet z Leśnego pogotowia jest spoko, ale jak sie z nim umawiałam ze 2 razy to potem odwoływał bo mu ciągle zwierzęta z wpadków przywożą. Byli u mnie weci, nie udało się i skasowali 100 zł. Za udany odstrzał to może kosztować 300-500 zł. Można się starać, żeby zapłaciła gmina, ale trzeba najpierw się dogadać z UM. Quote
Romka Posted March 19, 2012 Posted March 19, 2012 Dzwoniłam najpierw do kliniki weterynaryjnej,niestety nie wykonają tej usługi.Skierowali mnie do Schroniska dla Dzikich Zwierząt(tel:32 322 07 17 kom:605 100 179) i tu...też omówiono wykonania usługi.Pan natomiast wskazał mi firmę Dagda z Katowic,która wykonuje takie usługi.Będę dzwonić... Quote
Romka Posted March 19, 2012 Posted March 19, 2012 Wrzucam link do strony firmy: [url]http://phudagda.pl/index.php?kontakt-z-nami[/url] Quote
Romka Posted March 19, 2012 Posted March 19, 2012 W firmie nikt nie odpowiada na telefony,wysłałam maila...czekamy Quote
Syla Posted March 19, 2012 Posted March 19, 2012 [quote name='Romka']W firmie nikt nie odpowiada na telefony,wysłałam maila...czekamy[/QUOTE] Próbuj Romka, bo nie ma czasu, wiosna się robi.... Quote
kaja555 Posted March 20, 2012 Posted March 20, 2012 Dziwne, rok temu wykonywali... może stwierdzili że im się nie opłaca gonić za psami w terenie firmę z Katowic sobie zapisałam, dzięki Quote
Romka Posted March 20, 2012 Posted March 20, 2012 Już wszystko wiem.Firma zgodziła się wykonać nasze zlecenie.Godzina pracy to kwota 250zł.Taka akcja trwa minimum 2 godziny a więc będzie to około 500zł.Musimy mieć też swojego lekarza weterynarii,który odmierzy odpowiednią dawkę leku ,który uśpi Cynka.To też będzie kosztować .No i kiedy już będzie wszystko ustalone,pan powiedział,ze nie możemy stracić z oczu Cynka i przed akcją i po akcji.Zasugerował kontakt z Wydziałem zarządzania Kryzysowego w Gliwicach,może pokryją koszt.Będę dzwonić... Quote
Romka Posted March 21, 2012 Posted March 21, 2012 Wydział Zarządzania odesłał mnie do Straży Miejskiej w Gliwicach.O kosztach akcji rozmawiałam z p.Agnieszką ,pracownikiem Straży.Straż Miejska nie pokryje nam kosztów akcji,odesłali mnie do schroniska w Gliwicach.Zadzwoniłam i przedstawiłam całą sprawę...Pamiętali naszego Cynka ze swojej akcji pod radiostacją,przedstawiłam swoją prośbę...mam ponownie zadzwonić,jutro. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.