Jump to content
Dogomania

Tarnów-sunia collie-odeszła :((((


_Aga_

Recommended Posts

  • Replies 648
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Morgan']Gallegro - wydaje mi się, że ktoś od nas powinien skontaktować się z rodzicami tego dziecka i porozmawiać, bo to może być myk ( ja też chyba przewrażliwiona jestem :shake: )[/quote]

Ostatnia wiadomość (kurde, chyba im naprawdę zależy):

Witam to jeszcze raz ja:) mama mowi ,ze mowi sie trudna jak bedzie wykatrowana ale i tak ja wtedy wezmiemy.Wolelibismy zeby była nie kastratem...a ile by kosztowął wtedy dojazd tej psinki itp..bo nie wiemy...Pozdrawiam i czekam na kontakt e-mailowy lub telefoniczny 508 873 303

Dzwońcie "od ręki". Nic nie ryzykujemy a cień szansy jest. Im dłużej to trwa zwiększa się ryzyko że zobaczy inną śliczną i zdrową i tyle będziemy ją widzieli. Te śliczne i zdrowe mają większą szansę na adopcję (odkryłem Amerykę, nie...)

Link to comment
Share on other sites

Morgan, nie ma za co.
Jakby bylo cos potrzebne, to piszcie na schroniskowego maila, bo na dogo ostatnio rzadko zagladam [SIZE=1](dzisiaj jest lepiej,bo nie ma szefa. [/SIZE][SIZE=1]A skrzynke sprawdzam codziennie).[/SIZE]
[SIZE=1][/SIZE]
Ten kontakt niby z dzieckiem od razu bym odrzucila. Dziwne to i smierdzi z daleka :angryy: Morgan, masz prawo byc przewrazliwiona. To czasami ratuje nasze biedne piesy przed nieszczesciem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ulka18']Ten kontakt niby z dzieckiem od razu bym odrzucila. Dziwne to i smierdzi z daleka :angryy: Morgan, masz prawo byc przewrazliwiona. To czasami ratuje nasze biedne piesy przed nieszczesciem.[/quote]

Z tym akurat nie mogę się zgodzić.
Trzeba porozmawiać z matką.
Można sprawdzić warunki na miejscu (ktoś kto mieszka najbliżej).
Jeśli jest cień szansy to należy ją wykorzystać.
Nie można z góry zakładać że domek jest "be" :cool3:
Jestem krótko na forum i pewnie dlatego łatwiej jest mi uwierzyć w dobre intencje.

Link to comment
Share on other sites

Być może dziecko bardzo pragnie miec Lassie...a rodzice ot tak się zgadzają....a ta adopcja wg mnie musi być naprawdę bardzo przemyślana...bo jesli faktycznie nasza colaczka ma "niedżwiedzią łapę" to może ię w końcu nie spodobać...i co wtedy???....może tez być tak, że byłby to najcudowniejszy dom na świecie dla naszej psiuńki....ale ja jakoś...średnio pozytywne fluidy odczuwam co do tej adopcji.....spokojnie, od wczoraj jest dopiro allegro a popularność ogromna....(oby tak dalej)....

...tak, ja uważam, że psinka nie ma 10 lat...a co dopiero 14....jak ktoś tam sugrował ze schroniska....oczka śliczne szkliste, sierść też niezbyt wypłowiała (jak na to co przeszła psinka i w jakim jest stanie)...patrzę właśnie na mojego collaka..dla porównania...hmmmm...myślę, że jest duzo młodszaaaa...

....gallegro...trzeba troszkę mniej entuzjazmu wykazywać...chęcią adopcji przez kogoś bo już najgorsze co się zdarza to nieudana adopcja i zwrot psa (wtedy już podwójnie nieszczęsliwego)....z czasem sama zobaczysz, że nie zawsze jest tak kolorowo....

Link to comment
Share on other sites

dzwonilam, moze byc kastrowana,ale pani slyszala, ze jakies choroby przenosi :shock:
, maja hodowle yorkow, nie pytalam czy z papierami czy bez i tez koty rasowe ale colie bylby nie do rozrodu
nie szkodzi ze chora bo kazdy taki pies przygarniety wymaga pilegnacji i pomimo ze teraz nie wyglada dobrze to napewno bylaby iekna jak sie ja wykapie i wypielegnuje
mieszkaja nad rzeka, codzienie choda na spacery,
te yorki maja ina czesc ogrodka zeby sie nie stykaly z doroslymi jak sa male
rozmawialam z ta corka najlepiej bylobytez porozmawiac z sama mama
karmia i szczeniaki i wszystkie inne psy i koty royalem i suczka tez bye dostawala royala tylko dla kastratów, mieszkaja pod warszawa, powiedzialm o mozliwosci zrobienia kontroli przedadopcyjnej.

ogolnie mam dobre wrazenie
corka dosc duza z glosu sie wydaje

Link to comment
Share on other sites

To co stoi na przeszkodzie żeby porozmawiać z matką i wymienić wszystkie niedoskonałości suczki, tak bez ubierania w piękne słówka, żeby się zorientować czy ma tego pełną świadomość. Sam bym zadzwonił, ale nie mam doświadczenia w takich sprawach i mógłbym zrobić "krecią robotę".

Ups!

Muszę szybciej redagować posty (miał być przed kiwi) :-)

Link to comment
Share on other sites

Ten psiak to "pies dużej troski" dlatego przychylam się do wypowiedzi Agi-Mazury - trzeba dokładnie się upewnić, że przyszły właściciel jest przygotowany na przyjęcie chorej suni z być może nieodwracalnymi zmianami w łapkach. Wstrzymajmy się z konkretnymi odpowiedziami na maile na tak lub nie. Zbierajmy jak najwięcej info. Jak psiak dojedzie do Patii i zostanie obejrzany przez weta - będziemy wiedzieli na czym stoimy ( wiek i prawdziwy stan psa ). Wiem, że Aga Małek też dostała kilka telefonów i jeden kontakt brzmiał bardzo rzeczowo i przemyślanie ( Pani z Rzeszowa lub okolic ). Obojętny wiek i może być wysterylizowana - pani została poinformowana o faktycznym stanie suni i dalej jest chętna się nią zająć - bez względu na koszty leczenia. Pozatym to byłby jedyny psiak tej pani ( chyba niedawno straciła swoją sunię - tak mi się wydaje )

Link to comment
Share on other sites

Ta pani z Rzeszowa zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie - powiedziałam jej o faktycznym stanie suni. Dobrze byłoby ją zabrać, przebadać - i poinformować panią jak jest faktycznie ze zdrowiem i wiekiem collaczki.. Pani miała collie - zmarła 5 lat temu..

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Agnieszka-Małek']Ta pani z Rzeszowa zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie - powiedziałam jej o faktycznym stanie suni. Dobrze byłoby ją zabrać, przebadać - i poinformować panią jak jest faktycznie ze zdrowiem i wiekiem collaczki.. Pani miała collie - zmarła 5 lat temu..[/quote]



....jeśli ktos miał już colaka to wie co to za rasa, wie jakie ma plusy i minusy ....i ja np. zawsze będę miała w swoim stadzie jakiegoś colaka...lub colakopodobne stworzenie :)....i jesli ta pani faktycznie miała i faktycznie wie, ile troski chory colak potrzebuje i w ogóle takie tam...i to, że będzie jedynym psiakiem w domu...ukochanym....brzmi to całkiem sensownie...(znaczy ta pani nie moja wypowiedz bo coś jak zwykle namieszałam...natłok myśli..z próbą przelania na klawiaturę słabo wychodzi ;))

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Morgan']Ten psiak to "pies dużej troski" dlatego przychylam się do wypowiedzi Agi-Mazury - trzeba dokładnie się upewnić, że przyszły właściciel jest przygotowany na przyjęcie chorej suni z być może nieodwracalnymi zmianami w łapkach. Wstrzymajmy się z konkretnymi odpowiedziami na maile na tak lub nie. Zbierajmy jak najwięcej info. Jak psiak dojedzie do Patii i zostanie obejrzany przez weta - będziemy wiedzieli na czym stoimy ( wiek i prawdziwy stan psa ). Wiem, że Aga Małek też dostała kilka telefonów i jeden kontakt brzmiał bardzo rzeczowo i przemyślanie ( Pani z Rzeszowa lub okolic ). Obojętny wiek i może być wysterylizowana - pani została poinformowana o faktycznym stanie suni i dalej jest chętna się nią zająć - bez względu na koszty leczenia. Pozatym to byłby jedyny psiak tej pani ( chyba niedawno straciła swoją sunię - tak mi się wydaje )[/quote]
Wybaczcie mi, nie wiedziałem że jest zainteresowanie ze strony innych osób.
Gdybym o tym wiedział, to nie podniecałbym się tak bardzo tym via email.
Zrozumcie mnie, to byłaby pierwsza adopcja gdzie miałbym swój maleńki udział. Trzymam kciuki żeby się udało.
Odnośnie mojej "inności" na dogo - czy samiec w tym gronie to aż taki ewenement ? Na razie nie robię z tego problemu, ale po napisaniu postu nr.10 000 zacznę się obrażać :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Przekazuję z "dziennikarskiego" obowiązku"
Prawdopodobnie pisane przez mamę ???

[INDENT]Jestem zainteresowana pieskiem i go wezmiemy napewno nawet jak weterynarz powie cos innego...Ze cos ma .Wyprowadzimy ja na nogi i bedzie miała wtedy dobry domek i bedzie dbana ..Pozdrawiam tylko ile by kosztował by dojazd tego pieska do nas do domku;).I chcieli bysmy zeby miała to szczepienie odpornosciowe.
[/INDENT]Ciągle o tych kosztach dojazdu :shake:

Jak moja nowa sunia jechała do mnie z Koszalina do Siedlec, to mimo że nie musiałem, chętnie zwróciłem za paliwo. Oj, warta była tej ceny (ocaliłem ją przed niechybnym schronem).

Link to comment
Share on other sites

Mam watpliwosci co do tej propozycji gdzie dziecko koresponduje.
Sunia collie owszem- ale dlugo bedzie trzeba miec w domku prawie szpital zeby mogla pojsc na spacer...nie mowiac o kosztach- bo tu chodzi o walke o sunke a nie o ..spacerki i kompiele...przy tak pokaleczonych lapkach.
jakos tak zbyt duzy nacisk na warunki ok dla zdrowego psa.

A co do Dropcia- ja powiedzialam tanitce ze chce adoptowac przekonana ze Dropcie jest staruszek schorowany...pomimo watpliwosci co do siwizny na pyszczku;) .A tu mi takie cudo sie okazalo.

No i z ta sterylka :shake: :shake:
Co innego gdy wet mowi ze nie mozna sterylizowac bo....i tu konkretne powody dla dobra psa, a co innego widzimisie...bo psy tyja bo cos...Ech.

Sorki ze sie tak wpisuje...dusza mi mowi 'nie'. To nie ten domek.

Link to comment
Share on other sites

ja nie mialam takich zlych odczuc
najchetniej gyby ktos z okolicy mogl podjechac sprawdzic warunki i rodzinek
dzwonilma nastawiona mocno bojowo a mimo to wydawalo mi sie calkiem calkiem
trzeba porozmawiac z pania mama i bedzie wiele waidomo
sterylka moze byc, zgadzaja sie na choroby
wydaje mi sie ze im zapadła w sercu

Link to comment
Share on other sites

Patia - kontaktuj się z Frotką. Już do niej napisałam na dogo i przez sms i wyjaśniełam sytuację. Frotka próbowała się dodzwonić do azylu - nikt nie odbierał. Dostałam o tym fakcie info po południu, więc podjechałam tam w te pędy. Pustka i głucha cisza - nikogo niet. Dostałam info, że kierownik na urlopie a pracownik będzie jutro od 7 rano do 10. Frotka będzie próbowała zmieścić się w czasie i podjechać, ale nie była pewna, czy da radę załatwić transport na jutro. jeżeli kierownik dał dyspozycje pracownikowi - nie wydawać - to będzie duży problem. Wydaje się psy tylko zdrowe. Chore - ......:placz: :placz: :placz: . Dałam Frotce do przemyślenia kilka moich sugestii i czekam na odpowiedź.

Link to comment
Share on other sites

Jeżeli będę miała potwierdzenie odbioru suni w sobotę ( do wieczora ) a Frotka nie da rady się zmieścić do tej 10, to będę się starała ją wyciągnąć na siebie. W niedzielę wyjeżdżam na kilka dni, więc suńcia musiałaby być odebrana odemnie w sobotę. Tylko kwestia - czy mi ją wydadzą.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...