Jump to content
Dogomania

hodowla chihuahua blue merle!!!


Marina_22

Recommended Posts

[quote name='Aysel']arielka, ale w którym miejscu taki 'ratlerek' jest podobny do chihuahua? ;)
Wielkością? Wydatnymi oczami?
Bo niczym więcej.
Chihuahua to pies masywny, umięśniony, z KRÓTKĄ kufą (u pinczerów DŁUGA kufa to atut!), jabłkowatą głową i nawet uszy są ujęte we wzorcu - zupełnie inne niż te ostro zakończone wysoko osadzone u "ratlerka".
Chihuahua to nie rachityczny ratlerek.
Opinia o tym, ze chihuahua to prawie to samo co ratlerek pokutuje, bo pełno jest w Polsce psów które mają w rodowodzie 'chihuahua' a ciałko jak u takiego 'ratlerka' właśnie.
Poza tym pinczery mają chyba trochę inny charakter (na tyle na ile znam). Chihuahua są (powinny być, ale oczywiście różnie z tym bywa...) odważne, ale zrównoważone, nie za bardzo szczekliwe i wojownicze.
Czy jest potrzeba tworzenia takiej rasy?
Jeśli będzie zdrowa i będzie posiadala jakieś unikalne cechy charakteru to czemu nie?[/QUOTE]
Z tego co pamiętam, to chodziło mniej więcej o cechy, które ma nowo uznany praski krisażik- czyli chyba szczurołap. Pinczery też pochodzą od psów stajennych. Ja tylko nie wiem, czy te psy byłyby zdrowe- bo to chodzi o typowe ratlerki- takie malutkie, z wyłupiastymi oczkami. Chcąc poprawić wizerunek-trzebaby poprawić cechy, ktore są charakterystyczne dla ratlerków- właśnie ta szczekliwość, wojowniczość... I eksterier- nadmierna miniaturyzacja nie jest chyba wskazana, a w efekcie wyjdzie pies taki jak krisażik. Zadałam pytanie, czy jest potrzeba tworzenia nowej rasy- i widzę tylko jeden argument- tak, bo "rasa" istnieje od dawna w polskich domach. Może pojawiłyby się ratlerki rodowodowe? Chociaż jakoś mam przeczucie, że gdyby tak było- te rodowodowe i tak byłyby inne niż "bazarowe", a starsze panie wolałyby kupić psa tam gdzie kupoway zawsze. Unikalna cecha charakteru- powinna być jak u pinczerów- ciętość na gryzonie :D Ale ratlerka ciężko nazwać potomkiem psów stajennych- podobno pochodzi z domów mieszczańskich, a np bodajże w VIII w. panie z towarzystwa-a nawet damy dworu itp- trzymały takie pieski po to, żeby...wyłapywały wszy z włosów (wiem że to obrzydliwe, ale w porównaniu z takim przyrządem który owe damy nosiły do zabijania wszy...). Podobno taką rolę pełnił też krisażik- tak więc dalej uważam, że psy te mają dużo wspólnego- no, może w tym rodowodowym wydaniu krisażika ciężko doszukać się cech ratlerka- ale spójrzmy jak psy te wyglądały przed rejestracją w FCI. Z drugiej strony jest owczarek podhalańki, i jeszcze co najmniej dwie rasy trudne do odróżnienia nawet dla kynologów- a ich przeznaczenie było takie samo, też pochodziły z gór- tylko z czasem, gdy powstały granice, każde państwo chciało mieć "swoją" rasę- bynajmniej nie jest to złe... ;) (Te podobne owczarki to: kuvasz, czuwacz słowacki, owczarek z maremmo).

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...
  • Replies 70
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Moi drodzy. Merle to nie jakiś "chory" kolor. Są podstawyy krzyżowania i jeżeli hodowca zada sobie minimum trudu - jest możliwa hodowla. Nie jest to kolor zakazany. W collie i cardiganach np z powodzeniem się hoduje w tym koloże. Ostatnio widziałam pomeraniana w tym kolorze.

Link to comment
Share on other sites

ale tu jest mowa o tym kolorze u chi. u chi jest to kolor związany z genem letalnym, merlaki mogą być zdyskwalifikowane na wystawach za ten kolor
i jak najbardziej "kolor" jest niebezpieczny...po obu rodzicach koloru merle szczenięta rodzą się wadliwe, lub martwe.
piszę to z wiedzy teoretycznej, co prawda widziałam merlaki w hodowlach, ale nigdy nie spotkałam się żeby ktoś krył sukę merle psem merle.
w pseudohodowlach pewnie tak robią, nie mając zielonego pojęcia że tak nie wolno.

Link to comment
Share on other sites

U wszystkich ras jest to gen letalny... Co nie znaczy, że nie powinno się uznawać psów o tym umaszczeniu tylko z tego powodu, bo tak jak pisze pa-ttti, wystarczy nie krzyżować merlaków między sobą.
Stąd trochę mnie dziwi, że w jednych rasach takie umaszczenie jest uznawane za wadę, a w innych normalne czy wręcz poszukiwane. Widać twórcy wzorców kierowali się tu tylko upodobaniami estetycznymi ;)

Link to comment
Share on other sites

W przypadku chihuahua z genem merle jest związane troszkę więcej chorób niż w przypadku innych ras.
M.in bardzo powszechnym schorzeniem jest alopecia, która nie występuje u merle.
Występuje u psów które mają merle w rodowodzie, najczęściej tych, które mają ubarwienie niebieskie.

Co innego owczarki czy jamniki a co innego chi.
U chi jest tak dużo kolorów, że rozmnażanie merlaka jest niestety bardzo ryzykowne.
Nigdy nie wiadomo czy przypadkiem nie trafimy na gen merle.
A to często wychodzi od pra pra pra dziadków.
Chi to trudna rasa, dogi niestety też.
Myślę, że dlatego jest to w tych rasach zabronione.
I sądzę że słusznie.

Ponadto chi musi mieć oczy ciemne.
Większość merlaków ma niebieskie.

Link to comment
Share on other sites

Ale widziałaś chihuahua inne niż blue merle ? :)
Ja mam sukę która ma znaczki jak red merle, ale nie widziałam chi która wygląda dokładnie jak red merle.
Wiem, że blue merle jest ściśle powiązane z kolorem niebieskim, dlatego używanie tego kolorku w hodowli może nie być do końca bezpieczne.
Mi o tych niebieskich to mówiła hodowczyni z Litwy i o tej alopecii właśnie.

Link to comment
Share on other sites

Hmm, a masz gdzieś fotkę?
Ja się z takim calkowitym red merle nie spotkałam.
Moja suczka jest częściowo tak ubarwiona, to słabo widać na zdjęciach ale ona ma na całym ciele mnóstwo ciemniejszych plamek (ciemniejszych, bo jest biała, plamki są rude ;)).

Aczkolwiek merle napewno ściśle powiązane jest z kolorem niebieskim.
Słyszałam też takie opinie, że jeśli spotkają się dwa równie nasycone kolory (czarny x czekoladowy) to wychodzą błękitne, a czasem wychodzi tak, że są i merle.

Chi to jest rasa w której tej całej filozofii kolorów nie pojmiesz, bo jest ich za dużo.

Aczkolwiek merle zdrowe nie jest.
Napewno nie nadaje się do dalszej hodowli.
Są opory także przed hodowaniem błękitów przez tą alopecię wlaśnie.

Poza tym merle z wystaw wykluczają nawet w pierwszej kolejności oczy, które są jasne.

Link to comment
Share on other sites

Nie, fotki nie mam- patrzyłam nawet w katalog (z 2010) ale są tylko suczki rude z białymi znaczeniami, piaskowe z białymi znaczeniami... Może sunia nawet nie ma umaszczenia merle wpisanego- ale wygląda jak marmurek... I to była spora sunia- ok.3-ech kilo na pewno.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

[quote name='Aysel']Ale chodzi Ci o ten kolor?
O merle?
A naprawdę nie podobają Ci się błękitne cziłki?
Bo na hodowle z niebieskim genem to mogę Ci nawet dać namiary.[/QUOTE]

Mam juz chihuahue lecz dla towarzystwa szukam jeszcze jednego psiaka, ktory wprowadzi troszke usmiechu i radosci w naszym domu...
Poszukuje juz dluzszy czas hodowli niebiskich czilalek, jestem zainteresowana kupnem lecz nie znalazlam zadnej hodowli, czy moglabym prosic o jakies namiary? :)

Link to comment
Share on other sites

Ale nie chcesz psiaka do hodowli, tak?
Bo jeśli do hodowli, to pomyśl nad innym kolorem.

W tej chwili przychodzi mi na myśl Volpino Mini.
Pani Lila miała swego czasu wysyp niebieskich psiaków ;)

Niebieskie wszędzie się mogą zdarzyć, także trzeba pytać.

Link to comment
Share on other sites

Tak sie sklada, ze szukam psiaka z temperamentem a kolorek nie jest az tak wazny
choc bardzo mi sie podobaja typowe szare choc wiem,
ze takich nie znajde- bynajmniej nie predko, a tym ciezej iz jestem poza granica aktualnie :)

Psiaczka chce do kochania, rozpieszczania- nie do celow komercyjnych.
Nie wykluczone jezeli bedzie to sunia iz zostanie dopuszczona ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='EWELINA19']
Psiaczka chce do kochania, rozpieszczania- nie do celow komercyjnych.
Nie wykluczone jezeli bedzie to sunia iz zostanie dopuszczona ;)[/QUOTE]

No to raczej powinnaś szukać ładnej suni wystawowej, bo suczki która ledwo co zrobi hodowlankę nie ma sensu rozmnażać ;)
A każdy pies jest do kochania, tylko jeśli planujemy wystawy i rozmnażanie, trzeba zwrócić uwagę na więcej rzeczy.

Link to comment
Share on other sites

ja to zrozumiałam raczej jako chęć dopuszczenia suczki bez uprawnień.....
"niestety", EWELINA19, od stycznia wchodzi nowa ustawa która zabrania rozmnażania psów w celach handlowych osobom niezarejestrowanym jako hodowcy.
chyba że chcesz dopuścić suczkę, a szczenięta oddać za darmo (w końcu piszesz że nie chcesz psa do celów komercyjnych).....

a tak BTW, ciężko znaleźć naprawdę ładną błękitną chi...

Link to comment
Share on other sites

Eh, chodzi mi o to, aby kupic pieska z rodowodem.
Poniewaz wole wiedziec co kupuje...
Potrzebuje go rowniez do gwarancji pochodzenia pupila z dobrego miotu.
Troche podrozuje po swiecie i w niektorych krajach czepiaja sie czego moga...chce miec wszystkie papiery, tak dla spokoju.
Nie jestem zainteresowana wystawami, nie podzielam akurat tego :)

Takze nie przyszlo mi na mysl aby zarabiac na szczeniaczkach, sunie dopuszcze gdy uznam ze powinnam (po konsultacjach z weterynarzem). Dla jej dobra.
:D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='EWELINA19']
Takze nie przyszlo mi na mysl aby zarabiac na szczeniaczkach, sunie dopuszcze gdy uznam ze powinnam (po konsultacjach z weterynarzem). Dla jej dobra.
:D[/QUOTE]

A jakie to dobro spływa na suczkę po pokryciu? :razz:
U tak maleńkiej rasy jak chihuahua miot to znacznie większe ryzyko niż u innych psów - trudny poród, możliwość cesarskiego cięcia, tężyczki poporodowej, która nie powstrzymana w porę kończy się często śmiercią... Do tego częste u miniaturowej rasy wady rozwojowe - jeśli nie ma się dużej wiedzy jak dobrać skojarzenie. Plus ogromny wysiłek dla organizmu i burza hormonalna do tego wszystkiego.
Plusów zdrowotnych dla samej suki nie ma żadnych, bo rozmnażanie z biologicznego punktu widzenia służy przedłużeniu gatunku, a nie zrobieniu dobrze samej samicy...
Najlepiej dla organizmu suki żeby nie rodziła wcale, albo rodziła regularnie, np. co 2-3 cieczki (ale to tez po kilku latach wyczerpujące i kiedy rodzić przestaje, wszelki plusy z tegoż rozmnażania zanikają i jest w starszym wieku tak samo narażona na schorzenia układu rozrodczego jak suka nigdy nie kryta). Jednorazowe macierzyństwo to dla organizmu suczki bardziej szkoda niż pożytek.
Jeśli weterynarz wmawia Ci, że jest inaczej - cóż, zmień weterynarza, bo wbrew obiegowej opinii niestety wiele osób idzie na ten kierunek dla kasy; prowadzenie ciężarnej suki, miotu, potem może szczeniąt po poleceniu weta nowym opiekunom, to świetny zarobek, a konkurencja w Polse ogromna, więc wielu walczy o klientów jak się tylko da.

Link to comment
Share on other sites

  • 11 months later...

Ewelina19, nie chcę być niemiła, bo z natury jestem spokojnym człowiekiem, ale zagotowałaś mnie totalnie! Weź mi kochana powiedz, czy ty planując zakup psiaka konkretnej rasy cokolwiek na jej temat czytasz?! chcesz kryć chihuahuę dla ZDROWIA?! chyba nie masz zielonego pojęcia, jak ciężkie porody mają chihuahuy, większość kończy się cięciem cesarskim, a po operacyjnym zakończeniu ciąży mogą wystąpić powikłania i ciężko odchować maluszki, gdyż jest niebezpieczeństwo odrzucenia ich przez suczkę. Proszę Cię, jeśli chcesz sprawić sobie chi, najpierw przestudiuj dokładnie temat, bo być może nie jest to pies dla Ciebie.
pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Eh... szkoda.
I biedny pies.

Ale.
Według POLSKIEGO PRAWA rozmnażanie psów bez udokumentowanego pochodzenia i UPRAWNIEŃ HODOWLANYCH oraz sprzedawanie ich szczeniaków (nawet za kwotę 1 zł) JEST PRZESTĘPSTWEM !!!

Ze już nie wspomnę o tym jakie są problemy po ciąży.
Bo są, OGROMNE.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...