Alexandra20 Posted November 19, 2011 Posted November 19, 2011 no w domku leń ;) ale jak tylko widzi, że ubieram jeansy to od razu wariactwo w niego wstępuje... aż wkurzające wariactwo... podskakuje do góry, podgryza i podszczypuje w ręce i nogi...wskakuje na mnie łapami(próbowałam ignorować to, ale to na Pucka nie działa niestety;/... działa jedynie jak się na niego krzyknie, robi wtedy siad i tak energicznie merda ogonkiem, że aż żal się robi go , że trzeba krzyczeć na niego...no, ale cóż...nic innego na niego nie działa w tej kwestii ;/ ) no i popiskuje i nawet czasem sobie szczeknie ;) nauczył się jedynie rano o 5tej jak sie do pracy ubieram, że ze mną nie wychodzi wtedy i sobie śpi i leży grzecznie w legowisku;) jak popijam kawkę to przychodzi się pożegnać do kuchni ;) pogłaszczemy się troszkę i idzie dalej spać ;) czasem odprowadza mnie do przedpokoju ;) do TŻta czasem nawet nie pobiegnie do przedpokoju jak ten w popołudniówki wraca i się wtedy śmieję, że się na niego obraził ;)że musiał sam ze mną siedzieć;) a wtakich dniach przeważnie w ciągu dnia jak siedzi ze mną przynosi sobie z przedpokoju laczek TŻta ;) chyba mu smutno ze mną ;) zabawki próbowałam nawet te kule smakule, ale Pucek jest ogólnie psem nie bawiącym się zabawkami;/ teraz jest już na takim etapie, że czasem leżąc bierze sobie zabawkę(najczęściej jest to jego pluszowa kość ze sznurkiem) i sobie odgryza ten sznurek, jak mu ją wtedy rzucę do przedpokoju to leci tak jak normlany pies za zabawką ;) i nawet potrafi się wtedy poszarpać tą zabawką, nawarczeć;) oddać odda ją jak będę nalegąć ;) więc jest baaaaaaaaardzo duży postęp jeśli o to chodzi, ale czasem np. z 5-6razy pobiegnie po zabawkę pobawi się z nami i nagle jakby jakąś zawiechę miał...jakby mu się nagle coś przypomniało, że nie można się zabawkami bawić czy coś...nie wiem o co chodzi bo zmęczony na pewno nie jest wtedy jeszcze... i na spacerze Pucka nic w zasadzie poza wąchaniem i uganianiem się za "tropem", kotem nie interesuje...on ma w sobie tyle energii, że przydałoby się go codziennie ostro wymęczyć ,ale nie jestem w stanie...niestety... biega jedynie ze mną jak ja podbiegam pod wał, z wału tak zasuwa, żę nie starcza mu 10m smyczy... i czasem mam obawy nawet , że ściągnie mnie z wału ;/ a uwierzcie, że ma tyle siły... z psami, piszczy do każdego napotkanego, ale jak już powącha to go średnio inetresuje dalsza zabawa... z niektórymi chce się gonić i biegać, ale mam wrażenie, że dąży do tego, żeby go odpiąć ze smyczy całkiem bo wtedy już psy schodzą na drugi plan jak można lecieć nad Wisłę wąchać... od psa go łatwo dość odwołać, ale już od pogoni za "zwierzyną" duuuużo trudniej, praktycznie niewykonalne ;/ jak go przekonać , że gryzienie patyków, przynoszenie ich, albo chociaż bieganie sobie z nimi w pysku jest fajne...?? Quote
Alexandra20 Posted November 20, 2011 Posted November 20, 2011 no, wesoło to mało powiedziane ;) rano na spacerze rzuciłam Puckowi znów patyki, a ten jak się rozbrykał zaczął latać jak wariat, warczeć(ale tak zabawowo, bo z psami też tak robi...) i mnie podgryzać w nogi i 2 razy tak mnie chapnął nad kolanem, że mam 2 siniaki ;/ takie uszczypnięcia...a wcześniej gryzł patyk za którym poleciał i tak jakoś się obracał, że wbił mi patyk pod kolanem drugiej nogi i też jest siniak;/ , ale to zrobił nie specjalnie... 2 dni temu znalazł sobie jakąś kość za blokiem , powiedziałam mu "fe" i próbowałam wyciągnąć z mordy "znalezisko", a ten zaciśnięte szczęki maksymalnie,ale dał sobie wyjąć , po czym znów oszalał i zaczął latać jak wariat/szczeniak i mnie pazurem też zadrapnął i też siniak dośc duży jest :) jednym słowem Pucuch oszalał...ale jest nadzieja, maleńka, ale jest, że nauczy się wreszcie latać za patykami...ale u niego to tak samo jest jak zabawa zabawkami...raz chce a raz nie, a czasem jakby mu się nie chce... może ktoś doradzić coś a propo patyków?? aportowania ogólnie...?? uważam, że skoro nauczył się wskakiwać do kartonu to i patyki nauczy się przynosić...przecież wskakiwanie do kartonu też raczej rzaden pies nie wie , że należy tam wskoczyć ;) a niedługo zaczynamy naukę chodzenia w kagańcu ;) niestety przysłali nam lekko za duży ;) ale wymienimy i będzie ok ;) powiem Wam , że Pucek bardzo ładnie w nim wygląda ;) zresztą ładnemu we wszystkim ładnie ;) Quote
Mysza2 Posted November 20, 2011 Posted November 20, 2011 ależ on jest fajny [url]http://img802.imageshack.us/img802/352/sam3949.jpg[/url] zapraszam na bazarki w moim podpisie:) Quote
Alexandra20 Posted November 21, 2011 Posted November 21, 2011 dziś ćwiczyliśmy z Puckiem "noga" ;) po wczorajszym obejrzeniu kilku interaktywnych filmików p.Gałuszki ;) bardzo sympatyczny człowiek się wydaje ;) Puckowi nawet dobrze szło ;) najpierw poćwiczyliśmy skupienie , a po kilku minutach i kilkunastu metrach psaceru ćwiczyliśmy i to na długiej lince "noga" ;) Pucek bardzo szybko łapie o co chodzi ;) pracowaliśmy od razu w rozproszeniach i to nie małych ;) biegacze, matki z wózkami, ludki z psami no i zapachy... zwierzyny, niestety po czasie u Pucka instynkt zwyciężył i prawie mi się wplątał w krzaczory z tą długą smyczą... ale nawetw tym swoim rozpędzonym życiu starał się ładnie wyhamowywać tuż przy mojej nodze, a raczej ręce z parówką lub smaczkiem ;) i truchtał tak kilkanaście kroków z pyskiem przyklejonym przy mojej dłoni ;) jego entuzjazm do zabawy czy nauki też jest niesamowity ;) widać było zadowolenie w jego oczach wpatrzonych we mnie jak w obrazek i pytających"co teraz robimy, co?" :D Pucek na pewno spełniłby się w agility...on uwielbia zasuwać i skakać ;) nie wiem czy poradziłby sobie w przechodzeniu przez tą równoważnię z jego girami mam lekkie obawy, chciałam go raz nauczyc wskakiwać na ławkę , i przy okazji porobić mu fotki, ale szybko zrezygnowałam jak sobie wyobraziłam, że te jego pocharatane łapy mogłyby mu wpaść między deski... i się zwyczajnie połamać... Quote
Alexandra20 Posted November 27, 2011 Posted November 27, 2011 dziś Pucek nie chciał zostać sam w domu jak wychodziliśmy na zakupy... bidulek wybiegł na korytarz z nami (mimo, że kulki dostał wymieszane z pasztetem i do tego do gumowej kości dostał wepchnięte "ringsy Pedigri takie czy rodeo" nie wiem jak to się zwie ;) i do konga też wepchnęłam mu smakołyki) ;/ musieliśmy go wepchnąć do środka i zamknąć drzwi;/ żal mi bidulka było... we wtorek będę z nim ćwiczyć , żeby się oduczył swojego "lęku separacyjnego"... ostatnio nawet jedzeniem go ciężko przekupić, ale sąsiadka z góry już nie narzeka i nawet mówiła, że już Pucka nie słychać ;) ale on się chyba bardzo mocno do mnie przywiązał i dlatego tak przeżywa... jak wychodzę... no,ale za to jak wrociliśmy do domu to zastałam na podłodze 2 opakowania po Puckowych przysmakach typu "denta stix i rodeo..." wciągnął wszystko... i w kuchni zrzucił kwiatek z parapetu, ziemia rozsypana na całej kuchni ... no,ale kupiliśmy mu w sklepie kości prasowane i różne przysmaki nowe ;) i zabaweczkę-piłeczkę Rugby ;) z miękkiej gumy ;) i Pucek oszalał jak ją zobaczył, bawił się nią, piszczał, w ogóle Pucuś lubi nosem naciskać różne rzeczy ;) i ta zabawka mu bardzo odpowiada bo jest mięciutka, pobiegnie za nią , niesie sobie ją w pyszczku i zanosi do legowiska ;) piszczy nią biegnąc z nią w pyszczku ;) i później jak kładzie w legowisku pisknie, za chwilę jakby zdziwiony dotyka nochalem a raczej naciska:D i znowu pisk :D i tak kilka razy ;) pierwszy raz tak latał za zabawką ;) a i rozpakowywałam nowo zakupione buty , a Pucek taki ciekawy co to też jest oczywiście cały czas mi towarzyszył i wszystko musiał obwąchać ;) i nawet szczoteczkę do butów ;) myślał, że jego będę czesać ;) zobaczcie sami ;) szkoda, że filmiku nie nagrałam jak się bawi :D mam nadzieję, że Monika też to czyta i ogląda foty ;) pewnie jest zszokowana , że Pucek się bawi czymkolwiek ;) [IMG]http://img403.imageshack.us/img403/9408/sam4054.jpg[/IMG] [IMG]http://img521.imageshack.us/img521/7143/sam4056.jpg[/IMG] [IMG]http://img14.imageshack.us/img14/8076/sam4057o.jpg[/IMG] [IMG]http://img534.imageshack.us/img534/7377/sam4061.jpg[/IMG] [IMG]http://img689.imageshack.us/img689/7797/sam4062.jpg[/IMG] Quote
Alexandra20 Posted November 29, 2011 Posted November 29, 2011 widzę, że już nikt do Puciastego nie zagląda ;( będzie mu przykro jak się dowie... Pucek interesuje się wszystkim co się w domu dzieje, a najbardziej "podejrzanymi" dla niego rzeczami, czyli jak coś nagle huknie w domu np. jak coś spadnie w drugim pokoju, jak zupa z garnka wykipi, a my sobie z Puczim w pokoju siedzimy ;) jak ktoś przyjdzie do domu to jest tak bardzo zainetersowany ;) jak się zakupy przyniesie lub jak goście jakieś siatki ze sobą przyniosą to też z zaciekawieniem zagląda do reklamówek ;) nie wiem czy chciałby coś znaleźć smacznego w nich czy się obawia czy czegoś groźnego nie przynieśli ;) a za tego kwiatka co spadł w kuchni TŻ na Pucka nakrzyczał, a później sam zbił zatyczkę od cukiernicy i kazałam Puckowi też na niego nakrzyczeć ;) ooo i jak spadła ta pokryweczka i się podtłukła to Pucek zwiał z przedpokoju,ale nabrał odwagi jak ja poszłam do kuchni sprawdzić co to się stało to Pucek obok mojej nogi poleciał ;) a teraz Wam pokażę jak Pucek był zainteresowany nowymi butami pańci ;) a poza tym to myślał, że "idziemy na spacer?" bo pani buty już założyła, a on jeszcze nie ubrany w szeleczki ;) a jeszcze a propo szelek zapomniałam Wam powiedzieć jaki Pucuś mądry jest ;) gdy szykowaliśmy się do tego nieszczęsnego sklepu Pucek chciał iść z nami koniecznie i jak założyłam jeansy to stałam przy szafie w przedpokoju, a Pucek już nie mógł się doczekać i ściągnął sam swoje szelki ze stojaka na buty i je kawałek przyniósł mi w pyszczku :D byłam w szoku normalnie ;) naprawdę żal mi go było zostawiać... ;/ no to patrzcie jakie miny Pucek stroił jak zobaczył nowe buty ;) nie wiem czy mu się nie widziały czy co ;) [IMG]http://img843.imageshack.us/img843/2563/sam4077.jpg[/IMG] później przyjrzał się z bliska ;) [IMG]http://img405.imageshack.us/img405/673/sam4078.jpg[/IMG] i już chciał iść mimo tych "obciachowych" butów ;) [IMG]http://img406.imageshack.us/img406/3949/sam4081.jpg[/IMG] następne zdecydowanie bardziej mu się podobały ;) [IMG]http://img13.imageshack.us/img13/514/sam4082.jpg[/IMG] a tu nie mogłam sfotografować butów bo mi się wepchnął ;) nasz fotomodel [IMG]http://img841.imageshack.us/img841/8406/sam4083u.jpg[/IMG] Quote
Florentynka Posted November 29, 2011 Author Posted November 29, 2011 Zaglądamy , zaglądamy! Gdzież ja bym mogła zapomnieć o Pucku! Tak czytam i zaczynam mieć wrażenie, że pan Pucek nieźle kombinuje ;). Wy macie swoje patenty na tresowanie Pucka, a Pucek ma patent na tresowanie swoich państwa i już. Przecież on ewidentnie sprawdza, na ile sobie może pozwolić i ile może na Was wymusić. Inteligentna gadzina jest, będzie próbował prośbą, groźbą i szantażem emocjonalnym uzyskać to co chce. Mina przy butach - bezcenna! Na pierwszym zdjęciu " co ta kobieta na siebie włożyła, ja mam wyjść z kimś tak ubranym?" a po zmianie butów "no, te fajne, teraz to chętnie wyskoczę na spacer z taką laseczką!" Quote
Alexandra20 Posted November 29, 2011 Posted November 29, 2011 moja mama stwierdziła, że Pucek w codzień to jeszcze znosi, że wychodzimy no bo ktoś zarabiać na żarcie musi, ale w niedzielę to już przesada, że ma sam siedzieć ;) niestety w wigilię tez będzie musiał posiedzieć sam i popilnować domostwa ;/ ale na pocieszenie dostanie wielgachną kość, żeby miał co robić ;) a co zauważyłam to zaczyna wybrzydzać z jedzeniem, a ja nie umiem się oprzeć "biednemu głodnemu pieskowi" i zaczynam cudować... ostatnio do jedzenia dostał taki mix , że aż niedobrze mi było na samą myśl o tym ;) najpierw kulki Josera Festival (niby dla grymaśnych psów), ale jakoś Pucka nie przekonały za bardzo,a dla mnie one nawet gorsze niż Purina gdyż z obojętnie czym wymieszanym czuć ich mocny zapach ;/ i chyba dlatego Pucek wydziwia bo czuje, że to jednak kulki tam siedzą w misce... niby się robi z nich sosik jak się z wodą wymiesza, ale też Puckowi nie odpowiada, myślę, że właśnie przez ten zapach... no, a mix składał się z kulek Josery + marchewka i pietruszka ugotowana w rosole i poduszona i ładnie wymieszana z kuleczkami, żeby "zabić" ich zapach...(mamy 15kg tego żarcia to ktoś to musi zjeść...) ale, ze Pucek nie za bardzo chciał to jeść to później dolane miał zupki do tego i chyba mięska z kurczaka wymieszane wszystko razem, troszkę skubnął i zostawił więc wieczorem jeszcze do tego dodałam mu 2 łyżeczki serka homo waniliowego... i o dziwo wciągnął wszystko, Purine np. jak mu zmieszałam z pół kubeczka Almette śmietankowego lub śmietaną/jogurtem naturalnym to wcinał , aż miło ;) a tych Josery nie da się za bardzo tak wymieszać bo całe pokryte są takim jakby pyłem... z pasztetem ręką też ciężko wymieszać... najchętniej to karmiłabym go puszkami bo takie coś uwielbia... tylko nie wiem czy to dobrze by było no i wycztałam, że by musiał wciągnąć dziennie 3 puszki np. to mi się wydaje, ze bardzo dużo jak na jego wielkość... może się mylę... staram się nie wymyślać za dużo bo wiem, ze niektóre psy wcinają tylko suchą karmę i są zadowolone ;) a Pucek suchą na spacerze jako nagrody wciągnie, z kuli smakuli to uwielbia zasuwać z nią po domu i wyjadać kulki, które wypadną ;) a dziś wykorzystałam parówkę pokrojoną w krążki i jego nową piszczącą piłeczkę żeby troszkę polatał i wyjątkowo mu się udało ;) w domu też nauczył się jak się bawimy szarpać zabawką swoją ulubioną tą pluszową kością ze sznurkiem, który już nie przypomina sznurka ;) i jak kucam i go wołam ładnie przynosi i piłeczkę i kość ;) po pewnym czasie albo się nudzi już albo się męczy albo ma nas dosyć ;) bo nagle przestaje się bawić , ale bawimy się coraz dłużej i z coraz większym zapałem ;) to Pucka piłeczka ;) jak na razie ulubiona i nawet nosi ją po domu w ząbkach ;) [IMG]http://img684.imageshack.us/img684/2352/sam4095.jpg[/IMG] i te butki też się Pucziniemu podobały ;) [IMG]http://img265.imageshack.us/img265/7598/sam4088.jpg[/IMG] [IMG]http://img651.imageshack.us/img651/7056/sam4090.jpg[/IMG] a w ogóle to robiłam zdjęcia butom, a Pucek znalazł się tam zupełnie przypadkowo ;) [B]Florentynko[/B] co masz na myśli, mówiąc , że wymusza na nas?? :D Quote
ULKA12 Posted December 2, 2011 Posted December 2, 2011 Puek to cwana bestia jest i ani się obejrzysz a będziesz mu gotować obiadki, nie daj się dziewczyno !!!! :-) Quote
Alexandra20 Posted December 6, 2011 Posted December 6, 2011 to macie teraz troszkę Puckowych fotek ;) w głupiej pozie ;) [IMG]http://img834.imageshack.us/img834/6141/sam4100c.jpg[/IMG] a tak się tuli do "teściowej" ;) [IMG]http://img841.imageshack.us/img841/5643/sam4051.jpg[/IMG] mój mały lizus;) robi tą swoją minkę biednego pieska ;) i wszyscy ulegają ;) [IMG]http://img502.imageshack.us/img502/5985/sam4052.jpg[/IMG] a tu jego narzeczona ;) Consi ;) tak podrosła ;) i od wczoraj jest już "kobietą" ;) [IMG]http://img706.imageshack.us/img706/5367/sam4101e.jpg[/IMG] a tu macie filmik z ich zabaw ;) [video=youtube;xU-XQJzUuMc]http://www.youtube.com/watch?v=xU-XQJzUuMc[/video] Quote
Alexandra20 Posted December 10, 2011 Posted December 10, 2011 to macie jeszcze trochę ;) w nowym sprzęcie ;) [IMG]http://img807.imageshack.us/img807/9070/dsc02531c.jpg[/IMG] [IMG]http://img814.imageshack.us/img814/1228/dsc02532yj.jpg[/IMG] [IMG]http://img545.imageshack.us/img545/4959/dsc02533w.jpg[/IMG] a tu filmiki ;) [video=youtube;OZy1cECojEs]http://www.youtube.com/watch?v=OZy1cECojEs[/video] [video=youtube;F9J1S2o68sE]http://www.youtube.com/watch?v=F9J1S2o68sE&feature=mfu_in_order&list=UL[/video] Quote
ULKA12 Posted December 10, 2011 Posted December 10, 2011 ło matko, to sie pucuś doczekał, normalnie hanibal l. Quote
Alexandra20 Posted December 10, 2011 Posted December 10, 2011 jemu wcale w kagańcu nie jest jakoś źle... wolałabym, żeby biegał bez... ale skubaniec jeden podbiega do ludzi i oszczekuje, a wczoraj właśnie w kagańcu gonił faceta z kijkami i też ujadał ;/ najwyżej od kogoś kiedyś oberwie, ale bynajmniej nie ugryzie nikogo... i straż miejska też nie będzie mieć pretensji , że bez smyczy lata... a w tym kagańcu dziś rano poleciał za zającem i latał po krzakach i nie chciał wrocić ... musiałam lecieć za nim... Quote
ULKA12 Posted December 10, 2011 Posted December 10, 2011 Jak głupol z niego i wśród kulturalnych ludzi nie umie się zachować to niech bryka w kagańcu, a nie próbuje go zdejmować? Quote
Alexandra20 Posted December 10, 2011 Posted December 10, 2011 pierwszy dzień próbował ciągle praktycznie, ale założyłam mu dopiero na wale żeby mi czasem ze schodów się nie skulnął z tego wariactwa ;) a tam trawka tylko więc nic mu nie mogło się stać, 2 razy nawet mu się udało ściągnąć, ale to ten "fizjologiczny" i musiałam mu dopasować, najpierw przysłali lekko za duży i odsyłać musieliśmy ;) a późńiej poczta priorytet tydzień przesyłała... ale w końcu dotarł, musiałam mu "policzki" w kagańcu rozciągnąć bo się nie mógł zmieścić ;) no,a dziś już w domku mu założyłam rano i ładnie zszedł po schodach w nim , parę razy łapką machnął , ale ogólnie widzę, że już przywykł , a póki co tylko 3 dniw nim chodzi ;) Quote
Alexandra20 Posted December 13, 2011 Posted December 13, 2011 wiecie co?? już nie mam siły na tego Pucucha!! najpierw w kagańcu poleciał dziś ganiać w wysokiej trawie ...chyba przepiórkę... po czym przyleciał okrzyczany a za moment z trawy wyłonił się na ścieżce facet i ten gupol poleciał go oszczekiwać... no nie wytrzymam z nim ;/ wnerwia mnie to, że chyba próbuje bronić teren i myśli, że cały wał to jego ogródek i każdego kogo zobaczy na horyzoncie trzeba pogonić i przepędzić... zostaje mi albo, żeby całe życie spędził na smyczy albo narażać go na jakby nie było niebezpieczeństwo, bo podejrzewam, że gdyby mnie nie było obok to by facet mógł go kopnąć(a wiem , że kiedyś znajomych pies tak zginął właśnie... kopnął go w brzuch facet w lesie... to był bokser także bardzo duży pies i niestety człowiek go zabił... ;( ) boję się o tego głupola...a on nie słucha... nie chciałabym, żeby spędził całe życie na smyczy bo chciałabym, aby miał kondycję dobrą i na starość, żebym nie musiała go znosić i żeby go nie upaść... jak będzie tylko spacerować... za kijami czy zabawkami nie chce latać więc już sama nie wiem co wymyślić... Quote
Alexandra20 Posted December 24, 2011 Posted December 24, 2011 [B][COLOR=black]Pucek życzy wszystkim :[/COLOR][/B] [B][COLOR=lime][/COLOR][/B] [B][COLOR=lime]WESOŁYCH ŚWIĄT!! ;)[/COLOR][/B] [IMG]http://img526.imageshack.us/img526/2064/sam4107.jpg[/IMG] [B][COLOR=#00ff00][/COLOR][/B] [COLOR=black]zabieramy Pucka na Wigilię więc może przemówi ludzkim głosem ;)[/COLOR] Quote
jotpeg Posted December 26, 2011 Posted December 26, 2011 [COLOR=seagreen][I][B]wszystkiego najlepszego dla Pucka i jego Ludziów!!![/B][/I][/COLOR] :tree1::tree1::tree1: Quote
Alexandra20 Posted December 27, 2011 Posted December 27, 2011 no niestety nie ;) ale już mieliśmy nadzieję bo jak wychodziliśmy z domu to już na klatce się tak rozszczekał z radochy ;) i później jak szliśmy do taxówki też wariactwo w niego wstąpiło ;) a w taxi od razu zawinął się w kłębek i przysypiał ;) Pucek w ogóle uwielbia jeździć samochodem ;) zwykle jak jesteśmy na wieczornym spacerze pod blokiem i ktoś podjeżdża autem to Pucek ciągnie mnie do tego samochodu i mysli chyba , że ktoś znajomy i będzie mógł się przejechać ;) jak są drzwi otwarte to zakukuje do środka ;) Quote
Luna123 Posted December 27, 2011 Posted December 27, 2011 To się tu witam, jak obiecałam :-) Dobrze, że Pucek tylko kuka, bo DONka mojej siostry zanim ja dobrze podniosę tyłek zza kierownicy, to wskakuje po siedzeniach do auta :roll:. A że trzeba będzie polerować niedługo auto, bo skacze, to już cichotajnie wspomnę ;). Fryzia moja za to kulturna:loveu:, hopa jak ją zaproszę i leci po podwórku koło samochodu :p. Ale kręćka ma na tym punkcie, potrafi wskoczyć nawet do bagażnika, jak jest otwarty ;). Quote
Florentynka Posted December 27, 2011 Author Posted December 27, 2011 Pucek to życie zawdzięcza tej swojej miłości do samochodów, poniekąd. Osobie, która znalazła go przywiązanego przy drodze wskoczył do samochodu natychmiast jak go odwiązała i już się nie dał wyrzucić ;). No i wyszło na to, że miał wyczucie chłopak. Bo dzięki temu - co prawda po wielu przygodach - trafił tam, gdzie miał trafić. Przed świętami nie zdążyłam, to teraz życzę Puckowi i Puckowej rodzinie wszystkiego najlepszego! Quote
Alexandra20 Posted December 27, 2011 Posted December 27, 2011 może Pucek wiedział, że musi wsiąść i przyjechać w końcu do nas ;) i wiecie co, nie wyobrażam sobie jak można psa po pół roku tak sobie po prostu oddać... naszego Pucuszka ... już też 5ty miesiąc mija mu u nas ;) i już tak się z nami wszystkimi zżył, i całą rodzinką, w Wigilię musiał zostać na parę godzin u "teściów" i Dejzi ;) bo jechaliśmy jeszcze do mnie do domku , a tam Petrus-wariat no i Costa ;) Dejzi co prawda też mu parę razy pokazała kto tu rządzi, ale ogólnie zachowywali się ok ;) ładnie pojeździli windą na spacerki... Pucek chyba pierwszy raz windą jeździł ;) jak usiedliśmy u nich przy wigilijnym stole to "teściu" najpierw pieski karpikiem nakarmił, jeden kawałek dla Dejzi, jeden kawałek dla Pucka ;) a że Dejzi łasa na jedzenie to też raz się rzuciła na Pucka, ale później już spokojnie ;) "teściu" najpierw psy nakarmił , a później dopiero sam zjadł ;) Dejzi w ogóle też szczeka na wszystko jak Petrus więc jak Pucek spał sobie w najlepsze, a ta wyskoczyła nagel do drzwi szcekać to Pucek uszy stawiał i czasem wyskakiwał ze swojego legowiska, aby sparwdzić co się dzieje, na co szczekamy ?? ale , że nie wiedział to nie szczekał w sumie :D no, a jak został na te kilka godzin to zrobiliśmy taki manewr bo by chyba im drzwi rozwalił gdybym ja wyszła sobie tak po prostu...na jego oczach ;) więc "teściów" wygoniliśmy z Dejzi i Puckiem na spacerek w przeciwnym kierunku niż my mieliśmy wyjść ;) po czym my wyszliśmy z domu ;) i pojechaliśmy, Pucek na szczęście poszedł spokojnie z "teściówką" na spacerek ;) po czym jak wrócili z nimi do domu to nas już nie było i Pucek ponoć wszędzie nas szukał i popiszczał troszkę, "teściówka" musiała mu nawet drzwi od WC i łazienki otworzyć bo musiał sprawdzić czy nas, aby tam nie ma ;) po naszym powrocie Pucek z "teściówką" stał już na korytarzu przy windzie i czekał na nas ;) na TŻta się też oczywiście ucieszył, ale na mnie to po prostu była taka radocha, że hoho ;) mój kochany Capuczinex ;) tak go czasem nazywam, bądź Puczi, Cappucino i inne tego typu ;) dziś nawet zaczęłam na niego mówić Puczix ;) no,a jak już wrociliśmy to wreszcie mógł się spokojnie położyć w legowisku i spać ;) (zabraliśmy mu je tam, żeby czuł się jak u siebie ;)) i chyba tak się czuł, bo swobodnie biegał po domu i nawet my z TŻtem byliśmy w kuchni , a Pucek sobie poszeł od nas do pokoju "teściów" ;) chyba się nami znudził ;) "teściowa" od razu po naszym powrocie się przyznała(bo wie, że u nas Pucek nie wchodzi na tapczany), że pozwolili(a raczej zachęcili go) Puckowi wskoczyć na tapczan(a właściwie narożnik) i z jednej strony "teściówka" go gałaskała ,a z drugiej ciocia ;) a , że Pucek łasy na pieszczoty to chyba nie przeżył jakoś strasznie tego naszego rozstania ;) a jeszcze nakarmili go puszką, tzn."dali mu trochę,a że zjadł to dali jeszcze trochę" ;) ale ile to było nikt nie wie ;) a po przyjeździe do nich dałam mu jego kulki wymieszane z pasztetem bo już suche nie wchodzą ;) i nie zjadł wszystkiego to Dejzi dokończyła ;) P.S. Pucek zaczyna coraz bardziej wybrzydzać... nie wiem co z nim robić w związku z tym, czy sypać samo suche skoro i tak nie chce mu się jeść czy cudować dalej... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.