Saththa Posted April 4, 2016 Posted April 4, 2016 Znaczy to prawie jakbys została zmuszona do powrotu do dogo :P 5h dziennie rpzy kompie i nie zajrzeć to wstyd by był :P Quote
wilczy zew Posted April 5, 2016 Posted April 5, 2016 Dajmy czas na oswojenie się z nową pracą :P Quote
jambi Posted January 10, 2017 Author Posted January 10, 2017 Witajcie, wiem, że strasznie dawno tu nie zaglądałam ... w sumie pewnie jak większość z Was... z tych co jeszcze pozostali :) Bynajmniej, dziś pojawiłam się właściwie tylko po to, żeby Wam powiedzieć, że ...ech, ciężko mi, chyba nadszedł koniec Klanu. Ostatni etap zmierza ku końcowi. Klan Czarnych staje sie historią... Właściwie już od dawna jest :(, ale tom raczej z mojej winy ;).... właściwie troche z mojej a troche nie z mojej. Z mojej bo nie piszę wcale, a nie z mojej bo trudno pisać o bohaterach, których już nie ma... Trzeba więc będzie zawiesić plakietke z napisem the end, pogasić światła i opuścić scene. Choć serce pęka... Quote
malawaszka Posted January 10, 2017 Posted January 10, 2017 no ale co? staje się? ale jeszcze się nie stał? napisałaś tak niejasno :( Jest jeszcze Abi, jest nowy maluch (sorki zapomniałam imienia ale wstyd :/ ) ... więc klan jest, a że nie do końca czarnych? No to co? Quote
WATACHA Posted January 10, 2017 Posted January 10, 2017 Klanu w większości już nie ma, ale są inne zwierzaczki, także historia nie musi się kończyć. My tu cały czas koczujemy mimo wszystko. Quote
jambi Posted January 10, 2017 Author Posted January 10, 2017 Klan Czarnych to byli Oni - Aron, Bibi, Mia; Abi to Abi :) Roni zapoczątkował natomiast nurt w odcieniach szarości;) Klanu Czarnych to prawie 19 lat :) Jego historię zapoczątkowało pojawienie się Arona 10 czerwca 1998 roku, a zakończy definitywnie odejście Mii ... dlatego napisałam "staje się". Lecz ten dzień już raczej nadszedł. Od wczoraj płaczę... Wczoraj jeszcze nie mogłam. Uciek lam od weterynarza. Jeszcze negocjuję. Zastrzyk z lekiem przeciwbólowym zamiast... Ale nadziei brak :( :( Potrzebuję Was :( :( ..... Quote
malawaszka Posted January 10, 2017 Posted January 10, 2017 Kasia tak mi przykro... trzymam za Was kciuki, żeby jeszcze się udało przegonić ostateczność, ale żeby nie było cierpienia, będziesz wiedziała czy to już... Quote
jambi Posted January 10, 2017 Author Posted January 10, 2017 Wasia... wczorajszą ucieczką spróbowałam właśnie przegonić ostateczność.... I w zastrzyku były tylko witaminy i przeciwbólowe, ale Pani Doktor powiedziała, że to tylko odsunięcie i tak jedynej decyzji. Ona znika wiesz? Waży 3,300, nie je nic od kilku dni. Nie, żeby wcześniej jadła.... Praktycznie od kilku tygodni je mniej niż ptaszek. Niby nic strasznego sie nie działo, ale wczoraj Pani Doktor stwierdziła, że prawie napewno jej organy przestaja pracować i (co mnie przeraziło, ale jeśli o tym pomyśleć, to faktycznie to prawda), mózg również. Znowu dopadła nas ta jedyna choroba, na którą nie ma lekarstwa :( starość.... Jeśli nadal nic nie będzie jadła ... po wczorajszym zastrzyku spała długo, ale potem pół nocy obijała sie po domu włażąc na ściany, szafy. Spałam z nią na materacu, ale i tak co chwila wstawałam, żeby ją znowu zgarnąć :(.... jeśli nadal nie będzie jadła... Quote
malawaszka Posted January 10, 2017 Posted January 10, 2017 No tak... nie można pozwolić, żeby umarła z głodu :( ciężkie chwile przed Tobą - przytulam Quote
Saththa Posted January 10, 2017 Posted January 10, 2017 Jambuszku tulamy. Tak mi przykro :( Ale może coś się ruszy po tych zastrzykach i zacznie jeść. Ty tez kiedyś byłaś czarna :) A Klan Czarnych moze być szary i blond :* Quote
WATACHA Posted January 10, 2017 Posted January 10, 2017 Obyście nacieszyły się jeszcze chwilę sobą, ale wiadomo miłość miłością, ale cierpieć tez nie ma co pozwalać :(. Te decyzje są tak trudne :(. Jesteśmy z Tobą. Jeżeli wspomnienia " Klanu Czarnych" będą takie trudne, może załóż inny, nowy wątek. Bardzo nam Ciebie tu brakuje, a Fejs to nie to samo. Quote
jambi Posted January 11, 2017 Author Posted January 11, 2017 Dzięki za słowa otuchy :) Nowy dzień, nowe wieści... Dobra wiadomość jest taka, że zjadła :) fakt, że wsuwa tylko surowe mielone mięcho, ale to akurat powód do radości. Zła wiadomość jest taka, że co nieuchronne i tak wydarzy się w najbliższym czasie. To, że je, to dobrze. Ale ta jaskółka akurat wiosny nie czyni. Jestem po dość długiej rozmowie z weterynarzem, wyszłam bogatsza o nowe myśli i kilka strzykawek z lekiem przeciwbólowym. Właśnie, to jest tylko lek przeciwbólowy, wyleczyć jej nie wyleczy, bo na cofnięcie czasu jeszcze leku nie wymyślili, ale wychodzi na to, że choć Mia nie wykazuje oznak bólu fizycznego, w jakiś sposób jednak ból musi odczuwać, bo być może jeść zaczęła właśnie po tym zastrzyku. Ale! ile można podawać przeciwbólowe?... Mia ma w tej chwili ponad 15 lat. Nie widzi nic, nie słyszy nic. Spróbujcie złożyć ręce tak, żeby palce wskazujące obu rąk dotykały się i kciuki też (tak jak czasami pokazuje sie serce, tylko to ma być kółko ;) ). gdyby w ten sposób objąć ją w miejscu zaraz za żebrami, pozostałoby jeszcze duuużo luzu.... w tej chwili jej ciało to kości okryte skórą. Zero tkanki tłuszczowej , ułamkowa ilość mięśni... Cały czas śpi, a jak nie śpi to obija się o meble, albo stanie gdzieś w kącie i tak stoi, bo chyba nie wie co zrobić dalej.... Diagnoza weta jest taka, że wszystkie organy powoli się wyłączają. Najgorsze jest to, że (możliwe że) wyłącza się również mózg. Stąd zastoje . Więc mimo, że fizycznie bólu jako takiego nie wykazuje, tak naprawdę podając jej zastrzyki, karmiąc, podtrzumujemy pewne funkcje życiowe, ale ani tego życia nie polepszymy, ani radośći z niego nie przywrócimy... W tej chwili po prostu oswajam się z tą myślą. Dlatego jeszcze te kilka dni, kilka zastrzyków, kilka chwil wahania, zadumy. Wspomnienia Klanu Czarnych nie są trudne WATACHA :) są piękne, są wspaniałe, są wiecznie żywe, bo to moje najlepsze psie lata :) Quote
Saththa Posted January 11, 2017 Posted January 11, 2017 Straszliwie mi przykro. W takich momentach człowiek nie wie co napisać, wszystko co przychodzi mi do głowy nie wydaje się dostatecznie dobre ani na miejscu. Więc po prostu przykro mi bardzo. Jak tak sobie złożyła palce w kółeczko to stwierdziłam, ze kruszynka a później doczytałam, ze luz jeszcze jest... Z taką diagnozą nie bardzo jest jak dyskutować ani czego się złapać. Dobrze, że zjadła to zawsze pociecha. Quote
malawaszka Posted January 11, 2017 Posted January 11, 2017 No niestety, starości nie oszukamy, nie wygramy z czasem :( Myślami z Tobą Kasia jestem Quote
jambi Posted January 14, 2017 Author Posted January 14, 2017 Mia nie żyje. Ostatnia z Klanu Czarnych odeszła do swoich. Wyprzedziła mnie w podejmowaniu decyzji Quote
Margi Posted January 15, 2017 Posted January 15, 2017 Dopiero dzisiaj weszłam na dogo. Bardzo współczuję. Quote
dwbem Posted January 16, 2017 Posted January 16, 2017 Bardzo mi przykro ale na starość jeszcze nikt nie wynalazł lekarstwa. 15 lat to i tak nieźle. Moja ma 11,5 roku i modlę się, żeby jeszcze pożyła choć dla tej rasy wiek 9-11 to dużo choć pojedyńcze egzemplarze dozywają czasami i 14 lat ale tak jak ludzie - niektórzy żyjąponad 100 a niektórzy nie dożywają 30-stki. Trudno nam się godzić z tym, że psy żyją za krótko ale musimy dając szansę następnym na dobry dom. Quote
jambi Posted February 21, 2017 Author Posted February 21, 2017 Dziękuję Wam za słowa otuchy. Minął już ponad miesiąc od odejścia Mii. Troche mi lepiej. Zwłaszcza, że wiem, że nic nie mogłam zrobić. Mia umarła na moich rękach. Wieczorem po prostu wstała, zeskoczyła na podłoge jakoś dziwnie szybko. Wzięłam ją na ręce i przytuliłam. Ostatnie 15 minut jej życia spędziłyśmy razem na kanapie, Ona na moich kolanach. Wtedy odeszła. Po cichutku, zupełnie nie jak Ona.... Mam nadzieję, że bez bólu. Dlatego wiem, że nic już nie mogłam zrobić. Tu nie było dylematu, decyzji, "a może jeszcze nie dziś"... Po prostu umarła. Nie była chora. Pokonała ją starość. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.