Jump to content
Dogomania

Problem na spacerze z 2-mies. szczeniakiem


Apollo

Recommended Posts

Witam.
Mam 2-mies. suczkę rotka. Mieszkam w bloku, a spacery z psia zaczynają być uciążliwe. Zachowuje się jak odkurzacz, taka mieszanka beagla z kozą ;) chodzi z nosem przy ziemi i je wszystko co się napatoczy - liście, trawe wyrywa, korzenie, pety, kamienie, itp. wiem,że to jeszcze psie dziecko ale ona idzie na pole nie po to,żeby się załatwic, pobawić tylko po to,żeby cos "przekąsić", nie pozwalam jej, na "fe" czy "zostaw" nawet reaguje ale ilość tych słów w jej kierunku jest ogrom, co chwile coś ciekwego znajdzie. Znajdzie coś mówie "fe" i odciągam ja od "apetycznego kąska" i tak kilkakrotnie - zaczyna mnie to męczyć, bo bym chciała iśc jak normalny człowiek z psem na spacer,a nie co chwile coś wyciągać z pyska i gadać na okrągło "fe" itp.
Wiem,że jest mała,że poznaje świat ale ileż można :roll:
Jak ją tego oduczyć, próbowałam odwracać jej uwage dając psie chrupki ale to nic nie daje.
Proszę pomóżcie co robić.
P.S. Chodzimy na takie krótkie spacery przed blok, na trawe, głównie rano przed pracą, długie po osiedlu, niestety las na ten moment odpada pogoda nam na to nie pozwala :sad:

Link to comment
Share on other sites

a jak mówisz fe a ona zareaguje to ma coś w zamian? Jakąś korzyść z tego, że wypluje?

Jak mówisz fe, ona pluje, to daj jej wtedy coś dobrego, kawałek kiełbaski, cokolwiek co lubi. Tak po prostu dla Twojej satysfakcji szczeniak wypluwać nie będzie :D I ni epsie chrupki, ale coś specjalnego, coś, co będzie dla niej atrakcyjne a nie będzie miała tego na codzień w misce...

Link to comment
Share on other sites

Komende "zostaw" też stosuje na spcerze ale ona jest ta zaaferowana ciekawymi znalaskami,ze nie zawsze reaguje i musz ją odciagać, mam czasami wrażenie,że wyjście na spacer kojarzy właśnie tylko z tym - o ide na spacer pewnie coś fajnego znajde :-o
natomiast w domu "zostaw" działa, w momencie jak np. córke usiłuje podgryzać w nogi, puszcza zaraz, czy jej ulubiona gałka od szuflady - której zresztą w połowie już nie ma ;) - przestaje obgryzać. Jest mądrym psem, wie,że coś żle zrobiła, jak zrobi kupe w domu idzie z miejsca przestępstwa z potulną mina, z pochyloną głową i patrzy na mnie z pod brwi - istny :evil_lol:, nawet wystarczy zawołać ja po imieniu,a ona już przestaje cos obgryzać, tylko te spacery :shake:

Link to comment
Share on other sites

Na onet.pl jest blog p.Zofii Mrzewińskiej , szkoleniowca a tam wiele cennych rad na różne tematy, wklejam Ci link ,może pomoże
[URL]http://pies.onet.pl/13,36566,42,zjada_wszystko_na_spacerze,ekspert_artykul.html[/URL]

Link to comment
Share on other sites

dziękuje, poczytam, może cos znajde tez na inny problem ze spacerem - jestesmy 4-osobową rodzina, wychodząc na dłuższy spacer razem nasza psia nawet idzie, widomo wacha wszystko, przystanie, popatrzy - jak to szczeniak, ale gdy ide - a raczej chciałbym iśc :dog: - z nia sama na spacer to nie ma takiej opcji, nie pójdzie, bedzie się wyrywać, połozy sie na chodniku i za nic się nie ruszy i patrzy na mnie, nie chca ja ciagnąc bo to nie rozwiązanie,ani tez nosic 7 kilo :niewiem:
co robić :???:

Link to comment
Share on other sites

hej moja znajoma ma rotke . Pies twoj produkuje sobie zmysl wechu tak poznaje swiat- zapachy . Spacer nie tylko jest chodzenie sikanie i kupy . Pies zeby sie zmeczyl meczy sie tez psychicznie czyli wacha, wklada nos gdzie ppadnie, podzera badziewia bierz jej smakolyki i musisz byc wytrwala

Link to comment
Share on other sites

2-mczne szczenie dopiero powinno trafic do nowego domu, jak kwestia kwarantanny, odpornosci, szczepien, skoro te spacery juz trwaja od jakiegos czasu?
Jak normalny czlowiek z ulozonym psem bedziesz mogla isc, jak go ulozysz, wychowasz, zapewnisz rozladowanie i psychiczne i fizyczne.
Ktos polecil dobry poradnik, jest krok po kroku jak prowadzic malucha.
Co do zjadania wszystkiego, czym szczenie jest zywione?
Poza tym w tym wieku szczenior wlasnie tak bada otoczenie, to zupelnie normalne zachowanie, pozostaje masa cierpliwosci, smakow i stanowczego lagodnego prowadzenia dzieciaka. Twoje wymagania teraz, to tak jakbys od rocznego dziecka wymagala obrony pracy magisterskiej i poprawnego wystapienia przed rodzina krolewska :eviltong:.

Link to comment
Share on other sites

Mieszkam w bloku i nie ma możliwość,żeby przez ten cały okres szczepień (2x już zaszczepiona) siedziała w domu, bo za chwile będę musiała zmieniąc podłoge na nową ;) Wet pozwolił chodzić ale tam gdzie nie ma psich odchodów, czyli możemy do lasu itp.i tak też chodzimy na krótkie spacery.
Sunia je gotowane jedzenie, ryż z mięsem i warzywami, biały ser. Nie wymagam od niej już chodzenia jak u dorosłego psa, więc dlatego pytam czy to zachowanie to normlne w tym wieku (nie pamietam już jak to było,dawno temu mialam małego psa :-)) choć musze przyznać,że jej już coraz lepiej idzie i zaczyna słuchać i wypluwa "smakołyki" jak się mówi "fe", mądre psisko jest :grins:

Link to comment
Share on other sites

Pomysl nad wzbogaceniem diety o zwacze, badz kawalki nieczyszczonych zoladkow zwierzecych. Czesto zjadanie roznch smieci wiaze sie z pewnymi niedoborami w diecie, niezupelnie rozwinietym ukladem pokarmowym.
Warto od czasu do czasu dac miesny gnat, ktory polezal w przewiewnym miejscu z dzien-dwa, taki 'smierdziel', wzbogaci to flore bakteryjna zoladka.
Na nagrody raczej warto wyszukac cos specjalnego, sucha karma niekoniecznie przebije smieci czy domowe jedzenie ;).

Link to comment
Share on other sites

właśnie sie zastanawialismy czy juz może takiego mięsnego gnata jeść i podroby, kupuje jej też takie kości co sa w sklepach zoologicznych (nie wiem z czego to jest, takie białe) ale to ma tylko na godzine i po kości :-o

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Apollo']właśnie sie zastanawialismy czy juz może takiego mięsnego gnata jeść i podroby, kupuje jej też takie kości co sa w sklepach zoologicznych (nie wiem z czego to jest, takie białe) ale to ma tylko na godzine i po kości :-o[/QUOTE]

Moja sucz zaczęła żreć surowiznę (wtedy głównie indycze szyje i kurze łapki) jak miała coś koło 2,5 miesiąca.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Apollo']jestesmy 4-osobową rodzina, wychodząc na dłuższy spacer razem nasza psia idzie, widomo wacha wszystko, przystanie, popatrzy - jak to szczeniak, ale gdy ide - a raczej chciałbym iśc :dog: - z nia sama na spacer to nie ma takiej opcji, nie pójdzie, bedzie się wyrywać, połozy sie na chodniku i za nic się nie ruszy i patrzy na mnie, nie chca ja ciagnąc bo to nie rozwiązanie,ani tez nosic 7 kilo :niewiem:
co robić :???:[/QUOTE]
proszę jeszcze w tej sprawie o poradę :-)
min. 2 osoby muszą iść z sunia na spacer,żeby szła

Link to comment
Share on other sites

[B]Apollo [/B]- Biorąc pod uwagę, że nie jest to Twój jedyny problem z psem, sugerowałabym zakup kilku książek o psach i bardzo uważną lekturę.
Być może pies do tego stopnia boi się obcych głaskaczy, że odmawia chodzenia w miejsca gdzie ich spotykacie. A to, że nie lubi być dotykana przez obce jej osoby niekoniecznie oznacza problemy wychowacze, może być po prostu cechą osobniczą. Pamiętaj też, że obcy nigdy nie powinni głaskać psa po głowie.
Co robisz kiedy ona zaczyna się zapierać/zatrzymywać? Jeśli zaczynasz się wtedy denerwować - ona to wyczuwa i zapewne przyczynia się to do jej strachu.
Jeśli stajesz przodem do niej ( ważny jest tu przede wszystkim układ stóp i głowy), to wysyłasz jej sprzeczne sygnały. Mówisz "chodź", ale Twoja mowa ciała mówi "stój".
Radziłabym też zmianę trasy spacerów, najlepiej zaraz po wyjściu z domu idźcie w pzeciwnym kierunku. Możecie też zabać małą gdzieś samochodem i wracać na piechotę.
Nie pamiętam - czy Twoja sunia łatwo nakręca się na zabawki? Możesz brać np. piłkę na sznurku i baiwć się z nią w teakcie spaceru.
Piszesz, że przynajmniej dwie osoby muszą iść, aby szła na ten spacer. Niech jedna osoba wyjdzie kilka minut wcześniej- potem ty i pies idziecie po śladach tej osoby i voila! spotykacie się w umówionym miejscu i ta druga osoba nagradza psiaka za znalezienie jej.

Link to comment
Share on other sites

Może sie myle ale z lektury obydwu watków odnosze wrazenie ze szczeniak jest często sztorcowany, upominany i stawiany w sytuacjach bardzo stresujących (zmuszanie do bliskich kontaktów z obcymi), natomiast nie otrzymuje sygnałów jak powinien sie zachować.
Szczenie w tym wieku znajduje sie w okresie najwiekszej lękliwosci i nie ma jeszcze rozwinietego systemu nerwowego. Bedąc w rodzinnym gnieździe poznawałaby świat we własnym tempie mogac liczyc na ciągłe wsparcie matki.
Waszym zadaniem jest zastapic mu tę matkę, zdobyc jego zaufanie i dawkowac mu bodźce w takiej ilosci jaką jest w stanie przyjąć.
Naturalną cechą szczeniaka jest ciekawosc i nieporozumieniem jest oczekiwanie ze psiak nie bedzie próbował wziąć do pyska każdej napotkanej rzeczy. Ciągłe upominanie i zabranianie może skutkowac co najwyżej późniejszymi trudnościami przy nauce podejmowania aportu. Znacznie bardziej skuteczne jest koncentrowanie jego uwagi na człowieku i atrakcjach jakie ma on do zaoferowania.

Łopatologiczna instrukcja wychowania szczeniaka niemal dzień po dniu:
[url]http://www.owczarek.pl/zofia/journal/default.asp[/url]

Link to comment
Share on other sites

Możesz też zaopatrzyć się w 10m linkę. Taka długość daje Ci większe pole manewru. Pójdz z nią gdzieś gdzie jest bezpiecznie (żeby psina nie wleciała pod samochód czy rower). Pozwól jej na luźny spacer - nawet jeżeli położy się na ziemi, w końcu kiedyś będzie musiała wstać. Ty w tym czasie możesz oddalić się od niej na 10 m, schować gdzieś. Sunia zacznie Cię szukać. Możesz również w pewnej odległości od niej nagle siąść/położyć się na ziemi :cool3: (opcjonalnie - możesz popiskiwać, to wzbudzi zainteresowanie psa). Jeżeli psiak lubi ganiać za zabawkami, weź na spacer plastikową butelkę z przywiązanym do niej sznurkiem i poruszaj nią po podłożu tuż przed nosem psa, zachęcając ją w ten sposób do gonitwy. Pokaż psu, że na dworze też może być fajnie.

Link to comment
Share on other sites

[B]Erica [/B]jeśli jest sytuacja,że nie chce iść wydaje mi sie,że stoje bokiem do niej, choc nie jestem pewna, czasem nawet czekam jak się połozy i patrzy na mnie z pod brwi ;) Jak ide z córkami to jak miewa opory, któras z nich kucnie wyciagnie/rozłozy ramiona i woła Weste (widziałam to na filmie z behawiorysta) i ona przyjdzie, nawet podbiegnie i jakis czas idzie potem znowu są opory mniejsze badz wieksze ale w sumie idzie. Nie wiem czy juz może pamietac droge do weta? Ewidentnie nie chce isć w ta stronę - więc tam nie chodzimy,żeby jej dodatkowo nie stresowac (tylko do szczepienia była). Jak ide z mężem pod wieczór na spacer idzie ale z pewna dozą niesmiałości,staram sie iśc tą samą drogą,żeby się czyła pewnie - choc nie wiem czy dobrze robie - czasem sie zbuntuje, połozy się, Ja czekam i w koncu wstanie i idzie dalej, po drodze ma "kolege" za płotem, golden, który sie cieszy i biega za ogrodz.a Westa na poczatku w pewnej odległości stała i patrzyła,a ostatnio nawet podeszła bliżej i chyba tez chciała pobiegac :-) Nie ukrywam,że jeśli ten upór jest duzy,że naprawde się nie ruszy to zaczynam sie denerwowac, np. dzisiaj szłam z nia rano odprowadzic dzieci do szkoły i przeszłysmy kawałek i koniec nie podzie dalej, nawet rozłożone ręce corki nic nie dały, musiałm ja zabrać na ręce i po odprowadzeniu :roll:
Wychodząc z domu mam tylko 3 możl.:w prawo lub w lewo lub przez trawe ;) w lewo to droga do weta i ew. do szkoły dzieci, w głąb osiedla, przez trawe to ta która idziemy z mężem na spacer, potem prze ulice i dalej... w prawo ma opory i nie wiem dlaczego.
Tak się zastanawiam czy jakby wychodziła z bloku bez smyczy, jaka bedzie reakcja? choc troche sie boje bo blisko mam ulice, jak jestesmy gdzies z dala od ulicy to idzie ładnie przy nas.
Co do zabawek w domu jak się jej rzuca to biega za nimi, koło bloku troche się boje (trawnik, chodnik,a potem jest dość ruchliwa ulica)a nie przybiega jeszcze do nas za kazdym razem co sie ja woła.
Musze spróbowac tej opcji szukania :fadein:

[B]Puli[/B] nie zmuszam ludzi aby ja głaskali, idziemy na spacer,ktoś podchodzi "o jaki fajny piesek" i usiłuje pogłaskac (z doza niesmiałości) ale Westa sie odsuwa i osoba już wiecej nie próbuje, nie podsuwam jej na siłe pod reke.
Co do strofowania, jak widze,że pies mi sie bierze za kawałek papieru, opalowania, nakretki od butelik, itp. (bo ludzie to śmieciarze różne rzeczy mozna na chodniku znalezc) to jej mówie "fe", "zostaw" nie moge pozwolic,żeby cos takiego szkodliwego zjadła, jak ma liscia, kawałek patyka, kory itp. "zjadliwe" rzeczy to nie strofuje jej az tak, ostanio szła kawałek drogi z - nawet nie wiem jak to nazwac - niby część,cos jak kora - az miała dośc i zostawiła po drodze,ale tego tak szybko nie wciagnie w siebie ;) dziekuje za linka, poczytam

[B]Corrida [/B]ta linka to dobry pomysł :) w domu wystarczy,ze ktos na chwile usiadzie na ziemi to juz psia jest przy nim i ma duża zabawkę ;) ale zobaczymy jak to bedzie na wolnej przestrzeni, jak jestemy w lasie itp. miejscach do biega za nami, mam wrazenie,ze tam czuje sie bezpieczniej, choć samochodów jadacych ulica sie nie boi ale np. jak nas mija autobus czy motocykl (głosniejszy) to zareaguje- odsunie się ale to chyba zrozumiałe do maluch jeszcze.

I tak sobie teraz uzmysłowiłam,ze jak jechalismy po nia, to tak samo reagowała, schowała się do szafy i szczekała na nas, bracia jej podchodzili do nas normalnie (suczka była tylko jedna)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Apollo']
Co do strofowania, jak widze,że pies mi sie bierze za kawałek papieru, opalowania, nakretki od butelik, itp. (bo ludzie to śmieciarze różne rzeczy mozna na chodniku znalezc) to jej mówie "fe", "zostaw" nie moge pozwolic,żeby cos takiego szkodliwego zjadła, jak ma liscia, kawałek patyka, kory itp. "zjadliwe" rzeczy to nie strofuje jej az tak, ostanio szła kawałek drogi z - nawet nie wiem jak to nazwac - niby część,cos jak kora - az miała dośc i zostawiła po drodze,ale tego tak szybko nie wciagnie w siebie ;) dziekuje za linka, poczytam[/QUOTE]Ona jest teraz jak raczkujące dziecko które wszystko co mu wpadnie w łapki natychmiast pakuje do buzi.
Pod linkiem, na drugiej czy trzeciej stronie p. Zofia opisuje pierwsze spacery z Raszką i nauke ignorowania "znalezisk". Za wartość merytoryczną bloga i skuteczność opisanych metod mogą zaręczyc tysiące wyszkolonych przez autorke psów (i właścicieli).

I jeszcze jedna ważna sprawa - zwróc uwage na opisy zabaw i nauke aportu. To bardzo wzmacnia więź z właścicielem i dodaje psu pewnosci siebie. Poza tym z zabawką niesiona w pysku trudno zbierac świnstwa i szczekac na świat.


[QUOTE]I tak sobie teraz uzmysłowiłam,ze jak jechalismy po nia, to tak samo reagowała, schowała się do szafy i szczekała na nas, bracia jej podchodzili do nas normalnie (suczka była tylko jedna)[/QUOTE]Skoro Ci sie trafiła taka delikatna i wrazliwa dziewczynka to musisz jej pomóc w oswajaniu świata. I nie martw sie - to nie labrador - sunka nie musi kochac obcych - ważne jest żeby sie ich nie bała i spokojnie tolerowała gości.
Ja mam dwie siedmioletnie suki - siostry miotowe. Od urodzenia są razem a każda z nich zachowuje sie inaczej. Jedna śmiało doprasza sie głaskania od nieznajomych a druga nie lubi dotyku obcych ludzi.

Link to comment
Share on other sites

staram sie juz tak jej nie strofowac, tylko jak ma ochote zjeścjakis kał lub naprawde świnstwo zjesc to wtedy mówie "fe", jak jest na trawie to szaleje, połozy się i jak ta koza wyrywa trawe z korzeniami :lol: i koniecznie musze kupic dłuzsza smycz/linke bo boje sie ja puścić kolo bloku bo jest blisko ulica,a widze,że chciałaby poszalec, jedynie jak jestem z córkami na polu to moze biegac od jednej do drugiej, chowaj sie je za krzakiem i ich szuka, ma radoche ;)

Link to comment
Share on other sites

Ah, skleroza :roll: Dopiero teraz mi się przypomniało.
Kiedy moja Nina była mniej więcej w wieku Twojej sunczki, też lubiła odkurzać kupska i inne świństwa ( najlepsze były takie prosto od krowy :evil_lol:). Nie pomagały ani gnaty ani tabletki ze żwaczem. Sprawdziło się za to... kwaśne mleko. Zaczęła dostawać codziennie i po paru dniach obok krowich placków przechodziła już zupełnie obojętnie.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Nie wiem, czy jeszcze temat aktualny, ale ja miałam podobny problem z jedzeniem śmieci przez mojego setera irlandzkiego, jak był mały. To był taki okres, który minął z wiekiem. Może to co doradzę jest trochę na skróty, ale my wykorzystywaliśmy do tego lekki parciany kaganiec. Piesek nic nie brał przynajmniej do buzi na spacerach, a po jakimś czasie tak jak mówię, wszystko minęło, chodziliśmy normalnie bez kagańca, a śmieci nie interesowały go już w ogóle ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...