Jump to content
Dogomania

Topiące się maleństwa uratowane w ostatniej chwili. Mają już swoje miejsce na Ziemi.


Kejsi

Recommended Posts

Tylko trochę mnie tu nie było i tyle się działo, ale na szczęście już lepiej i niech wreszcie już tak zostanie.
Teraz przypomniało mi się, ze mój Kacperek leczony był na kk, jak już nic nie pomagało i był ciągły nawrót choroby, lekiem na opryszczkę, bo to ten sam wirus co kk ( herpes)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 155
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Ale się wczoraj zdziwiłam jak mi pani wet powiedziała ile mam zapłacić za sobotnią i poniedziałkową wizytę... myślałam, że zapłacę przynajmniej 2x tyle... nic nie wzięła dla siebie za to, że musiała przyjechać poza godzinami pracy...

A chłopaki nieźle się leją, bo wygryzają sobie nawzajem wąsy:crazyeye:. Rumcajs już tych przy pyszczku w ogóle nie ma. Topikowi też paru brakuje.

([B]mam nadzieję[/B], że to kwestia wygryzania, a nie jakiejś kolejnej choroby do kolekcji)

Tak myślałam, że może jak ktoś z Was miałby chwilę czasu to mógłby zrobić banerek?
Baaaardzo proszę.

Jutro Topik dostaje antybiotyk i pomimo wszystko odrobaczymy maluszki słabiutkim środkiem - kiedyś trzeba, robaki to nie przelewka.

Link to comment
Share on other sites

Długo mnie nie było...

A działo się dużo.
Przede wszystkim w środę dzieciaczki dostały odrobaczenie pomimo, że Topik nadal na antybiotyku. Środek słabiutki i dawka mniejsza o połowę, ale jednak. Nie było żadnych dolegliwości po odrobaczeniu chociaż cały dzień siedziałam jak na szpilkach. Kupy piękne i bez robaków. Ale to nie do końca powód do radości, bo lekarstwa było tak mało, że mogło po prostu nie zadziałać. Na pierwszy raz nie chcieliśmy jednak ryzykować i dawać im więcej/mocniejszą dawkę.

Jak wszystko będzie w porządku (tfu tfu) to w poniedziałek dostaną mocniejszy środek.

Katar ich dalej trzyma, ale jak odpowiednio ułożą głowę przy osłuchiwaniu to czasem potrafią wetki przez chwilkę oszukać. Za chwilę jednak się odwracają i w środku im nadal świszczy. To jest chyba mały promyk nadziei, że będzie coraz lepiej.

Brzusio Topiczka nie jest już taki napęczniały, nie jest taki twardy jak był. Zaczyna wyglądać jak kot chociaż nie jest taki zgrabny jak Rumcajs - trzyma nisko głowę, a łapy szeroko rozstawione. Myślę, że to przez oczy - tak czuje się bezpieczniej. Człapowate poruszanie się nie przeszkadza mu jednak w dzikich harcach i atakowaniu Rumcajsa. Dziś nawet w kuwecie u weterynarza (wyglądało jakby Rumcajs chciał kupkę dlatego wet mu ją podłożyły) urządziły sobie ring :).

Maluchy pochłaniają karmę jak młode źrebaki - byle więcej. Rosną też w końskim tępie:
Rumcajs waży już 960g a Topik 840g :)
Próbują nawet podjadać suchą (nie namoczoną) karmę. Nie bardzo im to wychodzi, szybko rezygnują, ale to nie szkodzi - ważne, żeby się uczyły nowych rzeczy.

Co do nowości to były dziś na pierwszym spacerku na zaimprowizowanych szelkach. Topik od razu na trawce czuł się wspaniale. Rumcajs był tak zaaferowany, że nawet zapomniał udawać, że nie żyje (tak robił w domu przy przyzwyczajaniu do szelek) :).

Podsumowując:
Kociaki mają się "dobrze", rosną i korzystają z życia. Oby tak dalej.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='EVA2406']Żeby tak jeszcze było z maluchami u Budryska..................:-([/QUOTE]

Co to za maluszki ?

Aj nie jest tak kolorowo, bo Rumcajs ma od wczoraj duuuży katar :(. W nocy oczywiście było najgorzej, bo jak długo śpi no to wiadomo - więcej tego wszystkiego leci.
Obudził mnie jego oddech - w zasadzie to nie oddech a furczenie flegmy w nosie...obejrzałam go i obie dziurki były całkowicie zaklejone...obtarłam to, co z wierzchu i już mu się troszkę lepiej oddychało, ale i tak bardzo mnie to niepokoi... jak tak dalej pójdzie, to jutro pewnie dostanie antybiotyk...

Teraz odstawiają głośne walki. Czasem się zastanawiam, czy jeden drugiemu głowy nie urwie :). Wszystko kontroluje psica - chodzi za nimi krok w krok.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kejsi']Co to za maluszki ?

Aj nie jest tak kolorowo, bo Rumcajs ma od wczoraj duuuży katar :(. W nocy oczywiście było najgorzej, bo jak długo śpi no to wiadomo - więcej tego wszystkiego leci.
Obudził mnie jego oddech - w zasadzie to nie oddech a furczenie flegmy w nosie...obejrzałam go i obie dziurki były całkowicie zaklejone...obtarłam to, co z wierzchu i już mu się troszkę lepiej oddychało, ale i tak bardzo mnie to niepokoi... jak tak dalej pójdzie, to jutro pewnie dostanie antybiotyk...

Teraz odstawiają głośne walki. Czasem się zastanawiam, czy jeden drugiemu głowy nie urwie :). Wszystko kontroluje psica - chodzi za nimi krok w krok.[/QUOTE]

[URL]http://www.dogomania.pl/showthread.php?t=186821&goto=newpost[/URL]

[url]http://www.dogomania.pl/showthread.php?t=185841&goto=newpost[/url]

Jak masz problem z czyszczeniem nosków to kup w aptece maleńką gruszeczkę, taką dla niemowląt i delikatnie wyciągaj a noska. Wtedy maluszkom będzie się łatwiej oddychało. Też to przerabiałam , a i teraz też się zdarza, że Kacperek ma taki zawalony nochalek.

Link to comment
Share on other sites

Bidulki te maluszki :( . Następne... Ludzie nie mają wyobraźni...

Hm... o gruszce myślałam już na początku, ale noski były za malutkie. Teraz mam nadzieję, że już są na tyle duże, że jakoś się uda nią coś poodciągać...

Wczoraj u weta dostały mocny antybiotyk (w kapsułkach)...taka już chyba ostatnia deska ratunku :(. Pobrany też został wymaz z nosia Rumcajsa i wysłany do Wrocławia na badania, a to po to, żeby sprawdzić, czy katar nie ma podłoża grzybicznego - za długo to trwa, a antybiotyki nie dają żadnych rezultatów dlatego wetki muszą mieć pewność co powoduje katar.
U Topika podczas osłuchiwania było "super", natomiast Rumcajs ma początki zapalenia oskrzeli :(.

Przez to wszystko o odrobaczeniu nawet nie było mowy...

Z przyjemniejszych wieści - dostałam od schroniska interferon (ludzki) na dwa tygodnie (tydzień dostają, dwa tygodnie przerwy i znowu tydzień). Chociaż dla maluszków to nie do końca dobra wiadomość, bo bidulki znowu są codziennie kłute...a wystarczy je odpowiednio na ręce wziąć i one już wiedzą co się święci...przykro jest patrzeć jak je boli...ale to w końcu dla ich dobra...

Link to comment
Share on other sites

[B]EVA2406[/B] dzisiaj przekaże wetce Twoje wskazówki.

Wczoraj byłam u Silki odebrać leki, które podarowała maluszkom (beta gluken i TFX). Ilości były nawet większe niż pisała. Udało mi się nawet poznać jej kocura, a psiaki(mój i hell_angel) dostały od niej masę smakołyków i zostały wygłaskane od czubka noska po koniec ogonka :).

[B]Silka[/B] - :loveu:


Maluchów nie idzie opanować. Biegają, robią dużo hałasu, wskakują nawet na stół. Topik lubuje się w psiej suchej karmie, która jest dla niego o wiele za duża, dlatego muszę michę chować i co chwilę pytać psicy czy aby łaskawie teraz już zje (wg. niej karma dla sterylizantów jest ble i je ją jak naprawdę zgłodnieje):lol:.

Wydaje mi się, że trochę mniejszy ten Rumcajsowy katar...ale jaki jest ogólny stan to będę wiedzieć dziś po wizycie i wtedy dopiero napiszę co i jak;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kejsi']
Wczoraj byłam u Silki odebrać leki, które podarowała maluszkom (beta gluken i TFX). Ilości były nawet większe niż pisała. Udało mi się nawet poznać jej kocura, a psiaki(mój i hell_angel) dostały od niej masę smakołyków i zostały wygłaskane od czubka noska po koniec ogonka :).

[B]Silka[/B] - :loveu:

[/QUOTE]

Dżek właśnie wcina smakołyczek i cały świat przestaje się dla niego liczyć ;)
Dziękujemy bardzo Silce za wszystkie dary i za miłe przyjęcie:loveu:

Link to comment
Share on other sites

Oj tam :) cała przyjemność po mojej stronie, bo mogłam wygłaskać psiaki i porozmawiać z tak fajnymi dziewczynami. I po stronie Bodka bo jeszcze długo po śpiewał miłosne arie za drzwiami, widać sunia co tak ochoczo do niego machała ogonem i piszczała, bardzo mu się spodobała. On zawsze miał słabość do dziewczyn co z nimi akurat popełniłby mezalians ;D
Mam nadzieję że królicze uszko Dżekowi nie zaszkodzi.

Link to comment
Share on other sites

Haha
Biedaaaczek:lol:
Kejsi (bo tak nazywa się owa sunia:lol:) machała ogonkiem, ale pewnie jakby się kocur poruszył i podszedł bliżej to by się przeraziła rozmiarami i wskoczyła do mnie na ręce :).

Patrzyłam dzisiaj na strony internetowe, żeby dowiedzieć się czegoś więcej na temat TFXu i przypadkiem natknęłam się na cenę. Oczy mi wyszły z orbit :-o

[B]Silka[/B] emotikonka ":loveu:" nie oddaje całej mojej wdzięczności.

[SIZE=1]No, chyba, że nie byłaś wczoraj trzeźwa jak się spotykałyśmy:evil_lol:


[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

Po wizycie u weta jestem zadowolona:)
Oddechy ładne, panie weterynarz były uśmiechnięte cały czas :).
Z moich obserwacji jeszcze - kataru mniej :)

Mam nadzieję, że to już koniec choroby, że już nie będzie więcej nawrotów...

Oba chłopaczki ważą ponad kilo :cool3:, trzeba im już odpowiednio łapki ułożyć, żeby się zmieścili na wadzę dla gryzoni.
Rumcajs długo nie pozwoli się pieścić wetce - ma nietęgą minę i po jakimś czasie wyrywa się i woła "mamę" :evil_lol: dopiero na rękach "mamy" się uspokaja.
Topik za to świetnie ukrywa swoje oczka przed badaniami :lol:.
Testy wykazały, że w prawym oku nadal rogówka jest delikatnie uszkodzona. Po za tym na tym samym oczku najprawdopodobniej zostanie blizna po martwej części siatkówki, która nadal się nie złuszcza (szara plama poprzerastana żyłkami krwi na samym środku źrenicy wielkości około 3x4 mm.


***
Właśnie Rumcajs wdrapał się na dziesiąty schodek :lol:. Jestem w szoku

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Silka']
Mam nadzieję że królicze uszko Dżekowi nie zaszkodzi.[/QUOTE]

Nie zaszkodziło ;) Dżeki czuje się super i bardzo jest z takich pyszności zadowolony =) właśnie mnie molestuje żeby coś mu dobrego dać:evil_lol: Jeszcze raz dziękujemy:loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kejsi']Haha
Biedaaaczek:lol:
Kejsi (bo tak nazywa się owa sunia:lol:) machała ogonkiem, ale pewnie jakby się kocur poruszył i podszedł bliżej to by się przeraziła rozmiarami i wskoczyła do mnie na ręce :).

Patrzyłam dzisiaj na strony internetowe, żeby dowiedzieć się czegoś więcej na temat TFXu i przypadkiem natknęłam się na cenę. Oczy mi wyszły z orbit :-o

[B]Silka[/B] emotikonka ":loveu:" nie oddaje całej mojej wdzięczności.

[SIZE=1]No, chyba, że nie byłaś wczoraj trzeźwa jak się spotykałyśmy:evil_lol:


[/SIZE][/QUOTE]


Moje droga :D nie wypada pić w pracy.. po pracy co innego.
Cena ceną, a najważniejsze by maluszki zdrowiały. Skoro coś mi nie jest potrzebne, to po co mam to trzymać. U mnie (odpukać) koty zdrowe są. Wreszcie.

I cieszą mnie wieści. Byle do przodu i ku zdrówku.
Od razu się robi mi lepiej jak czytam takie wieści.

Link to comment
Share on other sites

Eh... ja też się cieszyłam, ale krótko, bo od soboty znów katar...a mi się zdaje, że za każdym razem jak powraca, to jest coraz silniejszy :(

Dziś podczas rozmowy mojej wetki z inną padło słowo "białaczka" - ze względu na to, że nic nie pomaga... aż się słabo robi... a chłopaki za małe na pobranie krwi, więc będziemy tak brodzić cały czas w niepewności...

Są jednak żywe - biegają, roznoszą dom. Topik - nie delikatny - ozdabia nogi domowników czerwonymi kreseczkami (w zasadzie to krechami) Prawdziwy artysta z niego :)
W nocy też nie daje mi spać - szarpie za włosy i uszy. Przydałoby się teraz, żeby się z Rumcajsem zamienili imionami :)

Link to comment
Share on other sites

  • 3 months later...

Długo mnie nie było z przyczyn losowych.

I za tę nieobecność i milczenie przepraszam.

A sprawy wyglądają tak:
Chłopaczki urosły niesamowicie. Nikt nie chce wierzyć, że mają dopiero 6 miesięcy.
Niestety nie mogę powiedzieć, że są zdrowi, bo odporności praktycznie nie mają, a katar ciągle powraca i nic na nich nie działa. Powoli zaczynam więc się godzić z tym, że tak będzie wyglądało ich życie i nie wiele można zrobić oprócz doraźnego stosowania antybiotyków i leków podnoszących odporność.
((jest jeszcze taka mała iskierka, że cały problem spowodowany jest zapchaniem kanalików łzowych i po ich wyczyszczeniu, które ma być wykonane przy okazji kastracji wszystko już będzie w porządku))

W każdym razie - po tylu przejściach, po tylu radościach i smutkach jakich mi przysporzyli nie mogłabym już ich nikomu oddać,
więc są skazani na mnie już do końca swoich dni :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kejsi']Długo mnie nie było z przyczyn losowych.

I za tę nieobecność i milczenie przepraszam.

A sprawy wyglądają tak:
Chłopaczki urosły niesamowicie. Nikt nie chce wierzyć, że mają dopiero 6 miesięcy.
Niestety nie mogę powiedzieć, że są zdrowi, bo odporności praktycznie nie mają, a katar ciągle powraca i nic na nich nie działa. Powoli zaczynam więc się godzić z tym, że tak będzie wyglądało ich życie i nie wiele można zrobić oprócz doraźnego stosowania antybiotyków i leków podnoszących odporność.
((jest jeszcze taka mała iskierka, że cały problem spowodowany jest zapchaniem kanalików łzowych i po ich wyczyszczeniu, które ma być wykonane przy okazji kastracji wszystko już będzie w porządku))

W każdym razie - po tylu przejściach, po tylu radościach i smutkach jakich mi przysporzyli nie mogłabym już ich nikomu oddać,
więc są skazani na mnie już do końca swoich dni :)[/QUOTE]
lepszego domku nie mogli sobie wymarzyc!!Strasznie sie ciesze:):loveu::loveu:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...