Jump to content
Dogomania

Silka

Members
  • Posts

    41
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Silka

  1. Zapraszam serdecznie na nowy portal ogłoszeniowy [url]http://www.adoptujemy.pl/[/url] Wymaga rejestracji Wreszcie udało mi się mojego TZ zmolestować i zrobił. Portal mimo że świeżutki jest już zaindeksowany w google, będzie pozycjonowany także. Śmiało zapraszam do wrzucania ogłoszeń i tam. W razie czego, wróciłam na net i nie zapowiada się bym na razie zniknęła, toteż jakby ktoś potrzebował pomocy we wrzucaniu, to pisać śmiało także. Zresztą będę buszowała na forum i sama też wrzucała ogłoszenia.
  2. Zapraszam na nowy portal ogłoszeniowy. [url]http://www.adoptujemy.pl/[/url] Wymaga rejestracji
  3. Biedaku [*] W szoku jestem bo jeszcze w piątek wieczorkiem razem z Pestką i moją sunią razem byliśmy na spacerku i tak fajnie się zachowywał. Smaczki wyniuchał że mam i dreptał za mną ślepaczek :(
  4. [quote name='Kejsi']Haha Biedaaaczek:lol: Kejsi (bo tak nazywa się owa sunia:lol:) machała ogonkiem, ale pewnie jakby się kocur poruszył i podszedł bliżej to by się przeraziła rozmiarami i wskoczyła do mnie na ręce :). Patrzyłam dzisiaj na strony internetowe, żeby dowiedzieć się czegoś więcej na temat TFXu i przypadkiem natknęłam się na cenę. Oczy mi wyszły z orbit :-o [B]Silka[/B] emotikonka ":loveu:" nie oddaje całej mojej wdzięczności. [SIZE=1]No, chyba, że nie byłaś wczoraj trzeźwa jak się spotykałyśmy:evil_lol: [/SIZE][/QUOTE] Moje droga :D nie wypada pić w pracy.. po pracy co innego. Cena ceną, a najważniejsze by maluszki zdrowiały. Skoro coś mi nie jest potrzebne, to po co mam to trzymać. U mnie (odpukać) koty zdrowe są. Wreszcie. I cieszą mnie wieści. Byle do przodu i ku zdrówku. Od razu się robi mi lepiej jak czytam takie wieści.
  5. Oj tam :) cała przyjemność po mojej stronie, bo mogłam wygłaskać psiaki i porozmawiać z tak fajnymi dziewczynami. I po stronie Bodka bo jeszcze długo po śpiewał miłosne arie za drzwiami, widać sunia co tak ochoczo do niego machała ogonem i piszczała, bardzo mu się spodobała. On zawsze miał słabość do dziewczyn co z nimi akurat popełniłby mezalians ;D Mam nadzieję że królicze uszko Dżekowi nie zaszkodzi.
  6. Wysłałam 40 zł. Jutro powinny być na koncie. Niech maleńka zdrowieje.
  7. Marudzicie. Mniejsze Gucio, większe sunia :) marnie widać, ale widać ze chyba zadowoleni obydwoje.
  8. To on nie tylko onki mnożył? Jedyne źródło dochodu. [IMG]http://www.dogomania.pl/images/smilies/anger.gif[/IMG] A do normalnej pracy się zabrać to nie łaska? Mam nadzieję, że sąd mu zwierząt nie odda, a jeszcze dowali odpowiednią karę, w tym i finansową. Choć znając nasze sądy.. a i cwaniaczek zapewne dorobi się kolejnego stadka, wszak psów nie brakuje. A sunie są cudowne. Te ślepka.. może dopiero w schronisku jest im lepiej.
  9. Ale Mamcia wie, że domek do którego Mafia nie trafiła, bo się miała pańcia wpierw dać pokroić (stara się nie pokazywać na siebie paluchem), właśnie się poddaje rekonwalescencji i czeka sobie nieśmiało na jakieś psie dziecko płci żeńskiej. A każde dziecko mieszkające u Mamci okazuje się aniołkiem.. Czy Mamcia nie sądzi, że taka rudzinka nie pasowałaby kolorystycznie do mojego barwnego stadka? No i może warto by było, żeby tym moim emerytom co Mamcię z Pestką tak znapastowały, coś kazało deczko pobiegać.. [IMG]http://www.dogomania.pl/images/smilies/evil_lol.gif[/IMG]
  10. [quote name='AMIGA']Bo tak mylę, że przecież ktos powinien skończyć u mnie te karmę dla szczeniaków. Ale jeśli, to dopiero po następnym wekendzie (chociaż mam nadzieję, że do tego czasu mala znajdzie już cudowny domek)[/QUOTE] A może jednak mamcia się skusi.. żeby się karma nie zmarnowała i resztki koksiku, a domek zapewne się znajdzie :)
  11. Włos się na głowie jeży, ale czy istnieje coś do czego się człowiek nie zniży byle tylko zarobić. A zwierzęta dla wielu ludzi to przecież nadal tylko rzecz. Nie myśli, nie czuje. Facet się będzie odwoływał, suki urodzą w schronisku i ciekawe co dalej. Nie znam się na tym, ale tak na chłopski rozum, póki zwierzęta nadal są jego własnością, a i zapewne jako dowód w sprawie (jakaś paranoja by żywe zwierze traktować jak dowód, przecież nie da się go opieczętować i położyć na regale koło innych dowodów), ani tych suk nie można poddać sterylce aborcyjnej, ani nawet jeśli dopuścić do urodzenia dziesiątek szczeniąt, to maluchów też nie będzie wolno wydać do nowych domów, bo to też własność tego pseudohodowcy. A w sądach zaczyna się sezon urlopowy..
  12. [quote name='AMIGA']A przyjeżdżaj sprawdzać, przyjeżdżaj. U mnie już nic nie znajdziesz - wszystko zużyla Mafia :evil_lol:[/QUOTE] I nic Mamcia nie zostawiła dla kolejnego szczeniorka? Nieładnie, oj nieładnie. To bidusia/ ew. biduś wcale nie będzie rósł.
  13. Na Dniach Libiąża wyszliście cudnie :) a zdjęcia panierowanego Bacy, szczególnie z twoim komentarzem rozśmieszyły mnie do łez. No przynajmniej do czasu, aż doszłam do fotki stopy. Współczuję.. ciesz się, że to jednak nie grabki jakieś były :D Bacunia niby nie widzi, a cwańszy jest niż niejeden widzący. Kto wie, może sam na pańcie zastawił pułapkę[IMG]http://www.dogomania.pl/images/smilies/diablotin.gif[/IMG]
  14. To ta pseudo z Modlniczki. Wczoraj o tym wspominali w Kronice. Szkoda psów, bo przez to że właściciel nie chce odpuścić i żąda zwrotu zwierząt, te do czasu zakończenia sprawy w sądzie (a komu się w sądach spieszy) zapewne jako dowód w sprawie będą kwitły w schronisku, zamiast znaleźć domy.
  15. [quote name='skrzeli']No wreszcie ktoś zakomplemencił i płci brzydszej :p O boski boski i jaki kochany Charakternik :evil_lol:[/QUOTE] No na fotkach to raczej wygląda na Słodziaka. Ale boski jest :D a ten błysk w oku na fotce zatytułowanej "chyba widziałem kociaka".. Biedne koty, oj biedne..
  16. Bardzo żałuje że tak wyszło, ale parę lat miałam w domu wielkie starcia między zwierzakami. Można się z tym pogodzić z musu. Ja musiałam, bo stado było hodowlane i jedyne co mogłam zrobić to rozdzielać je po pokojach, a czasami na uspokojenie któreś z futer wsadzić na kilka chwil do kennela. Jednak po przejściu na hodowlaną emeryturę, gdy po wyadoptowaniu wykastrowanych futer do domów przyjaciół, u mnie została czwórka emerytów, najstarszych kotów w hodowli, kiedy zobaczyłam jak bardzo się uspokoiły, wręcz rozkoszują się swobodą, oraz wreszcie przyjazną atmosferą w domciu, emeryci zachowują się jak małe kociaki. Pojęłam jak bardzo jest to im potrzebne i ile mnie kosztowało nerwów wieczne pilnowanie, staranie się by zapewnić odpowiednią ilość "siebie" w każdym pokoju. Dlatego nie narażę na to Rufiego, zwłaszcza że rudy dorównuje mu wielkością, a walczyć niestety potrafi. To stare, zaprawione w bojach kocurzysko. Będę kibicowała Rufiemu z całego serca, wierząc że znajdzie idealny dom. Czego bym życzyła i reszcie psiaków tutaj, nawet jeśli wiem, że to raczej tylko pobożne życzenie.
  17. U nas już po "testach" kocich. Dziękuję malami za poddanie pomysłu, bo to małe co nie co mi rozjaśniło. Może się ktoś uśmiechnąć, bo jak to bać się, że pies sobie nie poradzi z kotem, ale potwór ma ponad 15 kg wagi (czyli jak Rufi) i znając jego charakter mogłabym się spodziewać bardzo przykrej niespodzianki. "Test" szczeniaczkowy wszystkie cztery potwory przeszły śpiewająco, obniuchały, sfuczały, a potem najnormalniej w świecie olały brykające dziecko. Ewakuowały się na wyższe poziomy i oglądały wieeeeeeelkimi oczami cudaka. Na sam koniec rudemu, czyli naczelnemu agresorowi się nawet drzemnęło na drapaku, tak mało go obchodził niuchający wszędzie szczyl. Niestety dzisiejszy "test" na dorosłego psa (wychowanego z kocurem mco) zakończył się wynikiem negatywnym. Dziewczyny utworzyły grupkę wsparcia prychająco - wyjąco - sfuczaną, a rudy zwyczajnie wystartował do bitki by tego dziwnego intruza co się chciał zapoznać (bardzo przyjacielsko nastawiony pies zaprzyjaźniony z równie wielkim kotem) wygonić z domu. Wczoraj rozmawiałam z zaprzyjaźnioną wetką, oraz odbyłam telefon do znajomej zajmującej się tresurą psów i potwierdziły moje obawy, oraz to co wynikało z długoletniej obserwacji zachowania mojego stadka. Jeśli chcę uniknąć agresji, nakręcenia rudego, a co za tym idzie jego "żon", to jeśli chcę wprowadzić między cztery dość wiekowe mco psa, powinnam albo wprowadzić szczeniaka, albo w miarę młodą suczkę, spokojną, nie startującą z warczeniem, lub zębami do kotów. Rudzielec, kotek, ani kociąt, oraz kocurów które zdominował nigdy nie atakował. Ale jeśli zapałał niechęcią do któregoś, nie było zmiłuj się. Rudy nie ustąpi. Strasznie mi przykro, ale będę musiała zrezygnować z chęci zaadoptowania Rufiego :( Nie wyobrażam sobie konieczności rozdzielania zwierząt po pokojach, tworzenia w domu sytuacji która do niczego dobrego nie prowadzi. Psiak który ma do mnie trafić, ma znaleźć dom do końca swego życia, dom spokojny i dom szczęśliwy. Dla mnie to oznacza, że cała banda będzie spędzała czas ze mną. Pracowałyście nad Rufim tak długo, że jakakolwiek izolacja go od domowników (bo przecież z resztą futrzaków też trzeba posiedzieć), może zniszczyć to co w nim najlepsze. Podobny problem mamy na naszym małopolskim wątku Bacy i nie wygląda to dobrze. Malami bardzo ci dziękuję za długaśną rozmowę, dzięki niej i ja wiem więcej. Mam nadzieję, że państwo z Poznania będą pod tak samo wielkim urokiem Rufiego jak ja i nie będą się zastanawiali długo. To rzeczywiście rewelacyjny psiak, fantastycznie ułożony i niesamowicie inteligentny.
  18. [quote name='bacówka']Łapiemy doła. Widać, że Baca nie dogada sie z resztą stada łatwo. Kiedy jesteśmy w pobliżu to koty są spokojne (nawet jadły po nim z jego miski), ale jeżeli tylko zostanie sam to jest atak. To samo z Barym. Biedak chowa się albo w krzakach albo kładzie się jak najbliżej człowieka. Cały czas uszy ma położone ze strachu (po prostu serce pęka kiedy widzę jak wciska się w najodleglejszy kąt). Widzimy, że raczej nie będzie możliwe aby wszystkie zwierzaki były obok siebie. Mamy plan B, bo mamy bezpośrednio przy domu ogrodzony ogródek (ok 200 - 300 m2) gdzie byłby sam sobie panem i władcą. Zastanawiamy się tylko czy Baca będzie szczęśliwy. Jest to super pies w stosunku do człowieka po prostu ideał ale dla zwierzaków ... (pewnie problemem jest to, że oba są psami).[/QUOTE] Nie możecie zakładać, że się nie dogada. Jest u was dwa dni (?). To za mało by zwierze dorosłe zaakceptowało nieznane mu czworonogi. Dokładnie to samo zapewne powiedzą wam dziewczyny, bo one przyjmują do swoich domów dorosłe psy. Jak czasami trzeba długo czekać, by zwierzęta się nawzajem zaakceptowały. Musicie się uzbroić w cierpliwość, na czas kiedy wychodzicie, izolować Bacę od reszty towarzystwa, a pozwalać by się spotykały tylko pod waszą kontrolą. Baca jest kolejny raz w stresie. Mieszkał w schronisku, skąd został zabrany, znalazł dom, a teraz nagle kolejny raz zmienia otoczenie. Nowi ludzie, nowe stado, stracił kolejny raz stabilizację. Musicie mu zapewnić spokój i powoli wprowadzać w nowe stado. To nie szczeniak, a dorosły pies po przejściach. Nie można po króciutkim okresie czasu wyrokować, że zwierzęta się nie dogadają. Może nie mam wielkiego doświadczenia w prowadzeniu psów, ale z psami się wychowałam od urodzenia, a mam za sobą 9 - letni staż jako hodowca i wprowadzałam w stado także i dorosłe koty, a i podrośnięte koty ode mnie, wprowadzałam w domy gdzie były i inne koty, jak i psy. Potrzeba wiele cierpliwości, rozwagi i nie należy się zniechęcać. Trzeba eliminować sytuacje które doprowadzają do spięć, szczególnie w pierwszym okresie. Poczekajcie jeszcze, nie zniechęcajcie się. Baca to cudowny pies i z tego co dziewczyny opowiadały, miał przecież ostatnio kontakt z innymi zwierzętami.
  19. Zylexis. Koszt ok. 35 zł za dawkę. Podaje się także Scanomune w kapsułkach. Ja rozrywałam kapsułki i posypywałam mokre jedzonko. Stosuje się także w ciężkich przypadkach TFX, ludzki immunostymulant. 10 ampułek niestety kosztuje koło 150 zł. Jest także w kapsułkach. [B]Kejsi [/B]mam w domu 3 kapsułki Scanomune i 8 TFX gdybyś chciała dla maluchów. Są tak maleńkie że wystarczy pół kapsułki na dzienną dawkę. Musiałabyś tylko to ode mnie odebrać osobiście. Odezwij się na pw gdybyś chciała dla maluszków. Mi się nie przyda w tej chwili więc nie ma po co leżeć. Oczywiście za free.
  20. Cholerny kk ma to do siebie, że kiedy się wydaje iż kociaki już wychodzą z choroby, to zaczyna się nawrót. Jeśli nadal będą wymioty i rzadka kupka niestety ale czeka cię jazda do weta, bo maluszki szybko się odwadniają. Rzadka kupka może być wynikiem antybiotyku, mimo to skontrolować to trzeba. Biedne maluszki :( Trzymam za nie kciuki, bardzo, bardzo mocno.
  21. No i tym samym szpiedzy rzeczywiście zostali wysłani na urlop :D Co do oswajania z sobą zwierzaków. Zazwyczaj trzeba czasu, co wiem po swoich potworach, kiedy jakiś nowy, podrośnięty wchodził do stada. Oczywiście bez kontroli nie można ich razem zostawić. Niestety z tego co zauważyłam, jeśli w pierwszych dniach, zanim zwierzęta się poznały, w jakiś sposób zaakceptowały obecność nowego, doszło między którym, a nowym do ostrego starcia, to animozje pozostawały na bardzo długo, niestety w kilku przypadkach nie udało się ich wyeliminować, nawet kiedy mi się już wydawało, że minął tak długi czas, że niemożliwym jest by się traktowały jak wrogowie, to wystarczyło, że spuściłam delikwentów z oka i futro leciało. Niestety kończyło się to mieszkaniem zadymiarza (zawsze jest ten co mu wystarczy widok "nielubianego" domownika, by zacząć akcję) w tej części mieszkania, gdzie nie miał możliwości spotkania się z "wrogiem". Trzeba na początku bardzo dużo spokoju, pilnowania całego stadka i nie zostawiania Bacy sam na sam ani z labradorem, ani z kotami. Tak myślę, że potrzeba mu czasu, aby oswoił się z ich widokiem, czasami to nie dzień, czy dwa, a dłuższy czas. Indywidualny dla każdego zwierzęcia. Sądzę, że dziewczyny podpowiedzą co robić, jak się zachowywać, mają wszak także doświadczenie z wprowadzaniem w stado dorosłych zwierząt.
×
×
  • Create New...