Jump to content
Dogomania

nasze sposoby na odreagowanie stresu poszkoleniowego bez wpadania w nalogi


Recommended Posts

  • Replies 12.5k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

nie śmiej się... brat wczoraj stwierdził ku mojemu przerażeniu że chciałby jeszcze jednego owczarka...

z 3 psami na szkolenie nie będę jeździła. już z dwoma dostaję bzika... a co ja gadam, jasne że bym jeździła... ja za miętka jestem... na razie muszę mu ten pomysł wybić z głowy :cool1:

Posted

BeataG - dziekuje za pomoc, jak ochlonelam wczoraj to sama doszlam do wniosku, ze to niestety nie ma sensu. No chyba ze baba zlozy przeciwko TZowi to wtedy bede prosila jeszcze raz o porade co robic.
Minoza - kurde czemu Ty nic wczoraj nie powiedzialas. super z sunia. gratuluje odwagi.

Posted

muminka ja sie nie smieje :lol:, ja stwierdzam ,ze to zarazliwe :cool3::evil_lol:
co tam 3 psy...... toz to niewiele :evil_lol:
ja mam ........kilka :roll::oops: i jeszcze mi sie kołacze po głowie zostawic sobie szczylka po Majce :oops::oops: i jeszcze mam ochote na ciemnowilczastego ,bo moja pierwsza, ukochana suka była ciemno wilczasta :loveu: i mam wielki sentyment do tego umaszczenia.
eeech zapomniałam ze po Majce beda wilczaste:cool3: przeciez wilczastym psem kryłam .
ufff ......no to dobrze, przybedzie mi jeden pies nie dwa :diabloti::diabloti:

Posted

Mimoza, super :sweetCyb: Dużo pociechy z babci ci życzę!

Dla mnie maksimum, to dwa psy. W porywach miewałam trzy i myślałam, że wysiądę, kocioł :roll:
Hmmmm, ale może dlatego, że ten trzeci, to albo była bezdomna bida na tymczasie, albo podrzucony na chwile pies znajomych... Pewnie inaczej by było, gdyby był moj... No, ale jednak trzy psy w trzypokojowym mieszkaniu... Hmmm... :hmmmm: Muszę to przemyśleć :lol:

Posted

Zobaczycie, że to nie babcia, tylko energiczną cioteczkę z niej zrobię. A pomoże mi w tym mój żywiołowy użytek. :loveu:
Zbieram się, pa. Wieczorkiem dam znać co i jak.

Posted

[quote name='mimoza']Zobaczycie, że to nie babcia, tylko energiczną cioteczkę z niej zrobię. A pomoże mi w tym mój żywiołowy użytek. :loveu:[/quote]
No baaa! ;)

[quote name='mimoza']Zbieram się, pa. Wieczorkiem dam znać co i jak.[/quote]
Czekamy!
Oj, będzie się działo :multi:

Posted

O boshe, ale suuuper. Mimoza gratuluję męskiej decyzji :loveu: Ja też miałam stresa jak to wyjdzie jak jechałam po tikę, ale wyszło suuuper. I tobie tego życzę :loveu:

Posted

Czeeeeeeeeeeee:loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu:
dzis przywieźli sprzęta i podłączyli nadajnika.:multi:
Powracam wiec.:p
Mam tylko 20 minut,bo TZ se instaluje jakis durne gry.Ale od jutra se ma nocki:diabloti: wiec normalnie bede czytac i bede na bieżąco.:cool1:
A narazie pozdrófki.:loveu:

Posted

[URL]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?p=6848766&posted=1#post6848766[/URL] mam stresa ,widzialam dzis tego psa ,jak pogryzł człowieka.

Posted

Co się dziwujecie, ludzieńki...?
Ilekroć pojawia się sprawa agresywnego psa wyadoptowanego do kogoś, to się okazuje że i tak "na pewno była to wina człowieka, bo sprowokował".

Podobnie fakt że pies jest agresywny do innych psow "na pewno" świadczy o tym, że był szkolony do walk (sic!).

NIestety problemem osób o dobrych sercach które zajmują się adopcjami jest - zasadniczo - mała wiedza o psach (o tym, co to jest pies - w realu, a nie co to jest wyobrażenie psa jakie piastują w umyśle). Co gorsza, są najczęściej tak z siebie zadowolone że ani im w głowie swoja wiedzę pogłębiać albo... poszerzać.

Zawsze kiedy wyniknie kwestia pogryzień od razu z pięćdziesięciu wolontariuszy zaklina się w capa że "nie stwierdzili zachowań agresywnych".

A jak kiedyś pewna kobieta która miała bardzo niebezpiecznego psa na DT postanowiła go uspić to przecież mało jej na Dogo nie zlinczowano, mimo, że omal przy tym psie życia nie straciła.
:diabloti:

Posted

berek to paranoja , jestem świnia ze napisalam tam ze pies nie byl wdzieczny za adopcje (a przeciez wiadomo że są :evil_lol:) . teraz na pw zostalam oskarzona o dzialanie spiskowe ,polegające na obserwowowaniu wątku tego psa celowym , zle prorokowanie , a teraz mam niby satysfakcje z tego ze kochany misio pogryzł ,CELOWO !! :crazyeye: pojechalam obejrzec jego zachowanie i sie teraz ciesze .
to jest poj....e i chore. cale zajscie widzialam przypadkiem na placu szkol. gdzie bywam bo mam prawo i przyjemnosc niewatpliwą :lol: i dopiero po fakcie skojarzylam ze to własnie TEn pies .

Posted

[quote name='mch']berek to paranoja , jestem świnia ze napisalam tam ze pies nie byl wdzieczny za adopcje (a przeciez wiadomo że są :evil_lol:) . teraz na pw zostalam oskarzona o dzialanie spiskowe ,polegające na obserwowowaniu wątku tego psa celowym , zle prorokowanie , a teraz mam niby satysfakcje z tego ze kochany misio pogryzł ,CELOWO !! :crazyeye: pojechalam obejrzec jego zachowanie i sie teraz ciesze .
to jest poj....e i chore. cale zajscie widzialam przypadkiem na placu szkol. gdzie bywam bo mam prawo i przyjemnosc niewatpliwą :lol: i dopiero po fakcie skojarzylam ze to własnie TEn pies .[/quote]
na Animal Planet jak pokazuja schrony i psiaki kwalifikowane do adopcji to one musza przejść szereg testów prowadzonych przez psich specjalistów. testy na reakcje na ludzi, na psy, czy nie sa agresywne . i tylko takie, które przejdą je pozytywnie sa dawane ze spokojem do ludzi. no przeciez tylko to ma sens jeśli bierze się psa "po przejsciach", ze złamana psychiką. rozumiem że psiakom trzeba pomóc ale jest jeszcze sprawa bezpieczeństwa naszego i innych i oczywiście samego psa. nie jest to takie proste , tak mi się wydaje że hopsa dajmy mu domek.

Posted

monisieczka, ale mi sie wydaje ze takich testów jak widzialam na tym animal planet ,bodajze sztuczna reka do miski itp nie przeszłoby 50 % psów na moim osiedlu na przykład.i mysle ze gdzie indziej jest podobnie.
zbyt wiele w wątku tego psa tłumaczono niepoprawnymi zachowaniami ludzi , bo krzyknał ktos to pies moze gryźc ,bo halas i gwar tez mu wolno . moj pies nie przepada za halasliwymi dziecmi i sie po prostu odsuwa a nie gryzie . za późno przyjeto ze po prostu ten pies jest agresywny i koniec, i nie ma co dorabiac ideologi ze ktos go bil, ze byl szkolony do walk ( chyba z ludźmi bo na psy poburkiwal z umiarem) i ze pies super hiper a tylko dotychczasowi opiekunowie nie umieli z nim postępowac .

Posted

[quote name='mch']monisieczka, ale mi sie wydaje ze takich testów jak widzialam na tym animal planet ,bodajze sztuczna reka do miski itp nie przeszłoby 50 % psów na moim osiedlu na przykład.i mysle ze gdzie indziej jest podobnie.
zbyt wiele w wątku tego psa tłumaczono niepoprawnymi zachowaniami ludzi , bo krzyknał ktos to pies moze gryźc ,bo halas i gwar tez mu wolno . moj pies nie przepada za halasliwymi dziecmi i sie po prostu odsuwa a nie gryzie . za późno przyjeto ze po prostu ten pies jest agresywny i koniec, i nie ma co dorabiac ideologi ze ktos go bil, ze byl szkolony do walk ( chyba z ludźmi bo na psy poburkiwal z umiarem) i ze pies super hiper a tylko dotychczasowi opiekunowie nie umieli z nim postępowac .[/quote]
jasne, ale przynajmniej byłoby wiadomo cos więcej o charakterze psiaka. i człowiek biorący go do domu wiedziałby mniej wiecej na co sie porywa

Posted

Osobiście, pomimo że każdemu psu nieba bym przychyliła, uważam, że w schroniskach powinno się uspypiać naprawdę sporą ilość psów. Dla ich własnego dobra. Schron powinien być tymczasem dla zagubionych i czekających na nowy dom, a nie mieszkaniem docelowym dla chorych, starych, kalekich. Ja wiem, że każdemu psu należy dać szanse, ale czy humanitarnym jest skazywanie na męki psa z niewładnymi łapami, ktory robi sobie ogromne rany podczas "chodzenia"? Ludzie szukają mu domu, kogoś kto będzie po nim sprzątał w domu, bo sam się ie załatwia, kto będzie go nosił itd. Kolejna sprawa to psy agresywne, z róznych powodow. W Polsce nie ma zwyczaju uczenia psów schroniskowych prawidłowych zachowań w domowym stadzie, one poprostu nie nadają sie do adopcji, jak już do niej trafią to czesto wracają z powrotem do schronu. I po co? Czy nie lepiej by im bylo za TM? Moim zdaniem lepiej...Teraz czekam tylko na lincz ze strony zagożałych przeciwników eutanazji psów schroniskowych.

Posted

[quote name='LAZY'] Moim zdaniem lepiej...Teraz czekam tylko na lincz ze strony zagożałych przeciwników eutanazji psów schroniskowych.[/quote]

jestem tego samego zdania co Ty jest tutaj na dogomanii kilka przypadkow wlasnie takich kalekich psow ktore nie chodza calymi dniami tylko leza. Czy one sa szczesliwe? chyba nie . Czy ich opiekunowie moga sie w pelni cieszyc z posiadania psa a co za tym idzie ze spacerow, zabaw itp. itd. Nie potrafie tego zrozumiec po co skazywac je na taki los, zeby na dogomani Pani X i Pan y chwalili i klaniali sie nisko ze tak spektakularna adopcje. Dla mnie bez sensu to samo z agresywnym psem przeciez wlasnie takie nie nadajace sie do adopcji psy zabieraja miejsce fajnym zrownowazonym psiakom ktorych jak nam wszystkim wiadomo w schroniskach nie brakuje. Czlowiek jest madrzejszy od zwierzat wlasnie po to zeby nie zadawac im bolu i cierpienia, ale takze po to by za nie podejmowac decyzje i byc za nie odpowiedzialnym.

Posted

LAZY wyciągnęłaś mi to z ust (palców?)... Ja rozumiem dajmy szansę, poszukajmy domu, ale nie wierze, by każdy agresywny pies trafił w odpowiednie ręce, że da się każdego wyprowadzić na prostą.

Co do chorych psów. Serce mi się kraje, kiedy idę między boksami i widzę psie nieszczęścia. Gdy widzę chore to mam ochotę głośno ryczeć:placz: tylko jaką szansę na adopcje ma ten chory, kiedy wokół niego na dom czeka mnóstwo zdrowych i młodszych psiaków? I one tez czekają i się często doczekać nie mogą. A ten chory cierpi i umiera w schronie, poznając dogłębnie ten ból:placz:

Na jakiejś psiej stronie, albo nawet schroniskowej (nie pamiętam dokładnie jakiej) widniał czerwony wytłuszczony napis, którego sens brzmiał mniej węcej tak: do adopcji pierwszeństwo maja zwierzęta młode i te, które w schronisku przebywają krótko.

I zgadzam się z tymi słowami. Nie chodzi o to, by te które są długo spisać na straty, ale chodzi o to by nie było ich coraz więcej, czyli nie dopuszczać "zagrzania miejsca" przez nowe...

Teraz można mnie zlinczować...

Posted

ja czasem mysle ile suk mozna by wysterylizowac za kase która jest wydana na jakiegos bidusie nie rokującego- na przedłuzanie po prostu jego meczarni. mysle czasem ze ci ludzie robia to nie dla psow ,a dla siebie . a ten wiwatujący wirtualny tłum ,który znika czesto gdy zaczynają sie kłopoty po adopcji .

Posted

[quote name='mch']ja czasem mysle ile suk mozna by wysterylizowac za kase która jest wydana na jakiegos bidusie nie rokującego- na przedłuzanie po prostu jego meczarni. mysle czasem ze ci ludzie robia to nie dla psow ,a dla siebie[/quote]
Podobno wszystkie dobre uczynki robimy dla siebie ;)
Ja nie chcę generalizować. W sumie się z wami zgadzam, ale nie uważam, żebym miała prawo dyktować komuś jakim psom ma pomagać. Chce pomagać starym, chorym i agresywnym - niech pomaga i chwała mu za to.
Bo jakby spojrzeć szerzej, to za kasę, którą ludzie ładują w ratowanie psów, również tych młodych i zdrowych, to... spora gromadkę głodnych dzieci dałoby sie nakarmić, a przcież dzieci ważniejsze są, niż psy ;)

Ja sama chyba musiałam oszaleć, bo przez pół roku oswajałam błąkającego się dzikuska, który panicznie bał się ludzi, a przecież w tym czasie mogłam się zająć kilkunastoma innymi, normalnymi psami... ;)

Posted

masz racje asher , kazdy robi co chce ze swoimi pieniążkami i czasem. ale mysle ze to wyraz nie pojmowania globalnie problemu psiego w polsce. tak jak dopuszczanie suk dla zdrowia , nie szkolenie zeby psa nie meczyc , zatuczanie bo on tak ladnie prosi itd itp . tak jak ja nie chcialabym lezec w cierpieniu bez szansy na wyzdrowienie tak tez mysle ze psy nie są wtedy przeszczesliwe .

Posted

[quote name='mch']masz racje asher , kazdy robi co chce ze swoimi pieniążkami i czasem. ale mysle ze to wyraz nie pojmowania globalnie problemu psiego w polsce. tak jak dopuszczanie suk dla zdrowia , nie szkolenie zeby psa nie meczyc , zatuczanie bo on tak ladnie prosi itd itp . tak jak ja nie chcialabym lezec w cierpieniu bez szansy na wyzdrowienie tak tez mysle ze psy nie są wtedy przeszczesliwe .[/quote]
[B]Mch,[/B] mnie, tak jak Tobie brakuje w pomaganiu psom... zdrowego rozsądku. Pomagam chorym i agresywnym? Super. Ale muszę znać granicę, poza którą pomoc nie ma sensu. Bo albo narażam na cierpienie psa (choroba), albo jego otoczenie (agresja).
Ale dopóki ktoś tej granicy nie przekracza, to moim zdaniem... czapki z głów :)

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...