Jump to content
Dogomania

liam

Members
  • Posts

    22
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by liam

  1. Ja nie mam takich problemów z sunią, Doris poprostu nie ufa obcym, nie pozwala się głaskać, nie wspomne już o noszeniu na rękach. Procedura spacerkowa jest zawsze taka sama, gdy podchodzi ktoś obcy dziękujemy ładnie za komplement i odchodzimy. Bez zadnej dyskusji o noszeniu psa na rękach albo głaskaniu. Gdy jest to jednak ktos nam znany sąsiadka, sprzedawczyni z osiedlowego sklepiku czy nawet ow bezdomny złomiarz i mała ma ochotę się z nim przywitać nie widzę przeciwskazań, nie chce aby mój psiak był strachliwa kupka futra, pozwalam jej samej decydować komu można a komu nie należy ufać i do tej pory nie zawiodłam się na jej wyborze :)
  2. liam

    Świętochłowice

    Dogomaniacy ze swietochlowic zebrali narazie kolo 100 podpisow :D
  3. [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/[URL=http://img169.imageshack.us/my.php?image=1000161mz6.jpg][IMG]http://img169.imageshack.us/img169/779/1000161mz6.th.jpg[/IMG][/URL][/IMG]
  4. [IMG]http://[URL=http://imageshack.us][IMG]http://img235.imageshack.us/img235/5581/1000153fk1.jpg[/IMG][/URL][/IMG]
  5. O jejku purem ? chyba nie spróbujemy ;)
  6. Będę musiała przejechać się do Katowic i poszukać czegoś głęboko oczyszczającego u mnie w zoologicznych niczego nie znajde:( chyba ze mi fryzjerka coś doradzi. Zapaszek już prawie zszedł :D jak przytulam Doris to mam wrażenie, że znajduje się w porcie we Władysławowie;) Najważniejszem, że pierwsza fala smrodku już mineła :)
  7. Spacerku i wietrzenia próbujemy :D jeszcze jedną kąpiel zafunduje jej wieczorem:D Jak nie pomoże w lodówce jest sok pomidorowy :D Mam nadzieje, że mała paskuda nie dorobi się jakiejś choroby skóry :(
  8. Tata wrócił rano ze spacerku moja kochana psinka (yorkshire terrier) wyglądała tragicznie: w sierści pełno gałązek, śmierdziała straszliwie na bliżej mi nie znany sposób cała była tłusta. :diabloti: Według relacji tatusia nasza milusińska podczas spaceru w parku pobiegła w bliżej nie określonym kierunku, gdy w końcu ojciec ją znalazł tarzała się w jakimś ścierwie w krzakach:oops: Raczej nie zdarzało jej się uciekać ani też tarzać czasem za młodu bywała nie posłuszna. Myślałam, że ten etap mamy już za sobą ale okazało się, że jednak nie:diabloti: Wykąpałam ją w szamponie dla yorków sprowadzonym przez fryzjerkę. Niestety bez większego efektu wprawdzie mieszkanie już wywietrzalo ale pies dalej śmierdzi, poza tym sierść jest jakaś dziwna nie swoja, matowa trudno mi to bliżej określić. Co ja mam z nią począć ? Może powinnam wykąpać ją w czymś antybakteryjnym w końcu nie wiadomo w czym mały potwór sie wytarzał boje się żeby nie dostała jakiegoś zakarzenia. I jak pozbyć sie tego okropnego smrodu? Ratunku !!
  9. Najgorsze jest to, że nie mamy na to żadnego wpływu nie powstrzymamy tej "yorkowej choroby" :( możemy tylko obserwować i czekać aż się zacznie myśle, że jakiś obraz problemu dostaniemy w te wakacje.
  10. Uważam, że rodzi się masa piesków chorych zbyt małych, których miniaturyzacja doprowadza do chorób. ludzie , którzy je produkują to nie tylko pseudohodowcy ale rownież "renomowani" hodowcy. Ja zauważyłam tą tendencje głównie u piesków hodowlanych jestem jednak świadoma faktu, że nie tylko te pieski są doprowadzane do takeigo stanu. Tak piesków rodzi się zdecydowanie za dużo ale myśle, że jest jeszczejedna przyczyna dla której będą zapełniać schroniska ich charakter malutkiej uroczej zabawki ich głównymi nabywcami są ludzie ( wedle mojej obserwacji) którzy nie mają pojęcia o psach na ogół panie "od szpileczek" młode małżęństwa z co gorsza małymi dziećmi. Te grupy społeczne raczej nie nadają się na opiekunów yorków więc zaczną się ich masowo pozbywać.
  11. Mam nierodową sunie od dwóch. Zawsze marzyłam o psie więc kiedy rodzice się już w końcu zgodzili raczej nie zastanawiałam się nad tym czy rodowód jest czymś koniecznym. Doris jest śliczna i zdrowa utrzymujemy kontakt z jej rodzeństwem i rodzicami gdyż mieszkają rzut kamieniem od nas. Myśle, że nie przyczyniłam się kupnem tej suni do wspierania jakiegoś pseudohodowcy czy szarlakana. Na spacerach bardzo często spotykamy pieski tzw. "rodowodowe" bardzo małe z wadami postawy, często zgryzu, chorowite, po kontuzjach " bo maluszka ktoś przydeptał lub spadł przypadkowo z kanapy, których włascicielki przez większość spaceru noszą na rękach, gdyż jak twierdzą takie maleństwa nie potrzebują dużo ruchu. Moja Doris biegająca z kijem, o normalnej wadze(3,5) jest dla nich czymś gorszym. Myśle, że najbardziej tej rasie szkodzi moda a w schroniskach będziemy znajdywać ich coraz więcej podejrzewam, że w końcu rynek się nasyci i yoreczki będą stałymi bywalcami schronisk, podobnej sytuacji doświadczyły jamniki, bull terriery :( Kto będzie zwracał swe maleństwa ?? Myśle, że ów panie, którym już schorowany piesek nie będzie pasował do szpileczek...... Uważam, że nie zapobiegniemy tej sytuacji możemy tylko patrzeć, Polacy to narod uparty, pusty i dumny ( nie generalizuje oczywiście, że nie wszyscy) nie da im się wytłumaczyć, że pies czuje on ma tylko ładnie wyglądać.
  12. Nie trutka raczej nie on jest bardzo delikatny i wybredny nie bierze do mordki byle czego czy to moze byc objaw przeziębienia??
  13. :placz: Borys to 2 letnii yorkshire terrier od 2 dni wymiotuje żółcia prawie nie pije nie je dzisiaj zaczoł zwracać z krwią jest osłabiony. Wiem, że wizyta u weta jest konieczna ale zastanwiam się co to może być ??
  14. Dorisisak to uroczy i wesolutki 1,5 roczny yorkshire terrier ostatnio zaniepokoił mnie jednak stan jej oczu: w kącikach zbiera się biała wydzielinka, nie towarzyszy jej jednak trzenie oczu łapką czy zaczerwienienie.Oczywiście oczka czasem ropiały już wcześniej ale nie tak intensywnie. Po przeczytaniu wątku postanowiłam przemywać oczęta świetlikiem i poczekać na efekty ewentualnie iść do weta. Zastanawiam się jednak czy to może być objaw jakiejś poważnej dolegliwości?
  15. Zgadzam się z opinią baby co do bezmyślnego rozmnażania yorków i przesadnej miniaturyzacji tej razy ale uważam, że popada w skrajność czy można nazywać siebie miłośnikiem zwierząt kiedy dyskryminuje się psiaki nie rasowe? Dla mnie to popadanie w "psi rasizm" kojarzący się tylko z obozami koncentracyjnymi, gdzie SS mierzy ludziom czaszki. Czy współcześni hodowcy kochają zwierzęta skoro mówia tylko o ich wadze, kolorze czy kształcie kufy. Nigdy nie pomyśle o psie w kategori za mały, za duży nie ten kolor sierść czy kształt głowy............
  16. ja tez chętnie dowiem się jak przywoływac yorka żeby posłuchał dorisiak przychodzi jak wywęszy jakiś smakołyk i tylko w tym przypadku :D
  17. doris ma 11 miesięcy i 2 tygodnie temu byla pierwszy raz u fryzjera niestety z powodu skołtonienia sierści musieliśmy obciąc psine bardzo krótko za 3 miesiące mamy kolejną wizyte postanowiliśmy, że dorisiak bedzie miała krótką elegancką fryzure ze względu na to że ma strasznie ciężki włos i trudno nam ją rozczesywać w ten sposób i psiakowi nie jest ciepło może swobodnie brykac (a bryka za dwóch) i nie spędza wielu godzin na czesaniu czego niecierpi :D Nasza pierwsza wizyta u fryzjera była bardzo owocna teraz już wiemy jak postępować z włoskami doris a pani fryzjer okazała sie bardzo miła i profesjonalna zakład znajduje się w chorzowie obok magistratu polecamy!!!!
  18. Oj krzyczałam cały park się ze mnie śmiał :oops: na swoje usprawiedliwienie dodam, że to mój pierwszy piesek i nie wiedziałam jak się mam zachować a yorki to przeciez takie delikatne zwierzątka :D Ta przygada sprawiła, że zastanowiłam się nad inną kwestią jak pomóc pieskowi któremu, wydarzyl sie wypadek od dziś na każdym spacerze mam przy sobie telefon do psiego pogotowia ratunkowego, przeczytam tez jakąs literature na temat pierwszej pomocy (takiej dla piesków) doris dziękuje za buziaczki
  19. Pozwoliłam sobie poruszyc ten temat ponieważ dzisiaj wraz z doris przezyłam niezwykła przygode. Doris to 11 miesięczna suka yorka bardzo wesoła i ciekawska. Na spacerki wychodzi 5 razy dziennie z tego 4 na smyczy a jeden przy dobrej pogodzie odbywa na pobliskiej łączce z kijkiem (ma bzika na punkcie kijków) albo piłeczk, czasem dodatkowo zabieram ją do pobliskiego parku, gdzie mieści sie staw. Dzisiaj przy pięknej pogodzie odbyłyśmy własnie taką przechadzke doris była wyjątkowo grzeczna więc wypuściłam ją z uwięzi i pozwoliłam pobrykać po trawce niestety zmęczona dorisiak (mimo mego kategorycznego sprzeciwu)pobiegła uzupełnić płyny do pobliskiego stawu i wpadła do wody (ja zaś w panike) naszczęscie dzielnie sobie poradziła i podpłyneła do brzegu dzięki czemu ją wyciągłam. Obiecałam sobie juz nigdy więcej takich przygód!!!!!!! Do teraz gnębią mnie myśli co by sie stało gdyby wpadła w panike, dostała skurczu lub zaplątała sie o wodorosty :cry: Ja tak szybko doris juz nie zaufam i nie wypuszcze jej ze smyczy nigdzie poza łączką obok domu ta jest otoczona żywopłotem i bezpieczna
×
×
  • Create New...