Jump to content
Dogomania

Poszukiwany dom tymczasowy płatny do 28.4.sytuacja dramatyczna !!!!


dorcia44

Recommended Posts

[quote name='dota&koka']słuchajcie,porażka :(
zabrakło nam 5 minut.
jutro powtórka,nie ma opcji zeby się nie udało
pies wygląda strasznie.wtulił się we mnie,wcale nie chciał iść do domu.wchodził do mieszkania ze spuszczoną główką,jak skazaniec na szafot :(
przepraszam że tak ogólnikowo,ale jeszcze jestem w szoku po tym co tam widziałam :smhair2:[/QUOTE]
Dorotko, ja Tobie przeogromnie dziękuję za zaoferowanie DT dla Kantora:iloveyou:. Widziałyśmy wczoraj dramat tego psa, o chorej kobiecie nie wspomnę.
Kantor jest uroczy, wtulił się mocno w kolana Dorotki i nie chciał iść do domu. Musiałam go przypiąć na smycz i prawie siłą wprowadzić do domu :-(.
Dziś moja matka pilnuje w ciągu dnia, może Kantor się pojawi biegający bezpańsko. Jeżeli nie - to następna próba dziś wieczorem. Wczoraj faktycznie zabrakło nam kilku minut - jedna z sąsiadek odprowadziła psa do domu - minęłyśmy się w windzie. Nam ręce opadły...
Ja nie mogę Kantora po prostu przypiąć na smycz i zabrać, bo zaraz ktoś doniesie tej kobiecie, a ona może mi mieszkanie podpalić lub nie wiem, co złego dziecku zrobić. Ona jest chora psychicznie, ma 3 zaburzenia w jednym...

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 107
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Moni,błagam przestań mi już dziękować,mnie to strasznie onieśmiela:oops:
nikt kto ma serce po właściwej stronie nie przeszedłby obojetnie obok tego psio-ludzkiego nieszczęścia.dla mnie to jest naturalne ze trzeba pomóc.
dziś musi się udac,nie popuszczę:shake:
najlepiej byłoby,gdyby wogóle nikt Cię ze mną nie widział.mnie nikt nie zna,mogę wziąc psa na smycz i po prostu odejść.mogę wziąc ze sobą gaz pieprzowy gdyby któryś z "osobników" których mi wczoraj pokazywałaś zechciał mnie gonic ;)
postaram się wyjść dziś z pracy wcześniej,a już na pewno wcześniej dotrę na miejsce :)
jesli uda Ci się podprowadzić niepostrzeżenie Kantora gdzieś dalej,jak wczoraj rozmawiałysmy,byłoby super,ale jeśli masz ryzykować że ktoś Cię zobaczy a potem doniesie,lepiej nie ryzykuj.widziałam na własne oczy co się tam dzieje i przyznaję,że masz podstawy aby obawiać się o siebie i swoją rodzinę.
dzwoniłaś do mnie przed chwilą,przepraszam nie zdążyłam odebrać.ja w pokoju przy kompie,telefon w kuchni,zanim się wygrzebałam tel przestał dzwonić.takie małe mieszkanie,a nie zdążyłam dobiec hihi

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dota&koka'] dzwoniłaś do mnie przed chwilą,przepraszam nie zdążyłam odebrać.ja w pokoju przy kompie,telefon w kuchni,zanim się wygrzebałam tel przestał dzwonić.takie małe mieszkanie,a nie zdążyłam dobiec hihi[/QUOTE]
Chciałam zapytać o jeden szczegól techniczny dotyczący forum Dogo. Mam dzwoniła, że od rana psa nie widziała. Ma siedzieć w oknie i patrzeć.

Link to comment
Share on other sites

wczoraj jadąc na miejsce wydawało mi się to bardzo proste:weźmiemy psa na smycz,wsadzimy do samochodu i tyle.
dziś,znając sytuację,muszę przyznać że strasznie się denerwuję,aż mnie żołądek boli.najważniejsze żeby nikt nie wiedział że marcelibu brała w tym udział.gdyby miała prze to jakiekolwiek nieprzyjemności,umarłabym ze wstydu.
"menelików" też się boję,mogą mnie zaczepić widząc jak prowadzę znajomego im psa na smyczy,ale jak już wcześniej wspomniałam,odpowiednio się "uzbroję" :)
im bliżej wieczora,tym bardziej sie denerwuję że znowu coś może pojść nie tak :(
ten biedak już ma serdecznie dość takiego życia...
a tak na marginesie-czy któraś z cioteczek z wawy nie pożyczyła by mi kagańca,takiego który pasowałby na Kantora?podobno jest potulny jak baranek i wczoraj do nas taki był,ale swoją "pańcię" dziabnął (czemu wcale się nie dziwię) a na dobrą sprawę nie wiadomo jak po takiej traumie może zareagowac na taką zmianę.na dodatek mam troje dzieci w domu i sukę.kaganiec potrzebny byłby mi na 1 dzień,tak,aby sprawdzić go na różne sytuacje,poznać jego reakcje.
trzeba chłopaka wykąpac,bo "capi" jak diabli.zaprowadzić do weta i porządnie odkarmić.
jesuu jak ja się boję wieczora:sadCyber:

Link to comment
Share on other sites

wreszcie dałam radę "uwolnić" się od Kantora,od razu siadam i piszę.
pieso grzecznie wsiadł do bryki,jakby jeździł codziennie.rozsiadł się na kanapie i podziwiał widoki.anioł.kiedy podjeżdzałyśmy pod dom,zaczął strasznie się niecierpliwić,jakby wyczuł że to będzie jego super miejscówa :)
grzecznie dziarskim krokiem udał się z nami do domu,wcale nie musiałyśmy go prosić aby wszedł do mieszkania.przywitała nas moja sucz i tu niespodzianka-Kantor tak się jej wystraszył,że uciekał na wstecznym przez cały przedpokój.
wpadliśmy do kuchni,najpierw opatrzyliśmy Nice kolano:wybiegałyśmy z ukradzionym psem tak szybko,że dziewczyna walnęła mi piruet pod samą klatką,a ja zestresowana że ktoś nas zobaczy z psem,ciągnełam ją po ziemi za rękę,oby szybciej uciec.biedne dziecko :)
wracając do kantora:opędzlował na dzień dobry pół garnka (największego z kompletu) makaronu z mięskiem.słuchajcie on to wciągnął,nie zjadł :(
koka jadłaby to przez conajmniej 3 dni,a mało też nie może :)
po kolacji ani myślał się ode mnie odkleić.łebek na moich kolanach i mizianko.co przestałam,nosem trącał o jeszcze.wytłumaczyłam mu,że po takich przeżyciach (pierwszy raz w życiu kradłam psa!!) najwyższa pora odpocząć,więc jak na grzecznego chłopca przystało,śpi teraz sobie grzecznie w kuchni,wybrał sobie miejscówkę pod stołem.w tej chwili grzecznie śpi,mam nadzieję że tak będzie całą noc :)
no chyba nie ma za czym tęsknić,nie??
Marcelibu,wielkie dziękuję za pomoc,za pyszną kawkę i dawkę super emocji :))
buziaki :*:*

Link to comment
Share on other sites

Akcja była taka, że pierwsze wczorajsze łowy się nie udały )nie mogłyśmy znaleźć psa na osiedlu). Dopiero ok. godz. 21 zadzwonił kolega, że jest "opcja" przyjęcia psa. Dorotka przyjechała znowu z Pragi na Ursynów i udało się.

Dorotko - masz uroczą córeczkę, bardzo mi przykro, że stłukła sobie kolanko. Ale jest bardzo dzielna. Uściskaj Ją mocno ode mnie.

Dorota jest WIELKA i WSPANIAŁA!!!! Jestem tak szczęsliwa, że się wszystko udało, że dziś szłam do pracy chyba metr nad ziemią. Dzięki Wam, Waszym dobrym chęciom - udało się uratować Kantora. A było już naprawdę źle - bo pies nie chciał już nawet wchodzić do klatki schodowej za swoją panią. Wcześniej był problem z wejściem do mieszkania.

Za tydzień, 28-ego Paweł przyjeżdża do W-wy na następną rozprawę w sądzie i zabiera Kantora do Suwałk.

Jeszcze raz Wszystkim Wam, o dobrych i gorących Sercach - wielkie, wielkie dzięki. Aż się popłakałam...

Link to comment
Share on other sites

rano dotarło do mnie na 100 % że się udało i spadł wielki kamień z serca :)
Pieso przespał grzecznie calutką noc.po kolacji znalazł sobie miejscówkę pod stołem w kuchni,i tak spędził calusieńką noc.tak jak go zostawiłam wieczorem,zastałam rano.anioł nie pies.w nocy było tylko słychac jak stół się przesuwa :) jakby nie było,kantor to spory psiak.
rano wyszliśmy do parku na spacerek,obszczekał sąsiadki labradora(ale nie rzuca się zajadle,po prostu życzy sobie chłopak być zauważonym :) )
małe psy wogóle go nie interesują.po spacerku czas na sniadanie-zniknęło z prędkością światła.podniebienie facet ma królewskie:wyżebrał ode mnie kawał sernika :) teraz grzecznie lezy w kuchni.nie kręci się po mieszkaniu,nie obwąchuje kątów,jakby mieszkał u nas od lat .raz przyszedł za mna do pokoju,a raczej za wspomnianym sernikiem :)
wczorajsza akcja była bombowa,zwłaszcza drugie podejście.
wieczorem czekała w domu na nas min.babcia.wpadamy do domu z psem,a weronika krzyczy "babcia zobacz,moja pierwsza akcja i od razu krew się polała!!" matka mało zawału nie dostała,myślała że ktoś nas napadł :) a to tylko moje dziecko,jak zwykle przewraca się w najmniej odpowiednim momencie hihi
postaram się jeszcze dziś wybrać się z Kantorem do lekarza,nie obiecuję na 100%,ale będę się starała.na pewno trzeba chłopa odpchlić,trzepie się okrutnie :/
to na razie chyba wsio,spróbuję strzelić Kantorowi fote :)
Moniś błagam,już przestań mi dziękować,sama więcej zrobiłaś,więcej ryzykowałaś!
buziaki :*

Link to comment
Share on other sites

Tak się cieszę, że Kantor jest bezproblemowy. Tak, jak pisał Paweł - "jak baranek". I że nocka przeszła spokojnie. Tak się bardzo, bardzo cieszę.
Zajrzysz dziś do mnie na sekundę po powrocie z pracy? Przekazałabym tę puszkę mokrego jedzonka i torebki suchego.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...