Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='fiorsteinbock']Saszka powoli odchodzi i musimy sie z tym pogodzić. Na zdjęciach widać, że jej forma, kondycja uległa pogorszeniu.
Nie mam złudzeń, rak ją zabija i jedyne co możemy zrobić to pomoc jej godnie odejść.

Codziennie wyrzucam sobie, że operacja przyspieszyła rozrost guza. Ruszyliśmy go to nam pokazał swoje możliwości.[/QUOTE]
Edziu, nie myśl w ten sposób, tego nigdy nie wiemy co lepsze. Saszka ma swoje miejsce, opiekę i tego się trzymaj.
Fajnie razem z Lisiem wyglądają.
Oby nie cierpiała.

  • Replies 2.2k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='fiorsteinbock']

Codziennie wyrzucam sobie, że operacja przyspieszyła rozrost guza. Ruszyliśmy go to nam pokazał swoje możliwości.[/QUOTE]

Ja tez namawiałam Was na te operacje :-( Nie moge sobie tego darowac:-(

Posted

[quote name='fiorsteinbock']Codziennie wyrzucam sobie, że operacja przyspieszyła rozrost guza. Ruszyliśmy go to nam pokazał swoje możliwości.[/QUOTE]
[quote name='bela51']Ja tez namawiałam Was na te operacje :-( Nie moge sobie tego darowac:-([/QUOTE]
Dziewczyny, przestańcie!
Wszystkie chciałyśmy dla Saszki jak najlepiej i dlatego wspólnie podjęłyśmy taką decyzję
niestety, okazała się nietrafiona, ale tego nie mogłyśmy przewidzieć

Saszeńka ma już swoje lata, a ostatnie spędza w super warunkach i jest kochana
Tak jak Edytka napisała pozwolimy jej godnie odejść, jeśli Kikou stwierdzi, że nadszedł już jej czas...

Posted (edited)

[quote name='brzośka']Dziewczyny, przestańcie!
Wszystkie chciałyśmy dla Saszki jak najlepiej i dlatego wspólnie podjęłyśmy taką decyzję
niestety, okazała się nietrafiona, ale tego nie mogłyśmy przewidzieć

Saszeńka ma już swoje lata, a ostatnie spędza w super warunkach i jest kochana
Tak jak Edytka napisała pozwolimy jej godnie odejść, jeśli Kikou stwierdzi, że nadszedł już jej czas...[/QUOTE]

masz racje
Dzisiaj tez opierniczylam fiorke.....
Szkoda mi Saszenki bo znam ja od pierwszej minuty w schronie
i od pierwszej minuty dobrobytu u Kasi
ale nie mozemy pozwolic jej cierpiec.

Edited by giselle4
Posted

Kiedy widzę wpis kikou, zawsze mam obawę, co przeczytam. Saszka jest jednym z najsympatyczniejszych psiaków, jakie "spotkałam" na dogo. Uwielbiam jej fotki. Cieszę się, że jest w dobrych rękach. To najlepsze, co mogło ją spotkać i niech tym cieszy się, jak najdłużej.

Posted

Dziewczyny, nie chce sie mi wierzyć, żeby nadziąślak uzłośliwił się.
Sądzę, że coś innego jest przyczyną odchodzenia Saszki, chyba, że jest to ten jeden na miliony przypadek zmiany charakteru nowotworowego.
Gdy zastanawiałyśmy się czy podjąć ryzyko operacji, przeczytałam dziesiątki stron internetowych na temat nadziąślaków. Rozmawiałam z moimi onkologami, którzy wprawdzie specjalizują się w innych częściach ciała, ale jakieś pojęcie mają.
Czytałam nie tylko dla Saszki, ale też dla mojej Tośki, która jest u mnie na dożywociu i przyszła do mnie z gotowym nadziąślakiem umiejscowionym przy zawiasie szczęki.
Nie wierzę jakoś w to, że nadziąślak zabiera nam Saszkę.
Obawiam sie czegoś innego. Może być to nowotwór zupełnie inny. Odnosząc się do Tośki - na ma cztery nowotwory, w tym dwa złośliwe i to one powodują, że stan Tośki jest raz lepszy, raz gorszy.
Ja poszukałabym innej przyczyny.
Konieczne byłoby zrobienie pełnej morfologii.
Nie wiem czy podejmiecie taka decyzję. Ja bym jeszcze zawalczyła.


Nadziąślaki (epulides) - są to najczęściej obserwowane guzy występujące w obrębie dziąseł, ich etiologia nie jest do końca poznana, uważa się, że na ich powstawanie mają wpływ czynniki drażniące oraz wahania hormonalne. Charakterystyczną cechą we wszystkich rodzajach nadziąślaków jest nadmierny przerost śluzówki (hiperplazja). Nadziąślaki są nowotworami niezłośliwymi, które jedynie w niezmiernie rzadkich przypadkach ulegają zezłośliwieniu.
Naukowcy spierają się co do czynników, które mogą prowadzić do rozwoju nadziąślaków podając m.in. urazy, zaburzenia hormonalne, immunologiczne, złą higienę, dietę lub przyjmowane leki jako przyczynę. Również charakter zmiany budzi wątpliwości. W przeszłości nadziąślaki były klasyfikowane jako łagodne nowotwory ze względu na ich samoistny rozrost i tendencję do nawrotów. Dziś uważa się je raczej za zmiany o charakterze zapalnym.
A tu jest artykuł
[url]http://twojezwierze.pl/psy/choroby-psow/artykuly/zobacz/nadziaslaki.html[/url]

Posted

Cioteczki, wczoraj byłam u Kikou odwiedzić Saszkę.
I Ingo masz rację, nadziąślak jej nie zabija - to pewne, przecież on jest niezłośliwy. Nie twierdze, że jest inaczej. Moje wyrzuty spowodowane są tym, że to cholerstwo strasznie urosło i przeszkadza Saszce w jedzeniu, w lizaniu futra czy chocby zamykaniu pyszczka (swoją droga ona już nie moze zamknąc pychola) Co chwila saczy sie krew z guza bo Saszka zatrze pyszczkiem. Pewnie i sluzówka w jamie ustnej jest wysuszona. Przed operacją on był wzglednie mały i jako tako jej nie przeszkadzal :/
Dyskomfort jaki w tej chwili odczuwa Saszka musi być ogromny :(
W najgorszym scenariuszu nie zakładałam, że guz tyle urosnie :/

Jednak nie o samego guza się rozchodzi, moim zdaniem w Saszce gasnie życie z przyczyn naturalnych. Pamietajmy, że to jest stary psiak i albo ma chwilowy spadek formy albo jest zmeczona zyciem. W zeszłym roku gdy przyjechałam witala mnie szczesliwa i oprowadzała po posesji - wczoraj bylo inaczej. Lezała sobie na posłaniu, dała głowke do miziania i nic wiecej. Nawet ogonkiem nie zamerdała. Chociaz jak przyszlo jej dwoch kolegów, pinczerowatych braci, którzy skutecznie potrafią rozruszać dojrzałe towarzystwo, ożyła :) Wstała i poszła z nimi połazić po chacie :)

Mam ogromna nadzieję, że to chwilowy spadek formy. Każdy ma gorsze i lepsze dni. Smutek jaki widziałam w oczach zaraz minie i Saszka nadal bedzie oprowadzac po posesji. Przeciez jeszcze nie dawno dokazywała z Liskiem i szczeniorami na wybiegu.

Nie robiłam zdjęc, nie chciałam jej niepokoić aparatem.

Cioteczki, mysle, że Saszka powoli przyzwyczaja nas do mysli, że jej czas dobiega końca ale...to jeszcze nie koniec :) Widziałam to w momencie gdy dwóch gówniarzy przyleciało wyciągnąc ją na spacer :)

Posted

Dziewczyny nie chcę żebyście źle odebrały moją wypowiedź bo martwię się o Saszę mimo że jestem wyłącznie czytaczem wątku .
Nie umiera się ze starości , zawsze coś jest przyczyną . Starość powoduje to że po kolei odmawiają posłuszeństwa narządy ale zawsze jest jakiś powód . Może jednak ta morfologia jak radzi Inga ?

Posted

Rozmawialysmy o badaniach krwi i mam mieszane uczucia. Czy wykaża cos nowego i co zrobimy z tą wiedza? Przeciez wyniki na pewno nie beda wzorowe u psa w jej wieku, na pewno beda odchylenia i co dalej, co da nam ta wiedza?
Tez nie chce byc zle zrozumiana, że nie chce jej leczyc czy cos w tym rodzaju, że sie poddaje. Nie. Rozmawiałam równeiz z moja wetka, rozmawiałam a raczej pisałam z osobami, które maja psy. Nikt nic odkrywczego nie powiedział. Saszka ma swoje lata, czy medycyna jej pomoze?

Posted

Popieram inge. Czy gdyby chodzilo o człowieka, tez myslelibysmy, ze nie warto, bo ma swoje lata ?
Przywołam tu watek Daszenki, ktora dzięki amigdalinie zyła jeszcze blisko rok, od wyroku.
Olbrzymi guz zahamował swoj rozwoj na wiele miesiecy.

Posted

Kochane, zadzwoniła dziś do mnie pewna Dobra Dusza, która już parę razy wsparła Saszę i prosiła żebym przekazała że pokryje koszty wypasionej diagnostyki (żeby sprawdzić krew i pod kątem wątroby, trzustki i nerek i czego tam). Mówi, że uważa, że w wypadku Saszy warto, bo poprzednie wyniki były dobre, a może narkoza po prostu spowodowała coś co można jeszcze odwrócić. Ja dziś wróciłam z zagranicy, nie czytałam wątku Saszy - słabo się jeszcze łapię w rzeczywistości - powtarzam tylko - że jak dacie mi sygnał, to go przekażę dalej i do mieszka Saszy wpadnie kwota na badania. Jakby co.

Posted

oooo!!!! super!!!! sponsor jest na pierwsze kroki.
Trzeba oczywiście zastanowić się co zrobic z nadziąślakiem, który utrudnia życie, ale najpierw badania w każda stronę.
Jeśli sponsor jest tak dobry i hojny to prosiłabym o zrobienie pełnej morfologii, profilu wątrobowo-trzustkowego, nerkowego, przynajmniej dwa wskaźniki tarczycowe i jonogram.
W sobotę zapłaciłam za pełną krew bez jonogramu 65 zł + usługa, która będzie wliczona w pozostałe usługi leczenia Tośki. Z Tosią jest nie zbyt dobrze, ale nie poddam się. W SGGW skazali ją na ostatnie pożegnanie jeszcze w lutym ubiegłego roku. Majątek wydałam, ale żyje i nadal cieszę się jej widokiem, przytulaniem, całusami i miłością.

Posted

chciałabym, po znajomości zaprosić na [SIZE=3][I][FONT=microsoft sans serif][B][URL="http://www.dogomania.pl/forum/threads/231743-LEKTURY-KLASYKA-dla-uczni%C3%B3w-student%C3%B3w-nauczycieli-zaproponuj-cen%C4%99-wywolawcz%C4%85-13-09"][COLOR=#33CC00]bazarek lektur i klasyki literatury [/COLOR][/URL][/B][/FONT][/I][/SIZE].

Posted

[quote name='Bjuta']Przyszło 150 zł od Sponsora (pięknie dziękujemy!!!!!!) - posłałam na to samo konto co ostatnio.[/QUOTE]

Pieniadze są juz na koncie i bardzo dziękuje.

Przedwczoraj Kikou była z Saszką u wetki i już pisze co i jak.
Przede wszystkim spadek wagi, o ktorym pisała Kasia jest nieznaczny, właściwie Sasza ma nadal nadwage. I generalnie nie ma sie czego przyczepic, apetyt wciaz ma, je troszke wolniej bo przeszkadza jej guz. Wszystko kreci sie wokół tegoz guza, bo on ewidentnie sprawia Saszy ból. I tu wetka proponuje zabieg nazwijmy stomatologiczny, aby zęby nie ranily guza (szczegoły zabiegu opisze Kikou).
Badania zrobimy, żeby miec pewność, że nic zlego sie nie dzieje, chociaż weterynarz uważa, że jedynym problemem jaki trawi Sasze to ból, ktory sprawia guz. Dlatego dostaje środki przeciwbólowe (iniekcje).
Przedwczoraj kiedy pogoda była lepsza, swieciło duzo slonca Sasza na nowo wrocila do formy, byla psem z przed kilku tygodni.

Co do wieku, oceniana jest na ok. 13 lat. Pamiętam, że kiedy przyjechała ze schroniska do Kasi miała bardzo słabe wyniki, byla psem zaniedbanym. Następne wyniki, po jakims czasie, byly juz duzo lepsze.

Posted (edited)

[quote name='bela51']Popieram inge. Czy gdyby chodzilo o człowieka, tez myslelibysmy, ze nie warto, bo ma swoje lata ?
Przywołam tu watek Daszenki, ktora dzięki amigdalinie zyła jeszcze blisko rok, od wyroku.
Olbrzymi guz zahamował swoj rozwoj na wiele miesiecy.[/QUOTE]

Bela1 nie uważam, że nie warto bo ma swoje lata i niech umiera. Ale jestem też realistką. Wątek Saszki nie cieszy się wielką popularnościa, prawie co miesiąc mamy problemy z uregulowaniem pobytu u Kikou, ledwo uzbierałam na pokrycie operacji a co dopiero zakup amigdaliny, ktora nie jest tania... Prosze od jakiegos czasu na watku o omege, siemie lniane, pisałam na watkach z lekami - nikt nawet nie odpisał "sorry, nie mamy, spadaj gdzie indziej szukac"...

Z tego co czytam na necie, nadziąślaki nie sa złośliwe i nie dają przerzutów. Tak też uważa wetka, że Sasza nie ma przerzutów a spadek formy powoduje ból.

Edited by fiorsteinbock
Posted

Siemię kupuję w normalnym sklepie , nie w aptece . Jest tańsze . Mielę bezpośrednio przed podaniem .
Czy macie możliwość zrobienia Saszce Allegro cegiełkowego na leki ?
A ma fb ?
Przy kłopotach z jedzeniem używam blendera , miksuję wszystko na krem i wtedy łatwiej jeść .
Pomóc finansowo nie mam możliwości . Mogę się tylko dzielić tym co wiem . Bardzo mi szkoda suni ale dobrymi radami ...resztę każdy zna . W razie co pogońcie mnie z wątku ;)

Posted

Fb miała, ale wielkiego odzewu niestety nie było. Cegielkowe robilismy przy okazji zbiorki na operacje i pare groszy udało sie pozyskać.
Co do jedzenia to Saszka juz od dawna ma miksowane, normalnego pokarmu nie bylaby w stanie pogryź.
Jaanka, rady i obecnosc Wasza jest bardzo potrzebna, dziękuję i proszę nie uciekac.

Wysłałam Kasi wykaz wyników a tymczasem musze isc do dziecka. Od poniedziałku była w przedszkolu i dzis juz goraczkuje, katar z nosa i zaraz wizyta u pediatry.

Posted

Fiorko, gby każdy napisał Ci, że nie ma tego czegoś o co prosisz, to nawet najgrzeczniejsza odpowiedź w końcu wkurzyłaby Cię.
Co do fb to nie licz na wiele, jeśli krew sie nie leje, nie ma dramatu, wydarzenie nie jest nowością. Tak samo na dogo.
Ludzie mają to do siebie, ze podnieca ich sensacja i lecą tam w poczuciu spełniania misji. Wyskakują z pieniędzy i gdy sytuacja się stabilizuje szukają nowego żerowiska.
Ciesz się więc tymi przyjaznymi duszami, ktore pozostały tu z Saszką i choć nie pokryje to kosztu utrzymania to nie zostaniesz sama z problemami, tak jak ja z Birmą, którą wszyscy mają gdzieś, bo nie trzeba na nią płacić, a sensacją przestała być dawno. Są ze mną trzy dziewczyny i koniec. Nikogo Birma nie obchodzi, nikogo nie obchodzi jak mam sfinansować 11-kę zwierząt. To sa wątpliwe uroki bdt-ów - baw się sama w zdobywanie kasy, deklaracji nikt nie składa, czasem wpłaci parę złotych jakaś życzliwa dusza i tak moje zadłużenie rośnie i już jakiś czas temu przekroczyło 12 tysięcy.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...